amalfi 28.10.2011 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2011 i tu jest pies pogrzewbany...skoro teraz nie potraficie ze sobą rozmawiać, to co będzie później? Co bedzie jak przyjdą poważniejsze problemy niż wybór sposobu ogrzania domu? Dla mnie bez sensu, bo jak Malka też uważam, że takie problemy w dalszym życiu mogą okazać się bzdetem. Choćby choroba, czego nie życzę nikomu, ale wiadomo, że kogoś dotyka. Czy jesteś pewna, że jak nie daj Bóg zachorujesz, to Ci pomoże? Jeśli nie, to daj sobie spokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 28.10.2011 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2011 lubię decydować itd. ale nie za wszelką cenę. Potrafię iść na kompromis w życiu. Oczywiście, że z nim rozmawiałam, ale usłyszałam, że gdyby miał pieniądze to by wtedy decydował, . ten typ tak ma. też to kiedyś usłyszałam. Mieszkanie było moje i mąż nie bardzo chciał coś w nim robić, nawet 10 lat po slubie. Ale dom był budowany za współne pieniądze (z dwóch mieszkań) i mimo, że nie lubił gadać, to jednak zrobił ogrom pracy. Bo to też jego. I zapisane jako współwłasność. I w sumie wcale się nie dziwię. Jak wiążesz się z kimś mniej zarabiającym, mniej zaradnym - to ... albo się dostosuj albo to nie ma szans. I dobrze, że nie ma. Bo inaczej miałabyś utrzymanka, który spełnia bez szemrania twoje pomysły, a nie faceta... A może właśnie tego chcesz??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ellaj 28.10.2011 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2011 Na pewno nie chce.Ale pewnych rzeczy nie da sie przewidziec.Skad Marta mogla wiedziec, jak bedzie sie zachowywal.To jest po prostu typ faceta, ktory nie nadaje sie do mieszkania w domu, ale jedynie w bloku, w ktorym nie musi sie martwic, ze dach przecieka, trawe trzeba skosic, w piecu napalic itp, itd.Moze sobie siedziec po pracy i sie relaksowac ogladajac te swoje tasiemce.Marta, Ty go po prostu "kopnij w doope"!Po co Ci on potrzebny?Pewnie jeszcze wszystkim opowiada ile to on zrobil na budowie i wiekszosc zaszczytow przypadnie jemu, a nie Tobie.Bo dlaczego niby znajomi pytaja jego o postepy na budowie?Mam tylko nadzieje, ze sprawy finansowe zwiazane z domem masz uregulowane w korzystny dla siebie i zgodny zreszta z prawda sposob. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bladyy78 29.10.2011 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Marta to co napisałaś odzwierciedla w 100% moją rzeczywistość, jedyne co Ci mogę doradzić to kopnij czym prędzej swojego faceta w dupę, puki nie macie jeszcze dzieci. Później będzie jeszcze trudniej jak będziesz miała dziecko i dom na głowie. Życie z takim człowiekiem to koszmar, wsparcie i zainteresowanie podczas budowy jest bardzo ważne inaczej budowa domu stanie się twoim koszmarem. Wiem że rozstanie jest rzeczą trudną, ale później będzie jeszcze trudniej a ten typ człowieka się nie zmieni, i zawsze będzie wszystko na twojej głowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marta6666 29.10.2011 08:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 ten typ tak ma. też to kiedyś usłyszałam. Mieszkanie było moje i mąż nie bardzo chciał coś w nim robić, nawet 10 lat po slubie. Ale dom był budowany za współne pieniądze (z dwóch mieszkań) i mimo, że nie lubił gadać, to jednak zrobił ogrom pracy. Bo to też jego. I zapisane jako współwłasność. I w sumie wcale się nie dziwię. Jak wiążesz się z kimś mniej zarabiającym, mniej zaradnym - to ... albo się dostosuj albo to nie ma szans. I dobrze, że nie ma. Bo inaczej miałabyś utrzymanka, który spełnia bez szemrania twoje pomysły, a nie faceta... A może właśnie tego chcesz??? EZS - no rzeczywiście, teraz też mieszkamy w moim mieszkaniu ... i to prawda, że nie chce w nim nic robić. Gdy trzeba było pomalować sufit w łazience - troszkę pogadałam i kiedyś tam to zrobił, ale to ze 3 m2. Ale zbliża się czas kolejnego malowania całego mieszkania. Ostatnio ja się tym zajmowałam - no może nie osobiście ale znalazłam znajomego co pomalował mieszkanie za niewielką kwotę, kupiłam farby. W rozmowie kiedyś powiedziałam, że teraz jego kolej się tym zająć - no w końcu razem mieszkamy, razem brudzimy . Odłożył temat do wiosny. Zobaczymy jak to będzie. Być może gdyby dom miał być również na niego zapisany - może by się bardziej angażował. Ale przecież nie zrobię tego, że mu połowę podaruję. Zwłaszcza, gdy już teraz nie jest dobrze. Dużo mnie to kosztuje wysiłku, nerwów, sama spłacam kredyt. Z drugiej strony, gdyby bardzo chciał to miałby co zainwestować, bo ma pewną nieruchomość, ale ani on tego nie chce, ja również nie nalegam, bo się boję - gdybym była pewna tego związku to może. Ale w sumie teraz widzę - gdy poznałam go bardziej - że nawet bałabym się jego decyzji - on naiwnie uważa, że fachowcy zawsze dobrze pracują, wiedzą co robią. A ja jednak wolę sprawdzać, interesować się - nie ufam w ciemno. Zresztą już jeden z fachowców - okłamał mnie i tyle go widziałam. EZS - oczywiście chciałabym, żeby mój facet miał wiele do powiedzenia, aby się znał, a jak się nie zna, żeby starał się dowiedzieć. Ciężka sprawa - bo ja taka jestem, że wszystko zgłębiam od podstaw - i chciałabym, że on też tak miał. A on ma odwrotnie . Organizacja wyjazdów, znalezienie noclegów itp. też jest na mojej głowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marta6666 29.10.2011 08:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Na pewno nie chce. Ale pewnych rzeczy nie da sie przewidziec. Skad Marta mogla wiedziec, jak bedzie sie zachowywal. To jest po prostu typ faceta, ktory nie nadaje sie do mieszkania w domu, ale jedynie w bloku, w ktorym nie musi sie martwic, ze dach przecieka, trawe trzeba skosic, w piecu napalic itp, itd. Moze sobie siedziec po pracy i sie relaksowac ogladajac te swoje tasiemce. Ellaj - nie przewidziałam, że tak będzie. Chyba za szybko decyzja została podjęta. Gdy na początku rozmawialiśmy to czułam, że też tego chce, lubi wieś, itd. ja również. I gdy nadarzyła się okazja, że dostałam od rodziców ziemię - to od razu zadziałałam. Myślałam, że skoro on też pochodzi ze wsi (ale połowę życia mieszkał w bloku) to wie, co go będzie czekać. A tu niespodzianka, przez całe swoje dorosłe życie tak chyba sobie żył ... opowiadał mi, że on woli na wsi w domku ... ale pewnie tylko mieszkać i się relaksować. No i oprowadzać swoich znajomych i zbierać zaszczyty. Bo niestety większość chyba myśli, że jego zasługa. A jeszcze najzabawniejsze jest to, że czasami powtarza to, co usłyszy odemnie i powtarza innym przypisując sobie tę wiedzę - a wcześniej krytykował mnie, że ja znowu coś wymyślam, że tu w necie to same głupoty są napisane itd. ... Parę razy powiedziałam co o tym myślę, bo już nie wytrzymałam ( (nerwy puszczają), i powiedziałam, że skoro nie chce o tym nawet rozmawiać, pomóc dokonać wyboru itd. to niech później nie chwali się innym postępami. Co do uregulowań finansowych to wszystko jest zgodnie ze stanem faktycznym. Skoro on nic nie zainwestował, to jest zapisane na mnie. Marta, Ty go po prostu "kopnij w doope"! Po co Ci on potrzebny? Pewnie jeszcze wszystkim opowiada ile to on zrobil na budowie i wiekszosc zaszczytow przypadnie jemu, a nie Tobie. Bo dlaczego niby znajomi pytaja jego o postepy na budowie? Mam tylko nadzieje, ze sprawy finansowe zwiazane z domem masz uregulowane w korzystny dla siebie i zgodny zreszta z prawda sposob. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marta6666 29.10.2011 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Marta to co napisałaś odzwierciedla w 100% moją rzeczywistość, jedyne co Ci mogę doradzić to kopnij czym prędzej swojego faceta w dupę, puki nie macie jeszcze dzieci. Później będzie jeszcze trudniej jak będziesz miała dziecko i dom na głowie. Życie z takim człowiekiem to koszmar, wsparcie i zainteresowanie podczas budowy jest bardzo ważne inaczej budowa domu stanie się twoim koszmarem. Wiem że rozstanie jest rzeczą trudną, ale później będzie jeszcze trudniej a ten typ człowieka się nie zmieni, i zawsze będzie wszystko na twojej głowie. Bladyy78 - dziękuję za radę. Zawsze twierdził, że gdy będę chciała się rozstać to nie będzie z jego strony problemu... (tak niby w żartach). Dobra zmykam do zajęć, a później dalej będę zgłębiać temat, czy suche tynki gipsowe przeżyją mroźne dni bez ogrzewania ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Matilde1 29.10.2011 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Marta, świetnie sobie radzisz z budową, umiesz ustalić co chcesz i wymagasz od wykonawców. Zacznij ustalać też takie rzeczy w związku prywatnym - czego chcę, jak ma być żeby było też dobrze dla mnie, jak tego wymagać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Matilde1 29.10.2011 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Bladyy78 - dziękuję za radę. Zawsze twierdził, że gdy będę chciała się rozstać to nie będzie z jego strony problemu... (tak niby w żartach). Uff, kamień z serca Dobra zmykam do zajęć, a później dalej będę zgłębiać temat, czy suche tynki gipsowe przeżyją mroźne dni bez ogrzewania ... Moje przeżyły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marta6666 29.10.2011 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Uff, kamień z serca Moje przeżyły Matilde - dziękuję - uspokoiło to mnie trochę . Co do związku - właśnie chyba tu muszę się jeszcze trochę nauczyć..., bo w przeciwnym wypadku będę nieszczęśliwa. Był też tu kiedyś taki wątek "Mam męża pierdołę" - już wtedy zauważałam podobieństwo.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.10.2011 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Życia się musisz nauczyć, kochana, życia..... Bo na razie zachowujesz się w swoim związku jak pani prezes firmy. A facet, jak facet, może nawet cię kocha, jeżeli to wytrzymuje. Ty jego raczej umiarkowanie... Zastanów się kogo i czego chcesz, najpierw. I czy jesteś w stanie to dostać, a jak nie - to co? Ja ten dylemat miałam w wieku 20 lat. Już wtedy wiedziałam, ze choć imponują mi faceci obrotni, przedsiębiorczy itd, to z żadnym takim nie wytrzymam. Bo ja jestem dość egocentryczna i wystarczająco przedsiębiorcza za dwie osoby. Jak ty . Ale niestety, związek z osobą spokojną, udomowioną jest nuuudny. I właśnie taki, jak opisujesz - wszystko na twojej głowie a facet seriale. Cokolwiek chcesz zrobić jest obejrzane pod kątem - czy on się będzie musiał wysilić. Ale - można z tym żyć, wierz mi. taki facet ma wiele zalet. Dziecko przypilnuje, zakupy zrobi i , co najważniejsze, nie będzie cię ograniczał (dopóki nie będziesz miała głupiego pomysłu wciągania go w realizowane własnych zamierzeń). Jeżeli jeszcze jest "chemia" to można zdobyć się na wiele wyrozumiałosci. Jak chcemii nie ma, to albo przemyśl priorytety albo go zostaw. Bo tutaj nic innego nie otrzymasz. No i nie dziw się, że facet nic nie chce robić w TWOIM domu, szczególnei że rozmyślasz, czy go nie wykopać . Też bym nic nie robiła. I ty też nie... w odwrotnej sytuacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 29.10.2011 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 No ja bardzo przepraszam, ale ciśnienie mi sie podniosło jak przeczytałam , że gość dupy z kanapy nie ruszy by pomalować 3m2, bo TO NIE JEGO. Ale do jasnej cholery!!!! Mieszka tam , używa i zużywa, więc nawet jesli byłoby to wynajęte mieszkanie (czyli tez nie jego), to zasranym obowiązkiem jest dbanie o nie, czyż nie ????? Potem - jeśli oczywiście jesli zdecydujesz się byc z nim i przyjdą na świat dzieci, to nie wykluczone, że usłyszysz, że to Twoje dzieci, więc on się nie miesza i siadzie z pilotem w fotelu..... Qrwa, no w pęczki po dziesięć takich gości i do Wisły :mad::mad: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.10.2011 16:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 No ja bardzo przepraszam, ale ciśnienie mi sie podniosło jak przeczytałam , że gość dupy z kanapy nie ruszy by pomalować 3m2, bo TO NIE JEGO. Ale do jasnej cholery!!!! Mieszka tam , używa i zużywa, więc nawet jesli byłoby to wynajęte mieszkanie (czyli tez nie jego), to zasranym obowiązkiem jest dbanie o nie, czyż nie ????? Potem - jeśli oczywiście jesli zdecydujesz się byc z nim i przyjdą na świat dzieci, to nie wykluczone, że usłyszysz, że to Twoje dzieci, więc on się nie miesza i siadzie z pilotem w fotelu..... Qrwa, no w pęczki po dziesięć takich gości i do Wisły :mad::mad: Malka, to nie jest tak. Facet w związku nie jest pewny. Nie wie nawet jaką rolę odgrywa. Przed gośćmi nadrabia miną, ale w sumie nie wie, na czym stoi. Generalnie pewnie charakter nie za silny a tu jeszzce przytłoczony - czuje się na wylocie. Nie wiem, czy chodzi o to, że sie nie chce wysilać. Może nie chce, zeby potem mieć uczucie, że przez kilka lat był wykorzystywany w łóżku i do roboty a potem won. Ja oczywiście upraszczam, nie znam przecież człowieka, ale wiem, że taka nierównowaga nie jest zdrowa. trzeba mieć dużo taktu i mądrości życiowej, żeby dać sobie z tym radę. A z malowaniem moze być tak, jak z moim kranem. Mnie się nie podoba i chcę wymienić. Ile razy o tym mówię, pada pytanie - po co? Przecież jeszcze jest dobry. I wiem, że jak go sobie zmienię, to będzie zmieniony, bo mój mąż nie widzi powodu, więc tego nie zrobi. Znaczy nie tak, zrobi marudząc jak ja ten kran kupię i stanę mu nad głową. Ale ja mojego męża znam od lat prawie 30 i pewne rzeczy akceptuję. Ma inne zalety. A nasza koleżanka innych zalet nie widzi, więc chyba faktycznie nie ma co ciągnąć takiego związku. Po co zwodzić człowieka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marta6666 29.10.2011 17:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Malka, to nie jest tak. Facet w związku nie jest pewny. Nie wie nawet jaką rolę odgrywa. Przed gośćmi nadrabia miną, ale w sumie nie wie, na czym stoi. Generalnie pewnie charakter nie za silny a tu jeszzce przytłoczony - czuje się na wylocie. Nie wiem, czy chodzi o to, że sie nie chce wysilać. Może nie chce, zeby potem mieć uczucie, że przez kilka lat był wykorzystywany w łóżku i do roboty a potem won. Ja oczywiście upraszczam, nie znam przecież człowieka, ale wiem, że taka nierównowaga nie jest zdrowa. trzeba mieć dużo taktu i mądrości życiowej, żeby dać sobie z tym radę. A z malowaniem moze być tak, jak z moim kranem. Mnie się nie podoba i chcę wymienić. Ile razy o tym mówię, pada pytanie - po co? Przecież jeszcze jest dobry. I wiem, że jak go sobie zmienię, to będzie zmieniony, bo mój mąż nie widzi powodu, więc tego nie zrobi. Znaczy nie tak, zrobi marudząc jak ja ten kran kupię i stanę mu nad głową. Ale ja mojego męża znam od lat prawie 30 i pewne rzeczy akceptuję. Ma inne zalety. A nasza koleżanka innych zalet nie widzi, więc chyba faktycznie nie ma co ciągnąć takiego związku. Po co zwodzić człowieka? EZS - to nie jest tak, że nie widzę innych zalet, staram się je dostrzegać ... człowiek, gdy jest zdenerwowany to widzi tylko złe strony, ale już trochę mi przeszło - staram się odpuszczać - szkoda mi życia na nerwówki, a więc zalety: tak jak pisałam zakupy: jedzenie, picie, raczej nie muszę myśleć o tym, czy chleb jest w domu itp. dobre i to, no i widzę, że lubi trochę się w kuchni udzielać, ja nie za bardzo, więc stwierdziłam, że oddaję mu "kuchnię". Podzieliliśmy się też obowiązkami dot. sprzątania, tzn. on odkurza, ja robię resztę. NO ale z tego się nie wywiązuje ... . Ale co do drobnych napraw, malowania itd. to uważam, jak przedmówczyni moja, że mimo wszystko powinniśmy to robić razem, bo on tak samo zużywa i brudzi jak ja, a nawet więcej ... żarówki przepalone, zawsze ja wymieniałam, ale się wkurzyłam i teraz czekam aż on to zrobi, ale chyba się nie doczekam, w pokoju w żyrandolu na 6 świecą dwie, w kuchni, na 3 świeci jedna ... . Aha no i ja nie jestem już nastolatką, trochę przeżyłam już w życiu (oboje jesteśmy już po przejściach) - stąd może takie asekurowanie się wzajemne. Ja mimo wszystko oczekuję przede wszystkim przyjaźni, lubienia się na co dzień, wsparcia psychicznego ... EZS - facet nie jest pewny sytuacji, być może, ale ja też nie. Być może on ma podobne myśli tylko nie mówi. Ja jestem szczera i to mówię, zna mnie, moje podejście do życia, wie czego się spodziewać - powinien wiedzieć, że go nie skrzywdzę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marta6666 29.10.2011 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 No ja bardzo przepraszam, ale ciśnienie mi sie podniosło jak przeczytałam , że gość dupy z kanapy nie ruszy by pomalować 3m2, bo TO NIE JEGO. Ale do jasnej cholery!!!! Mieszka tam , używa i zużywa, więc nawet jesli byłoby to wynajęte mieszkanie (czyli tez nie jego), to zasranym obowiązkiem jest dbanie o nie, czyż nie ????? Potem - jeśli oczywiście jesli zdecydujesz się byc z nim i przyjdą na świat dzieci, to nie wykluczone, że usłyszysz, że to Twoje dzieci, więc on się nie miesza i siadzie z pilotem w fotelu..... Qrwa, no w pęczki po dziesięć takich gości i do Wisły :mad::mad: Malka - może nie podchodzę tak radykalnie jak Ty, ale generalnie się z Tobą zgadzam - nawet o wynajęte mieszkanie się powinno dbać jak o swoje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marta6666 29.10.2011 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 No ale ja tu o sobie piszę, a wątek założył mężczyzna i widzę, że jakoś przestali się wypowiadać w tym temacie ... a szkoda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leaat 29.10.2011 18:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 oookej, Marta, to moze ja zapytam inaczej?Napisz, dlaczego z nim jestes-co w nim lubisz, jak reaguje wtedy gdy Ty masz zly humor/foch (nie gadaj, ze nie masz!), napisz COS DOBREGO O NIM po prostu, tak od serca;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 29.10.2011 18:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 Do EZS i Marta6666 myślę, że Marta powinna podejść do swoich uczuć dość analitycznie. Wiemy już, w jakich obszarach na jej faceta nie ma co liczyć. Pytanie jakie on ma zalety i na ile rekompensują one w odczuciu Marty omówione wcześniej wady. Jeśli poza zagadnieniem "obsługi nieruchomości" jest to fajny, ciepły, lojalny, wspierający facet z poczuciem humoru - to pewnie jak napisała EZS można sobie pokuładac taką relację całkiem szczęśliwie. Ja reprezentuję nieco odmienne stanowisko od EZS. Też jestem osoba operatywną, zaradną, zdecydowaną i energicznie realizująca swoje pomysły. Ale ja potrzebuję partnera. NIENAWIDZĘ egzemplarzy typu: rozmemłana fajtłapa, poczciwy miś - trochę chory, trochę leń, pechowiec zyciowy, intelektualista oderwany od rzeczywistosci. Byc może dałabym rade z odjechanym artystą, ale nie próbowałam )))). Generalnie wymienione typy tracą mój szacunek w tempie ekspresowym. Kompletnie mnie nie kręci miś, który bohatersko uważył garnek zupy, ale nie kuma nic na temat mojej budowy! Wolę, żeby facet zarobił na gosposie niz gotowal zupę i doglądał weków. Marta - sama musisz wiedziec, co akceptujesz, a co nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 29.10.2011 18:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 No ale ja tu o sobie piszę, a wątek założył mężczyzna i widzę, że jakoś przestali się wypowiadać w tym temacie ... a szkoda. :-) watek założyłam ja - wcale nie jestem mężczyzną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marta6666 29.10.2011 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2011 :-) watek założyłam ja - wcale nie jestem mężczyzną Oj przepraszam, z tego zaaferowania się pogubiłam ... . No cóż, kobieta, mężczyzna - a problemy bywają podobne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.