Kominki Piotr Batura 19.11.2011 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2011 Komin po raz kolejny budzi emocje . Proponuję by taki tematfunkcjonował w dziale KOMINKI i proszę administrację , by nieprzenosiła go do działu KOMINY , bo uważam ,ze dyskusje ipytania w tej ważnej kwestii , powinny być dostępne w tymdziale , jeśli dotyczą kominów do kominka czy kozy. Dział kominówwe właściwym dla siebie wątku jest nieźle obsługiwany przez enia. Głównym impulsem do założenia wątku była lektura treścio tym samym tytule , zamieszczonych przez wydawnictwoMurator. Jakoś nie mogę się przekonać do artykułów sponsorowanych,w których klepie się byle coś było. Z rażących błędów w tejpublikacji wymienię trzy. 1. Zalecanie tej samej średnicy komina do kominka otwartegoi wyposażonego we wkład . 2. Odległość komina od materiałów niepalnych.3. Nieaktualne dane na temat minimalnej średnicy komina Wesołość budzi fragment o podłączeniu kominka króćcem dokomina . Zdaniem autora tekstu , będzie to wykonane prawidłowo,jeśli użyjemy atestowanych materiałów (nic o sposobach i zagrożeniach). Idąc dalej , poprzeglądałem też inne publikacje , jakie mi wyskoczyłypod hasłem "komin do kominka" , w tym naszych forumowychkolegów i powiem że "szału nie ma". Powielanie tych samych ,raczej lakonicznych informacji , dość tendencyjna wiedza , bezchęci rozwoju o ostatnie lata doświadczeń. Zapraszam do dyskusji znawców tematu , i zadawanie pytań odwiedzających nas forumowiczów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bohusz 19.11.2011 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2011 Piotr nie daj się prosić. Wiemy ogólnie i ja również osobiście również wiem, że sam osobiście posiadasz spore doświadczenie w temacie który właśnie założyłeś. Więc poprostu pisz, oczywiście uwzgledniając wszelkie możliwe interpretacje uzytkowników i niebanalne zdolności naszych rodaków do racjonalizacji na swój sposób. Zresztą i tak po wczorajszej wizycie u klienta, miałem zamiar zasięgnąć Twojej konsultacji w sprawie właśnie komina. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kominki Piotr Batura 19.11.2011 21:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2011 Drugą przyczyną założenia wątku, są spekulacje na temat temperatury dymu który wlatuje do komina , czyli nazwę to mądrzej "temperatury pracy komina" . Zgadzam się ,ze zbyt niska temperatura wpuszczana do przewodu kominowego, rodzi problemy z kondensatem . Nie zawsze , ale często jest wynikiem za niskiej temperatury spalania drewna już w samym palenisku . Kondensat zawiera wówczas spore ilości niedopalonych związków , osadzających się na ściankach komina. Komin może się zapchać lub wybuchnie w nim pożar. Spory w watkach pobocznych ,obfitują stwierdzeniami : "za mała , za duża temperatura" bądź "niska" , "wysoka temperatura", nie podano jednak żadnych wartości. Postaram się to w takim razie uzupełnić. Wartości o których napiszę , są bardzo przybliżone . Szczególnie skrajne - najwyższa i najniższa, budzą zawsze sporo kontrowersji, gdyż czasem , specyficzne warunki spalania powodują ,że można je znacznie przekroczyć . Z warunków mających wpływ na spalenie, oprócz rodzaju opału i urządzenia grzewczego , wymienię też te mniej znane : wysokość npm, pora roku, pora dnia , dodatnia czy ujemna kwadra księżyca (!). Temperatura pracy komina powinna być wyższa od 100 st C , natomiast przekraczać nie powinna 500 st C. To proste stwierdzenie , wymaga oczywiście komentarza , ale to w innym poście. Dziś powiem tylko ,że te temperatury pozwalają kominowi pracować w miarę prawidłowo , ale pamiętać musimy , że im bliżej którejś z granic , tym większe prawdopodobieństwo jego szybszego zużycia . Od zasady tej są wyjątki , o których później Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bohusz 19.11.2011 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2011 No wreszcie poważny temat, prawie, a może nawet ważniejszy niź moje, ... a nie jakiś tam temat "Kominki nasze" Brawo Piotrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest-Natura 19.11.2011 22:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2011 Witam.Sobieradku - miało być o kominach a Ty z jakimiś cudami wyjeżdżasz ...Włączę się do dyskusji. Ale trochę przewrotnie. Mianowicie chciałbym zwrócić uwagę wszystkim budującym się obecnie na dwie rzeczy.1. Przez ostatnich kilkaset lat nie do pomyślenia było by komin nie był umieszczony inaczej niż w centralnym punkcie domu - przechodził kalenicę lub był sytuowany tak do 1- 1,5 metra od niej.2. Rzecz druga związana z powyższym - zawsze sięgał swym końcem ponad szczyt dachu.To były "kanony" budownictwa.Jak to się ma do czasów współczesnych i czy ktoś kupując projekt renomowanej firmy architektonicznej zwraca na to obecnie uwagę?A to dwie rzeczy od których większość problemów z kominem ma swój początek.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mki1719508566 20.11.2011 07:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Piotrze 100 lub 500 stopni to spory przedział.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kominki Piotr Batura 20.11.2011 10:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 (edytowane) Zacznijmy dalsze rozważania od temperatury najniższej. Przyjąłem temperaturę 100 st C jako dolną granicę zapewniającą ciąg grawitacyjny w przewodzie kominowym . To bardzo ogólna teoria ,odnosząca się do najczęściej występujących warunków , w jakich budujemy kominki . 6-7 mb komina o średnicy 180-200 mm. Wspomniałem o tym ,że zejście poniżej 100 st C, może niszczyć komin i są wyjątki. Niszczący jest kondensat ,który wytwarza się podczas występowania punktu rosy . Zjawisko w kominkarstwie i zduństwie mało znane , ale popularność kominków zpłaszczem wodnym , spowodowała ,że zaczęło to i nas dotyczyć .Kominek z PW to w zasadzie nie kominek , tylko kocioł CO , któremuw drzwiach zamontowano szybę. Dodatkowo sytuację pogarszają wentylatory montowane na wlotach powietrza do paleniska. Pomijającfakt dziwnych dźwięków jakie towarzyszą rozkoszowaniu się widokiemognia, wentylator pozwala na pracę komina w temperaturach , któreokreśla się mianem zaniku ciągu. Sytuację pogarsza możliwość paleniamokrym drewnem, które bez wspomagania wentylatora po prostuby zgasło. Zjawisko znane , wielokrotnie opisywane (ostatnio ładnieprzez Daniela w innym wątku) . Problem dotyczył głównie miałowców. Mimo stosowania w ostatnim czasie ,bardzo wydajnych i oszczędnych konstrukcji kominkowych , uważam że zjawisko destrukcji komina w niskich temperaturach , nas , budowniczych kominków niepowinno niepokoić . Oszołomów palących mokrym drewnem, blokującychdopływ powietrza do spalania zaraz po dołożeniu drewna jest coraz mniej . Kotłownie w salonach z piecami CO wspomaganymi wentylatoremto tez nisza . I tu przejdę do wyjątków .Skutecznie można zabezpieczyć się przedniszczeniem komina przez niską temperaturę , stosując nowoczesnymateriał do jego budowy . Mam na myśli okładziny z szamotu (ruryszamotowe z kominów systemowych) i stali szlachetnej. Temat rzeka,szczególnie ,że to bardzo często pułapka . Brak kontroli , i czyszczeniazawczasu , doprowadzić może do pożaru sadzy ,a to jest zazwyczajwyrok dla komina . Wyrok nie pozostawiający złudzeń . Jeden porządny pożar sadzy w kominie systemowym , to dyskwalifikacja kominaz dalszej eksploatacji. To ,że komin wytrzymuje pożar sadzy jest prawdą,potwierdzoną gwarancją producenta . Pytanie , ile pożarów sadzy ? Edytowane 20 Listopada 2011 przez Kominki Piotr Batura Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kominki Piotr Batura 20.11.2011 13:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Od 100 do 500 st C. O dolnej granicy już trochę było . Teraz górna . Ciągowi kominowemu wzrost temperatury nie zagraża.Zbyt duży, w odróżnieniu od za małego, łatwo opanować . Moderator ciągu jest w stanie skutecznie zmniejszyć go nawet do 50 %. Przyjmuję 500 st C jako granicę wytrzymałości komina.Obserwacje jakie prowadzę od prawie ćwierć wieku zdają się potwierdzaćsygnały z rynku . Przepisy , instrukcje obsługi urządzeń grzewczych ikominów , wymieniają tą cyfrę coraz częściej. Od kilku lat prowadzęwłasne badania , zaczęło się od ciekawości - teraz to już małeamatorskie laboratorium. Jeden komin wytrzyma 400, inny 600 st C,prawda jest taka , że powyżej tej średniej ,kominy zaczynają pękać. Problem pojawił się w zasadzie wraz z wymyśleniem wkładu kominkowego.Argument ,że dobrze wybudowany komin z cegieł wytrzymuje setki lat,może być prawdziwy ,pod warunkiem ,że nie dotyczy wkładu kominkowego.Te skrzynki do spalania drewna , zrobiły zawrotną karierę . Przyciągnęłydo branży mnóstwo przypadkowych ludzi , których mało obchodzico tak naprawdę sie w tej skrzynce dzieje. Liczy się wzrost statystyksprzedaży, A dzieją się rzeczy zgodne z naturą drewna .Niestety niesa to dobre wieści dla komina a i samej skrzynki często też. Temperaturaspalania drewna , przy prawidłowym i naturalnym dostępie powietrza,dochodzi do 1000 st C . Przyjmuje się ,ze najlepsze warunki spalaniadrewna to 600 - 900 st C. Drewno spala się w tych warunkach czysto,bez wydzielania sadzy i toksyn . Oczywiście trzeba założyć wilgotnośćw granicach 20 - 24 %. O co więc w tym wszystkim chodzi ? Dlaczego z jednej strony dążyćby nie przekroczyć 500 st , z drugiej rozsadek podpowiada spalaniew temperaturach znacznie wyższych ? Pozwolę sobie na hipotezę , z którą nie musicie się zgadzać. Nie tylko sprzedażą i montażami zajmują się często przypadkowi ludzie.Takie okoliczności towarzyszyły zapewne początkom produkcjiwkładu kominkowego , lub jak kto woli - kasety. Setki lat człowiekbudował urządzenia grzewcze , które osiągały w paleniskutemperaturę ok 1000 st C . Nigdy jednak , taka energia nie trafiałado komina! I nagle moda na żywy ogień w domu , wynalezienieceramiki przeźroczystej (szkło Robax), uruchomiło produkcję stalowych i żeliwnych skrzynek , w których liczył się głównie widokognia. Ludzie którzy znali się na produkcji , rozumieli naturę drewna,drwili sobie początkowo z tych poczynań, nie wierząc , nie przypuszczającnawet ,że wkrótce produkcja irracjonalnych urządzeń, pójdzie wsetki tysięcy sztuk rocznie. Teraz po latach , do branży wchodząCi , którzy zbyt późno zobaczyli ,że zepchnięto ich na boczny tor, apoczątkowi dyletanci, odrobili lekcję z teorii spalania drewna (lubzatrudnili fachowców). Sygnały z rynku zaczęły docierać do świadomości budowniczych kominków, potem do producentów . W krajach rozwiniętychsprawą zajął się ustawodawca , głównie po sygnałach od kominiarzy i straży pożarnej. Próbuje się to pomału ogarniać ,porządkować .Mam chyba w tym swój udział . Polska jest niestety na szarym końcu tych ruchów. Nie można tegopowiedzieć o Polskiej produkcji . Tu stajemy się potentatem, w większości na poziomie podobnym do rodzimej motoryzacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mki1719508566 20.11.2011 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Te dolne 100 stopni to na wlocie czy końcu komina ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest-Natura 20.11.2011 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 (edytowane) Witam. Pociągnę trochę w kierunku mojego postu. Jak będziemy mieli 100 stopni na wejściu do komina ustawionego pośrodku domu i będzie on ocieplony na poddaszu to będzie wszystko OK. Nawet może być sporo mniej. Jeżeli tę samą temperaturę spalin puścimy w komin "lecący" po ścianie zewnętrznej (nawet gdy będzie ocieplony tak jak ona) to na wylocie tegoż komina będzie już dużo niższa temperatura niż w poprzednim przypadku. I mogą być problemy oraz może się lać woda. Te 500-600 stopni w kominie to też pewna granica, której przekroczenie bardzo często kończy się pożarem - i dlatego ich producenci takie zapisy w kartach gwarancyjnych i instrukcjach obsługi zamieszczają. Bo jest to temperatura zapłonu sadzy. Jeżeli będzie ona w kominie nawet w niewielkich ilościach, to z komina takiego podczas jej zapłonu robi się dysza z temperaturą na wyjściu z komina sięgającą powyżej 1200 stopni. To już jest temperatura wyższa nieraz od tej w jakiej wypala się kształtki ceramiczne i cegłę. Wilgotność drewna Piotrze założyłeś chyba trochę z "rezerwą" na polskiego użytkownika kominka Przecież takie naprawdę fajne palenie zaczyna się przy wilgotności kilkunastu procent. Jak się ludkom będzie mówić że mają mieć drewno o wilgotności 12-16 % to może dojdą i do tych 20 albo i poniżej z czasem, co będzie już dobrym wynikiem ... Coraz więcej użytkowników kominków zaopatruje się w wilgotnościomierz żeby nie być robionym w konia przy kupnie "suchego" drewna w środku sezonu kominkowego. Mało natomiast wie jak go używać, pozwolisz na mały "przepis" dla nich. Wbicie go (wilgotnościomierza) w część czołową pierwszego lepszego, uciętego kawałka drewna nie oddaje faktycznej wilgotności drewna - dopiero rozłupanie pniaczka na pół i pomiar części wewnętrznej zamiast czołowej poda nam wilgotność faktyczną. Pozdrawiam. PS. Uuu ... może Mistrz zamiast się pytać jak zwykle, powie coś od siebie ... Edytowane 20 Listopada 2011 przez Forest-Natura Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest-Natura 20.11.2011 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Witam.I mała rzecz do myślenia dla wszystkich czytających ten wątek - kilkukrotnie już miałem okazję widzieć popękaną tylną ścianę trójnika dopiero co postawionego komina ceramicznego, do którego była podpięta zwykła koza za 150 zł, służąca do ogrzewania "byle czym" budowy podczas prac wykończeniowych.We wszystkich przypadkach była ona bezpośrednio podpięta, krótkim odcinkiem rury (ok. 1 mb z kolanem). Nie zdarzyło się zobaczyć mi tego samego jeżeli kózka stała na środku salonu a rur było tak ze 3-4 metry.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kominki Piotr Batura 20.11.2011 21:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Granice zostały wyznaczone , to może podam optymalną temperaturę pracy komina . Zakładam ,że jest to 200 st C. Są ośrodki preferujące wyższą, i takie ,które zadowalają się niższą . Nie pamiętam jednak , by te wartości różniły się więcej niż o 50 st , od tej , którą założyłem. Dane te należy odnieść do zduństwa , zduństwa nowoczesnego i branży kominkowej pod wszelkimi możliwymi postaciami . Są oczywiście wyjątki. Np niektóre kominki z PW czy piecyki na pelet . Ale do rozważań z kominiarsko - zduńskiego punktu widzenia, musimy te wynalazki pominąć. Temperatura 150 st C zapewnia w miarę przyzwoitą ciepłotę komina, świadczy o dobrej sprawności urządzenia grzewczego nie powoduje wytrącania kondensatu z dymu i z pewnością nie spowoduje jego pękania . 250 st C w kominie , daje pewność , że wymienione wcześniej warunki zostaną zachowane , ale dodatkowo świadczy o dokładniejszym spaleniu toksyn i sadzy . Dla mnie to informacja , że urządzenie odbierające ciepło ze spalin , nie zostało przewymiarowane. Kontrola tych procesów i wiedza na ich temat , pozwala na prawidłowe konstruowanie palenisk , wkładów kominkowych i innych "cudaków" , w których spalamy drewno. Wyższe temperatury , nawet o 200 st C , nie stanowią problemu dla prawidłowo wybudowanego komina , świadczą tez często o niezłym spalaniu opału. Nie są jednak korzystne z ekonomicznego punktu widzenia . Po co puszczać w komin 400 st C , jeśli dla prawidłowego funkcjonowania konstrukcji , wystarczy 200 ? Pomiaru dokonuję na wyjściu dymu z urządzenia grzewczego do kanału dymnego. Podane wartości sa najwyższymi osiągniętymi temperaturami z jednego cyklu . To ,że w międzyczasie notujemy w kominie dużo niższe odczyty , jest bez znaczenia. Dobrze jest , jeśli wartość bardzo zbliżona do odpowiedniej , pojawiła się krótko od inicjacji ognia (10 - 20 min ). Dogasanie paleniska ,ze spalonym częściowo opałem , może się odbywać w coraz niższej temperaturze , panującej w kominie. Na koniec dzisiejszych wywodów , małe podsumowanie.Większość kominków montowanych w Polsce , w myślzasady : wkład kominkowy + metr lub półtora metra ruryprzyłączeniowej, oddaje do komina co najmniej 400 st C.Każde ostrzejsze przepalenie w takim urządzeniu, topewność ,że przekroczyliśmy granicę wytrzymałości komina. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 21.11.2011 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Cześć! Mam takie dwie uwagi. Jeżeli chodzi o temperaturę w kominie, to myślę, że ważniejsze od temperatury spalin, jeżeli chodzi o kondensację i trwałość materiału komina, jest temperatura jego wewnętrznej powierzchni. Dla różnych konstrukcji kominowych mogą te dwie wielkości mieć się do siebie bardzo różnie. Pomiaru temperatury ścianek można oczywiście dokonać jednorazowo i określić zależność. Przewymiarowanie wymiennika nie zawsze musi być szkodliwe. Raz, że w większości konstrukcji mamy, przynajmniej teoretycznie, możliwość regulacji temperatury spalin wpadających do komina, dwa, że dobra konstrukcja może nam ogrzać komin i zainicjować ciąg jeszcze przed samym rozpaleniem. Zniszczenie ceramicznych kominów (spękanie) to może być też skutek wstrząsu cieplnego i zbyt dużych różnic temperatur powodowanych zbyt dużą dynamiką obciążenia, a nie samego ich poziomu. To chyba była trzecia . Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bohusz 21.11.2011 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Według mnie Wojtku Masz zupełną rację, nie skupiając się wyłącznie na samej temperaturze spalin w kwesti prawidłowej pracy komina.Gdyż tak jak napisałeś temperatura ścianek wewnętrznych komina jest również istotna. Komin murowany wygrzany pracujący równo non stop, jest optymalny.Również trafna wydaje mi się Twoja uwaga odnośnie wstrząsów cieplnych, które głównie są przyczyną wszelkich uszkodzeń ceramiki.Przecież nawet zbyt częste, otwieranie drzwi wkładu kominkowego wychładza spaliny i powoduje wstrząs cieplny dla ceramiki w samym palenisku. Szczególnie gdy te drzwi są sporych rozmiarów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kominki Piotr Batura 21.11.2011 13:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Cześć! Mam takie dwie uwagi. Jeżeli chodzi o temperaturę w kominie, to myślę, że ważniejsze od temperatury spalin, jeżeli chodzi o kondensację i trwałość materiału komina, jest temperatura jego wewnętrznej powierzchni. Dla różnych konstrukcji kominowych mogą te dwie wielkości mieć się do siebie bardzo różnie. Pomiaru temperatury ścianek można oczywiście dokonać jednorazowo i określić zależność. Przewymiarowanie wymiennika nie zawsze musi być szkodliwe. Raz, że w większości konstrukcji mamy, przynajmniej teoretycznie, możliwość regulacji temperatury spalin wpadających do komina, dwa, że dobra konstrukcja może nam ogrzać komin i zainicjować ciąg jeszcze przed samym rozpaleniem. Zniszczenie ceramicznych kominów (spękanie) to może być też skutek wstrząsu cieplnego i zbyt dużych różnic temperatur powodowanych zbyt dużą dynamiką obciążenia, a nie samego ich poziomu. To chyba była trzecia . Pozdrawiam Mierzenie minimalnej temperatury , jaką dane urządzenie osiąga, interesuje mnie raczej w kontekście zaniku ciągu. Poniżej wskazanej granicy mogą być z tym kłopoty. Takich dylematów nie ma z prostymi kominkami , bo tam mamy zazwyczaj do czynienia ze zjawiskiem odwrotnym. Natomiast przewymiarowanie np masy kumulacyjnej , skutkuje m.in. właśnie zanikiem ciągu. Najprościej to stwierdzić pomiarem temperatury na wyjściu z masy. Przydatna to metoda , jeśli nie dysponujemy danymi o parametrach materiału użytego do wymiennika . Tymi kwestiami chciałem się zająć później , ale fajnie ,że podchwytujesz tematy. Może w takim razie rozwiniesz wątek wstrząsu cieplnego ? Jakoś głupio mi o Tym pisać , czując Twój oddech na plecach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mki1719508566 21.11.2011 17:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Witam. Jak będziemy mieli 100 stopni na wejściu do komina ustawionego pośrodku domu i będzie on ocieplony na poddaszu to będzie wszystko OK. Nawet może być sporo mniej. Pozdrawiam. PS. Uuu ... może Mistrz zamiast się pytać jak zwykle, powie coś od siebie ... Jak tak bardzo chcesz to napiszę Czytając takie wypowiedzi o temperaturach przed kominem ... szczerze żałuje że w Polsce nie ma prawdziwej SZKOŁY zduńskiej . Temat "temperatura spalin przed kominem" jest jedną z podstawowych informacji jaką musi/ powinien:yes:/ wiedzieć każdy kto planuje budowanie kominka z masą akumulacyjną.....szczególnie jeśli robi to zarobkowo u klienta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 21.11.2011 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Może w takim razie rozwiniesz wątek wstrząsu cieplnego ? Wiadomo - chodzi o rozszerzalność cieplną. W obrębie tego samego elementu pojawiają się obszary o znacznie nieraz różnej temperaturze. Szczególnie chodzi tutaj o różnice na przekroju, ale te wzdłuż powierzchni też potrafią nabroić. Jeżeli materiał nagrzewamy miejscowo i zbyt szybko na tyle, że ciepło nie zdąży się łagodnie rozejść we wszystkich kierunkach, mamy do czynienia ze wstrząsem. Wstrząsem, bo można to równie dobrze porównać z dupnięciem elementem o podłogę. Nie jest to oczywiście wstrząs w tym sensie, w którym podaje się tego typu parametr w tabelach własności materiałów ogniotrwałych. Materiał się rozszerza, a w grzanym nierówno pojawiają się obok siebie obszary, które chcą nagle zmienić względem siebie wymiary - tego akurat chyba tłumaczyć nikomu nie trzeba. Ale rozszerzalności cieplnej zatrzymać się nie da. Materiały, które są nieplastyczne (nieciągliwe) i niesprężyste, a takim materiałem jest ceramika, załatwiają problem poprzez pękanie. Posiadają bardzo wysoki tzw. moduł sprężystości, co oznacza, że jakakolwiek próba odkształcenia wywołuje w ich wnętrzu naprężenia, których poziom przekracza ich wytrzymałość. Pęknięcia nie muszą być od razu widoczne. Po połączeniu kilku mniejszych powstają większe. Znany widok to pęknięta płyta szamotowa w kominku - element znajdujący się obok szyby, która ma przecież nieraz teoretycznie dwukrotnie niższą odporność termiczną i jest bardziej obciążona zmienną temperaturą, a nie pęka. Nie pęka dlatego, bo szkło kominkowe ma rozszerzalność termiczną równą zeru. Taką taflę można rozgrzać do kilkuset stopni i wrzucić do wody - nic jej nie będzie, a przynajmniej istnieje takie duże prawdopodobieństwo. Z takiej samej tafli z szamotu zostałaby raczej kupka piachu i to z podobnym prawdopodobieństwem. Najlepiej byłoby zrobić więc komin ze szkła żaroodpornego. Nie jest to do końca żart. Szkło nie zawsze jest takie ... szklane. Szeroko rozumiane fazy szkliste to składnik ceramiki i im bierze się gatunek "niżej palony", tym jest tam tego więcej. Tak więc, żeby zapobiec pękaniu można robić kilka rzeczy. Stosować materiały o niskiej rozszerzalności, dużej przewodności, możliwie cienkościenno-wielowarstwowe i tak konstruować, żeby maksymalnie stabilizować je cieplnie (umożliwić szybkie nagrzewanie na całym przekroju). Możliwie mało skomplikowany kształt to też jest warunek konieczny. Materiały ceramiczne też często z premedytacją psuje się od środka. Dodaje się składników, które tworzą w strukturze siatkę mikropęknięć - tak rozmieszczonych o o takim kształcie, jak my tego chcemy. Kamionka kominowa to raczej materiały o niskiej rozszerzalności - tak mi się zdaje. Pękanie związane z korozją to inna para kaloszy, też ważnych. Stali to wszystko nie dotyczy - ta jest ciągliwa i sprężysta. Naprężenia relaksują się przez odkształcenie. Wysoka temperatura, szczególnie w tych stopowych, może jednak z czasem wywoływać przemiany powodujące jej kruchość. Oprócz tych doraźnych zjawisk jest jeszcze problem związany z zużyciem na skutek pełzania. Materiały poddawane wielu cyklom cieplnym najczęściej się kurczą (chociaż ludowe podania twierdzą inaczej). Rura może tą drogą nie pęknie, ale trójnik już tak. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest-Natura 21.11.2011 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Witam.Wiesz Mistrzu ... może jednak faktycznie będzie lepiej jak nie będziesz tu nic pisał. Zdecydowanie lepiej się czyta innych niż Ciebie. Wojtku - koncypuję że to co opisałeś jak ulał pasuje do trójnika (obojętne czy 45 czy 90) ceramicznego, ściskanego od góry iluś tam jeszcze kształtkami dalszej części komina i w który np. przy rozpalaniu "walnie" punktowo czasem kilkaset stopni podczas gdy reszta kształtek ma jeszcze tyle ile praktycznie otoczenie.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mki1719508566 21.11.2011 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Witam. Wiesz Mistrzu ... może jednak faktycznie będzie lepiej jak nie będziesz tu nic pisał. Zdecydowanie lepiej się czyta innych niż Ciebie. Wojtku - koncypuję że to co opisałeś jak ulał pasuje do trójnika (obojętne czy 45 czy 90) ceramicznego, ściskanego od góry iluś tam jeszcze kształtkami dalszej części komina i w który np. przy rozpalaniu "walnie" punktowo czasem kilkaset stopni podczas gdy reszta kształtek ma jeszcze tyle ile praktycznie otoczenie. Pozdrawiam. Czytam te wpisy o temperaturach z wielkim zaciekawieniem... Drugą część ostatniego nawet z pewnym rozbawieniem:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kominki Piotr Batura 22.11.2011 05:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2011 Wątek rozwija się . Pojawiają się ciekawe komentarze . Niektóre po prostu bezcenne Tropimy dalej zagrożenia dla komina .Twierdzę ,że skupić musimy się jednak na wysokiej temperaturze , jako głównemu zagrożeniu dla komina. Wojtek ładnie wyjaśnił ,że nie sama wysoka temperatura jest zagrożeniem , lecz zbyt szybkie pojawienie się jej w kanale dymowym, nierówne nagrzewanie się i ... no właśnie , zostawmy to Wojtkowi. Mając specjalistów do dyspozycji , mogę sprytnie ukryć swoją niewiedzę , a po ich komentarzu , gdzie indziej zabłysnąć . Ograniczę się wiec do przekazania swych obserwacji ,natomiast wnioski dotyczące ceramiki niech wyciągną znawcy. Po 10 minutach od rozpalenia , do komina trafiają gazy , które przy założeniu że palimy suchym drewnem, maja temperaturę 500 - 600 st C. Jeśli spełnione są warunki odpowiedniego dozowania powietrza do spalania i nie mamy zbyt dużego ciągu kominowego ,po kolejnych 5 - 10 minutach , temperatura wzrasta do 800 - 900 st C. Co dzieje się z cegłą klasy 150 w takim momencie, gdy materiał w wychłodzonym kominie , ma temperaturę 10 - 20 st C ? Jaką wytrzymałość musi mieć pierwszy element komina systemowego, który wykonany jest z masy szamotowej grubości 2 cm . Tu grubość zaledwie 2 cm jest zaletą , ale.... to działka Wojtka. Pamiętajmy , że nie wszystkie "systemy " miały wełnę na zewnątrz rury (system RONDO). We wcześniejszych postach pisałem ,że sytuacja taka , nie zawsze ma miejsce. Dzieje się tak jednak w większości kominków. Gdyż tylko urządzenia konstruowane z uwzględnieniem przekazanej przed chwila wiedzy , potrafią sprostać temu wyzwaniu. Mówiąc o urządzeniach, mam na myśli : 1. Wkłady i paleniska skonstruowane odpowiednio do tych warunków 2. Konstrukcje zduńskie ( piece , kanały dymowe , masy akumulacyjne ) 3. Kominy o odpowiedniej konstrukcji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.