Kristoferson 29.11.2011 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2011 Witam!!! Jakiś czas temu chciałem poznać opinie na temat jednego gościa-hydraulika, alewidzę, że nie ma za bardzo chętnych na podzielenie się opiniami na temat tego „fahofca”, a może inni mieli więcej szczęścia i nie spotkali go na swojej drodze, albo żyja dalej w błogiej nieświadomości- ja, a w zasadzie my( moja żona i ja) nie mieliśmy tego szczęścia. Ale od początku. „Dostaliśmy” go od wujka- „Taki dobry fachowiec, taki sympatyczny, grzeczny po prostu naj…naj…”.Chyba wie co mówi w końcu to jego „swat”(teściu jego syna, a naszego kuzyna, czyli rodzina prawie- ale czy ktoś kiedyś nie mówił, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach? Podobno?). Więc został naszym instalatorem, zrobił nam instalacje wodną, potem rozprowadził rurki pod grzejniki, za każdym etapem przedstawiał nam koszty i rozliczaliśmy się za robotę i materiały.( materiały on kupował). Schody zaczęły się przy grzejnikach( tak nam się wydaje bo nie mamy możliwości sprawdzenia poprzednich etapów). Za zakup grzejników i wykonanie podłączenia dostaliśmy taki rachunek że nam trochę szczęki poopadały, ale na pytanie: „ileeeeee, skąd taka cena?” przedstawił nam jakiś dokument –cennik z hurtowni z taki a takimi cenami, ceny oczywiście netto + jego 8% za usługę (jego firma). No myślimy sobie, no trochę drogo ale przecież czarno na białym stoi, tyle i tyle, przecież to Buderusy!!! Sprawdziliśmy w Internecie, ceny niższe, wiadomo Internet, wcześniej nie pomyśleliśmy o tym bo „fahofiec”( tak go teraz będę nazywał) twierdził, że on ma najlepsze ceny, ma dobre rabaty w hurtowniach i towar to on daje „prawie za darmo”. Tacy byliśmy zawsze ostrożni, większość rzeczy sami robiliśmy, ale zachciało nam się „fachowo” zrobionych instalacji- no i wtopa, myślimy sobie, trudno- nie można mieć wszystkiego, na drugi raz będziemy ostrożniejsi. Następnym etapem była kotłownia, oczywiście ten sam „fahofiec”, ale mamy być ostrożniejsi, więc piec kupiłem sam, bojler kupiłem sam, pompy kupiłem sam. Piec i bojler zamontowałem też sam, zostało tylko odpowiednio połączyć rurkami, kształtkami i innymi śrubunkami to wszystko. Kształtek to nie wiadomo ile trzeba, rurek też cholera wie ile będzie, nie będę za każdą pierdołą latał do sklepu, w takim razie pozostałym towarem „zajął” się fahofiec”. No i popodłączał wszystko, z „małymi” perturbacjami ale jakoś wszystko zagrało. Rozliczamy się i tu znowu „zonk”.Zastanawiamy się co jest grane, kupiliśmy prawie wszystko sami zostały jakieś pierdoły a na końcu 3000 do zapłaty????????? Poprosiliśmy o wykaz materiałów wraz z cenami i się zaczęło „o co znowu chodzi?”, „wszyscy chcą mnie oszukać!!” „on już nie będzie iść nikomu na rękę”, my tacy zdziwieni: o co gościowi chodzi? Czemu taki „diabeł” nagle w niego wszedł, nawrzeszczał na nas(dokładnie na moją żonę- jak ona tego niecierpi i to był jego największy błąd na naszej budowie). Dostaliśmy wkońcu od niego wykaz wraz z cennikiem( sobota)- hurtownie pozamykane już, ale jest castorama (chociaż wg „fahofca” castorama to chińszczyzna), ale co tam sprawdzimy ile ta „chińszczyzna kosztuje” Przy półce z kształtkami miedzianymi to prawie upadłem- kolano dwukielichowe Cu 90-28mm cena casto 5,6 jego cena 11,64!!!!!!!!!!!!!!. Sytuacja powtarzała się przy każdej pozycji.Pytam się sprzedawcy skąd mają ten towar, z Chin? Pokazuje mi atesty -kraj pochodzenia „Francja”, to się go pytam skąd takie ceny mają-„ No wie Pan może mamy trochę drogo, ale za to wszystko pod ręką”. „ Trochę drogo”????????? Ku....wa to co ja mam powiedzieć na ceny w swoim wykazie?????????? Cofnijmy się na chwile o dwa dni, jak „fahofiec” siedział w naszej kotłowni a ja razem z nim, zwróciłem uwagę na reklamówkę w której miał pare kształtek jakieś pakuły i inne takie, niby nic szczególnego ale na reklamówce był napis” nazwa sklepu i adres( zawsze byłem ciekawy gdzie on się zaopatruje może dlatego zwróciłem na to uwagę). Poniedziałek 8 rano dzwoni telefon- „fahofiec” –nie ma nas, musimy jeszcze tylko coś sprawdzić. Jedziemy do miasta X do sklepu z reklamówki, podaje miłemu, choć trochę przestraszonemu Panu ceny do sprawdzenia z mojej kartki. Sytuacja staję się coraz bardziej jasna. Ceny są bardzo ale to bardzo różne. Mówimy Panu o co chodzi i w jakiej sprawie tu jesteśmy. Jak tylko usłyszał nazwisko już wiedział o co chodzi. „Oni już nie współpracują z tym „fahofcem”, nie chcą mieć z nim nic do czynienia”. Mieli jakiś czas wcześniej taką samą sytuację jak my teraz- inwestor przyłapał „fahofca” na lewych interesach i mieli konfrontacje w sklepie. Ale my szukamy „twardszych” dowodów, podają nam adres hurtowni gdzie mają Buderusy-„tylko tam mają te grzejniki w okolicy, proszę tam sprawdzić”. Jedziemy dalej, kawał drogi, że też chce mu się nadkładać taki szmat drogi? Podjeżdżamy pod dużą hurtownie w Y. Standardowa procedura; „proszę o ceny za te materiały” Moje kolanko 28mm tam jest jeszcze tańsze-4,58!!!!!!!!Pytam się dwa razy jak jakiś nienormalny: „to są ceny brutto czy netto?”, „ceny z rabatem czy bez”?, „macie jakiś inny cennik”? Niestety, dowiadujemy się że nasz polecany, zaufany „fahofiec” to OSZUST i NACIĄGACZ, no tego to my mu nie darujemy!!!!!!!!!!!!!!!!!! Umawiamy się na popołudnie. Przyjeżdża. Na stole leży jego wycena. „Skąd ma Pan te ceny”? Jest przygotowany, pokazuje nam papier „z hurtowni” sprawdzamy- takie same jak na wykazie. Zaczynamy delikatnie: „w castoramie mają trochę mniejsze ceny”. „Różne sklepy - różne ceny” -mówi. „A Pan gdzie kupuje?” -pyta go moja żona- „ a w takiej hurtowni w Y”. Przedstawiam mu cennik z hurtowni Y, widze zdziwienie, a może tylko udaje głupa? „Ale ja mam tutaj……..” zaczyna się jąkać. „Pytam jeszcze raz, skąd ma Pan te ceny?” Pokazuje na „papierek” z hurtowni. „Ale chwileczke, to nie jest faktura to wz-ka!!!!!!!!!!!” –zauważa moja żona(zjadła zęby na takich papierach) – „ na wz-ce może sobie pan pisać co pan sobie tylko chcesz”!!!!!!!!!!!!!! Zaczyna się, trochę się stawia, ale po krótkiej serii mojej żony odpuszcza, choć jeszcze chwile temu straszył nas sądem i wycinaniem instalacji. Dogadujemy się: jesteśmy na „zero” i rozchodzimy się do narożników. Następnego dnia rano dowiadujemy się od kuzynki jacy to my jesteśmy, jak mogliśmy tak postąpić, a on taki sympatyczny. Widzę że wojna się jeszcze nie skończyła. A teraz podsumowanie:Grzejniki- policzył cenę sklepową brutto + 8% i cena za usługę, tak samo materiały do podłączenia grzejnika: portki + wieszaki- orżnął nas na ok.1000zł. Kotłownia- prawie wszystkie ceny zawyżone 2,5-raza!!!!!!!!!!!!!!! Szok. Wcześniejszych robót nie jesteśmy w stanie sprawdzić bo na fakturach nie ma wykazów materiałów, ale nie można mieć wszystkiego. Szkoda tylko że nikomu nie można zaufać w tym popiepszonym życiu, wszyscy chcą się dorobić na nieszczęściu innych, jak sępy. Z tej całej historii jest jedno małe conieco „SATYSFAKCJA”, że obudziliśmy się wcześniej z letargu „fahofcowego” i przestroga, że nie wolno pod żadnym pozorem nikomu ufać, nikomu ale to nikomu.!!!!( ale czy można ufać sobie????) Wszelkie info nazwisko i takie inne na priv, chętnie się podzielimy- nie cierpie oszustów. pozdrawiam wszystkich uczciwych!!!!!!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
desmear 29.11.2011 19:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2011 podaj miasto. znam identyczna historię, ale może być tylko przypadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
firewall 29.11.2011 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2011 Wieczna kontrola - podstawą zaufania! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kristoferson 29.11.2011 19:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2011 gościu działa w okolicach Leszna, Głogowa (lubuskie, wielkopolskie,dolnośląskie) ostatnia jego robota o której wiem to Ścinawa!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna1235 29.11.2011 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2011 moj pierwszy "fachowiec" powiedział jak chciałam jechac kupowac materiały, zebym wracała do domu a on wszystkim się zajmie, pomyślałam alez miły facio, a tu potem na kazdym materiale 30% drożej i około 30% materiałów po prostu ukradł (zbiera na swoj dom materialy i sie cieszy ze za darmo pobuduje), wiec od tej pory pilnuje jak psow dosłownie, bo tylko sie odwrocisz a ugryzą w kieszeń Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kwitko 30.11.2011 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2011 Straszne to co piszecie Myślałam że to tylko ja trafiłam na złodzieja i był to taki wyjątek. I jak tu wierzyć w ludzi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna1235 30.11.2011 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2011 jak czytam dzienniki budowy to widzę, że wiele osób jest oszukiwanych, często się zastanawiam w imię czego mam być oszukiwana i tracić pół życia za własne bardzo i to bardzo ciężko zarobione pieniądze, ale jak pojadę do domku popatrzę na przyrodę to znów chęć wraca, ale kilka razy miałam już ten moj dom marzen sprzedawac - tak mi sie dali we znaki ci pseudofachowcy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.