mrówka75 21.10.2011 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2011 Tak sobie myślę, że chyba mam fajnie bo nie gotuję i nie prasuję ( a mąż z tych koszulowych ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yokasta 21.10.2011 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2011 Ja swojego też lubię w koszuli ale w pracy mu niepotrzebna, po co ma się męczyć. Gotować? Uwielbiam! Mrówka, a Tobie kto gotuje, przecież to przyjemność łączyć składniki i podziwiać jak powstaje danie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hazeleyes1982 21.10.2011 16:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2011 Gdy moj synek mial 1,5 roczku i w ksiazeczce widzial zelazko krzyczał: tata!tata! wiec...nie musze pisac, jak jest u nas:DMoj maz w koszuli...uwielbiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrówka75 21.10.2011 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2011 Ja swojego też lubię w koszuli ale w pracy mu niepotrzebna, po co ma się męczyć. Gotować? Uwielbiam! Mrówka, a Tobie kto gotuje, przecież to przyjemność łączyć składniki i podziwiać jak powstaje danie . Ha a jaka przyjemność patrzeć na gotującego męża . No dobra muszę się przyznać nie lubię i nie umiem dobrze gotować, więc czego nie robię dobrze to się po prostu nie dotykam Ps. ale prasuje genialnie, aczkolwiek tylko wtedy gdy mąż wyjeżdża w delegacje- ot taka dobra ze mnie żona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yokasta 22.10.2011 02:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2011 Mrówka no to rozumiem. Ja lubię gotować i ponoć mi to wychodzi. Taka ciekawska natura, że jako kilkulatka pytałam cały czas mamy co dorzuca do zupy, dlaczego tyle i w jakim celu . Teraz też do Niej dzwonię bo ta kilkulatka nie wszystko zapamiętała )))))))) Jesli mąż umie gotować to super mój woli to co ja ugotuję ale robi rewelacyjną jajecznicę i najlepszą kawę na świecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 22.10.2011 05:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2011 Ja gotować bardzo lubię. Tylko nie lubię, gdy mi ktoś wtedy przeszkadza. To musi być moje tête-à-tête z garnkami A z Jakubem to nie się nie uda Mój mąż odkąd przeszedł na dietę odkrył w sobie talenty kulinarne Szaleje w kuchni a mnie szlag trafia Bo nigdy nie posprząta po sobie do tego stanu, który zastał. I zawsze przy tych wyczynach czuję się jak w teleturnieju Ostatnio piekł chleb. On w kuchni, ja w pokoju. "Żono, a czym najlepiej mieszać te suche?" "Kochanie, a ta woda to w jakiej temperaturze musi być?" "Zakwas nie chce wyjść ze słoika!" Po jakimś czasie: "K...!" Idę do kuchni a mój mąż trzyma dwie ręce w misce, próbując wyrobić ciasto. Miskę podtrzymuje brzuchem Skończyło się na tym, że ciasto wyrobiłam, a następnego dnia wstałam jeszcze wcześniej niż zwykle, żeby upiec chleb przed wyjściem do pracy. Kochająca żona ze mnie. No, ale to mój mąż zrobił chleb. Tak się pochwalił swojej mamusi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 22.10.2011 05:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2011 A ja prasuje sporo bo dzieciakom wszystko bo alergicy, mezowi sporo , niestety do pracy musi w koszulach bo taki dress kod firma ma i tyle...no i do tego swoje rzeczy...jest tego troche...:bash:tak na marginesie to ja uwielbiam eleganckich facetow, w koszulach i nie tylko no i pachnacych...:Dzdarza mi sie obejrzec nawet za obcym od czasu do czasu:lol2: A gotowanie...kurcze ja myslalam, ze po 30 ce polubie a tu dawno po 30 a milosc kulinarna nie nadeszla;), co gorsza moj maz w kuchni to katastrofa - potrafi zrobic tylko jajecznice , tosty i kanapki wiec wsparcia praktycznie nie ma...dla mnie gotowanie to niestety wciaz obowiazek a nie przyjemnosc a juz wymyslanie co dzis przygotowac najbardziej mnie wkurza... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 23.10.2011 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2011 Ojej jaki się fajny temat zrobił. Prasować nienawidzę najbardziej na świecie. Wszystko pracuje mój mąż - oprócz koszul swoich własnych, bo on niestety garniturowy, więc tych koszul to jest z 5-6 tygodniowo, więc je wozimy do prania i prasowania do pralni. Nie da rady inaczej - T. uznał, że za 10 pln od sztuki, to on prasował nie będzie. W ogóle u nas większość prac domowych i porządkowych wykonuje mąż... Gotować lubię, ale bardzo rzadko. Co prawda jak mnie weźmie to potrafię nawet gołąbki albo lasagne zrobić, ale na szczęście nie dopada mnie to zbyt często. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kjuta 24.10.2011 06:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 ha ha usmialam sie ja lubie prasowac, ale to fakt ze koszule zostawiam na sam koniec, prasuje przewaznie w niedziele i zawsze na siedzaco przed tv, wczoaj na axn lecial pare h dr hause, choc wczesniej nie ogladalam, to na prasowaniu lyknelam 4 odcinki i tym sposobem wyprasowalam z 15 pralek natomiast z gotowaniem mam jak Aneta, chyba umiem, chyba lubie, ale tylko jeden raz na miesiac narendil dieta meza to wytyczne lekarza ? moj musi byc na diecie ze wzgledu na chorobe, ktora dopiero miesiac temu zdiagnozowano, skubany twardo sie trzyma i nawet zaaprobowal taki styl zycia, a wczesniej na moje prosby, grozby, szyderstwa nic sobie nie robil zastanawiam sie nad wypiekaniem chleba, robicie z gotowej mieszanki ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 24.10.2011 06:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 Ja tez nienawidzę prasowania koszul. Całe szczęście praca mojego męża nie wymaga aby w nich chodził, więc tylko od święta przed samym wyjściem trzeba jakąś wyprasować i i tak najczęściej on robi to sam Ale ja nie lubię prasować wcale, co by to nie było. Teraz też staram się prasować na bieżąco po każdym praniu - jednak łatwiej A w kwestii gotowania to ja raczej to robię bo muszę - coś jeść trzeba. Za to mąż naprawdę to lubi i jak ma czas i coś upichci to zawsze jest super i do tego podane jak w restauracji Szkoda tylko, że potem pół kuchni do sprzątania mam ja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 24.10.2011 06:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 kjuta, mąż przy okazji badań okresowych dostał polecenie odwiedzenia dietetyka i tak to się zaczęło. Ja sobie mogłam gadać. Jak grochem o ścianę. Ale tak ma, że lekarza posłucha. Jego dieta to nic wielkiego. Regularne posiłki (a nie jeden/dwa olbrzymie po 21), śniadania, ograniczenie węglowodanów, niejedzenie o północy Jak na razie schudł ponad 20 kg. Ale startował z wagi 150 kg przy wzroście prawie 2 m Chleb robimy sami. Nie wiem, jak wyglądają gotowe mieszanki, ale podejrzewam, że niewiele się różnią: mąka pszenna, mąka żytnia, otręby, słonecznik, siemię lniane, itp. Mąż dostał od swojej dietetyk przepis oraz zakwas. Całkiem fajna babka. Przyznaję, że ja na tym korzystam, bo mąż robiąc dania bezmięsne gotuje i dla mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kjuta 24.10.2011 07:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 o kurde 20 kg ?? no niezle, fajnie ze sie "posluchal" dietetyczki, jak dlugo sie dietujecie ?wyeliminowaliscie mieso calkowicie ? widzialam gotowe mieszanki w supermarketach, stad moje pytanie, czy chleb Wam smakuje ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 24.10.2011 07:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 Od lipca mniej więcej. Z tym, że to mąż jest na diecie, ja tak przy okazji Też się cieszę, że w końcu kogoś posłuchał. Ja sama go wysyłałam do dietetyka, ale nie chciał. Dopiero, kiedy inna lekarka mu kazała, to poszedł. Mąż mięsa nie wyeliminował. Je go po prostu mniej. Okazało się, że tak się da A ja nie jem zupełnie mięsa od ponad 10 lat. Nie smakuje mi Bez żadnych podtekstów ideologicznych. A chleb nam bardzo smakuje. Przede wszystkim po tygodniu jest nadal świeży Nie wysycha, nie pleśnieje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dagunia 24.10.2011 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 Naredi mój mąż też piecze sam chlebek w weekend jak będziesz miala chwilę to może mogłabyś podać przepis na wasz chlebek ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 24.10.2011 08:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 (edytowane) Dagunia, proszę bardzo: Składniki: - 1 kg mąki pszennej - 0,5 kg mąki żytniej razowej - 1 szklanka płatków zbożowych - 1 szklanka siemienia lnianego - 1 szklanka otrębów jęczmiennych - 1 szklanka pestek słonecznika - 4 łyżeczki soli - 1,5 litra ciepłej wody - zakwas Wymieszać dokładnie suche składniki (poza solą) w misce. Dodać wodę i zakwas. Zakwas dobrze jest rozcieńczyć wodą, bo jest gęsty i ciężko wychodzi ze słoika. O czym nie wiedział mój mąż i musiałam mu wydłubywać Wymieszać. Ja w pewnym momencie zaczynam wyrabiać ręcznie, bo łyżką mi za ciężko i wydaje mi się, że się dobrze nie wymiesza. Odłożyć kilka łyżek ciasta do słoika na kolejny zakwas. Dodać sól i wymieszać. Przełożyć ciasto do foremek. Mi wychodzą dwie keksówki. Odstawić na kilka godzin w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ja zostawiam po prostu na noc. Nagrzać piekarnik do 180 stopni. Piec godzinę i 15 minut. Smacznego Składniki można modyfikować. Dodawać żurawiny, pestki z dyni czy inne przysmaki. Zakwas można przechowywać w lodówce około 2 tygodni. Mniej więcej na tyle starcza pani dietetyk i jej mężowi chleb z podanej porcji. My piekliśmy dopiero raz, więc nie sprawdziłam jeszcze tego sama. Edytowane 24 Października 2011 przez narendil Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dagunia 24.10.2011 08:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 kochana jesteś dam przepis męzulkowi , ucieszy się bardzo a jak juz upiecze to pochwalę sie zdjęciem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bocian_86 24.10.2011 08:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 Nie ma to jak kobiece pogaduszki kulinarne Mój mąż zaczął ostatnio chodzić z kolegami na siłownię i zaczął się zdrowo odżywiać. Czy Waszym mężczyznom w pewnym wieku też się przestawiło i zaczęli myśleć ciągle o swoim wyglądzie? Czy to kryzys wieku średniego? Nadmienię, że wcześniej to tylko pizza, kebab i piwko królowały, teraz nawet nie spojrzy na nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 24.10.2011 08:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 Dagunia, czekam Bocianku, mój mąż z tych, co mają to w d... A ja go wzięłam z całym dobrodziejstwem inwentarza Po prostu lekarz kazał, a lekarza trzeba słuchać. Śmieję się tylko z niego, że zdanie obcej baby okazało się ważniejsze niż żony! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yokasta 24.10.2011 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 Przepis wykorzystam jak tylko uruchomię piekarnik. Mieszanki w supermarketach są- ale z tymi wszystkimi E, ulepszaczami i polepszaczami więc nie warto kupować. Lepiej zrobić samemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nihiru 24.10.2011 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2011 Czy Waszym mężczyznom w pewnym wieku też się przestawiło i zaczęli myśleć ciągle o swoim wyglądzie? Czy to kryzys wieku średniego? Nadmienię, że wcześniej to tylko pizza, kebab i piwko królowały, teraz nawet nie spojrzy na nie Mój mąż jeszcze przed tym etapem, ale za to mój tato stał się fanatykiem zdrowego stylu życia. nigdy nie zalegiwał przed telewizorem popijając piwko, ale od paru lat to już obsesja: tylko i wyłacznie swojskie nabiały, wedliny, chleby; suplementy w ilościach hurtowych; oczyszczania organizmu, helacje i inne pierdy; do tego prawie encyklopedyczna wiedza o mechanizmach fukcjonowania organizmu (potrafi przez pół godziny tłumaczyć dlaczego należy z rana pić wodę z cytryną!); do tego tyle sportu uprawia, że zrobić 100 pompek czy przepłynąć jezioro wpław to dla niego pestka (67 lat!) figurę ma jak mało który 20-latek. no ale co z tego wszystkiego, skoro choruje na depresję? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.