Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mieszkanie pysiaczka


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wlasnie przez to goraco mala caly czas spi. Nie ma mozliwosci wcisnac jej cycka zeby nakarmic na spiocha nawet tak skubana zaciska usteczka. Polozne daly mi wlasnie wody z glukoza bo same nie maja dzis innej metody na wszystkie spiochy na oddziale. I o dziwo ta glukoze z butli mala lyknela i gdzie tu sprawiedliwosc :(

Polozna mnie jeszcze pocieszyla ze dzieciaczki ozywia sie na noc takze super wiesci nie ma co ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pysiaczku, trzymaj się. Ja też męczyłam się trochę dłużej w szpitalu, nic fajnego :no:. Ale plus jest taki, że pomogą Ci się zająć Lenką. Ja miałam problem z Bartkiem (przez pierwszy tydzień zresztą ;)) właśnie w nocy, bo cały dzień przesypiał, aktywował się wieczorami i piszczał jak obdzierany ze skóry, a ja jako kompletnie zielona i przerażona, zupełnie nie wiedziałam co robić :o Jednej nocy położna przychodziła do nas chyba cztery razy :rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pysiaczku, tylko się tam nie stresuj niepotrzebnie! Wszystko będzie dobrze - ani się obejrzysz, a będziesz w domku :yes:.

Tak jak pisze dorkota, korzystaj z pomocy póki możesz :yes:.

Co do upałów, to rzeczywiście, mój Robert też mało je i dużo śpi w taki gorąc. Dodatkowo mało jadł i dużo spał, jak miał żółtaczkę, więc nie zazdroszczę, bo u Was się skumulowało :(.

Wodę z buteleczki pije, bo leci szybko i bezproblemowo (raz, że nie jest tak gęsta jak mleczko; dwa, że to butla), a przy piersi trzeba się namęczyć, na co Lenka pewnie nie ma siły, ale lada dzień sił nabierze i będzie dobrze :yes: :hug:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorkota, to mialas bardzo dobrze. Ja rodziłam w szpitalu ktory sie nie nadaje dla pierworódek :no: wszystko samemu, po cc pomagała mi dziewczyna z sali a nie położne. Mam nadzieje, ze Pysia ma dobrą opiekę :).

 

Ja też mogłam liczyć na pomoc, taki szpital wybrałam całe szczęście, bo to byłaby masakra, gdybym sama miała wszystko wokół Roberta zrobić (nawet pieluszek nie musiałam przewijać sama :no:) - dzięki temu nauczyłam się rozpoznawać pierwsze sygnały dziecka (położne powiedziały mi, jak zachowuje się dziecko, gdy jest głodne, a jak kiedy zmęczone, itp.). Jednak to miało swoje swoje plusy, ale także minusy, bo nie zbliżyłam się za bardzo do swojego dziecka przez te pierwsze dni (wystarczyło zadzwonić i położne przychodziły, żeby go ululać, a we mnie utrwalał się lęk, że sama nie potrafię :().

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mój K. nie może spać w tych upałach :( On z końcówki roku, przez całą zimę temp. w mieszkaniu mieliśmy ok 20 max 22 stopni, i teraz przy 30 się bidulek męczy :confused:

 

Pysiaczku :hug:

 

Wstyd przyznać, ale co tam: ja byłam z moim maluchem na basenie :o.

Tak się bidulek męczył (i mamusia też :lol2:), że go zabrałam, był zachwycony, cały czas się śmiał i wyginał główkę w tył, żeby ją zamoczyć. Trochę się ożywił po tej wycieczce, bo przed nią tylko leżał i jęczał na pół przytomny :(.

Także polecam, zwłaszcza ze starszym dzieciaczkiem :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, ja świadomie taki szpital wybrałam bo personel medyczny dobry i neonatologia etc. ale robić musiałam wszystko. Raz przyszła pediatra, a ja tam prawie mdlałam koło wózka, nie miałam apetytu, nie jadłam i nie miałam siły rozebrać Antosia do badania. Dopiero jak się osunęłam to zapytała czy mi pomóc, normalnie z ulgi się poryczałam ;).

 

Wiem Aniu, ja na kilka spraw mogę ponarzekać, na pomoc nie :no:. Niestety w Polsce (jeszcze) nie ma chyba idealnego szpitala, więc trzeba wybrać mniejsze dla nas zło (albo super pomoc medyczna i zalatany personel, albo indywidualne podejście do pacjentki i jej dzieciątka) :(. Współczuję bardzo, że wszystko musiałaś robić sama, tym bardziej, że nie byłaś przygotowana na taki rozwój sytuacji (nie wiedziałaś, jak się skończy poród, i że nie będziesz miała po nim siły), ale z perspektywy czasu widzę, że brak pomocy ze strony personelu również może mieć swoje plusy (chociaż ja bez tej pomocy chyba bym przepadła :o, więc podziwiam, że dałaś radę :yes:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pysiaczku, serdeczne gratulacje! :hug:

 

Myślałam, że ja tu dawno spóźniona i nie zobaczę już małej Pysi, a tu widzę, że wcale jej się nie śpieszyło :) No i jaka waga konkretna :) Bardzo się cieszę!

 

A moje dzieciątko z tych upałów jeszcze mniej śpi w dzień niż zazwyczaj, czyli teraz to już prawie wcale nie śpi :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorkota, to mialas bardzo dobrze. Ja rodziłam w szpitalu ktory sie nie nadaje dla pierworódek :no: wszystko samemu, po cc pomagała mi dziewczyna z sali a nie położne. Mam nadzieje, ze Pysia ma dobrą opiekę :).

 

Oo tak, yokasta, jestem bardzo zadowolona z opieki w szpitalu. Pisałam już o położnej podczas porodu, gdyby nie ona chyba bym w ogóle nie urodziła. Potrafiła mnie zmobilizować i zebrać do kupy jak zaczęłam się rozklejać :yes: Jak mnie odprowadzała na oddz. poporodowy to się uściskałyśmy i prawie się popłakałam dziękując jej za pomoc. Przez te kilka dni, które spędziłam w szpitalu, nie spotkałam takiej położnej, która poproszona o pomoc odmówiłaby albo chociaż zachowała się w sposób niemiły! Także jakby ktoś miał rodzić w Warszawie, to polecam Madalińskiego, chociaż tłok jest straszny (po porodzie leżałam pół dnia na korytarzu, razem w 5 innymi dziewczynami bo nie było wolnych sal :D)

 

Wiem Aniu, ja na kilka spraw mogę ponarzekać, na pomoc nie :no:. Niestety w Polsce (jeszcze) nie ma chyba idealnego szpitala, więc trzeba wybrać mniejsze dla nas zło (albo super pomoc medyczna i zalatany personel, albo indywidualne podejście do pacjentki i jej dzieciątka) :(. Współczuję bardzo, że wszystko musiałaś robić sama, tym bardziej, że nie byłaś przygotowana na taki rozwój sytuacji (nie wiedziałaś, jak się skończy poród, i że nie będziesz miała po nim siły), ale z perspektywy czasu widzę, że brak pomocy ze strony personelu również może mieć swoje plusy (chociaż ja bez tej pomocy chyba bym przepadła :o, więc podziwiam, że dałaś radę :yes:).

 

Ilonka - w szpitalu, w którym rodziłam jest bardzo dużo rodzących, a personel ma naprawdę pełne ręce roboty, a mimo tego wszyscy są mili i baaaardzo pomocni. Nie wiem od czego to zależy. Może od wynagrodzenia? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis tez praktycznie caly dzien przespala. Na karmienie nie moge jej wybudzic a na spiocha nie da sobie wcisnac cycka a nawet jak da to pociumka chwile i koniec.

 

Pomoc to tak roznie - dzis na noc ja zabrali bo o polnocy ma dawke antybiotyku to odpoczelam troche ale tak to caly czas ze mna, pielegniarki zabieraja ja tylko na kapiel i badania. W sprawie karmienia co przyjdzie polozna to radzi co innego wiec tez nie za dobrze.

 

Oby jutro wyniki malej byly lepsze to moze nas puszcza. Bo inaczej to tu oszaleje;)

 

Nie mam tu w komorkowej wersji muratora dodawania zdjec:no:

 

DZIEKUJE WSZYSTKIM ZA GRATULACJE RAZ JESZCZE :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...