Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Pysia, 3maj się! Dla mnie też szpital jak więzienie był... :( Ale z dwojga złego lepiej zostać, żeby wszystkiego dopilnowli, żeby się nie okazło, że trzeba wracać... Wytrzymaj jeszcze chwilkę. Wieść o powrocie do domu to bajka i swojej się na pewno doczekasz :p
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5980634
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wlasnie przez to goraco mala caly czas spi. Nie ma mozliwosci wcisnac jej cycka zeby nakarmic na spiocha nawet tak skubana zaciska usteczka. Polozne daly mi wlasnie wody z glukoza bo same nie maja dzis innej metody na wszystkie spiochy na oddziale. I o dziwo ta glukoze z butli mala lyknela i gdzie tu sprawiedliwosc :(

Polozna mnie jeszcze pocieszyla ze dzieciaczki ozywia sie na noc takze super wiesci nie ma co ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5980990
Udostępnij na innych stronach

Pysiaczku, trzymaj się. Ja też męczyłam się trochę dłużej w szpitalu, nic fajnego :no:. Ale plus jest taki, że pomogą Ci się zająć Lenką. Ja miałam problem z Bartkiem (przez pierwszy tydzień zresztą ;)) właśnie w nocy, bo cały dzień przesypiał, aktywował się wieczorami i piszczał jak obdzierany ze skóry, a ja jako kompletnie zielona i przerażona, zupełnie nie wiedziałam co robić :o Jednej nocy położna przychodziła do nas chyba cztery razy :rolleyes:
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5981248
Udostępnij na innych stronach

pysiaczku, tylko się tam nie stresuj niepotrzebnie! Wszystko będzie dobrze - ani się obejrzysz, a będziesz w domku :yes:.

Tak jak pisze dorkota, korzystaj z pomocy póki możesz :yes:.

Co do upałów, to rzeczywiście, mój Robert też mało je i dużo śpi w taki gorąc. Dodatkowo mało jadł i dużo spał, jak miał żółtaczkę, więc nie zazdroszczę, bo u Was się skumulowało :(.

Wodę z buteleczki pije, bo leci szybko i bezproblemowo (raz, że nie jest tak gęsta jak mleczko; dwa, że to butla), a przy piersi trzeba się namęczyć, na co Lenka pewnie nie ma siły, ale lada dzień sił nabierze i będzie dobrze :yes: :hug:.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5981360
Udostępnij na innych stronach

Dorkota, to mialas bardzo dobrze. Ja rodziłam w szpitalu ktory sie nie nadaje dla pierworódek :no: wszystko samemu, po cc pomagała mi dziewczyna z sali a nie położne. Mam nadzieje, ze Pysia ma dobrą opiekę :).

 

Ja też mogłam liczyć na pomoc, taki szpital wybrałam całe szczęście, bo to byłaby masakra, gdybym sama miała wszystko wokół Roberta zrobić (nawet pieluszek nie musiałam przewijać sama :no:) - dzięki temu nauczyłam się rozpoznawać pierwsze sygnały dziecka (położne powiedziały mi, jak zachowuje się dziecko, gdy jest głodne, a jak kiedy zmęczone, itp.). Jednak to miało swoje swoje plusy, ale także minusy, bo nie zbliżyłam się za bardzo do swojego dziecka przez te pierwsze dni (wystarczyło zadzwonić i położne przychodziły, żeby go ululać, a we mnie utrwalał się lęk, że sama nie potrafię :().

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5981370
Udostępnij na innych stronach

A mój K. nie może spać w tych upałach :( On z końcówki roku, przez całą zimę temp. w mieszkaniu mieliśmy ok 20 max 22 stopni, i teraz przy 30 się bidulek męczy :confused:

 

Pysiaczku :hug:

 

Wstyd przyznać, ale co tam: ja byłam z moim maluchem na basenie :o.

Tak się bidulek męczył (i mamusia też :lol2:), że go zabrałam, był zachwycony, cały czas się śmiał i wyginał główkę w tył, żeby ją zamoczyć. Trochę się ożywił po tej wycieczce, bo przed nią tylko leżał i jęczał na pół przytomny :(.

Także polecam, zwłaszcza ze starszym dzieciaczkiem :yes:.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5981380
Udostępnij na innych stronach

Wanna to też super rozwiązanie (również stosujemy z powodzeniem) :yes:, ja jeszcze przemywam w ciągu dnia wacikami zwilżonymi letnią wodą lub wachluję pieluchą tetrową - wiadomo, każdy się ratuje, jak może :yes: ;).
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5981389
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, ja świadomie taki szpital wybrałam bo personel medyczny dobry i neonatologia etc. ale robić musiałam wszystko. Raz przyszła pediatra, a ja tam prawie mdlałam koło wózka, nie miałam apetytu, nie jadłam i nie miałam siły rozebrać Antosia do badania. Dopiero jak się osunęłam to zapytała czy mi pomóc, normalnie z ulgi się poryczałam ;).

 

Wiem Aniu, ja na kilka spraw mogę ponarzekać, na pomoc nie :no:. Niestety w Polsce (jeszcze) nie ma chyba idealnego szpitala, więc trzeba wybrać mniejsze dla nas zło (albo super pomoc medyczna i zalatany personel, albo indywidualne podejście do pacjentki i jej dzieciątka) :(. Współczuję bardzo, że wszystko musiałaś robić sama, tym bardziej, że nie byłaś przygotowana na taki rozwój sytuacji (nie wiedziałaś, jak się skończy poród, i że nie będziesz miała po nim siły), ale z perspektywy czasu widzę, że brak pomocy ze strony personelu również może mieć swoje plusy (chociaż ja bez tej pomocy chyba bym przepadła :o, więc podziwiam, że dałaś radę :yes:).

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5981408
Udostępnij na innych stronach

Pysiaczku, serdeczne gratulacje! :hug:

 

Myślałam, że ja tu dawno spóźniona i nie zobaczę już małej Pysi, a tu widzę, że wcale jej się nie śpieszyło :) No i jaka waga konkretna :) Bardzo się cieszę!

 

A moje dzieciątko z tych upałów jeszcze mniej śpi w dzień niż zazwyczaj, czyli teraz to już prawie wcale nie śpi :eek:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5981631
Udostępnij na innych stronach

Pysiaczku, serdecznie gratuluję!!!!

 

http://www.picgifs.com/glitter-graphics/glitter-graphics/baby/glitter-graphics-baby-458178.gif

 

Niech się maleńka zdrowo chowa i cieszy najbliższych.

A Ty szybciutko wracaj do siebie:hug::hug::hug:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5982033
Udostępnij na innych stronach

Dorkota, to mialas bardzo dobrze. Ja rodziłam w szpitalu ktory sie nie nadaje dla pierworódek :no: wszystko samemu, po cc pomagała mi dziewczyna z sali a nie położne. Mam nadzieje, ze Pysia ma dobrą opiekę :).

 

Oo tak, yokasta, jestem bardzo zadowolona z opieki w szpitalu. Pisałam już o położnej podczas porodu, gdyby nie ona chyba bym w ogóle nie urodziła. Potrafiła mnie zmobilizować i zebrać do kupy jak zaczęłam się rozklejać :yes: Jak mnie odprowadzała na oddz. poporodowy to się uściskałyśmy i prawie się popłakałam dziękując jej za pomoc. Przez te kilka dni, które spędziłam w szpitalu, nie spotkałam takiej położnej, która poproszona o pomoc odmówiłaby albo chociaż zachowała się w sposób niemiły! Także jakby ktoś miał rodzić w Warszawie, to polecam Madalińskiego, chociaż tłok jest straszny (po porodzie leżałam pół dnia na korytarzu, razem w 5 innymi dziewczynami bo nie było wolnych sal :D)

 

Wiem Aniu, ja na kilka spraw mogę ponarzekać, na pomoc nie :no:. Niestety w Polsce (jeszcze) nie ma chyba idealnego szpitala, więc trzeba wybrać mniejsze dla nas zło (albo super pomoc medyczna i zalatany personel, albo indywidualne podejście do pacjentki i jej dzieciątka) :(. Współczuję bardzo, że wszystko musiałaś robić sama, tym bardziej, że nie byłaś przygotowana na taki rozwój sytuacji (nie wiedziałaś, jak się skończy poród, i że nie będziesz miała po nim siły), ale z perspektywy czasu widzę, że brak pomocy ze strony personelu również może mieć swoje plusy (chociaż ja bez tej pomocy chyba bym przepadła :o, więc podziwiam, że dałaś radę :yes:).

 

Ilonka - w szpitalu, w którym rodziłam jest bardzo dużo rodzących, a personel ma naprawdę pełne ręce roboty, a mimo tego wszyscy są mili i baaaardzo pomocni. Nie wiem od czego to zależy. Może od wynagrodzenia? :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5982197
Udostępnij na innych stronach

Dzis tez praktycznie caly dzien przespala. Na karmienie nie moge jej wybudzic a na spiocha nie da sobie wcisnac cycka a nawet jak da to pociumka chwile i koniec.

 

Pomoc to tak roznie - dzis na noc ja zabrali bo o polnocy ma dawke antybiotyku to odpoczelam troche ale tak to caly czas ze mna, pielegniarki zabieraja ja tylko na kapiel i badania. W sprawie karmienia co przyjdzie polozna to radzi co innego wiec tez nie za dobrze.

 

Oby jutro wyniki malej byly lepsze to moze nas puszcza. Bo inaczej to tu oszaleje;)

 

Nie mam tu w komorkowej wersji muratora dodawania zdjec:no:

 

DZIEKUJE WSZYSTKIM ZA GRATULACJE RAZ JESZCZE :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5982377
Udostępnij na innych stronach

ooo Pysia szczęśliwie się rozpakowała! SERDECZNE GRATULACJE wracajcie szybciutko do domu. Yokasta Tobie też serdecznie gratuluję widzę że szczęśliwa mamuśka jesteś, pokaż synunia
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/161942-mieszkanie-pysiaczka/page/126/#findComment-5982876
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...