Aggula 10.11.2011 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2011 Witam wszystkich! Od paru tygodni podczytuję zawzięcie Wasze dzienniki, podziwiam, robię notatki, wreszcie zapraszam do mojego dziennika Założę komentarze i wkleję zdjęcia w najbliższym czasie, jak tylko się dokształcę Nie wiem, jak tu się streścić, szczególnie że gadułą jestem straszną i jak piszę, to od razu epopeje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 10.11.2011 13:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2011 O własnym domu z ogrodem marzyłam od zawsze, ale oprócz cen działek w stolicy i okolicy miałam jeszcze jeden problem – na męża wybrałam sobie szczura miejskiego i wydawało się wręcz niemożliwe, że kiedykolwiek namówię go na takie przedsięwzięcie Namiastka ogrodu w postaci dużego tarasu w bloku i brak czasu na rozmyślania podczas zajmowania się dwójką maluchów z malutką różnicą wieku spowodowały, że… o domu na parę lat zapomniałam. Ale maluchy w końcu podrosły, widok z tarasu na betonowe bloki z wielkiej płyty zaczął mnie przeraźliwie denerwować i poczułam, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Jak każda prawdziwa kobieta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 10.11.2011 13:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2011 (edytowane) Siedziałam w necie i szukałam, oglądałam, chorowałam coraz bardziej. Aż natknęłam się na stronę domyzwizja.pl i postanowiłam podzielić się z mężem tymi boskimi widokami. Ziarenko zakiełkowało i to momentalnie! Po obejrzeniu kilku projektów on też był chory Była wiosna 2009. Latem odkryłam, że jednak znajdują się w okolicy miejsca, gdzie nie trzeba płacić kilku milionów za kawałek ziemi! Czułam się, jakbym co najmniej odkryła Amerykę! Październik 2009 - zaczynamy szukać działki. Znaczy szukam sama, mąż dużo pracuje, a ja pakuję dzieciaki do auta, albo odstawiam do dziadków, albo zrywam się szybciej z pracy i jeżdżę. Po wycieczkach obdzwaniam pośredników, niektórzy kłamią w żywe oczy, inni są bardzo pomocni i nakreślają mi prawdziwe plusy i minusy konkretnych lokalizacji. Wiemy już, gdzie szukać, weekendowe wycieczki obowiązkowe. Przerywają je jednak wiosenne powodzie, kiedy uświadamiamy sobie, że szukamy działki na terenie zalewowym… Tzn. wiedzieliśmy o tym dawno, ale widmo powodzi lub problemów z pozwoleniem na budowę mocno nas wystraszyło. W czerwcu 2010 oglądam ostatnią działkę, po czym temat domu w tej okolicy na razie zostaje zamknięty… Edytowane 10 Listopada 2011 przez Aggula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 10.11.2011 13:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2011 Po paru tygodniach niepokoju odkrywam Amerykę ponownie – wszędzie dookoła teren zalewowy, ale po środku jest… górka!!! Nawet na mapach straży pożarnej zaznaczono wyraźnie, że nie dociera tam nawet woda tysiącletnia. Uff… Poszukiwania rozpoczynam ponownie. Ostatnia oglądana przeze mnie działka była właśnie na owej górce. Szybko okazuje się, że takich sprytnych jak ja było więcej i górka działkami na sprzedaż nie grzeszy. Dzieci mają już dość wycieczek, ale przekupuję ich super placem zabaw zaraz pod górką Przy okazji chodzę po uliczkach, zagaduję każdą napotkaną osobę, ba, pukam nawet do drzwi i wypytuję, czy ktoś tu czegoś nie sprzedaje. Oferty internetowe znam na pamięć, tak samo jak wszystkich pośredników z tamtego rejonu. Z końcem wakacji staje się jasne, że najlepszą / jedyną opcją jest działka oglądana przeze mnie w czerwcu. Śliczna, kształtna, z utwardzoną drogą dojazdową i mediami w skrzynce. Nie wiem, dlaczego nie zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia . Dzwonię do właściciela… Umawiamy się jeszcze tego samego wieczora. Okazuje się, że kilka dni przed naszym spotkaniem działka miała zostać sprzedana, lecz kupujący nie pojawili się u notariusza. To chyba znak z nieba? Jadąc na spotkanie zapowiedzieliśmy niani, że wracamy za 2h. Tymczasem wróciliśmy grubo po północy. Takie to były miłe zakupy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 10.11.2011 13:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2011 Potem były tygodnie latania, odpisów, wpisów i wypisów. Dobrze, że już o tym zapomniałam I najważniejsze – praca nad projektem indywidualnym, który wykonywał dla nas (na odległość) nasz wieloletni przyjaciel-architekt. Nie wiem, jak do tego doszło, ale dom projektowaliśmy…. 10 miesięcy!!! Pozytywnym tego wynikiem jest fakt, że każde pomieszczenie, zaułek, ba, każda wnęka na każdą półeczkę jest przemyślana sto razy. Marzyliśmy o domu bardzo modernistycznym, o prostej lecz ciekawej bryle, o masie przeszkleń i energooszczędnych rozwiązań. Ze względu na mpzp oraz same skośne dachy gdzie okiem sięgnąć, postanowiliśmy połączyć nasze gusta z okolicą i wpisać się jakoś w istniejący krajobraz dodając mu odrobinę nowoczesności. Wydaje mi się, że wyszło nam coś całkiem fajnego. Ale zanim wkleję tu cokolwiek, czeka mnie dużo nauki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 10.11.2011 13:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2011 Mam nadzieję, że pod koniec tego miesiąca uda nam się złożyć papiery do pozwolenia na budowę. A budować chcemy szybko, z jak najmniejszym zaangażowaniem (hihi, ja się będę na pewno do wszystkiego wtrącała i we wszystko angażowała), w systemie prefabrykowanym, acz ceramicznym. Aluminiowe okna, pompa ciepła, ogrzewanie podłogowe w całym domu, wentylacja mechaniczna z rekuperacją – i to ja, baba budująca, muszę zadbać o to, żeby to wszystko zmieściło się w budżecie Gorzej, bo nie wiem, jak mam to zrobić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anape9 10.11.2011 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2011 Mam nadzieję, że pod koniec tego miesiąca uda nam się złożyć papiery do pozwolenia na budowę. A budować chcemy szybko, z jak najmniejszym zaangażowaniem (hihi, ja się będę na pewno do wszystkiego wtrącała i we wszystko angażowała), w systemie prefabrykowanym, acz ceramicznym. Aluminiowe okna, pompa ciepła, ogrzewanie podłogowe w całym domu, wentylacja mechaniczna z rekuperacją – i to ja, baba budująca, muszę zadbać o to, żeby to wszystko zmieściło się w budżecie Gorzej, bo nie wiem, jak mam to zrobić... Dasz radę. Jak wszystkie baby tutaj . Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolina i Artur P 10.11.2011 14:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2011 Cześć Aggula Bardzo się ciesze ,ze zdecydowałaś sie założyć dziennik Długimi wpsami się nie przejmuj ja takie uwielbiam, może dlatego,że mi zwykle też buzia się nie zamyka Czytając pierwsze wipsy juz widze ,ze mamy sporo podobnych doświadczeń w kwesti kupna działki, pośredników nieruchomości itp. ja też zarówno przy poszukiwaniu pierwszej jak i drugiej działki też poznałam wszelkie okolice, oferty i niestety bardzo często wiedziałam o danych działkach więcej niż agenci je sprzedający Domek zapowiada się ciekawie, czekam z niecierpliwością na pierwsze zdjęcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 11.11.2011 21:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2011 Dzięki za miłe przywitanie Na razie udało mi się stworzyć sygnaturki, niestety bez zdjęcia, bo nie jestem w stanie zmniejszyć go do 9kb Jutro postaram się działać dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 16.11.2011 08:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2011 (edytowane) Coś nie mogę się zebrać z tymi zdjęciami. Mogę kogoś prosić o instrukcję mailowo? Wgrywam zdjęcia do fotosika i wstawiam link do miniaturki do posta? Wczoraj odkryłam dwie niespodzianki - przed złożeniem papierów do PnB muszę jeszcze dostać opinię dot. dostępu do drogi z mojego urzędu (architekt nigdy o czymś takim nie słyszał, więc intuicja kobieca się przydała ) i zdobyć papierek z komendy policji, że żadne tajne okablowanie przez moją działkę nie przebiega (wymóg MPZP). Fajnie, że odkryłam to wczoraj, a nie podczas składania dokumentów Ciekawe, ile dziesiąt takich kwiatków jeszcze odkryję po drodze... To chyba mnie przeraża najbardziej Edytowane 16 Listopada 2011 przez Aggula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 18.11.2011 21:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2011 (edytowane) Wczoraj odbyłam przeszkolenie w zakresie pompowania wody ze studni, mam już pompę i kawał węża Pan tak mnie szkolił, że pół działki zalał Przy okazji napiłam się tej "mojej" wody i zyję mimo że mąż wróżył mi na dziś jelitówkę lub ciężkie bóle brzucha A teraz postaram się wstawić pierwsze zdjęcie i, jak się uda, to lecę z resztą. Oto moja zalana działka: http://images43.fotosik.pl/1220/d8e1197e864aa8d2.jpg Edytowane 20 Listopada 2011 przez Aggula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 18.11.2011 21:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2011 (edytowane) Dzisiaj odwiedziłam jeszcze komendę policji, co się odstałam na bramce, żeby mnie wpuścili, to moje Najważniejsze, że napisali, że kabli niet Ale żeby nie było tak dobrze, czekam jeszcze na potwierdzenie, że nie muszę robić badań architektonicznych Kolejna przegapiona sprawa... Edytowane 20 Listopada 2011 przez Aggula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 20.11.2011 22:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Dostałam wreszcie dopieszczone wizualizacje, więc wkleję póki ciepłe http://images38.fotosik.pl/1211/8fa3230df3ca4500med.jpg http://images41.fotosik.pl/1187/331cfde635959bbemed.jpg To na górze to nie tarasy, tylko odwrócone dachy, barierki są jedynie po to, żeby dzieci nie skakały Brakuje jeszcze ze 2 okien dachowych - na poddaszu będzie jedynie graciarnia. Z drewnianą elewacją mamy problem - bardzo nam się podoba, ale wolelibyśmy coś bardziej "bezobsługowego" Z kolei płyty ją imitujące są trochę "plastikowe" i sporo od drewna droższe A prawda jest taka, że na początku bardziej skupimy się na wnętrzu niż wykańczaniu elewacji i boję się, że jak prowizorycznie zatynkujemy, to ten tynk zostanie na lata... Muszę poszperać w sieci, może mamy jeszcze jakąś opcję? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 22.11.2011 20:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2011 Cały czas mi czegoś brakuje w tej bryle, chciałabym wstawić jakąś formę "daszku" nad oknami od strony ogrodu (południe), ale architekt mi opór stawia Po pierwsze boję się, że padniemy tam w czasie upałów, a po drugie jakoś "łyso" mi ta ściana wygląda i mam ochotę pokombinować Dom wyszedł w sumie kompletnie inny niż to, na czym mieliśmy bazować Początkowo chcieliśmy zaprojektować coś na kształt domu "z klasą" (domyzwizja.pl), urzekł nas widok od strony ogrodu: http://images35.fotosik.pl/1038/7f7d8432d5f53bb8med.jpg Prze parę miesięcy szliśmy w tym kierunku, aż w końcu dotarło do nas, że z kątem nachylenia dachu, jaki wymaga nasz mpzp, taka bryła nie ma sensu. Po prostu na górze wychodzi taka wielka czapa, a nieużytkowe poddasze sięga 5m wysokości Po drodze pojawiło się parę innych koncepcji, chodziło głównie o wkomponowanie dachu (min.30st) w bryłę, jaką chcemy, co wcale nie było proste. W wymyślaniu nowej bryły najbardziej zainspirowały nas projekty LK, a szczególnie ten dom: http://images41.fotosik.pl/1190/e949ebe821150f1cmed.jpg Trzeba go tylko było trochę okroić Właśnie te daszki tak mi wpadły w oko i na siłę bym je chciała do swojej bryły przylepić Z kolei nie chcę też zupełnie zaciemniać pokoi, kocham słońce w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 22.11.2011 21:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2011 (edytowane) Pomysłów i insipacji była masa, począwszy od domu typu hufhaus - zakochani jesteśmy w nim po uszy, lecz stanowczo nie na naszą kieszeń i klimat raczej też nie http://images50.fotosik.pl/1239/a20dfaeb95ff8f3b.jpg Wnętrze miało spełniać szereg warunków i było punktem wyjścia do bryły. Wydaje mi się, że we wnętrzu osiągnęliśmy dokładnie to, co chcieliśmy, tu nie było żadnych kompromisów: - przedsionek, w którym zostaje cały "brud", do którego jest dostęp z garażu i który spełnia dwie funkcje - jest szatnia, gdzie można się rozebrać i spiżarnia, gdzie można zostawić zakupy, - wejście na przestrzeń, czyli prosto na salon, który płynnie łączy się z ogrodem wielką przeszkloną ścianą, - jadalnia, która nie zabiera masy miejsca, ponieważ będzie używana sporadycznie, a jednocześnie ma możliwość "urośnięcia" i pomieszczenia kilkunastu osób np. na Wigilii (stół można rozsunąć w stronę salonu), - kuchnia, która jest otwarta, ale zamknięta - obecnie mamy kuchnię "W" salonie, co bardzo nas denerwuje (nie mamy zdjęć w salonie bez garnków w tle ) - to pomieszczenie, w którym spędzamy masę czasu razem, gotujemy, jemy, pieczemy, musiała być wielka. Do tego wyspa na środku (moje niespełnione dotąd marzenie) - pewnie z zaproszonymi gośćmi będziemy spędzać wieczory właśnie w kuchni , - na parterze miał znaleźć się jeszcze jeden pokój, dość przestronny (obecnie nazwany pokojem tv), gdzie w razie potrzeby będziemy mogli kiedyś ulokować rodziców (oboje jesteśmy jedynakami i musimy być na taką okoliczność przygotowani), obok niego łazienka na tyle przestronna, aby zmieścił się w niej ew. wózek inwalidzki - różnie ludzie reagują na takie argumenty, ale nigdy nie wiadomo, jak się życie ułoży. Ten dodatkowy pokój miał być z jednej strony przedłużeniem salonu, z drugiej strony miał mieć możliwość kompletnego wydzielenia od "serca" domu, - sauna - marzenie mojego męża, na dole ze względów praktycznych, aby ew. gości saunowych nie ciągać na piętro, które z założenia ma być "prywatne", - schowek - na drabinę, środki czystości, gwoździe, papiery toaletowe, itp, itd, - piętro miało dużo prostsze założenia, przede wszystkim 2 obszerne pokoje dzieci, z oknami koniecznie na południowy zachód (popoludniowe światło), łazienka dzieci, pralnia, nieduży gabinet (służący również jako pokój gościnny) oraz nasza sypialnia (koniecznie z widokiem na ogród) z własną łazienką i garderobą. Marzyłam o dwóch osobnych garderobach, żeby męża skarpetki nie walały się po mojej, ale nie wyszło (do nadrobienia w kolejnym domu ), Edytowane 12 Grudnia 2011 przez Aggula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 12.12.2011 21:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2011 (edytowane) Oj, strasznie zaniedbuję ten dziennik Ale ogarnianie etatu, domu, dzieci, zakupów, obiadów i całej reszty wycen trochę nie zostawia mi czasu na zajęcie się nim Postaram się zaraz trochę nadrobić. Od początku tworzenia projektu był pomysł, żeby część tarasu zrobić zadaszoną - teraz mamy wielki taras na dachu bloku (mieszkamy na ostatnim piętrze) i latem słońce nas zabija, parasol nie pomaga. Chcieliśmy, aby stół ogrodowy stał w takiej zadaszonej części tarasu: http://images46.fotosik.pl/1222/c97ce6b7aeaffcc0med.jpg W pewnym momencie powstał pomysł, aby z części parteru zrobić patio. Dokładnie w stylu tego: http://images37.fotosik.pl/1227/8dd1145ba3434c0amed.jpg http://images38.fotosik.pl/1254/c9d85977c9b313d8med.jpg Powstała nawet taka wersja projektu, jednak szybko doszłam do wniosku, że miejsce, w którym "wycięliśmy" dziurę w parterze tylko pięknie wygląda, ale jest tak bardzo oddalone od kuchni, że w życiu nie będziemy tam latać z jedzeniem W końcu stanęło na wersji mniej odlotowej, ale funkcjonalnej - stół ogrodowy będzie tuż przy jadalni, będzie można do niego także szybko dojść ogrodem przez otwierane okno w kuchni. W salonie będzie przeszklenie, o jakim marzyliśmy z oknem narożnym, jak na zdjęciu poniżej, tylko krótsze okno "za zakrętem" będzie szeroką witryną, nie otwieraną, zaraz za nią zadaszony taras. Na ten taras będzie się wychodzić z jadalni, czyli za rogiem będą kolejne przeszklenia, tym razem suwane. Dłuższe przeszklenie w salonie będzie miało ponad 6m, będzie dzielone na 4 części, z czego dwie środkowe będą suwane na boki. Ma to stworzyć tzw. połączenie wnętrza z ogrodem. Oto jak mniej więcej będzie wyglądała nasza szklana ściana w salonie: http://images40.fotosik.pl/1256/aefa8446c7d814d6med.jpg I kolejnym spełnieniem moich marzeń będzie kuchnia, z wyspą na 2,4m i prawie 5-metrowym oknem panoramicznym (wyspa będzie równoległa do tego okna, na tym zdjęciu jej nie ma), coś w tym stylu: http://images37.fotosik.pl/1227/429d2e8d8055aeb7med.jpg Miałam trochę przejść z mężem, który marzył o brązowej kuchni, takiej "meblowej, nie-kuchennej" W końcu założyliśmy się o coś kompletnie nie związanego, natomiast nagrodą dla zwycięzcy miała być możliwość wyboru koloru kuchni. Traf chciał, że wygrałam No i ostatnia inspiracja, czyli klatka schodowa - koniecznie chcemy schody wspornikowe, jak poniżej i płyty betonowe na jakiejś ścianie w domu, najprawdopodobniej na klatce schodowej właśnie: http://images35.fotosik.pl/1078/0125663e7ec80d24.jpg http://images45.fotosik.pl/1266/38f1847fd22ab86e.jpg Edytowane 8 Lutego 2012 przez Aggula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 13.12.2011 07:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2011 Projekt zamknęliśmy 3 miesiące temu. Myślałam, że do końca roku to może już dostanę pozwolenie! Tymczasem sanitarny dalej pracuje, elektrycy dalej rysują, pan od wentylacji mechanicznej złamał rękę i czekam aż się wygoi Mam nadzieję, że moja cierpliwość teraz popłaci, a koniec końcem wybuduję się w tempie Karolci O jednej ważnej rzeczy zapomniałam napisać - tydzień temu odebrałam "zalecenia konserwatora zabytków" - nasz MPZP wymaga przeprowadzenia badań archeologicznych, ale do końca nie byliśmy pewni, czy na naszej działce też. Miałam nadzieję, że ten miły wydatek nas ominie, a jeśli już każą, to można będzie po prostu prowadzić nadzór archeogoliczny podczas robót. W przeciwnym razie jest problem, bo grunt naruszony i fundamenty trzeba jeszcze głębiej kopać. Na szczęście przemiły pan konserwator zabytków napisał mi w ciągu 5 dni (ma na to 30!), że co prawda mpzp wymaga, a do tego sąsiedzi dookoła robili, ale żadne z badań archeologicznych przeprowadzonych w ciągu ostaniej dekady nic nie odkryło, więc zwalnia nas z tego obowiązku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 02.02.2012 13:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 Wiadomość tygodnia - TA DAM - w poniedziałek, 30 stycznia 2012, złożyłam wniosek o pozwolenie na budowę. 15 miesięcy po rozpoczęciu projektowania i 4,5 miesiąca po zamknięciu projektu. Jak kupowaliśmy działkę, to żyłam przekonaniem, że rok po jej zakupie już będziemy mieszkać, pielić w ogrodzie i pić kawę na tarasie A zamilkłam ostatnio, bo wiele niesprzyjających okoliczności stawia pod znakiem zapytania naszą budowę w tym roku : - gmina przestała wydawać pozwolenia w obrębie naszego planu, bo wodociąg stracił przepustowość Już wiem, ze orzeczenia sądów administracyjnych są po mojej stronie, ale po sądach będę się tułać dłużej niż wybudują nową magistralę - nasz wykonawca ma stan przedzawałowy i nie wiadomo, czy wróci do zawodu W razie co ma inną ekipę do polecenia, ale ani o niej nie słyszałam, ani nie wiem, czy są wolni... - wyceny okien, które do mnie przyszły, pochłaniają 30% budżetu na cały dom - no, ale cóż, chciało się szklarnię budować, to się ma Mam swoją wersję całego projektu budowlanego z rozrysowanymi wszystkimi instalacjami i szczegółami, teraz pora zacząć uderzać z zapytaniami ofertowymi i zbierać wyceny. I tu mam prośbę do wszystkich cudownych dusz, które do mnie zaglądają . Jeśli polecacie konkretne ekipy / firmy (w stolicy lub okolicy), to proszę wpiszcie mi je w komentarzach, lub na pw. Chodzi mi na razie głównie o: - firmy budowlane, gdyż jestem zmuszona szukac nowej, - instalatorów pomp ciepła, wentylacji mechanicznej z rekuperacją, - producentów okien (poniżej więcej info), - kogokolwiek innego, kogo polecacie Ze względu na wyceny okien aluminiowych (oczywiście, ciepłych aluminiowych) do całego domu, które są absolutnie z kosmosu postanowiłam po długich namysłach, ze aluminiowe będzie tylko to, co musi być, czyli parterowa elewacja od strony ogrodu. Cała reszta okien będzie pvc imitująca aluminium - na dzień dzisiejszy profile Gealan barwione szkłem akrylowym na szarości dokładnie odpowiadające barwie profili alu. Szacuję, że tym sposobem zejdę o 50% z wyceną okien. I mam nadzieję, że się nie mylę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 08.02.2012 22:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2012 Dzisiaj spotkałam się z panem, który wybudował połowę domów w okolicy naszej działki Już dawno podpytałam sąsiadów, wszyscy mieli tylko dobre rzeczy do powiedzenia na jego temat Przekazałam rzuty, elewacje, dokumentację, czekam na wycenę Przy okazji okazało się, że pan ma dobre kontakty okienne i dobre ceny, i da moje okna do wyceny swoimi kanałami. A, co najważniejsze, okazało się, że nie widzi przeszkód, żeby moją elewację drewnianą zamienić na łupek To było moje marzenie, ale architekt twierdził, że opaska wokół okna salonowego nie może być wykonana w kamieniu, bo w powietrzu on nie zawiśnie, a drewno stanowczo lżejsze. Tymczasem się okazało, że pan wykonawca nie widzi problemu w naklejeniu tam łupka - cudownie! Chodzi mi o dokładnie taki łupek, jaki na jedynej swojej wklejonej wizualizacji ma Lullaby Ciemny szary, małe płyty. Muszę poprosić architekta o nową wizualizację, żeby się przyzwyczaić od nowa W poniedziałek spotykam się z panem, który wybudował drugą połowę domów w naszej okolicy Co więcej, dzisiaj sprzedaliśmy nasze auto (jedno z dwóch). Smutno nam trochę, ale zasilamy budżet na budowę bez problemu przeżyjemy z jednym autem. A jak już na wieś się wyprowadzimy, to będziemy się zastanawiać, jak to logistycznie rozwiązać. W każdym razie to nie problem na teraz Na miłe zakończenie, mam nowy chwyt na dzieci - "Nie kupię Ci tego, kochanie, bo przecież zbieramy pieniążki na domek, pamiętasz?" Spotykam się z pełnym zrozumieniem, więc będę praktykować ile wlezie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggula 21.03.2012 21:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2012 Wstyd nie z tej ziemi! Dziennik leży odłogiem, ale dużo się działo, a do tego nic szczególnie nowego w temacie budowy do dzisiaj ( ), więc jestem niejako usprawiedliwiona Najpierw sobie chorowaliśmy, potem pojechaliśmy naładować baterie w Alpy - zimowy urlop to mój najukochańszy Dzień przed wyjazdem poleciałam na pocztę odebrać aviso, które czekało sobie tydzień na odbiór, jak się szybko okazało o tydzień za długo... Ugięły się pode mną nogi po przeczytaniu dwóch stron urzędowych uwag do projektu Zdołałam tylko wybłagać w wydziale architektury o wpuszczenie mnie jeszcze tego samego dnia w swoje progi (nie był to dzień "dla petentów", jak pech, to pech) i oddanie mi projektów, nadałam paczkę do architekta i... starałam się szusując zapomnieć o sprawie, aczkolwiek uwagi zwiastowały sporą wojnę Chciałam sobie tutaj wstawić piękne zdjęcie białych szczytów, jak Oliwka, żeby ładować baterie przy każdym wejściu do dziennika, ale niestety zdjęcia samego krajobrazu nie mam Będę więc zaglądać do dziennika Oliwki i marzyć o następnej zimie - oby budowa nie zjadła funduszy na przyszłoroczne szusowanie Nie wiem dokładnie, jak mój architekt to zrobił (przystojniak z niego, co prawda, ale z urzędniczką rozmawiał jedynie telefonicznie ), ale po paru dniach zadzwonił z wiadomością, że sprawa załatwiona i ustalił, co i jak zmienić/dopisać/przeliczyć, żeby jednak pozwolenie zostało wydane Do końca nie wierzyłam, że po takiej masie zarzutów biurokraci odpuszczą nam tak szybko. Chwilę po urlopie moja mała miała operację oczka (planowaną od dawna), więc ostatni tydzień spędziłam z nią w szpitalu. Tematy budowlano-forumowe zeszły na ostatni tor. Najważniejsze, że już jesteśmy w domku i wszystko poszło zgodnie z planem, oczko goi się idealnie Nie zdążyłam wrócić nawet myślami do tematu budowy, a tu wczoraj miły sms z urzędu, że decyzja do odebrania Dzisiaj, 21 marca, odebrałam pozwolenie na budowę! Ustawowo termin 65-dniowy mija 6 kwietnia, więc urząd bardzo pozytywnie mnie zaskoczył oby tak dalej! Gorzej, bo nie ma jeszcze wybranej ekipy, a tym samym nie można podliczyć, co będzie ile kosztowało i podjąć decyzji, kiedy zaczynamy Pan z ulicy obok, o którym pisałam i którym byłam zachwycona, odpadnie raczej na pewno, ponieważ kasa, jaką życzy sobie za robociznę do SSO jest absolutnie kosmiczna Na jego wycenę opadła szczena i nam, i architektowi. W tym momencie czekam na pozostałe dwie wyceny, które już się robią, jutro spotykam się z drugim polecanym panem z naszej okolicy (czyli w sumie 4tym), z którym jednak lutowo nie udało mi się spotkać. I wczoraj dostałam namiary na jeszcze kolejnego polecanego, z którym muszę się dopiero skontaktować. Na tym na razie zamknę ranking potencjalnych wykonawców. Wydaje mi się, ze 5 wycen da mi na tyle dobry pogląd, że będzie wiadomo, kogo wybrać. Ogólnie mam wrażenie, że wszyscy są chętni do roboty i mogą zaczynać kiedy chcemy, więc sytuacja na rynku chyba jednak kryzysowa Mam nadzieję, że następny wpis tutaj pojawi się szybciej niż za 1,5 miesiąca i to taki pozytywny pt. "zaczynamy" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.