Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Agguli


Recommended Posts

24 października ekipa zaczynała budować ściany piętra. Odwiozłam dzieci grzecznie do szkoły i o 9:15 pojawiłam się na budowie. O mało nie spadłam z piętra, jak moim oczom o tej godzinie ukazał się widok pierwszego narożnika – naszej małżeńskiej łazienki :lol2:

 

naroznik_pietra.jpg

 

Dwa dni później dostałam sms od kierownika budowy, że piętro gotowe i wieniec gotowy do zalania. Tymczasem nawiedziła nas zima... wykorzystaliśmy szybciutko moment przerwy w zawiejach śnieżnych i kolejne 2 dni później szybko zalaliśmy wieniec, zanim zaczęło sypać od nowa.

 

zima_na_budowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 63
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gdy zniknął las w salonie, tak zakochaliśmy się w przestrzeni, że wywaliliśmy z projektu spiżarnię ;) Wtedy już byłam pewna, że osoba, która od samego początku kazała mi wywalić spiżarnię z tego miejsca, będzie projektować nam wnętrza ;) Co prawda ja mam syndrom okupacyjny po mojej świętej pamięci babci i zapasów jedzenia w domu zawsze na dwa miesiące, więc trudno mi sobie wyobrazić dom bez spiżarni, ale coż... przecież mogę sobie zrobić spiżarnię w jakimkolwiek innym schowku, zaprojektowaliśmy ich pod dostatkiem ;)

 

Teraz przestrzeń ciut zmalała, ponieważ wygrodziłam kuchnię od jadalni małą ścianką (od 10 lat mieszkam w mieszkaniach z kuchnią W salonie i mam trochę dość ;) ), co więcej przy tej ściance od strony jadalni kazałam zbudować podstawę z silki na całą szerokość ścianki, na której to walnę sobie... akwarium. M trochę się zdziwił po powrocie z delegacji, że będzie miał w jadalni akwarium o szerokości 2,5 metra :cool: ale ja Gdynianka z urodzenia jestem, do wody mi tęskno... ;)

 

A tu jeszcze przestrzeń przed zbudowaniem ścianki:

przestrzen_parter.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większą decyzją była rezygnacja z monolitycznego stropu na piętrze, zamówiliśmy po prostu więźbę prefabrykowaną, w komplecie z górnym stropem. 5 listopada rano chłopaki od prefabrykowanej więźby przywieźli gotowe elementy. Pojechałam przywitać się na budowę o 10 rano, jedli kanapki, pili kawę i czekali na dźwig. O 16 po szkole zabrałam dzieci pokazać im, jak się zbija dach na budowie i... nie zdążyłam. Dach był już gotowy, a chłopaków już nie było :eek:

 

[ATTACH=CONFIG]174624[/ATTACH]

 

Kolejnego dnia kierownik budowy zadzwonił do mnie z odbioru dachu i mówi „Pani Agnieszko, taka piękna ta więźba, suchutka, równiutka, kurcze, gdybym nie miał tyle roboty, to by tu stał i się na nią patrzył przez cały dzień” :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy też nasza ekipa zrobiła mi w prezencie piękne schody na piętro:

 

schody.jpg

 

Kilka dni później weszli dekarze. O mało nie dostałam zawału wpadając na budowę – widzę z daleka, że zdejmują z ciężarówki pasy blachy Ruukki, ale nie grafitowe, tylko... ledwo popielate! Na szczęście okazało się , że to lewa strona ;) Śliczna ta blacha, choć najbardziej i tak cieszy mnie, że stojąc przy furtce nie widać spadku dachu i ma się wrażenie, że dach jest płaski ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drugiej połowie listopada kończył się robić dach ze wszelkimi obróbkami blacharskimi, a nasza ekipa dociepliła dach na poddaszu. Zamknęlismy dom na zimę super profesjonalnymi drzwiami:

 

drzwi.jpg

 

Zabiliśmy okna i czekaliśmy do wiosny. Jak widać za oknem, właśnie się doczekaliśmy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt wnętrza się robi, co prawda w ostatniej chwili, bo za 2 tygodnie wkracza elektryk, hydraulik, wentylacja mechaniczna i alarm...

Oczywiście, nie siedzieliśmy zimą bezczynnie. Zamówione są okna, wybrani są wszyscy wykonawcy, zrobiony jest projekt ogrodzenia, wybrane płyty na schody zewnętrzne i taras, ogród jest wyrównany i nawieziony czarnoziemem czekającym na zasianie trawy. Zaproszeni są goście na czerwcową imprezę mojego niedługo 8-latka i na 10-lecie naszego ślubu. Trzeba się sprężać :cool:

 

Podzielę się wszystkimi inspiracjami i pomysłami, o których piszę, ale już nie dzisiaj... wyprodukowałam się tak, że mam pół roku odrobione ;)

Edytowane przez Aggula
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakończyłam dzisiaj z rana negocjacje ogrodzeniowe i jestem bardzo zadowolona :) Mam nadzieję, że w realu będzie wyglądało fajnie :)

Ogrodzenie robimy z paneli Zenturo, w których się absolutnie zakochałam ;) Boki z samych paneli, a front w dużej mierze z gabionów :) Ależ jestem szczęśliwa :D Dzisiaj M wymyślił, że może to ogrodzenie poczeka, a my zajmiejmy się ważniejszymi wydatkami. No tak, mógł mi powiedzieć miesiąc temu, jak zaczynałam się targować, a nie teraz, jak już ubiłam targu ;) W dodatku, jestem przekonana,że jeśli teraz nie zrobimy ogrodzenia, to nie zrobimy go przez najbliższe 5 lat...

 

To samodzielny panel Zenturo:

 

zenturo1.jpg

 

To gabion z paneli Zenturo:

 

zenturo_gabion.jpg

 

A to mozliwości ozdobienia paneli:

 

zenturo_kwadraty.jpg

zenturo_pasy.jpg

zenturo_perfo.jpg

 

Na sam tył działki, aby odgrodzić się od mojego sąsiada świra, wybierzemy najprawdopodobniej pleciony żywopłot z wierzby energetycznej, który ma błyskawicznie urosnąć. To pomysł mojej ukochanej ogrodniczki, tej samej, która upatrzyła panele, rozkochała mnie w gabionach i projektuje nam cudny ogród. Jeśli ktoś szuka młodej artystycznej duszy ogrodowej za rozsądne pieniądze, służę poradą.

 

Dzisiaj też postanowiłam zrezygnować z usług pana od wentylacji mechanicznej, który jeszcze o tym nie wie, ale szala się przelała. I tak przeszłam granicę swojej cierpliwości - na ofertę czekam od 3 miesięcy, a pan miałby wchodzić na budowę za 2 tygodnie... Podjęłam dziś szybką decyzję i czekam na nowe oferty. Niestety, przez tą decyzję mogę się opóźnić z tynkami, lecz mam dziwne wrażenie, że decyzja jest słuszna ;)

 

A po południu poznałam Misiaczki, a raczej ich głównego przedstawiciela :) Już wiem, że będzie nam się super pracować :yes:

Edytowane przez Aggula
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tak to jest, jak coś się czasem chlapnie bezmyślnie w złym momencie :rolleyes: Co dopiero 2 dni temu chwaliłam się znajomej, że mam takie odporne dzieci, już drugą zimę nie chorują, to na pewno zasługa basenu, nart, długich wakacji u babci nad morzem i norweskiego tranu ;)

 

Tak mi się wczoraj rozłożyły, że nie wiem, jak się nazywam :bash:

 

Nawet pisać nie mam siły :no:

 

Wprowadziliśmy, a raczej architektka wnętrz wprowadziła drobne zmiany w wewnętrznych ściankach na górze, dopiero je stawiamy. M.in. zamieniła nam wszystkie drzwi wewn. na górze na 80tki... I zastanawiam się, czy to nie będzie uciążliwe? Czy przez to przejdzie duzy fotel? kanapa? większy mebel? żebym potem sobie w głowę nie pluła, że kazałam dziury zmniejszać...

 

No i cały czas problem z elewacją... :( Co chwilę zmieniam koncepcję materiału, koloru, bramy... :( Już nie podoba mi się to, co było zaprojektowane ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Pan Mirek uświadomił mi, że skoro na podłodze korytarza chcę beton jako docelową podłogę, to schody muszę dośrubować przed laniem betonu... bo przecież potem nie doleję kawałka... No, nie doleję. Jak to dobrze, że ekipa myśli za mnie ;)

 

Dzwonię więc do Asi od wnętrz, żeby usiadła do mojego projektu schodów, a ona na to "ażurowe schody na kątownikach? Robiłam takie na krakowskim basenie, masz projekt na pojutrze". To się nazywa fuks :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłam na budowie pożegnać się z chłopakami :( Stawiali w tym tygodniu ostatnie ścianki wewnętrzne, które chciałam zostawić na ostatni moment, jak już zrobią się ostateczne wnętrza i będzie pewne, że ta ścianka powinna być tu, a nie 5cm w prawo. Ale mi smutno... :( Budowanie SSO z ekipą pana Mirka to była cudna przygoda i tak sobie po cichu myślę, że za jakiś czas będzie trzeba ją powtórzyć :cool: Zostawił mnie z kompletnie dogadanym grafikiem wszystkich wykonawców, więc mam ogromną nadzieję, że teraz nie zaczną się schody ;)

 

Była też i pozytywna strona dzisiejszej wizyty na budowie - po raz pierwszy chodziłam po domu, w którym są już wszystkie ściany :) I baaaardzo mi się podoba, wielkości i proporcje pomieszczeń są super, na razie nic bym nie zmieniła :) No... podniosłabym okna na piętrze, bo po likwidacji progu (=podniesieniu podłogi o 10cm) mają tylko 230cm... ale przeżyję ;)

 

A wieczór upłynął mi sielsko na szczegółowym planowaniu roślinności ogrodowej z moją panią ogrodową. Do tej pory rozkminiałyśmy tylko ogrodzenie, drewutnię i śmietniki, dzisiaj z kolei podjazdy, krzewy, drzewa, kwiaty i mój warzywnik :) Ciekawe, co uda mi się posadzić w tym roku?

 

Jutro też wielki dzień - przyjeżdża do mnie (400km) moja architektka wnętrz :) Co więcej, oznacza to, że M zostaje w domu z chorymi dziećmi, a ja mam szansę jednak nie zwariować (tydzień siedzenia w domu z chorzakami może doprowadzić do postradania zmysłów) :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Architektka na budowie była, zbeształa mnie ciut jako niepokornego inwestora, bo sobie przy ściankach wewnętrznych parę decyzji sama podjęłam nie dzwoniąc do niej, zeby jej d nie zawracać. Oświeciła mnie dziś, jakie te 2cm pociągają za sobą dalsze zmiany i zdębiałam :eek: Obiecuję, więcej nie będę :bash:

 

Upadła moja koncepcja schodów, wymyśliłyśmy na kawie inne rozwiązanie, bardziej ażurowe i mniej toporne, bo o taki właśnie efekt mi chodzi. Będą dwa wsporniki metalowe z boku o kształcie schodów lanych z betonu, w przekroju najcieńsze jak się da (to wyliczy konstruktor), cofnięte w stronę środka stopnic, a stopnice drewniane lub z klejonki o grobości 6-7cm. O takie właśnie duże prześwity mi chodziło, a przy schodach wspornikowych to nie do wykonania. Na końcu korytarza mam ogromne okno, które pomiędzy stopnicami ma mi rzucać światło do przedsionka.

 

Bardzo podobają mi się wszystkie jej koncepcje, doczekać się nie mogę końca :)

 

Odbyłam też na budowie spotkania z dwoma firmami wentylacyjnymi, wybrałam ostatecznego wykonawcę, ustaliłam ostateczne rozwiązania, zbiłam cenę do takiej, jaka mnie satysfakcjonuje wliczając w to designerskie wywietrzniki zamiast ohydnych anemostatów i wynegocjowałam, że zaczynają za tydzień zmieniając swój grafik pode mnie - chyba nieźle :cool:

 

I to wszystko podczas gdy męża ubrałam w gotowanie obiadu i opiekę nad chorzakami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede mną ostatni "spokojny" weekend, a od poniedziałku ruszamy pełną parą - na budowę wchodzą cztery ekipy instalacyjne :) Wszystko ma zająć 2 tygodnie. Tak więc dogrywam wszystkie światełka i pstryczki, mimo że obiecałam sobie nie ingerować za mocno w projekt Asi, ale co chwilę mam jakiś rewolucyjny pomysł ;)

 

Jutro mam też spotkanie z panem od konstrukcji schodów. Pomysłów były miliony, ostatecznie jednak najbardziej podobają mi się schody policzkowe, coś w ten deseń:

 

schody_policzkowe.jpg

 

Muszę szybko działać, ponieważ konstrukcję musimy przytwierdzić do stropów najpóźniej za miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i się zaczęło... ! :wiggle:

 

14h poza domem, w tym 3 wizyty na budowie ;) Przyjechali elektrycy, hydraulicy i panowie od wentylacji mechanicznej. Wszystkie ekipy przywitałam, najnowsze wersje projektów rozdałam, wszystko co wiedziałam omówiłam, choć na wszystkie pytania odpowiedzieć nie potrafiłam, więc biedna Asia będzie miała ze mną niezły hot line przez następne kilka dni ;) Najważniejsze, że chłopaki się znają, lubią, dobrze współpracują i mają super pomysły :)

 

No i pierwsza rewolucja na budowie - musimy jedną ścianę przesunąć o 12cm :eek: Wtedy wszyscy będą szczęśliwi, więc nie ma się nad czym zastanawiać. Jutro lub pojutrze mamy pierwsze burzenie ;)

 

Nie mogę się doczekać jutrzejszej wizyty na budowie, chore to :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Nie nadążam... Potrafię odłożyć słuchawkę i w tym samym momencie już nie pamiętam, z kim rozmawiałam i o czym :eek:

 

Kołowrotek trwał 4 dni, przed Wielkanocą miałam skończoną całą hydraulikę na tym etapie, całą wentylację mechaniczną oraz elektrykę na piętrze. Decyzji oczywiście miliony, mimo że projekty gotowe i wydawałoby się, że wszystko dopięte na ostatni guzik... Akcja z burzeniem i budowaniem ściany 12 cm obok to było mistrzostwo, pan Mirek rozebrał całą ścianę tak, że każda silka ocalała i budował z tych samych, tyle że już na zaprawę. Nie miałam pojęcia, że to w ogóle jest możliwe :eek: Nowa ściana powstała w dwie godziny, akurat tyle, na ile wyszłam z pokoju omówić parę spraw z elektrykami i hydraulikami ;)

 

Od wtorku robi się elektryka na parterze, a od dzisiaj wygrzewamy cały dom 24 na dobę, bo... jutro startują tynki :yes: Mam takie dziwne wewnętrzne przekonanie, że nagle mi się przypomni, że gdzieś miał być jakiś włącznik, albo jakieś gniazdko, a będzie już za późno... Co chwilę coś wychodzi, a może chciałaby Pani pstryczek do tego, a może do tamtego, a może ten przeniesiemy tu, a do tego dodamy czujnik, a jakie oświetlenie na zewnątrz, a które świeci razem, które osobno, które na czujkę, które na pstryczek, matkoooo..... :bash:

 

W tak zwanym międzyczasie (choć nie wiem, kiedy ten czas znalazłam) udało mi się zamówić bramę garażową, dograć ostatecznie drzwi zewnętrzne, które zamówię na dniach, podpisać umowę na wykonanie elewacji, wpaść na pomysł zrobienia klimatyzacji i zgrać ekipę, która zrobi mi to na dniach i znaleźć prezent urodzinowy dla męża - to ostatnie akurat najtrudniejsze :cool: Misiaczki kartongipsowe i pan od wykończeniówki zamówieni już dawno :)

 

Pozostaje do zrobienia:

- znaleźć wykonawcę schodów wewnętrznych,

- zamówić w Libecie projekt schodów i tarasów zewnętrznych,

- umówić się ostatecznie (daty i kolory) z panem od betonów,

- klepnąć projekt ogrodu, dograć wykonawcę nawadniania w ogrodzie i posadzenia trawnika (tu mnie akurat pogoda ratuje ;) ), żeby w czerwcu już była jakaś trawka... kurka, goście zaproszeni :cool:

- wybrać gresy do łazienek... - tu może być wtopa, bo czasy oczekiwania mogą mnie przerosnąć... więc do łazienki dolnej trzeba będzie brać to, co mają ;) Choć kibelki już wybrane i zakochana jestem po uszy, nie popuszczę - Kerasan, seria Flo

- zamówić gres drewnopodobny do sypialni i części salonu, wybrana na 90% La Fabricca,

- napaść na bank :)

 

Pozostaje jeszcze tyle rzeczy... drzi wewnętrzne, oświetlenie, tynk betono-podobny na klatce schodowej, baterie, wanny, szyby prysznicowe, kominek... to zostawiam już z całą premedytacją Asi architektce, nie mam kompletnie czasu w to wchodzić. Moja praca leży i kwiczy, dzieci tylko widzę i nawet nie mam jak porozmawiać, bo ciągle tylko odbieram telefony albo sama dzwonię... :stirthepot: nie ma czasu załadować ;) Na jutro mam spisane 3 kartki rzeczy do zrobienia, ciekawe, czy uda mi się połowa ;)

 

A jednak ktoś mnie docenia - mój młody (7 lat) odbierany po szkole przez kompletnie zabieganą matkę tłumaczy swojemu koledze stojącemu obok "Bo moja mama ma tyle na głowie, wiesz, jest niesamowita, ona dom buduje, SAMA!" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawało mi się, że moja wydajność nie może być jeszcze większa, a jednak zaskakuję samą siebie :lol2: Dzisiaj do godziny 12 w południe miałam załatwionych tyle rzeczy, że możnaby je rozpisać co najmniej na 3 dni ostrej pracy - zarówno zawodowej, jak i budowlanej. Pewnie to rozgrzewające działanie promieni słonecznych ;) Albo taki chwilowy speed tuż przed padnięciem na pysk ;)

 

Tynkarze idą jak burza, kilka pomieszczeń już skończynych, a ja mogę je macać w nieskończoność, taki drobniutki piaseczek bardzo miły w macaniu ;) Dzisiaj dołączyli też panowie alarmiarze, kończą jutro. Pojutrze natomiast wchodzi ekipa od klimy. Będą sobie musieli trochę wybruzdować, ale tynkarze są cały czas na miejscu, więc naprawią ewentualne szkody.

 

Zabrałam się ostro za poszukiwania wykonawcy schodów. Czekam na kilka ofert, ale tylko od firm, które mają w swojej galerii coś analogicznego do tego, czego oczekuję. Przy czym - jedni twierdzą, że rozumieją i muszę schody montować przed wylewkami. Drudzy się ciut dziwią, ale zrobią tak, jak chcę. A trzeci powiedzieli, że nigdy o tym nie słyszeli i woleliby to montować do gotowej podłogi, byleby w okolicy montowanych policzków nie kłaść miejscowo podłogówki. I bądź tu mądra, babo... Teraz czekam na wypowiedź pana od betonu, co on na to.

 

I nie mogłam się oprzeć, zakupiłam lampy cable power do garderób dzieci. A gdzie finalnie zawisną, zobaczymy za jakiś czas ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Nie wiem, kiedy minęły te 2 tygodnie milczenia... :eek: Wydawało mi się, że nie pisałam zaledwie kilka dni...

 

Elektrycy i tynkarze już się wyprowadzili, kable wiszą, tynki schną, okienka się robią i są śliczne :) Piękne, ciemne, przez chwilę się martwiłam, że jednak wybrałam za jasne, ale są dokładnie takie, jakie miały być :)

 

Po drodze zaliczyłam drobną wtopę - uzgodniłam z drzwiarzem i p Mirkiem, że poszerzamy dziurę na drzwi zewnętrzne, aby proporcje świetlika i skrzydła były jak najlepsze wizualnie, wszystko pięknie dogadane, ale... zapomniałam o tym powiedzieć tynkarzom i elektrykom ;) Po czym okazało się, że absolutna masa (już zatynkowanych) kabli - oświetlenie, alarm, sterowanie do rekuperatora, domofon, itd, biegnie sobie pięknie w kupie dokładnie w pasku ściany, który ma zostać wycięty... :D Wszyscy mieli zagwozdkę, co z tym zrobić, chodziliśmy i dumaliśmy aż na budowie pojawił się pan Mirek, który w kwadrans kable wyjął, dziurę wyciął i sprawę załątwił zanim ktokolwiek się zorientował, co się dzieje ;)

 

Od dzisiejszego poranka robi się także ogrodzenie, na razie powstały boki, do piątku ma być skończone łącznie z gabionami, na razie niestety niewypełnionymi. Jakoś nie mogę się zabrać za poszukiwanie kamieni, nie ma czasu załadować... :cool: Z ogrodzenia jestem bardzo zadowolona, dokładnie tego oczekiwałam :) Jak tylko zamkniemy temat ogrodzenia, muszę zakupić porządny żywopłot (na tem moment jednak wybrałam grab zamiast wierzby energetycznej) i jak najszybciej odgrodzić się od sąsiada-świra, bo znowu są akcje :mad: Powoli zaczynam się bać, że długo nie wytrzymamy w takim sąsiedztwie, może powinnam już zacząć się rozglądać za działką w okolicy? ;)

 

Dogadałam też schody - będzie mi je robił forumowy pan Lasek :) Dokładnie takie, jakie sobie wymyśliłam :yes:

 

Za kilka dni wybieram się na zakupy z Asią, mam zamiar w ciągu 2 godzin wybrać wszystkie gresy, ceramikę i armaturę. Tak kompletnie nie mam siły na przebieranie w setkach kafli, wręcz dostaję oczopląsu na samą myśl. Jestem obecnie na etapie "niech będzie cokolwiek, byleby tylko się szybko wprowadzić" ;) Dobrze, że jednak mam Asię i ktoś nad tym czuwa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Majówka, majówka i po majówce ;) Na razie mogę wrzucić zdjęcia, ale tylko ze spływu kajakowego, na budowie coś ostatnio mało fotek strzelam ;)

 

Jak tylko okna na górze się zaszkliły, pan hydraulik prędziutko poleciał tam rozkładać styropian na podłodze. W międzyczasie zadzwonił kierownik budowy, który musi pomagać w pilnowaniu moich okniarzy, bo się opier....ją jak ta lala, że kilka okien ma za nisko podmurówkę i za dużo miejsca na styrodur. Nadałam to do hydraulika... ale majówka na tyle mnie wyluzowała, że nie omówiłam tematu dogłębniej. Dzisiaj chodziłam na górze po pięknie ułożonym styropianie... :eek: I teraz się zastanawiam, jak to się podmuruje?!?!?! Pewnie kierownik budowy zaraz tam wpadnie i będzie wyjmowanie styro... już mam stresa i nadzieję, że jednak zasnę :bash:

 

Żeby nie było, że mi się tak dobrze buduje, litania stresów jest więsza...:

 

- ekipa umówiona do mojego zacieranego betonu przestała odbierać telefon :mad: Nakręcam dwie inne i mam nadzieję, że jednak uda się to wylać i to jeszcze w tym miesiącu...

 

- nie można pomazać tarasów szlamem izolacyjnym dopóki okna nie są skończone, więc czekaliśmy aż się doczekaliśmy deszczu i mamy piekne zacieki na otynkowanym suficie i ścianach... Tyle dobrego, że tarasy będzie izolowała ta sama ekipa, która robiła nam tynki, więc przy okazji poprawią co trzeba, bo na suficie popękało :(

 

- mam zgryz wnętrzarski z moim M :( Na szczęście dotyczy tylko podłogi w salonie, ale jestem zła, bo od 2mcy wie, czego szukałam i ja, i architektka, i teraz, jak już znalazłyśmy ten wymarzony gres, to on twierdzi, że mu to kompletnie nie pasuje i chciałby coś zupełnie innego :mad: A podłogi trzeba zamawiać JUŻ... Pomysł był na połączenie betonu zacieranego z imitacją drewna i znalazłyśmy gres idealnie imitujący drewniane dechy i pięknie łączący się z szarym betonem, natomiast M ma ochotę połączyć beton z białym gresem, najlepiej w wymiarach 90x90 i najchętniej imitującym kamień, typu biały surowy trawertyn. Oczywiście, sam go nie będzie szukał, bo nie ma kiedy, więc muszę zebrać parę powodów, które pozwolą mi go przekonać do mojej wizji tudzież obalić jego pomysł :cool: Nie przekonuje mnie zupełnie połączenie surowego betonu z surowym gresem/kamieniem... Jeśli ktoś ma jakieś pomysły w temacie, będę bardzo wdzięczna za pomoc! :hug:

 

Reszta kolorystyk łazienkowych dobrana, dogadana, pomysły architektki zaakceptowane. Jedynie parę rzeczy nie mieści mi się w budżecie... ale tą sprawą zajmę się pewnie dopiero w lipcu, kiedy w pracy mam przestój sezonowy, a dzieci wysłane do dziadków ;) Na ten moment chcemy zamknąć to, co trzeba zamknąć przed przeprowadzką, a o resztę będziemy się martwić później. Nie takie były plany, ale cóź, tylko krowa zdania nie zmienia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje wątpliwości okienne (może za bardzo się doktoryzuję spędzając noce na czytaniu artykułów branżowych i filmików o montażu okien) doprowadziły mnie dziś do może nad wyrost decyzji, ale dokopałam się kilkoma telefonami do paru okiennych ekspertów w naszym kraju i zamówiłam inspekcję na budowie... Niestety, dopiero za tydzień, więc do tego czasu wszystkie prace stop. Mimo wszystko mam nadzieję, że wyjdę na histeryczkę i wszystko okaże się w porządku...

 

Dzisiaj dotarł kurier z pierwszym zakupem do domu - lampami cable power do garderób dzieci. Mam jakieś dziwne przeczucie, że będą to jedyne lampy wiszące w momencie przeprowadzki :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...