diana_teresa 26.04.2013 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2013 Dzieciaczki zazwyczaj lubią podróże, moja lubi wszystkie a w podróży najfajniej się śpi bez znaczenia czy jest to samochód, pociąg, statek, wózek, nosidełko, sanki czy fotelik rowerowy Alicja śpi wszędzie i uwielbia podróże Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
admete 26.04.2013 13:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2013 Aga nic się nie stało - w końcu na forum tyle ciężarnych, że można już tego nie ogarniać Dziękuję :hug: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 26.04.2013 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2013 Widac moje dziecko nietypowe. Spanie w podrozy to dla niego strata czasu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 26.04.2013 13:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2013 Ja właśnie słyszałam, że są dzieci co w wózku na spacerze drą się niemiłosiernie Ja mam nadzieję tylko, że nasza taka nie będzie bo chcę na długie spacery chodzić i nie wyobrażam sobie tego inaczej Właśnie suszę na balkonie kocyki, ręczniki i pieluchy i tak mi ładnie praniem pachnie dziecięcym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkota 26.04.2013 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2013 (edytowane) Ja właśnie słyszałam, że są dzieci co w wózku na spacerze drą się niemiłosiernie Ja mam nadzieję tylko, że nasza taka nie będzie bo chcę na długie spacery chodzić i nie wyobrażam sobie tego inaczej Właśnie suszę na balkonie kocyki, ręczniki i pieluchy i tak mi ładnie praniem pachnie dziecięcym Syn mojej siostry tak miał Jak tylko go do wózka wsadzali to darł się jak opętany Czasami siostra biegiem wracała ze spaceru i tylko czekała aż opieka społeczna zapuka do drzwi pysiaczek - a jaki proszek masz do rzeczy córci? Bo ja mam Jelpa i prawie wcale nie pachnie. Dopiero jak prasuję. Edytowane 27 Kwietnia 2013 przez dorkota Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asiazett 27.04.2013 08:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 Asiu, tak. Jestem z Wro a od roku mieszkamy 25 km od Ja też mieszkam 30 km od Wro - w kierunku na Warszawę - to wypada na Oleśnicę Na okoliczność budowy nawet ponad pół roku mieszkałam w "malowniczej" (sarkazm, kpina i ironia) miejscowości Byków 12 km od Wro Ja właśnie słyszałam, że są dzieci co w wózku na spacerze drą się niemiłosiernie Ja mam nadzieję tylko, że nasza taka nie będzie bo chcę na długie spacery chodzić i nie wyobrażam sobie tego inaczej Pysiaczku - Ty się nie nastawiaj na takie rzeczy w ogóle to raczej należy do rzadkości, więc prawdopodobieństwo nikłe. Be cool Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 27.04.2013 17:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 pysiaczek - a jaki proszek masz do rzeczy córci? Bo ja mam Jelpa i prawie wcale nie pachnie. Dopiero jak prasuję. Dorko piorę w dzidziusiu. Ale prawdą jest, że wczoraj jak pranie schło to ładnie pachniało a teraz po zdjęciu jest takie neutralne raczej. Jeszcze nie prasowałam to nie wiem jak to będzie Pysiaczku - Ty się nie nastawiaj na takie rzeczy w ogóle to raczej należy do rzadkości, więc prawdopodobieństwo nikłe. Be cool No właśnie ja się nastawiam, że będzie super i nie chciałabym się niemiło rozczarować I'm cool Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 27.04.2013 17:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 (edytowane) Ja nie lubię tych proszków dla najmłodszych . Mam wrażenie, że ubranka są cały czas brudne, takie nieświeże i poszarzałe, nie mówiąc o plamach, które zostają po praniu . Nasz maluch uwielbia spacery i śpi wtedy ciurkiem 4 godziny . W samochodzie też lubi, ale ja nie lubię, bo jakoś mi nie pasuje w tym foteliku (dziwnie się zapada i jest nienaturalnie wygięty), dlatego staram się ograniczać do minimum (wiadomo: przychodnia, pediatra, usg bioderek, ale raczej nigdzie więcej ). Edytowane 27 Kwietnia 2013 przez Ilona Agata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ane3ka1 27.04.2013 17:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 (edytowane) Mój Staś przez 3 miesiące darł się jak opętany, kładziony do wózka czy do łóżeczka, czy do kołyski. Jedynie na rękach się nie darł. Siedziałam z nim więc 3 miesiące na kanapie czekając aż przyjdzie mama i będę mogła 1. odciągnąć pokarm, 2. zjeść śniadanie, 3. wysikać się. Zachowanie Stasia tłumaczę sobie alergią. Staś drze się do tej pory tylko w inny sposób i z innych powodów. Magdalena leży, spaceruje i tylko głód jest w stanie ją wybudzić. Dziewczynki są chyba inne... Ja ciuszki piorę od początku w Visirze Sensitive. Moim dzieciom nic się nie dzieje. Prasowanie dziecięcych ubranek traktuję jak huśtanie dziecka do snu, tylko się rozpuszcza i psuje dziecko. Przy Stasiu nawet bym nie miała możliwości prasować. Edytowane 27 Kwietnia 2013 przez ane3ka1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 27.04.2013 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 Ja piore w Bobini ale prasuje od przypadku do przypadku jak jest czas. Acz mały jest kładziony na naszej poscieli czy narzutach pranych standardowo. Po tym plynie wszystko ładnie schodzi . Ilonka, jeszcze troche i sie nie bedzie zapadal przeciez ma raptem 2 tygodnie. W tym czasie nie jezdzilismy samochodem, teraz jest juz ok i glowa sie tak nie wciska w tułów. Aniu, dobrze słyszeć, bo ja chciałabym się w końcu z domu ruszyć, rodzinę odwiedzić, a przykro patrzeć jak maluch siedzi niestabilnie w tym foteliku . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkota 27.04.2013 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 pysiaczek - słyszałam, że najlepsze proszki to Jelp i Dzidziuś właśnie reszta podobno śmierdzi Ale z tego co piszą tu bardziej doświadczone , proszki dziecięce i prasowanie ubranek to jakaś fanaberia Ja bym miała opory żeby zakładać maluchowi nieprasowane ubranka, ale pewnie to się zmieni po porodzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 27.04.2013 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 Ja prasuję (jeszcze ). Ale zamiast Jelp tak jak ane3tka1 używam już Visir Sensitive . No po prostu dobijały mnie te plamy na pieluchach tetrowych po ulanym mleczku, do tego gencjana na bodziaczkach i inne dziwne, nieprzewidziane przypadki . Dodatkowo nie mam aż tylu ubrań, żeby całą pralkę (a nawet pół) zapełnić ciuszkami malucha, więc piorę je razem z naszymi, a o ile noworodek z poplamionym bodziakiem jakoś ujdzie, o tyle mężowi w pracy już nie wypada . Dzidzia toleruje ten proszek i nic się ze skórą nie dzieje . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 27.04.2013 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 (edytowane) Ja też nie zmieniałam proszku.. nawet w płynie jakimś hipoalergicznym irolskim płukałam.. Teraz czasem białe w loveli piore- ale to razem z naszym, bo wydaje mi się, że dobrze spiera.. A jakie foteliki macie, że dzieciorek się zapada? Tu wszyscy mają maxi cosi . Ignaś miał 2850 wychodząc ze szpitala i się nie zapadał. Wiecie że w Irlandii nie wypuszczą dziecka do domu jeśli odbierający ze szpitala nie przyjdzie z fotelikiem? P.S. w życiu nie prasowałam Ignacowi ciuchów.. Od dwu lat to ja żelazko używałam 2 razy. Totalnie nie widzę sensu prasowania rozciągliwych dziecięcych ciuszków. Ale podziwiam, że niektórzy mają na to czas. Ja nie miałam. Edytowane 27 Kwietnia 2013 przez anagat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asiazett 27.04.2013 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 A my praliśmy w Jelpie, Loveli, Visirze Sensitive, Visirze normalnym - wszystko co się tam napatoczyło. To chyba jest istotne dopiero jak dziecko ma jakąś reakcję skórną. Moja koleżnka co miała alergiczne dziecko doszła do etapu prania w szarym mydle, a i tak to chyba nie pomogło. Dla ekstremalnych matek są jeszcze orzechy do prania Natomiast ja prasowałam i do tej pory prasuję - trochę - bo lubię, a trochę - bo to ponoć działa jakoś "antybakteryjnie" (for whatever that means). A poza tym nic się nie prasuje tak fajnie jak malutkie ciuszki - im mniejsze tym przyjemniejsze Tyle, że miałam sporo ubranek, a prasowanie robiłam masowo przez 2 - 3 wieczory, powiedzmy raz w miesiącu. Więc ciuszków musiało mi wystarczyć na okresy pomiędzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asiazett 27.04.2013 23:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2013 p.s. Pysiu właśnie nadrobiłam rzetelnie "kilka" ostatnich stron Twojego wątku i poniewczasie, ale odniosę się do imienia dla dziecka - jak wymyślałam imię dla swojej córki 3 lata temu (jakoś dość naturalnie - samo mi przyszło), to nawet nie było opcji, żeby mi ktoś to imię przeforsował, bo tak mi się spodobało (Zuzia na teraz, Zuzanna na poważniejsze czasy, a Zuza i Zuźka może sobie być po środku ). Jak mąż mi próbował Adelę przemycić, knuł krnąbrny plan, że on przecież będzie dziecko rejestrował to powiedziałam tylko, że skoro jego jest nazwisko to moje może być imię. Więcej do tematu nie wrócił Bałam się trochę tych Zuź dookoła, bo trochę się o nich słyszało, podpatrzyłam w rankigu, że Zuzanna od kilku lat na 3 - 4 miejscu, a jednak nie znam żadnej innej Zuzi oprócz mojej (no i naszej forumowej ). W przedszkolu też nie ma żadnej innej i w ogóle w przedszkolu jest niewiele powtarzalnych imion - jest chyba dwóch Marcelów i dwie Martynki - reszta, wszystkie imiona "niepowtarzalne" I jeszcze co do chust. Też zapisuję się do grupy osób polecających. Bez wdawania się w szczegóły techniczne (że kręgosłup, że zdrowe/niezdrowe, etc. - bo to wszystko idzie w necie wyczytać). Zaraziłam tym wszystkie (co do każdej jednej sztuki!) koleżanki i kuzynki rodzące po mnie. Jest to mój nr 1 całej dziecinkowej wyprawki. Kupiłam ją już w ciąży (nawet 2 sztuki, bo dla Tatusia też ). Najpierw jak próbowałam się w nią omotać to tylko się wkurzyłam i rzuciłam ją w cholerę. Ale jak już się dziecko pojawiło na świecie, jak skutecznie spróbowałam 1 x to to był koniec nauki (max. 3 x żeby dojść do perfekcji ) i bez niej nigdzie bym się nie wypuściła - ani na zakupy, ani w odwiedziny, ani na wycieczkę. Nawet czasem po domu ją nosiłam gotując obiad, czy tak sie tylko przytulając. Kupiłam chustę bardzo tanio: 60 - 70 zł w firmie, która szyje je z polskich atestowanych materiałów (chętnie podam nazwę, tylko nie wiem czy można). I tak jak pisała Kamilcia - można sobie ją później odsprzedać, więc to chyba ostatecznie niski koszt jak na tak zbawienny gadżet. Zgodzę się też z tym, że każda Mama sama buduje swój "warsztat" i sama będziesz musiała ocenić czy coś takiego było by przydatne czy nie, ale wciąż nie zmienia to faktu, że osobiście, empatycznie, z chęci polepszenia (bla bla bla... ) - POLECAM! I już milknę. I znikam. I pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
diana_teresa 28.04.2013 05:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2013 Oj dzieciowo dzieciowo się na tych wątkach zrobiło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 28.04.2013 08:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2013 Ja nie lubię tych proszków dla najmłodszych . Mam wrażenie, że ubranka są cały czas brudne, takie nieświeże i poszarzałe, nie mówiąc o plamach, które zostają po praniu . Ilonko na razie nie mam takich doświadczeń bo ubranka czyste, nowe. Ale pewnie jak przyjdzie do spierania plam to i ja się będę denerwować Choć słyszałam, że szare mydło spiera wszystko A powiedz do pępka używałaś gencjany? Bo coś dalej doczytałam o bodziaczkach pofarbowanych na fioletowo Mój Staś przez 3 miesiące darł się jak opętany, kładziony do wózka czy do łóżeczka, czy do kołyski. Jedynie na rękach się nie darł. Siedziałam z nim więc 3 miesiące na kanapie czekając aż przyjdzie mama i będę mogła 1. odciągnąć pokarm, 2. zjeść śniadanie, 3. wysikać się. Zachowanie Stasia tłumaczę sobie alergią. Staś drze się do tej pory tylko w inny sposób i z innych powodów. Magdalena leży, spaceruje i tylko głód jest w stanie ją wybudzić. Dziewczynki są chyba inne... Ja ciuszki piorę od początku w Visirze Sensitive. Moim dzieciom nic się nie dzieje. Prasowanie dziecięcych ubranek traktuję jak huśtanie dziecka do snu, tylko się rozpuszcza i psuje dziecko. Przy Stasiu nawet bym nie miała możliwości prasować. Aneczko to ja bardzo proszę o taką grzeczną dziewuszkę jak Twoja Magdalenka Jak mi się nie będą dobrze prać te ciuszki już jak będą w użyciu to wypróbuję pewnie ten polecany przez Was Vizir Sensitive Wcale nie mam ochoty na przesadzanie przy dziecku i robienie tych wszystkich czynności ale po prostu myślałam, że to konieczność i że żadna z Was nie robi inaczej Ten pierwszy raz to mogę przeprasować te ciuszki nawet z czystej przyjemności (powiedzmy ) a potem zobaczymy jak będę wyrabiać z czasem Ale dzięki Wam wiem, że jakby co nic się dziecku nie stanie Ja piore w Bobini ale prasuje od przypadku do przypadku jak jest czas. Acz mały jest kładziony na naszej poscieli czy narzutach pranych standardowo. Po tym plynie wszystko ładnie schodzi . Uffffff czyli serio nie należy przesadzać jak to gdzieniegdzie piszą i swoich ubrań, w których podchodzę do dziecka (czyli wszystkich? ) prać też w tym dzidziusiowym proszku? Ale z tego co piszą tu bardziej doświadczone , proszki dziecięce i prasowanie ubranek to jakaś fanaberia Ja bym miała opory żeby zakładać maluchowi nieprasowane ubranka, ale pewnie to się zmieni po porodzie Pewnie i mi się to szybko zmieni po porodzie Dorko Wiecie że w Irlandii nie wypuszczą dziecka do domu jeśli odbierający ze szpitala nie przyjdzie z fotelikiem? Ana zdaje mi się, że u nas jest tak samo - bez fotelika nie wypuszczą Cię z dzieckiem ze szpitala p.s. Pysiu właśnie nadrobiłam rzetelnie "kilka" ostatnich stron Twojego wątku i poniewczasie, ale odniosę się do imienia dla dziecka - jak wymyślałam imię dla swojej córki 3 lata temu (jakoś dość naturalnie - samo mi przyszło), to nawet nie było opcji, żeby mi ktoś to imię przeforsował, bo tak mi się spodobało (Zuzia na teraz, Zuzanna na poważniejsze czasy, a Zuza i Zuźka może sobie być po środku ). Jak mąż mi próbował Adelę przemycić, knuł krnąbrny plan, że on przecież będzie dziecko rejestrował to powiedziałam tylko, że skoro jego jest nazwisko to moje może być imię. Więcej do tematu nie wrócił Bałam się trochę tych Zuź dookoła, bo trochę się o nich słyszało, podpatrzyłam w rankigu, że Zuzanna od kilku lat na 3 - 4 miejscu, a jednak nie znam żadnej innej Zuzi oprócz mojej (no i naszej forumowej ). W przedszkolu też nie ma żadnej innej i w ogóle w przedszkolu jest niewiele powtarzalnych imion - jest chyba dwóch Marcelów i dwie Martynki - reszta, wszystkie imiona "niepowtarzalne" I jeszcze co do chust. Też zapisuję się do grupy osób polecających. Bez wdawania się w szczegóły techniczne (że kręgosłup, że zdrowe/niezdrowe, etc. - bo to wszystko idzie w necie wyczytać). Zaraziłam tym wszystkie (co do każdej jednej sztuki!) koleżanki i kuzynki rodzące po mnie. Jest to mój nr 1 całej dziecinkowej wyprawki. Kupiłam ją już w ciąży (nawet 2 sztuki, bo dla Tatusia też ). Najpierw jak próbowałam się w nią omotać to tylko się wkurzyłam i rzuciłam ją w cholerę. Ale jak już się dziecko pojawiło na świecie, jak skutecznie spróbowałam 1 x to to był koniec nauki (max. 3 x żeby dojść do perfekcji ) i bez niej nigdzie bym się nie wypuściła - ani na zakupy, ani w odwiedziny, ani na wycieczkę. Nawet czasem po domu ją nosiłam gotując obiad, czy tak sie tylko przytulając. Kupiłam chustę bardzo tanio: 60 - 70 zł w firmie, która szyje je z polskich atestowanych materiałów (chętnie podam nazwę, tylko nie wiem czy można). I tak jak pisała Kamilcia - można sobie ją później odsprzedać, więc to chyba ostatecznie niski koszt jak na tak zbawienny gadżet. Zgodzę się też z tym, że każda Mama sama buduje swój "warsztat" i sama będziesz musiała ocenić czy coś takiego było by przydatne czy nie, ale wciąż nie zmienia to faktu, że osobiście, empatycznie, z chęci polepszenia (bla bla bla... ) - POLECAM! I już milknę. I znikam. I pozdrawiam Asiu dzięki za kolejną opinię o chuście My na razie nie kupujemy - poczekamy do po porodzie (bo chyba i tak bałabym się takiego noworodka tam wkładać) i jak się okaże, że bez niej ani rusz to na pewno kupimy i będziemy nosić oboje Aczkolwiek boję się, że szlag mnie trafi nim się tym oplączę (bo widziałam kilka filmików i zdjęć w necie i jakoś to czarna magia póki co jak dla mnie ) A z imieniem to nadal nie wiem, nie wiem, nie wiem co robić niektórzy zdrobniają Zuzanka (czego nie cierpię) a ja często mówię Zuzinka , a jak chcę napisać coś o mojej córeczce , to najczęściej piszę o niej Zu. Takie imię wybrałam będąc jeszcze w podstawówce i zawsze mówiłam że jak będę miała córcię to o tym imieniu. Atenko podoba mi się zdrobnienie Zu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 28.04.2013 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2013 anagat, ja też mam maxi cosi , ale widzę, że trzeba trochę poczekać, żeby maluch siedział w tym foteliku jak należy . pysiaczku, do pępka zakupiłam Octenisept - polecono mi w aptece. Ale leżałam z dziewczyną, która używała tego przy starszym dziecku i opowiadała, że pępek się nie zasuszył - musieli odcinać chirurgicznie (całe szczęście dziecko nie czuje przy takim zabiegu bólu). Zapytałam przy wypisie w szpitalu i potem położną środowiskową i wszyscy stwierdzili, że Octenisept powinien wystarczyć, a gencjana jest ponoć szkodliwa (wg ostatnich badań). Stosowałam więc prze tydzień Octenisept, dopóki nie trafiłam do pediatry, który kazał zasuszać gencjanką, bo coś słabo pępuszek odpadał (do teraz jeszcze trochę się trzyma, a to już przecież środek trzeciego tygodnia) . Ale Octenisept się nie zmarnował - używałam do ran poporodowych . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ida2 28.04.2013 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2013 (edytowane) Ilonka u nas też w szpitalu niby zalecają teraz Octenisept, ale niestety on nie wysusza tak dobrze Podobnie jak u tej dziewczyny zrobiło się mojej siostrzenicy, ponad miesiąc czasu zmarnowali Za radą położnych za każdym razem przemywałam pępek spirytusem i moim chłopakom odpadł ładnie po ok tygoniu Anagat u nas też wymagają fotelików przy wypisie ze szpitala Ane3czka czy dziecko śpi czy nie, płeć nie ma znaczenia Raczej charakter Moi mimo, że chłopcy raczej z tych grzecznych Edytowane 28 Kwietnia 2013 przez ida2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 28.04.2013 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2013 Jezzzu widac jestem totalnie bezmyslna matka. Ciuchy od poczatku w zwyklym proszku z nasxymi razem. Dzieciak lezal na lozku razem z psem. Staralam sie malego w ogole nie nosic.bo po porodzie bardzo mnie plecy bolaly.Pepek przemywalam sola fizjologiczna. jak mi sie przypomnialo. ogolnie nieczesto. odpadl po kilku dniach bez problemu. Pozdrawiam z dyzuru! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.