Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mieszkanie pysiaczka


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jezzzu widac jestem totalnie bezmyslna matka. Ciuchy od poczatku w zwyklym proszku z nasxymi razem. Dzieciak lezal na lozku razem z psem. Staralam sie malego w ogole nie nosic.bo po porodzie bardzo mnie plecy bolaly.Pepek przemywalam sola fizjologiczna. jak mi sie przypomnialo. ogolnie nieczesto. odpadl po kilku dniach bez problemu. Pozdrawiam z dyzuru!

 

To nie jest bezmyślność, tylko zdrowy rozsądek połączony z odrobiną zdrowego egoizmu.

Ja też dużo nie noszę :no: - po porodzie przez blisko dwa tygodnie nie mogłam w ogóle (duża anemia, więc bałam się, że wywrócę się z małym, bo sama upadałam po podniesieniu się z łóżka), a teraz tylko po karmieniu i tylko dlatego, że dużo ulewa, poza tym sam ładnie usypia, więc nie widzę potrzeby - wolę przytulić, pocałować, itp.

 

Natomiast kiedyś w "Perfekcyjnej pani domu" pokazali dziewczynę, której dziecko od urodzenia spało w foteliku samochodowym :eek:. W dzień i w nocy :jawdrop:. Byłam wtedy na etapie wybierania materacyka dla naszego malucha, temat spędzał mi sen z powiek ;), bo bałam się, że źle wybiorę i skrzywdzę dziecko :lol2:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno nie jest dobrze, jak dziecko dużo czasu spędza w foteliku samochodowym. Powinno tylko tyle ile potrzebne to jest do transportu, bo one źle działają na kręgosłup. Nie potwierdzam i nie zaprzeczamtym informacjom, mówię tylko, że słyszałam, ale skoro same mówicie, że dziecko zjeżdża i ogólnie coś nie leży, to może w tym coś być :p

 

My też jechaliśmy na spirytusie i nie było żadnych przebojów, więc chyba też mogę polecić :)

 

niektórzy zdrobniają Zuzanka (czego nie cierpię) a ja często mówię Zuzinka , a jak chcę napisać coś o mojej córeczce , to najczęściej piszę o niej Zu.

Takie imię wybrałam będąc jeszcze w podstawówce i zawsze mówiłam że jak będę miała córcię to o tym imieniu.

 

U nas było jeszcze: Zuzełek, Zuzik, Zula, Suzi, ale też i Niunia, Nuna, Nunka, Kwilaczek, Królowo i pewnie z milion innych których już nie pamiętam :p A co się będziemy ograniczać? Najlepsze, że ona sama jak już nawet mówić umiała to jak się ktoś nowy ją pytał jak ma na imię to odpowiadała "Niunia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odzew dziewczyny :) Tylko utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że jednak do pępka zastosujemy spirytus żeby nam szybko pępuszek odpadł :yes:

Bo to weszło jakieś nowe zarządzenie nie pamiętam kogo tam i dlatego oni ten octanisept mogą tylko zalecać. Ale między wierszami idzie wyczytać, że położne bardziej polecają spirytus :) A octanisept pewnie zakupię - będzie na moje rany tak jak pisze Ilonka :)

 

Fotelik też mamy maxi cosi ale nie mamy możliwości wpinania go na stelaż wózka bo nie pasuje, co mnie akurat cieszy, bo właśnie wiem, że nie można za długo dziecka w nim trzymać (tyle co na przejazd gdzieś) i wiem, że nie będzie to w żaden sposób nadużywane bo byłoby nam niewygodnie targać fotelik + Małą to przecież ładne parę kg :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pysiaczku, u nas były 2 różne pępki. Staś z grubą pępowiną, przyciętą na moje oko zbyt krótko, po licznych komplikacjach (podejrzewam, że jego podwyższone CRP było z zaniedbanego pępka). Kikutek odpadł chyba po miesiącu. Wszystko się brzydko sączyło i w sumie najładniej goiło się po gencjanie na spirytusie. Magdalena miała cieńszą pępowinę, wyżej podwiązaną, ładnie przyschniętą. Kikut odleciał po tygodniu. Wystarczył nam tylko octenisept.

Mnie też lekarz polecał przemywanie rany po porodzie octeniseptem + neomycyna + balsam szostakowskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pysiaczku jesli chodzi o proszki to ja piore od poczatku w Persilu Sensitive ale M. mi z Niemiec przywozi bo nasz Polski inny jest nawet korolem granulek sie rozni :yes: Ciuszki prasuje bo sama nie wyszlabym w rzeczy nieuprasowanej to dlaczego corcie maja chodzic w pomietych :yes: Ale rózne szkoly sa ja z tych co twierdza ze chocby nie wiem jak roztrzepal i powiesil to dla mnie ta rzecz i tak bedzie pomieta wiec prasuje co drugi dzien bo przy czterech strojnisiach mam tego troche :yes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast kiedyś w "Perfekcyjnej pani domu" pokazali dziewczynę, której dziecko od urodzenia spało w foteliku samochodowym :eek:. W dzień i w nocy :jawdrop:.

 

Boooosz, przecież taki maluch to maksymalnie może 2 godziny siedzieć w tym foteliku :jawdrop:

Moja szwagierka przyleciała z chyba 4-miesięcznym bobasem z Londynu, a potem go jeszcze wiozła ze 3 godziny samochodem. Nie jestem specjalistką, ale to chyba nie za bardzo zdrowe dla takiego malucha...

 

Ciuszki prasuje bo sama nie wyszlabym w rzeczy nieuprasowanej to dlaczego corcie maja chodzic w pomietych :yes:

 

Zuzia - od razu zobaczyłam noworodka, który ubrany w nieprasowane śpiochy, zaczyna płakać bo źle wygląda :lol2:

 

Aaaha, ja dodatkowo po tym dzieciowym proszku, oczywiście płuczę dwa razy :D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pysiaczku:)

jak samopoczucie?

 

co do fotelika tez miałam Maxi cosi i początkowo wypłycałam go pieluszkami

 

A dziękuję Karolko - dobrze się czuję, choć nie powiem ciężko mi już troszkę ;)

 

Też właśnie słyszałam by podkładać maluchowi pieluchę lub koc do tego fotelika :yes:

 

Pysiaczku, u nas były 2 różne pępki. Staś z grubą pępowiną, przyciętą na moje oko zbyt krótko, po licznych komplikacjach (podejrzewam, że jego podwyższone CRP było z zaniedbanego pępka). Kikutek odpadł chyba po miesiącu. Wszystko się brzydko sączyło i w sumie najładniej goiło się po gencjanie na spirytusie. Magdalena miała cieńszą pępowinę, wyżej podwiązaną, ładnie przyschniętą. Kikut odleciał po tygodniu. Wystarczył nam tylko octenisept.

Mnie też lekarz polecał przemywanie rany po porodzie octeniseptem + neomycyna + balsam szostakowskiego.

 

No właśnie Aneczko czyli wszystko zależy od tego jaka pępowina :) No nic zobaczymy jak to u nas wyjdzie w praniu ;)

O tym balsamie szostakowskiego muszę poczytać, bo pierwsze słyszę :o

 

Pysiaczku jesli chodzi o proszki to ja piore od poczatku w Persilu Sensitive ale M. mi z Niemiec przywozi bo nasz Polski inny jest nawet korolem granulek sie rozni :yes: Ciuszki prasuje bo sama nie wyszlabym w rzeczy nieuprasowanej to dlaczego corcie maja chodzic w pomietych :yes: Ale rózne szkoly sa ja z tych co twierdza ze chocby nie wiem jak roztrzepal i powiesil to dla mnie ta rzecz i tak bedzie pomieta wiec prasuje co drugi dzien bo przy czterech strojnisiach mam tego troche :yes:

 

Ja też mam proszki i płyny do płukania z Niemiec tylko, no ale dla dziecia zakupiłam polski. No nic jak nie będzie dopierał to zakupię coś z napisem Sensitive i mam nadzieję, że będzie ok bo my z mężem raczej alergicy żadni nie jesteśmy w tych sprawach to mam nadzieję, że i Malutka nie będzie :)

 

Zuzia - od razu zobaczyłam noworodka, który ubrany w nieprasowane śpiochy, zaczyna płakać bo źle wygląda :lol2:

 

Aaaha, ja dodatkowo po tym dzieciowym proszku, oczywiście płuczę dwa razy :D:D

 

Eeee ja tylko raz. Ale mam wrażenie, że dobrze się wypłukało bo śladów żadnych nie ma i słabo pachnie w sumie ;) Na dodatek ja mam te proszki dzieciowe w postaci płynu i balsamu a to chyba ogólnie się lepiej wypłukuje niż ten proszek sypany :)

I tak najgorsze będzie to prasowanie - nastawiam się właśnie psychicznie do niego :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zuzia [/b]- od razu zobaczyłam noworodka' date=' który ubrany w nieprasowane śpiochy, zaczyna płakać bo źle wygląda :lol2:[/quote']

 

dorkota, Ty się śmiej, ale mój chrześniak był takim niemowlakiem (co prawda nie od pierwszych miesięcy), który na widok plamy na ubranku nie pozwalał go na siebie włożyć, a jak raz mu wcisnęli skarpetkę z dziurą, to pół nocy marudził, dopóki jej nie wymienili ;).

pysiaczku, ja też nie cierpię prasowania, ale dla dziecka jakoś przyjemniej się prasuje, nawet to lubię, wącham sobie jego ubranka i w ogóle :rolleyes:. Jedyne co mi przeszkadza, to codzienne rozstawianie deski do prasowania :roll:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie Aneczko czyli wszystko zależy od tego jaka pępowina :) No nic zobaczymy jak to u nas wyjdzie w praniu ;)

hej :)

o dzieciach to ja moge duzo i dlugo, ale staram sie ograniczac, by nie powiedziec czegos, co bedzie zle odebrane ;)

 

Pysiaczku pepuszek smarowalam gencjana (ale kiedys tylko taka metode praktykowano) i caly szkopuł polega na tym, by ta klamerke nieco uniesc (delikatnie w gore, maluszka to nie boli, ale lepiej nic nie szarpac) i patyczkiem do uszu moczyc w czym lekarz czy polozna zaleca i w srodku dokladnie pedzlowac kazdy zakamarek ;)

 

moja znajoma uwazala, ze jak naleje tak prosto z butelki to dobrze, bo przeciez duzo tego plynu i powinno szybko pomoc, guzik prawda, w glab przy pepowinie samo nie wleci ;)

 

do fotelika mialam specjalna wkladke dla noworodkow, przez ktora przechodzily pasy (tak jak w wozkach) i maluszek nie byl wduszony w fotelik, moze nie calkiem plasko, ale pod pleckami bylo naprawde ok

 

a pranie i prasowanie dzieciecych ubranek to sama przyjemnosc :) mimo, ze te proszki niemal nie pachna, to ubranka i tak maja cudny zapach, a jak juz maluszek w nich bedzie to nic tylko wachac :)

 

 

p.s. bardzo dziekuje za zjecie w moim watku :) przesliczne :) jak z katalogu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słonko, ja myślę, że każda matka o swoich dzieciach może dużo i długo.

U nas w obu przypadkach klamry zostały ściągnięte w szpitalu. Niemniej jednak pozostałości po pępowinie znacznie się od siebie różniły. Staśkowi pozostało coś w postaci grzyba, pod co było się trudno dostać. Toteż pielęgniarki w szpitalu tego nie czyściły. Pod spodem była ropa. Zajęli się tym dopiero po przewiezieniu dziecka ze szpitala do Kliniki Patologii Noworodka. Tam pokazali mi jak pielęgnować pępek (więc do ograniczonych nie należę). U Magdaleny kikut odpadł szybko, mimo tego pępek codziennie czyszczę patyczkiem i octeniseptem.

 

Pysiaczku, Ty po tych wszystkich wskazówkach to będziesz śmigać z małą jak doświadczona mama :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonko pierzesz i prasujesz codziennie? :o Proszę, BARDZO ŁADNIE CIĘ PROSZĘ, napisz, że nie :D

 

pysiaczku, nie mam zbyt wielu ubrań dla małego, a tak naprawdę w czasie używania wyszło, że funkcjonalnych jest tylko kilka sztuk, więc jestem zmuszona przepierać je bardzo często :yes: - wychodzi raz dziennie niestety, czasami co dwa dni. Na początku było gorzej, bo ja nic o nim nie wiedziałam, rozbierałam go np. do kąpieli albo pielęgnacji pępka, a on w tym czasie siusiu - na ręcznik, rożek, kocyk albo kupkę prosto na bodziaka w czasie zmiany pieluchy. Teraz już wiem, na co uważać (np. zdejmować skarpetki w czasie zmiany pieluchy, bo pięty przyciąga do brudnej dupki :lol2:). Dodatkowo nasze dziecko trochę ulewa, więc dziennie brudzi z cztery pieluchy tetrowe, a ja nie lubię, jak ma lekko mokre od ulanego mleczka ubranko i też wolę zmienić :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mi przeszkadza, to codzienne rozstawianie deski do prasowania :roll:.

 

Dlatego ja to robię masowo, a w większych odstępach czasowych.

 

w czasie używania wyszło, że funkcjonalnych jest tylko kilka sztuk

 

No właśnie o tym też chciałam - bo ja przy Zuzi w rozm. 0 - 3 to miałam wszystko: sukienki, rajstopki, dresiki, bluzeczki z krótkim rękawem, buciki, bluzy, spodnie - kieszeniami, bez kieszenia, z paskiem, bez paska, kurteczki, jeansy. I to wszystko było o kant... rozbić, bo wyszło mi, że zestaw body + pajacyk i nie potrzeba absolutnie nic więcej. Na dzień, na noc - wszystko jedno. Wygodne w obsłudze, miłe dla dziecka, nic sie nie podwija, nie gniecie...

I teraz chociaż "mania kupowania" ciuszków mnie nie opuszcza, to już wiem, że nie będę się w żadne takie "dorosłe" cudaki pchała. Tylko bodziaki i pajace - przynajmniej na pierwsze 3 miesiące :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do fotelika mialam specjalna wkladke dla noworodkow, przez ktora przechodzily pasy (tak jak w wozkach) i maluszek nie byl wduszony w fotelik, moze nie calkiem plasko, ale pod pleckami bylo naprawde ok

 

No my niby też mamy taką wkładkę ale zobaczymy jak to będzie :)

 

a pranie i prasowanie dzieciecych ubranek to sama przyjemnosc :) mimo, ze te proszki niemal nie pachna, to ubranka i tak maja cudny zapach, a jak juz maluszek w nich bedzie to nic tylko wachac :)

 

Ekhm....to ja chyba jakaś inna jestem :D Pranie i wieszanie tych ciuszków to owszem była przyjemność, ale wzięłam się wczoraj za prasowanie :mad: Owszem urocze i maleńkie to wszystko, ale przez to właśnie aż ciężko na takim bodziaczku żelazko ułożyć bo jest większe od ciuszka :lol2:

 

 

p.s. bardzo dziekuje za zjecie w moim watku :) przesliczne :) jak z katalogu :)

 

Nie ma za co Słonko, ale zdjęcie wcale nie katalogowe - przecież tam nawet listw przypodłogowych nie ma :p

 

Pysiaczku, Ty po tych wszystkich wskazówkach to będziesz śmigać z małą jak doświadczona mama :)

 

Taaaaak, żebym tylko ja to wszystko spamiętała i przypomniała sobie akurat wtedy, gdy będzie mi potrzebne ;)

 

Ja nie prasowałam i nie prałam codziennie Pysiaczku, jeśli Cię to pocieszy, a po dwóch miesiącach stwierdziłam, że prasowanie też niczemu nie służy :)

 

Pendraczku ja nie wiem czy wcześniej tak nie stwierdzę po wczorajszym maratonie :lol2:

 

pysiaczku, nie mam zbyt wielu ubrań dla małego, a tak naprawdę w czasie używania wyszło, że funkcjonalnych jest tylko kilka sztuk, więc jestem zmuszona przepierać je bardzo często :yes: - wychodzi raz dziennie niestety, czasami co dwa dni. Na początku było gorzej, bo ja nic o nim nie wiedziałam, rozbierałam go np. do kąpieli albo pielęgnacji pępka, a on w tym czasie siusiu - na ręcznik, rożek, kocyk albo kupkę prosto na bodziaka w czasie zmiany pieluchy. Teraz już wiem, na co uważać (np. zdejmować skarpetki w czasie zmiany pieluchy, bo pięty przyciąga do brudnej dupki :lol2:). Dodatkowo nasze dziecko trochę ulewa, więc dziennie brudzi z cztery pieluchy tetrowe, a ja nie lubię, jak ma lekko mokre od ulanego mleczka ubranko i też wolę zmienić :yes:.

 

No tak Ilonko człowiek uczy się na błędach. Teraz już wiesz co ratować w pierwszej kolejności :lol2:

No i właśnie też tego się obawiam, że tylko niektóre z ciuszków okażą się funkcjonalne i Mała będzie w kółko w tym samym chodzić :yes:

 

U nas pranie co 3 dni :) to tak na pocieszenie. Czasem rzadziej ale wtedy maluch chodzi w 68 zamiast 62 :lol2:.

 

Też jest to jakiś sposób Aniu :D

 

No właśnie o tym też chciałam - bo ja przy Zuzi w rozm. 0 - 3 to miałam wszystko: sukienki, rajstopki, dresiki, bluzeczki z krótkim rękawem, buciki, bluzy, spodnie - kieszeniami, bez kieszenia, z paskiem, bez paska, kurteczki, jeansy. I to wszystko było o kant... rozbić, bo wyszło mi, że zestaw body + pajacyk i nie potrzeba absolutnie nic więcej. Na dzień, na noc - wszystko jedno. Wygodne w obsłudze, miłe dla dziecka, nic sie nie podwija, nie gniecie...

I teraz chociaż "mania kupowania" ciuszków mnie nie opuszcza, to już wiem, że nie będę się w żadne takie "dorosłe" cudaki pchała. Tylko bodziaki i pajace - przynajmniej na pierwsze 3 miesiące :p

 

Najwięcej mam pajaców i body :yes: Ale są i inne wynalazki bo w większości ubrania podostawałam, a poza tym to takie urocze :p No nic zobaczymy jak to nam wyjdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ja pamiętam tą manię zakupową i te cudowne sukieneczki które zakupiłam mojej córci, a potem założyłam je chyba jedynie do zdjęć ;) na szczęście moja mama zakupoholiczka (jedyna wnusia) zaopatrzyła mnie w taki zapas bodziaków i pajaców że mogłam prać raz w tygodniu ;) ale to fakt że to jest najwygodniejsze do pierwszych 3 miesięcy, później już można troszkę poszaleć z ubrankami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm....to ja chyba jakaś inna jestem :D Pranie i wieszanie tych ciuszków to owszem była przyjemność, ale wzięłam się wczoraj za prasowanie :mad: Owszem urocze i maleńkie to wszystko, ale przez to właśnie aż ciężko na takim bodziaczku żelazko ułożyć bo jest większe od ciuszka :lol2:

ale jak szybko ubywa ;) takie male to raz dwa, a duze prasujesz, prasujesz i konca nie widac ;)

Nie ma za co Słonko, ale zdjęcie wcale nie katalogowe - przecież tam nawet listw przypodłogowych nie ma :p

nie zauwazylam ;) jest tak slicznie, ta tapeta,m fotel - cudo :) dla mnie jak z katalogu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...