Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Narendil i jej pół-apartament


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 7,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

O kurczaki ...to ja po kolei

 

 

  • aż mnie ręce świerzbią, żeby się zagłębić w tę Waszą bibliotekę ...zazdroszczę zazdroszczę
  • pokój Jakuba jest ...no strasznie mi się podoba i widać ciężką pracę matki ;) w dopieszczaniu wszystkich szczegółów
  • ale klocki to zasługują na najwyższe uznanie ...ja strasznie podziwiam ludzi cierpliwych ...ja jak malowałam meble to nigdy nie przestrzegałam nawet czasu schnięcia pomiędzy warstwami ...dlatego z prac budowlanych najbardziej lubię układanie paneli ;) szast prast i efekt gotowy :)

Serdecznie dziękuję za zdjęcia ...było warto się dopraszać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joliska, dzięki :)

Przeklejam przepis, który kiedyś u Yokasty podałam.

 

Tylko chcę na wstępie zaznaczyć, że to nie jest prawdziwy decoupage.

 

Potrzebujemy wydruku laserowego lub kserokopii i preparatu zwanego medium do transferów. Ja używam np. takiego http://www.decoupart.pl/index.php?p1378,transfer-glaze-medium-do-druku-120ml.

 

Wydruk musi być wykonany w lustrzanym odbiciu.

 

Wycinamy motyw zostawiając spory margines dookoła.

 

Na wydruk nanosimy medium. Ja nakładam zwykle 5-6 cienkich warstw pędzlem. Czekam aż warstwa wyschnie i nakładam kolejną. Dobrze jest nakładać kolejne warstwy prostopadle do siebie.

 

Kiedy wszystko dokładnie wyschnie dokładnie wycinamy motyw dookoła,

Następnie zanurzamy w miseczce z wodą i zostawiamy na jakąś godzinę. Chodzi o to, żeby rozpuścić papier.

Po tym czasie, wyciągamy motyw z wody i nakładamy na wybrany przedmiot. Oczywiście przykładamy tą stroną, gdzie nie ma papieru.

Czekamy aż wyschnie.

Delikatnie pocieramy palcem, żeby usunąć cały papier.

Dobrze jest moczyć palec w wodzie i nie szorować na sucho.

 

Ostatnie trzy linie powtarzamy do momentu, kiedy na suchym motywie nie widzimy już białych kawałeczków papieru.

 

Lakierujemy w celu zabezpieczenia.

To, ile warst lakieru nanosimy jest cechą indywidualną. Niektórzy są usatysfakcjonowani po trzech-czterech, ja przy transferze po około 10-15 (przy prawdziwym decoupage nawet do 100). Lakierowanie to najdłuższy i chyba najnudniejszy etap zabawy.

Dla mnie musi byc gładkie jak pupa niemowlaka.

Między kolejnymi warstwami szlifuję drobnoziarnistym wodnym papierem ściernym.

Aby uniknąć zażółceń nakładam 1-2 warstwy lakieru na dobę i co kilka dni robię 3-4 dni przerwy.

 

Powodzenia!

 

W razie pytań, nie krępuj się :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narendil, ja też lubię decou - ale poza kilkanaście warstw lakieru nie wychodzę - jestem tak samo cierpliwa jak Lasche :)

Ale rzeczy tworzysz bardzo fajne, bardzo w moim stylu. Etap krakowy mam za sobą, aniołki mnie jakoś ominęły :)

 

Głosuję za czarnymi nogami do umywalki berlińskiej i brakiem geberitu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waderko, żono_m witajcie :welcome:

Zapraszam jak najczęściej!

 

Waderko, decoupage jest super, prawda? O kraku już praktycznie dawno zapomniałam. Jednoskładnikowego użyłam raz. A aniołki toleruję tylko na bombkach.

 

Żona, podprórki sama ten tego pomalowałam i skleiłam :) Wycinała firma z Allegro. Aż taka samodzielna to ja nie jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lasche, fakt, to uczy cierpliwości i pokory. A mnie dodatkowo uspokaja.

 

Żona, gdybym miała wycenić adekwatnie do włożonej pracy, to nikt by nie kupił :p Wolę robić sobie i rodzinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bocianku, dzięki :)

 

Słońce, a wiesz, że nie :rotfl:

Ta mi się strasznie nie podoba, więc bym ją zapamiętała. Jakaś taka niebardzo mi się wydaje. Ani to retro, ani to kanciaste. I ta cena chyba z kosmosu :mad:

 

Oczywiście nie łudzę się, że ja taka kreatywna i innowacyjna jestem. Pewnie gdzieś kiedyś coś podobnego widziałam i siedziało mi w podświadomości.

 

No, ale na połączenie nóg, Berlina i Clinta chyba nikt jeszcze nie wpadł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fajne jest decou - zwłaszcza dla osób, które wkurzało to, że nie potrafią malować/rysować - bo chciałyby, a zdolności brak... Dla mnie jedyna wada to zajmowanie miejsca - nie umiem robić jednej rzeczy, robię kilka jednocześnie i nagle połowa parteru tonie pod rzeczami mniej lub więcej związanymi z decou. Bo ja mam takie napady - robię, robię i robię - a potem przeeeeeerwa... Tyle, że zawsze prędzej czy później wracam do tego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...