Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak/czym ogrzć dom


greyhawk

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 86
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ty chcesz mieć jeszcze kable grzewcze?

 

nie no szalony nie jestem podłogówka wodna grzana prundem, to coś niezwykłego?

nie wiem dokładnie jak, próbuję się dopytać al:bash: jedni piszą o piecach, inni dobierają moc grzałki/grzałek do wielkości bufora..

Edytowane przez greyhawk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tak dla porządku: jak grzać przy wodnej podłogówce?nie liczę gazu, nie mam, PC za droga na razie(jak stanieje można pomyśleć), opał (piec/kominek) pomijamy. zostaje prund. czyli jak grzać prundem z wodną podłogówką? jak macie? nie widzę tu dublowania za bardzo, są 2systemy(pod jeden bufor z wodą) jak nie ma kto dorzucać to elektryka, przy domku 5 litrowym i małym kosztem inwestycji - ekonomicznie. jak jest co/komu podkładać - "prawie" za darmo. coś z koncepcją nie tak?

z tego co pamiętam z "ogrzewający elektrycznością...." czy "dom 5, 4, 3 litrowy.." sporo osób ma podłogówki elektryczne zastąpione wodnymi, koszt troszkę większy, ale nie aż znowu tak strasznie, a większa elastyczność- vide dogę dogrzewać bufor z kominka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pitolę ale eniu dałeś zagwozdkę z tym akumulacyjnym:( .To ile on może se tak stygnąć....... to mnie ciekawi?Coś czepił tego pasiv jak on chce mieć energooszczędny?:(

 

Najpopularniejsze warianty to stygnięcie przez 12 lub 24 h.

(czyli palenie raz lub dwa razy na dobę).

 

Inwestując w izolację domu (czyli kierunek energooszczędność),

ten sam system kominkowy możemy doinwestować analogicznie,

izolując go z zewnątrz (tworzy się termos z którego upuszczamy

w miarę potrzeb). Myślę że wydłużenie czasu stygnięcia dwukrotnie,

nie pochłonie jeszcze jakiś kosmicznych pieniędzy, a wynik będzie

przyzwoity. Podobnie jak z wodą . Im dom lepiej zabezpieczony

przed stratami, im większy bufor , tym rzadziej go ładujemy.

Tyle ,że instalacja wodna napędzana jest raczej gazem lub

prądem pod wszelkimi postaciami , wiec inwestycja w wielki

bufor (termos :)) nie ma sensu. grzanie odbywa się automatycznie.

W przypadku piecokomoinka ,im rzadziej trzeba palić, tym wygodniej.

 

Choć i tu można obejść konieczność częstego palenia (i wielkiego

bufora) , używając jako paliwa peletu .Może to być pełen automat,

z możliwością palenia drewnem dla kaprysu (lub z braku peletu) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eniu, widzę tu sens, tylko wieczna obsługowość tego czegoś nie wszystkim odpowiada. Musimy być w tym przypadku absolutnie pewni, że będzie nam się chciało palić w nim do końca życia. Jestem wielkim zwolennikiem kominków do momentu, gdy palenie w nich nie staje się obowiązkiem. Pelet wszystkiego nie rozwiązuje, poza tym jest dość drogi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eniu nie mam domu energooszczędnego co od razu przekłada się na straty poniesione z tytułu nieszczelności,występowanie mostków-srostków ciepła,braku jakiejś z kosmosu :D technologii wentylacyjnej,braku jakichś super nowoczesnych technik grzewczych itp.Zapewne zapotrzebowanie na ciepło u mnie jest wyższe niż te powiedzmy 100 kWh/(m2a) co mimo wszystko stawia mnie w komfortowej sytuacji w wyborze KZPŁW i paleniu w nim jak se tylko chce.Zapewne nie zrobię zaduchy w chałupie bo mnie dziurami wywieje ciepełko.Czyli palę drewnem dla przyjemności ale także dla podtrzymania równowagi cieplnej pomieszczeń :D ;) .Zapomniałem przypomnieć ,że kominek u mnie jest urzadzeniem całorocznym.Nawet w lecie do grzania CWU.W domu energooszczędnym jest to niemożliwe :D:D Jeśli się mylę to mnie popraw. Edytowane przez niktspecjalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Coś dzisiaj cicho. Jak w kościole.

To może ja.

Doszedłem do wniosku, że piec w domu energooszczędnym powinien być albo malutki symboliczny, albo, paradoksalnie, duży i ciężki, z naciskiem na ciężki. Co w tym drugim przypadku uzyskujemy? Dużą masę akumulacyjną, która po połknięciu określonej dla budynku energii uzyskuje stosunkowo niską temperaturę, nad którą łatwo możemy zapanować. Grubość izolacji decyduje o tym jaka ilość ciepła w czasie wydostaje się z wnętrza. Po zastosowaniu kilku dodatkowych zabiegów prędkość wychładzania możemy dodatkowo w pewnym zakresie regulować.

Układ nie może być raczej zasilany z małego paleniska, bo takie tylko by nam to wszystko najwyżej okopciło. Palenisko kolegi SamurajJacka (bo o tym mowa) jest skonstruowane tak, aby jak najwięcej ciepła przekazać spalinom. Samo w sobie jest dość lekkim termosem z wysoką temperaturą spalania. Spala na raz na dobę potrzebną ilość drewna. Duże, a przede wszystkim głębokie, jest też po to, żeby ograniczyć do minimum emisję ciepła przez szybę. Chodzi tutaj o zmniejszenia kąta bryłowego, którym świeci nam na pomieszczenie. Po prostu zwiększenie odległości ognia od szyby działa tak jak zmniejszenie jej wymiarów, które mogą pozostać stałe.

Ciężki akumulator przejmuje z umieszczonego w jego wnętrzu betonowego wymiennika ciepło ze spalin zbijając ich temperaturę z około 600 do stu kilkudziesięciu. Chłonie jednocześnie poprzez zewnętrzną powierzchnię ciepło wytwarzane przez rury i ściany paleniska wychładzając całość i wyrównując temperaturę wewnątrz obudowy. Ta może więc osiągnąć wewntrz poziom około 100-150 stopni. Temperatura niska, ale energii bardzo dużo. Możemy więc z niej korzystać bardzo długo z nasileniem jakim chcemy (no prawie - pewne granice trzeba określić na etapie projektu).

Przy długim przechowywaniu ciepła rośnie ryzyko strat kominowych. Tutaj ograniczamy je poprzez właśnie niską temperaturę całości, co zmniejsza siłę napędową strat (różnice temperatur) oraz opadowy układ wymienników, co stwarza nam syfon cieplny wewnątrz - piec podłączony jest do komina przy podłodze, gdzie jest najchłodniej.

Piec może pracować w jako rasowy kocioł CO. Można też tę funkcję całkowicie (dosłownie) wyłączyć. Wymiennik wodny może też korzystać ze zmagazynowanego ciepła po paleniu - jest tam zamknięta pętla, którą może krążyć powietrze. Oczywiście tu jego moc jest niewielka. Na potrzeby wspomożenia układu CWU powinno jednak starczyć.

 

Może niepotrzebnie się rozpisałem i może nie mam racji, ale niech już będzie. Piec u Samuraja, choć jeszcze niezaizolowany i bez wymiennika, ale już hula.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Wojtek_796
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eniu, widzę tu sens, tylko wieczna obsługowość tego czegoś nie wszystkim odpowiada. Musimy być w tym przypadku absolutnie pewni, że będzie nam się chciało palić w nim do końca życia. Jestem wielkim zwolennikiem kominków do momentu, gdy palenie w nich nie staje się obowiązkiem. Pelet wszystkiego nie rozwiązuje, poza tym jest dość drogi.

 

Wiesz , są ludzie którzy czasem coś chcą porobić...Nie tak jak

Ty ...ciągle LB na kanapie :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz , są ludzie którzy czasem coś chcą porobić...Nie tak jak

Ty ...ciągle LB na kanapie :D :D

 

Jasne, jasne, wiesz sam, że przy domu jest wystarczająco innej roboty;)

Super sprawa z tymi kominkami akumulacyjnymi. Mają też swoje wady (jak wszystko), ale nie trzeba przy nich siedzieć przez cały dzień;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe, właśnie na takie podsumowanie czekałem Wojtku, bardzo dziękuję. Na razie oswajam się z ideą takiego kombinatu, ale puki co cholernie mi się podoba:) mam nadzieję, że w razie czego można na Ciebie liczyć;) w moim przypadku na bieżącą chwilę takie rozwiązanie sprawdzało by się idealnie(przy obecnych założeniach projektu). mam kilka pytań?

1. w przypadku płyty fundamentowej przydało by się od razu zrobić jakiś przepust chyba, nie? z doprowadzeniem powietrza?

2. w przypadku takiej inwestycji ważny jest koszt, możesz chociaż oszacować?

3. co do spalanego drewna - wiem, że najlepsza twarda i sucha dębina, ale nie da się jakąś brzózką?olszyną? sosenka pewnie odpada ze względu na żywicę... chociaż jak dobrze podsuszyć?

4. jak się to ustrojstwo użytkuję/konserwuję? czyścić szczotą wkład i wołać kominiarza raz na rok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

 

Na moją pomoc oczywiście możesz liczyć.

Doprowadzenie powietrza do spalania oczywiście musisz przewidzieć. Nie demonizowałbym tu średnicy. Raczej trzeba starać się unikać zmian kierunku - kolan, zmian przekroju itp. Zawsze lepiej gdy jest a okaże się niepotrzebne, niż gdy potrzebne a nie ma.

Koszt mogę oszacować, ale bardzo zgrubnie - zależy od wielu rzeczy. W zaokrągleniu do 10 tys. wynosi - 10 tys. Wolę zajmować się technicznymi aspektami urządzeń, więc jest to szacunkowy koszt części technicznej bez kosztów typu, na przykład, że tak powiem - geograficznych. Części technicznej w pełni funkcjonalnej oczywiście. Czynników jest sporo, więc może niepotrzebnie to znów napisałem :).

Z dębiną doświadczenia mam złe. Najlepszy moim zdaniem jest buk. Zresztą każde liściaste drewno się nadaje, z tym, że jedne bardziej, drugie mniej. Iglastych bym nie zalecał do układu z wymiennikiem mocno schładzającym spaliny.

Prawidłowo użytkowane urządzenie nie wymaga obsługi. Komin to inna sprawa - wiadomo, są pewne wymogi w przepisach.

Dołożyć drewna i koniec obsługi. Jak wynika z doświadczeń Samuraja, przy codziennym paleniu to nawet zapałki niepotrzebne - rozpala się samo. Raz na tydzień trzeba wyjąć popiół. Wszycho.

Takie korzystne okoliczności przyrodnicze izolowanego paleniska bezrusztowego.

 

To raczej temat do wątku "piecykowego". To przecież nie jedyna opcja do grzania domu.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pomału ...pewne wypowiedzi są na tyle istotne ,że trzeba je chyba na piecyk

przeflancować :)

 

Fajne zaokrąglenie kosztów , bardzo "mię" się podoba .

 

Wojtku , sam nie wiesz co projektujesz :D . Sosna , świerk , cokolwiek o wilgotności

ok 15 % . W temperaturze spalania jaką zadajemy naszemu piecykowi schłodzenie

następuje raczej po spaleniu sadzy. Nie mam doświadczeń z czystym iglastym

opałem , ale pół na pół nie robi wrażenia na wyczystkach. Swoją drogą , mam właśnie

sporo suchej sosny więc zapodam jednemu piecykowi taka właśnie dietę...poćwiczę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko krótko.

 

Z tą sośniną chodziło mi o początkowy okres palenia. Dość mocno kopci, a na dole wymiennika miernik pokazuje 30st. Potem tam jest góra 130. Może ta smółka nam nie odparować. Przy klasycznych wymiennikach tego problemu może nie być.

Wiem - zawsze można potem napalić w wymienniku - taki żart :).

 

Dopiszę jeszcze, żeby było w temacie.

Oczywiście otwarty system jakim jest wentylacja mechaniczna z odzyskiem nie może zastąpić zamkniętego systemu DGP.

Łagodnie dozowane ciepło i duża bezwładność cieplna wnętrza budynku (silikatowe ściany np.) to jest wg mnie droga do sukcesu w domu energooszczędnym.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Wojtek_796
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dorzucę swoje trzy grosze do wątku. Mam kominek z płaszczem wodnym, buforek 750/250l, podłogówkę i kalafiory, piec na gaz (jeszcze propan). Palenie w kominku powoduje ogrzanie podłogówki, CWU i kalafiorów. Buforek starcza raczej na krótko (mała pojemność).

Moim zdaniem, jak ktoś jest zdecydowany palić w kominku to kominek z płaszczem wodnym jest optymalnym wyjściem. Zawsze jakoś się wykorzysta ciepło z kominka. Nawet w lato można podgrzać CWU choć prościej malutką i tanią powietrzną PC (też mam) ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...