Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Adaptacja poddasza na NASZ DOM


zosik

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

No my już pierwszą anginę mamy za sobą, zapalenie oskrzeli też, teraz pilnujemy (o ile to w ogóle możliwe) żeby osłabiony organizm nie złapał nic nowego... Wirusy jakieś szaleją, kolejki w przychodni, że nie sposób się dostać. Prywatnie też nie lekko. U Was też tak?

 

Do Zielonej Góry przez prom będziemy mieli 10 km, zimą, albo nocą - dookoła 35 km, a do mojego rodzinnego miasteczka 12 km. Tylko te zimy jak śniegu nasypie... a droga wąska, między lasami i łąkami. Ogromny minus wsi jak dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w przychodni nigdy nie ma numerków, jednak ja zawsze dzwonię - bo teraz to mam daleko i na pewno nie stanę w kolejce- i przyjmują dziecko jako ostatnie . Pod tym względem dobrą mamy opiekę , bo nigdy nie odmówią zbadania .

Prom działa nawet zimą , panowie mają obowiązek pływania co godzinę , miejscowych (karnet) przewożą do 23 , resztę tylko do 22. To jak masz jechać na około to trochę daleko .

My do miasta ( do centrum ) przez prom mamy 14 km , drugą drogą 18km ... fakt jak zawieje zimą to nie ma zmiłuj. U mnie znów wszystko się pozmieniało , zabrałam dzieci do szkoły do miasta więc jak przyjdzie ostra zima w senie mega zaspy , to zostaję na noc u rodziców . Na szczęście mamy sąsiada , który odśnieża drogę traktorem, ale jak zawieje z pola to jakaś masakra .

Faktycznie to jedyny minus jaki widzę na wsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz prom pływa póki jasno, więc zimą krócej. Jak woda bardzo niska czy bardzo wysoka i nie ma jak wjechać to nie pływa, no i jak kra płynie to też nie. Ale plus taki, że pływa w tę i z powrotem nie zważając na godzinę. Ewentualnie czeka chwilkę, jak jest jeszcze miejsce.

 

Ooo! A skąd ta zmiana szkoły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca wzywa :cool: ....czytaj totalny brak czasu teraz. Ja w mieście więc odpada tymczasowe rozwiązanie , bo dzieciaki trzeba odebrać z promu , dziadek czasem nie może wstać z łóżka , babcia bez prawka a mąż cztery dni poza domem , a piątego dnia późno ... takie życie ,ale jak wiesz ja nudy nie lubię ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no tak, ja jeszcze nie na etapie dopasowywania się do planu dnia dziecka i do czasu szkoły średniej nic mi nie grozi, bo przedszkole mamy na wsi, podstawówkę 3 km dalej i gimbus dowozi i odwozi dzieci, a gimnazjum jest na naszej wsi. Czyli pełen relaxxx :D Zacznie się później, ale M. też dojeżdżał autobusami do technikum i jakoś przeżył, więc martwić się nie zamierzam :) A w razie czego w miejscowości, w której są szkoły średnie ma babcię i dziadka.

 

Zawsze coś może się pozmieniać, ale nie ma co się martwić na zapas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o popatrz! Trzeba było się z nim zabrać :D na drugi raz proszę tak zrobić :yes::yes::yes:

 

Choć ja ostatnimi dniami leżę, bo a to pioruński ból głowy, który staram się przeczekać, a to muli mnie w żołądku, a to na widok kawy ledwie zdążam otworzyć drzwi do łazienki :sick: Rozpanoszył się OBCY i dobija mamusię. Młody jak to młody, nie rozumie dlaczego mama leży odłogiem i bawić się nie chce ;) Wybaczcie więc, że mniej mnie jest u Was, w ogóle mnie tu mniej bo nie idzie. Najchętniej spałabym całą dobę. Kurcze, a miało być tak pięknie jak przy młodym - ZERO objawów, ZERO! To były piękne dni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zosik gratulacje!!!!!:)Ale Ci zazdroszcze! Ja, dopiero 7 miesiecy temu urodzilam, ale jak patrze na kobiety z brzuszkiem, to tez znowu bym tak chciala!

Dbaj o siebie, wypoczywaj!

 

A wracajac do tematu, to ten Wasz prom kiedys mnie zawiodl...nie pamietam jaki to byl dzien,sytuacja, ale po prostu nie kursowal;( (Tez pochodze z lubuskiego)

 

Milego dzionka i dobrego samopoczucia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to chętnie bym się zapakowała , tylko przy tempie pracy męża to dziś byłabym u Ciebie , jutro u Juszczakówki , następnego dnia u Anetki , a czwartego pod Szczecinem.... kochana nie nadążysz :o .

A propo malucha dobijającego mamusię u mnie było tak samo, przy Neli to prawie bezobjawowo przeszłam początek, przy Kajciu nie mogłam wstać i dojść do lodówki , normalnie zwłoki i tak do piątego miesiąca:sick: . Oj dał mi w kość , a później jak już teoretycznie mogłam zejść z tego wyra to musiałam położyć się znów dla odmiany do szpitalnego ... tak jakieś dwa ostatnie miesiące spędziłam:P .

Mam nadzieję ,że nie będziesz tak jak ja latać ... acha i kawa to pikuś wyobraź sobie wraca mój małżonek do domu ( z delegacji) gdzieś o 3 rano ja jeszcze śpię , otwiera lodówkę ja już w kibelku, sam miód. Za to teraz mam takiego pieszczocha ,że szok:p.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ol(g)a dziękuję bardzo :hug: Mój młody ma już rok i 7 miesięcy, ale od dobrych kilku miesięcy myślałam o drugim :) Jedynaka sobie nie wyobrażam, a duża różnica wieku to nic dobrego wg mnie. Poza tym i tak siedzę z młodym w domu i tak będzie zanim nie pójdzie do przedszkola, więc czemu tego nie wykorzystać :)

 

Ach te promy. Z nimi różnie jest, zależy jaka woda, po ciemku nie pływają, kra też uniemożliwia przepłynięcie. Czasem lepiej i szybciej dookoła, niż czekać. Ale dobrze, że są - zawsze to jakaś alternatywa :) Jakby most zbudowali ceny działek i domów w naszej wsi skoczyłyby ogromnie, bo żabi skok do miasta.

 

Wzajemnie miłego dnia :) i buziak dla smyka :)

 

Kubelku szybki ten Twój luby :D ale może i dobre takie szybkie odwiedziny, kawkę wypijesz, zjesz ciacho i pozostanie dobry niedosyt :) Mój w delegacje rzadko jeździ, 2 razy do roku jakieś spotkania i raz na ruski rok szkolenie. Poza tym codziennie o 15 jest w domu i szczerze - nie wyobrażam sobie inaczej. Jak pomyślę o wszystkich matkach, które dom i dzieci mają przez większość dni w tygodniu na swojej głowie to podziwiam, podziwiam, podziwiam. Ja po jednym całym dniu sam na sam z młodym padam na twarz o 20.

acha i kawa to pikuś wyobraź sobie wraca mój małżonek do domu ( z delegacji) gdzieś o 3 rano ja jeszcze śpię , otwiera lodówkę ja już w kibelku, sam miód.

hihihihi no to bidulko się nacierpiałaś... podejrzewam, że jeszcze wszystko przede mną, bo to przecież począteczek :/ oby nie... To cholera śmieszne jest, ale jak przychodzi ten moment w naszym życiu to już do śmiechu nie jest.

Ostatnio przyjaciółki (która na dniach ma rodzić) mąż pyta mnie czy żygam i się śmieje świaniak. Jakże go nienawidziłam dzień później. Szczerą nienawiścią :) Bo nie wie facet jak czuje się taka kobita, bo nawet jak jego żonka większość dnia spędzała w kibelku on był w pracy za granicą.

 

Ja czekolady nie lubię? A skąd :D uwielbiam, oby tylko nie gorzką :) Piękne ciacho! A te paluchy... cofnęło mnie lekutko... :D Ale wrażenie robią niesamowite! Kiedyś, jak już znormalnieję to zrobię :)

A za bigos to dzisiaj podziękuję :D Za ciężkie, nawet jajecznica za ciężka hihihi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ol(g)a dziękuję bardzo :hug: Mój młody ma już rok i 7 miesięcy, ale od dobrych kilku miesięcy myślałam o drugim :) Jedynaka sobie nie wyobrażam, a duża różnica wieku to nic dobrego wg mnie. Poza tym i tak siedzę z młodym w domu i tak będzie zanim nie pójdzie do przedszkola, więc czemu tego nie wykorzystać :)

 

Ach te promy. Z nimi różnie jest, zależy jaka woda, po ciemku nie pływają, kra też uniemożliwia przepłynięcie. Czasem lepiej i szybciej dookoła, niż czekać. Ale dobrze, że są - zawsze to jakaś alternatywa :) Jakby most zbudowali ceny działek i domów w naszej wsi skoczyłyby ogromnie, bo żabi skok do miasta.

 

Wzajemnie miłego dnia :) i buziak dla smyka :)

 

Kubelku szybki ten Twój luby :D ale może i dobre takie szybkie odwiedziny, kawkę wypijesz, zjesz ciacho i pozostanie dobry niedosyt :) Mój w delegacje rzadko jeździ, 2 razy do roku jakieś spotkania i raz na ruski rok szkolenie. Poza tym codziennie o 15 jest w domu i szczerze - nie wyobrażam sobie inaczej. Jak pomyślę o wszystkich matkach, które dom i dzieci mają przez większość dni w tygodniu na swojej głowie to podziwiam, podziwiam, podziwiam. Ja po jednym całym dniu sam na sam z młodym padam na twarz o 20.

 

hihihihi no to bidulko się nacierpiałaś... podejrzewam, że jeszcze wszystko przede mną, bo to przecież począteczek :/ oby nie... To cholera śmieszne jest, ale jak przychodzi ten moment w naszym życiu to już do śmiechu nie jest.

Ostatnio przyjaciółki (która na dniach ma rodzić) mąż pyta mnie czy żygam i się śmieje świaniak. Jakże go nienawidziłam dzień później. Szczerą nienawiścią :) Bo nie wie facet jak czuje się taka kobita, bo nawet jak jego żonka większość dnia spędzała w kibelku on był w pracy za granicą.

 

Ja czekolady nie lubię? A skąd :D uwielbiam, oby tylko nie gorzką :) Piękne ciacho! A te paluchy... cofnęło mnie lekutko... :D Ale wrażenie robią niesamowite! Kiedyś, jak już znormalnieję to zrobię :)

A za bigos to dzisiaj podziękuję :D Za ciężkie, nawet jajecznica za ciężka hihihi ;)

 

tez uwazam, ze im mniejsza roznica wieku miedzy dziecmi tym lepiej;)

Trzymam kciuki za dobre samopoczucie. Ja sie tak "dziwacznie" czulam przez pierwsze dwa miesiace, ale pozniej bylo juz za to super!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój mały ma rok i 7 mies. to będziesz chyba miała róznicę miedzy maluchami taką jak ja:) bo między moimi jest 2 lata 2 miesiące i 4 dni... fakt pierwsze 2 lata nie nalezały do najłatwiejszych ale odkąd synuś poszedł do przedszkola to mam juz "wygrane" powiem wiecej, taka różnica jest idealna... oczywiście młodzi czasami sie pokłucą ale jedno bez drugiego życ nie może i za chwilę jest już zgoda:lol2:

 

A na kawę ja tez reagowalam i to od samego poczatku :(- pierwszy objaw ciąży (szybszy niż test:lol2:) w pokoju od razu wszyscy wiedzieli co sie świeci, nie musiałam nic mówić... po miesiącu byłam juz na zwolnieniu lekarskim i tak leniuchowałam do końca... taki sobie roczny urlop od pracy:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednodniowym opóźnieniem, ale jestem. Ostatnio wszystko jest trudniejsze niż wcześniej, wszystko oporniej idzie a i chęci na cokolwiek jakby mniej. Chyba to ta jesień, a ciąża dokłada. Albo lenistwo zwykłe :p Zachciewajki? Jeszcze nie :) Nooo kebaba mogłabym codziennie jeść i makarony, ale to raczej nic nowego :)

 

Zdjęcia właśnie się ładują :) ...............

 

zaraz wszystko będzie jasne i nie pozostanie już nic do pokazywania do czasu rozpoczęcia mini przeróbek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...