Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Narendil i jej pół-apartament


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 7,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

No z leniwego dnia nici wyszły, ale chociaż z 2 godzinki uszczknęłam :lol2:

Megiska, dobre i to :)

Jak to mawia mój małżonek, nie mieć dwóch godzin i mieć dwie godziny, to jak mieć cztery godziny :rotfl:

 

Aneczko przyszłam podziękować :hug: oraz pochwalić śliczności - galerię, siedzonko zwane pufem i podkładki :). Wszystko pięknie pasuje :yes:

Ewuniu, cieszę się, że zajrzałaś :hug:

Mam gorącą nadzieję, że już wszystko w porządku.

Za pochwały dziękuję!

 

dawno nie zaglądałam- przegapiłam super galerie i zegar ! świetna - a będzie jeszcze świetniejsza, jak wstawisz fotki do ramek ;)

 

puf/a u ciebie prezentuje sie super - w Biedronce jakos mnie nie powaliła, a dzis specjalnie zachaczyłam na macanko ;)

Kamilciu, z czasem galeria się zapełni. Mam kilka pomysłów, ale muszą nabrać mocy urzędowej :lol2:

Tym bardziej, że nie chcę mieć całej ściany zdjęć.

Za pufę dziękuję. Ona sporo zyskała po rozpakowaniu z folii. Nabrała kształtów.

 

Aniula u mnie jeszcze gorzej było - zakupiłam całą kolekcję 86 sztuk (część jak się ukazywały, część na allegro), a później dość swobodnie wypożyczali sobie je moi znajomi. Po przeprowadzce okazało się że brakuje ok. 20 książek.

I zabawa od nowa - polowanie na all i kupowanie niektórych w przedziwnych cenach...

 

No ale znów mam wszystkie. :D

Madziulka, dobrze, ze już wszystkie są znów z Wami.

Ja mam świra na punkcie książek z jednej serii. Bardzo mi źle, kiedy jakieś wydawnictwo przerywa daną serię. Albo, co gorsza zmienia szatę graficzną lub format :o

Bezduszni ludzie tam muszą pracować.

A znajomi nieoddający książek, to $%#%.

 

Hej Aneczka,

 

Miłego dnia. :bye:

 

Kota ucieszona z nowego drapaka-pufy?

 

Bo turkusową pufę koty mojej koleżanki pokochały ogromnie i stary drapak poszedł w odstawkę :lol2:

Ania, kota pufą niezainteresowana. Na razie. Woli nasz zdezelowany narożnik.

Bardziej obawiam się Jakuba.

 

a wiiiiidzisz!!!! mnie się w pamięci zewnętrznej zapisało, że masz tolomeo!!!

czyli znaczy, że wyszło dobrze!!!!! :D

Anula, dzięki!

Nieskromnie uważam, że te kinkiety, to jeden z moich lepszych DIY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziulka, dobrze, ze już wszystkie są znów z Wami.

Ja mam świra na punkcie książek z jednej serii. Bardzo mi źle, kiedy jakieś wydawnictwo przerywa daną serię. Albo, co gorsza zmienia szatę graficzną lub format :o

Bezduszni ludzie tam muszą pracować.

A znajomi nieoddający książek, to $%#%.

 

Wow! A ja myślałam, że to tylko mnie dotknęła taka przypadłość. I że jestem nienormalna.

Ale skoro jest nas dwie, to nie może być aż tak źle. :)

 

Nienawidzę jak wydawnictwa zmieniają szatę, nie cierpię książek jednego autora w 5 różnych formatach (a tak mam m.in. z książkami M.Szwai, najpierw mały Prószyński, później duży Prószyński, później Prószyński w twardej, później Sol i z Chmielewską, i z Grishamem, i z Eco). Brr w sumie to tylko ta Christie z Hachette jakoś trzyma klasę (choć tu mnie wkurza literówka na grzbiecie chyba 5 tomu). :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow! A ja myślałam, że to tylko mnie dotknęła taka przypadłość. I że jestem nienormalna.

Ale skoro jest nas dwie, to nie może być aż tak źle. :)

 

Nienawidzę jak wydawnictwa zmieniają szatę, nie cierpię książek jednego autora w 5 różnych formatach

 

O Dżizusie, też tego nie cierpię.

I o to jest właśnie walka z moim K, bo on nigdy nie pamięta, które wydanie mamy, i potem każdy tom z innej parafii :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem sama, dlaczego trafiam tu dopiero teraz-lepiej późno niż wcale. Witam się serdecznie. Twoja biblioteka nakazała mi, bardzo zdecydowanie, zostawić po sobie jakiś ślad. Pokłony biję za to cudeńko. U nas książki teraz niemiłosiernie pościskane, część w kartonach- niemal fizycznie odczuwam ich cierpienie;). Moment, kiedy będę mogła je z należytym szacunkiem poukładać je według cudownego klucza( nie wiem jeszcze jakiego;), wydaje mi się utopijną wizją przyszłości!. Nie martwcie się Kobiety pieniędzmi wydanymi na książki, bo to NIGDY NIE JEST PIENIĄDZ ZMARNOWANY:).

Ja podobnie jak barbe-cue prowadzę książkową inwigilację, jak do kogoś przybywam:). No takie zboczenie, co poradzić;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow! A ja myślałam, że to tylko mnie dotknęła taka przypadłość. I że jestem nienormalna.

Ale skoro jest nas dwie, to nie może być aż tak źle. :)

 

Nienawidzę jak wydawnictwa zmieniają szatę, nie cierpię książek jednego autora w 5 różnych formatach (a tak mam m.in. z książkami M.Szwai, najpierw mały Prószyński, później duży Prószyński, później Prószyński w twardej, później Sol i z Chmielewską, i z Grishamem, i z Eco). Brr w sumie to tylko ta Christie z Hachette jakoś trzyma klasę (choć tu mnie wkurza literówka na grzbiecie chyba 5 tomu). :D

 

o to juz jest nas 3 :D a i repertuar podobny ;) teraz zbieram z hachette - dumasa - bardzo ladnie wydana seria

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andzia,

 

Garnki Ci przyniosłam - KLIK

 

Pewnie nie potrzebujesz, bo nie pisałaś, ale jakbyś zapomniała... :p

 

Ania, nie wiem jak źle musiałoby ze mną być, żebym zapomniała o tym, że nie mam garnków :lol2:

Ładne są.

I za to właśnie kocham indukcję, mogę mieć garnki ze wzorkiem. I wzorek nie zginie pod śladami z gazu.

Ale mam garnki :( Niestety.

Może kubeczek mi w ten deseń znajdziesz? Albo talerzyk?

Albo kawiarkę na indukcję?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Dżizusie, też tego nie cierpię.

I o to jest właśnie walka z moim K, bo on nigdy nie pamięta, które wydanie mamy, i potem każdy tom z innej parafii :mad:

 

No to by sobie mogli rękę podać z T. :) W ogóle nie zwraca na to uwagi. Nawet jak kupił chyba 3 pierwsze książki Krajewskiego (tego od Breslau) to każda innego formatu.

 

I jeszcze mu się zdarza kupować wydania kieszonkowe (a ja ślepa jak kret jestem i kieszonkowych czytać niet).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow! A ja myślałam, że to tylko mnie dotknęła taka przypadłość. I że jestem nienormalna.

Ale skoro jest nas dwie, to nie może być aż tak źle. :)

 

Nienawidzę jak wydawnictwa zmieniają szatę, nie cierpię książek jednego autora w 5 różnych formatach (a tak mam m.in. z książkami M.Szwai, najpierw mały Prószyński, później duży Prószyński, później Prószyński w twardej, później Sol i z Chmielewską, i z Grishamem, i z Eco). Brr w sumie to tylko ta Christie z Hachette jakoś trzyma klasę (choć tu mnie wkurza literówka na grzbiecie chyba 5 tomu). :D

 

O Dżizusie, też tego nie cierpię.

I o to jest właśnie walka z moim K, bo on nigdy nie pamięta, które wydanie mamy, i potem każdy tom z innej parafii :mad:

 

o to juz jest nas 3 :D a i repertuar podobny ;) teraz zbieram z hachette - dumasa - bardzo ladnie wydana seria

 

Ja Wasze posty mężowi wieczorem pokażę :lol2:

Niech widzi, że jest nas więcej.

Bo to u nas dyżurny temat żartów.

Przynosi mąż książkę do domu i ze zbolałą miną stwierdza, że format zmienili.

Ja blednę.

On się pokłada ze śmiechu, że znowu się dałam nabrać :mad:

 

Aktualnie z Hachette u nas komiksy się pojawiają na półce. Mąż czyta.

Dumasa kupuje mój tata. Fakt, ładnie wydane.

Fajnie też wygląda Verne z wydawnictwa Zielona Sowa. Kilka już mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem sama, dlaczego trafiam tu dopiero teraz-lepiej późno niż wcale. Witam się serdecznie. Twoja biblioteka nakazała mi, bardzo zdecydowanie, zostawić po sobie jakiś ślad. Pokłony biję za to cudeńko. U nas książki teraz niemiłosiernie pościskane, część w kartonach- niemal fizycznie odczuwam ich cierpienie;). Moment, kiedy będę mogła je z należytym szacunkiem poukładać je według cudownego klucza( nie wiem jeszcze jakiego;), wydaje mi się utopijną wizją przyszłości!. Nie martwcie się Kobiety pieniędzmi wydanymi na książki, bo to NIGDY NIE JEST PIENIĄDZ ZMARNOWANY:).

Ja podobnie jak barbe-cue prowadzę książkową inwigilację, jak do kogoś przybywam:). No takie zboczenie, co poradzić;).

 

Kasiu, cieszę się, że dotarłaś :welcome:

Aż mnie zabolało, gdy przeczytałam o Twoich książkach.

Nadejdzie kiedyś ten dzień, że je porozkładasz wg klucza idealnego (wierzę, że taki istnieje!) usiądziesz z kawką/herbatką i będziesz się napawać widokiem :D

Ech, już Ci zazdroszczę tej pierwszej wspólnej chwili z nową biblioteką :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te pufki były turkusowe ?? Byłam u nas w B. ale mnie wydawały się błękitne raczej :(.

Pufka super pasuje :)

Mirelko, dzięki!

Mnie też bardziej ten turkus w błękit wpadał. A ja wolę raczej te z dominantą zieleni.

Ale w sumie to nie miałam problemu z wyborem ;) Monotematyczna jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Wasze posty mężowi wieczorem pokażę :lol2:

Niech widzi, że jest nas więcej.

Bo to u nas dyżurny temat żartów.

Przynosi mąż książkę do domu i ze zbolałą miną stwierdza, że format zmienili.

Ja blednę.

On się pokłada ze śmiechu, że znowu się dałam nabrać :mad:

 

Aktualnie z Hachette u nas komiksy się pojawiają na półce. Mąż czyta.

Dumasa kupuje mój tata. Fakt, ładnie wydane.

Fajnie też wygląda Verne z wydawnictwa Zielona Sowa. Kilka już mam.

 

A to ja tu nie mam problemu. Mój mąż każdą książkę zanim zacznie czytać owija gazetą, żeby przypadkiem okładki nie zniszczyć. Jak komuś książkę pożyczy i wróci zniszczona to delikwent zostaje poważnie dotknięty złym słowem;). Jak mu ktoś książki nie odda to jest niemal na liście wrogów publicznych. Sprawdza nie tylko wydania, ale też autorów ilustracji i tłumaczenie! To dopiero psychol;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Wasze posty mężowi wieczorem pokażę :lol2:

Niech widzi, że jest nas więcej.

Bo to u nas dyżurny temat żartów.

Przynosi mąż książkę do domu i ze zbolałą miną stwierdza, że format zmienili.

Ja blednę.

On się pokłada ze śmiechu, że znowu się dałam nabrać :mad:

 

Aktualnie z Hachette u nas komiksy się pojawiają na półce. Mąż czyta.

Dumasa kupuje mój tata. Fakt, ładnie wydane.

Fajnie też wygląda Verne z wydawnictwa Zielona Sowa. Kilka już mam.

 

Ja za twórczością Dumasa nie przepadam, więc się tematem nie zainteresowałam. Mam z takich złoconych wydań te takie największe dzieła obydwu panów Dumas i na tym chyba zakończę.

 

Verna lubię bardzo, ale do Zielonej Sowy znów nie mam przekonania. Oni swego czasu mieli kiepskie tłumaczenia więc jakoś się zraziłam do całego Wydawnictwa. Ale temu Vernowi to się jednak przyjrzę, bo faktycznie ładnie wydane.

 

 

A to ja tu nie mam problemu. Mój mąż każdą książkę zanim zacznie czytać owija gazetą, żeby przypadkiem okładki nie zniszczyć. Jak komuś książkę pożyczy i wróci zniszczona to delikwent zostaje poważnie dotknięty złym słowem;). Jak mu ktoś książki nie odda to jest niemal na liście wrogów publicznych. Sprawdza nie tylko wydania, ale też autorów ilustracji i tłumaczenie! To dopiero psychol;)

 

Wcale tak nie uważam. :rotfl:

 

No może z ilustracjami to nie przeginam, ale na tłumaczenia zwracam uwagę. :D

I na znajomych, którzy przywłaszczają sobie moje książki też krzywo patrzę. Bo ja mam do książek stosunek emocjonalny. :yes: :yes: :yes:

 

Zniszczonych książek nie lubię (jak trzeba to wymieniam zaczytany egzemplarz, no chyba, że mam do niego jakiś sentyment), ale w gazetę ich nie owijam. :) Ale drgawek dostaję jak ktoś - np. mąż mój własny - podczas czytania tak zgina książkę i zostaje ślad pęknięcia na grzbiecie.

Brr - nawet teraz jak sobie o tym pomyślałam to mnie ciarki przeszły. :)

Normalnie mam ochotę lać za coś takiego. I nie przekonują mnie argumenty, ze książki zniszczone żyją, bo widać, że były czytane. Żyć może żyją, ale cierpią bardzo i ja też cierpię. :)

 

Jezzz..... ja to się chyba na jakąś terapię powinnam zapisać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle to mój mąż stwierdził, że całkiem zwoje na mózgu mi się rozprostowały, jak przywlekłam do domu nowe wydanie Muminków z Naszej Księgarni. Takie 2-tomowe, śliczne.

I dokupiłam też wszystko co wyszło Astrid Lindgren (którą kocham od ponad 20 lat) w tym wydaniu.

 

Zakupy dla siebie oczywiście...

Taki sentymentalny powrót do książek mojego dzieciństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...