Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Kur.......................... kolejna spartolona robota

 

NA PAL NA PAL NA PAL POPAPRAŃCÓW.

 

Odzyskaj włożone pieniązki a za reszte zrob panu reklamę..............................................................na jaką zasługuje!

 

i do tvnu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 432
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 5 weeks później...

Ostrzegam przed wszelkimi interesami z Rafałem Pochopieńiem właścicielem firmy Okno Styl z punktem sprzedaży w Raciborzu i Jastrzębie (już oba zlikwidowane). Facet brał zaliczki na okna, a teraz ani okien ani pieniędzy.......

Pochopień był członkiem grupy KRM, ale jego punktów sprzedaży już nie ma na stronie KRM'u.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

OSTRZEGAM przed firma DELTOM (czarne VOLVO serii XC, rej. SW......)

 

Mam nadzieję że nikt już nie nabierze się na "piękne oczy" szefa Firmy DELTOM Sp. z o.o. z Chorzowa ul. 3-go Maja 136 (lub Siemianowic, ul. Kapicy 8 41-100) NIP: 627-10-01-960

 

Obiecuje gruszki na wierzbie. Bezczelnie KŁAMIE w sprawie wykonywanych robót. Odwiedzałem i obdzwaniałem rzekomo prowadzone przez niego budowy, nikt nie słyszał o takiej firmie i o takim panu.

Po zaliczkę jest w stanie przyjechać o 5:00 rano. Ale żeby zobaczyć jak jego "fachowcy" wykonali robotę nie można go w ogóle ściągnąć na budowę.

Jedyny sposób na tego pana: zaliczka na materiał - potwierdzona (albo najlepiej przelew, praktycznie godzić sie tylko na przelew),a po wykonaniu pracy zaczekać na fakturę z okresem płatności min. 7 dni i zapłacić przelewem. Oczywiście zapłacić po dokładnym sprawdzeniu (7 dni powinno wystarczyć) wykonanej roboty.

 

 

Po podpisaniu umowy (raczej umówki) z DELTOM Sp. z o.o. z Chorzowa ul. 3-go Maja 136 przyjechała firma WOLFMIX z Bielska, która jak twierdzi jej właściciel zleciła tynkowanie swojemu podwykonawcy firmie z Andrychowa. Nadmienię jeszcze, że chłopcy na budowę przyjeżdżali samochodami firmowanymi przez firmę WOLFMIX. Oraz, że towar i sprzęt przywoził i odbierał szef firmy WOLFMIX. Za to po pieniądze przyjeżdżał tylko i wyłączenie pan Tomek z firmy DELTOM Sp. z o.o.

Pisząc FIRMA mam na myśli tych którzy wykonywali pracę (decyzję kto bierze odpowiedzialność za wykonana pracę zostawiam drogim Forumowiczom)

1. FIRMA sama chciała osadzać puszki pod wyłączniki i gniazdka. Niestety ani jedna puszka nie została osadzona dobrze, może ze 3 lub 4 zostały osadzone akceptowalnie tzn. równolegle ze ścianą ale i tak albo wystają ok 2mm albo są wpuszczone 2-3mm.

Potrafią np. osadzić dwie puszki obok siebie tzn. oddalone o 10-15cm na różnej wysokości - 5cm różnicy. TRAGEDIA. Inny przykład: 4 puszki złączone razem, przygotowane pod ramkę poczwórną potrafią osadzić pod kątem 10st do poziomu.

FIRMA kompletnie nie ma pojęcia o osadzaniu puszek pod gniazdka. Niby poprawili krzywe puszki (zgodnie z zaleceniami szefa), są proste ale dwie brzegowe udało im się osadzić za głęboko a środkowe wystają. ROZPACZ.

2. FIRMA nie potrafi wykończyć rogów i naroży, daje jedynie radę zatrzeć centralną cześć ściany na gładko.

3. Szpalety w wykonaniu FIRMY to jakieś nieporozumienie. Wykończone są tzw. "na ostro" jak pod glazurę, niestety ja nie będe wykańczał szpalet przy okinach glazurą. Poza tym szpalety (nie wszystkie) kończą się ok. 5cm (albo i wyżej) powyżej osadzenia parapetu.

4. Jeśli na budowie jest coś czego nie ma w swoich zasobach FIRMA to pod nieobecność właściciela staje się to zasobem FIRMY a tzw. brakiem na budowie (w moim przypadku było to 9 (no może 7) szt. EUROPALET i przejściówka "SIŁY" z 4 bolców na 5).

 

WAŻNE!!! Nie zostawiać FIRMIE pod żadnym pozorem kluczy i być obecnym kiedy kończą pracę i opuszczają budowę!!!

 

Wiem, że pisanie nie poparte dowodami jest nic nie warte, dlatego dołączam zdjęcia. Zdjęcia faktury VAT niestety nie dołączę, bo firma DELTOM Sp. z o.o. z Chorzowa takowych dokumentów nie wystawia.

Ja dałem się nabrać, mam nadzieję, że inni będą bardziej ostrożni. Powodzenia w walce z nieuczciwością i chamstwem.

Sam wiem, że w wielu przypadkach czas goni i nie można sobie pozwolić na wywalenie ekipy z budowy, ale JEST forum na którym można piętnować nieuczciwych, udających fachowców partaczy, którzy psuja rynek i dobre imię wielu solidnych wykonawców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecane zdjęcia (na razie na fotosiku - słaba jakość, ale widać to co potrzeba)

 

Nie wklejam centralnych powierzchni ścian, bo to każda firma KRZAK da radę zrobić w miarę prosto.

 

1. Wykończenie szpalet i zakończenie ich 10cm nad parapetem (linie określają poziom parapetu i okna) Podczas tynkowania okna były wstawione i nie może być mowy o tym, że nie wiedzieli gdzie kończą się okna:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e6457a8e2b0da7ff.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1c7b707e36d0f26d.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/02ebc5be453341b1.html

2. Zamocowanie puszek pod gniazdka. Niestety nie udało sie firmie zamontować puszek na jednym poziomie (różnica ok. 5cm) i widać tez wykończenie rogów

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ed8d819a8028ecf0.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2a5092445dff9620.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/97f7dcd148a594b0.html

3. Osadzenie puszek szt. 4 celem zamontowania ramki (niestety dwie środkowe delikatnie wypuszczone a skrajne wpuszczone)

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d1a8b0a5132740a6.html

4. Wykończenie rogów (bez komentarza) - ten przypadek jest ekstremalny, resztę wstawię jak porobię zdjęcia (płaskie zdjęcia nie oddają rzeczywistej pracy jaka należy włożyć aby to naprawic

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3f7343107a7b11cd.html

5. Wytynkowanie trudniejszych miejsc

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2ae47638babd0649.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3e9abc11120c0d69.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Dobra rada. Firma tego Pana spartaczyła mi kompletnie mieszkanie (remont mieszkania w kamienicy). Na początku, gdy robili demolkę i wyburzanie wszystko było OK. Wyglądało na to że są prężni i dobrze zorganizowani. Byłem zadowolony. W pewnej chwili Pan Grzybowski kompletnie przestał się interesować budową i wszystko popłynęło. Rezultat: 3 miesiące opóźnienia (związane z kolosalnymi problemami dla naszej rodziny) i cała masa do poprawy. Jeszcze miał czelność zwalać winę za opóźnienia na mnie. Zapewniam że to nieprawda.

 

Oceniam moją stratę na ok. 25.000 zł. Pracownicy tej firmy są pewnie dobrzy do demolki, ale wykończeniówka w ich wykonaniu to po prostu masakra! Praktycznie wszystko muszę poprawić. Mówię od razu, że nie jestem szalonym inwestorem, który oczernia wykonawcę bez powodu. Jak sam Grzybowski w pewnej chwili powiedział byłem jednym z najlepszych klientów. Płaciłem na czas i bez problemów i byłem dobrze przygotowany do projektu.

Pan Grzybowski może mnie spokojnie pozwać za ten post. Sam jestem w trakcie przygotowywanie sprawy. Nie jestem konfliktowym człowiekiem, ale jeszcze nikt tak mnie nie potraktował i po prostu nie popuszczę. Mieszkam w Gliwicach, gdyby Pan Grzbowski miał wątpliwości kim jestem. Przyznam się do tego postu bez problemu.

 

Reasumując: dobra rada, skorzystaj z usług innej firmy a nie wdepniesz tak jak ja. Nie życzę tego nikomu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściciel firmy nie ma zielonego pojęcia o budownictwie. Zatrudnia ludzi spod sklepu z piwem. Firma nie posiada żadnych narzędzi czy sprzętu. Wszystko ma pożyczone od innych firm. Robotę , którą u mnie wykonywali trzeba było całą rozebrać i robić ponownie.Zmarnowany tylko materiał. Natomiast wspaniale potrafi wyciągać pieniądze. To na lekarza, to na zepsuty samochód, czy córkę znajomego w szpitalu. Totalna paranoja. Na szczęście straty u mnie nie były duże. Po zasięgnięciu opinii u innych inwestorów okazało się, że właściciel firmy nie ma nic i nawet nie ma jak wyegzekwować gwarancji , czy poprawek na zrobionej robocie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam! Prosimy o pomoc Wszystkich forumowiczów! Otóż mamy poważny problem polegający na konflikcie z firmą X będącą producentem betonu. KIlka dni temu zamówiliśmy beton na wylanie tzw."chudziaka"-ok.8 kubików. Beton wylany był ok.godz.10 a już w godzinach wieczornych ok.19-ej był popękany. Nadmieniam , iż nie było w tym dniu upałów, ani ekstremalnych warunków pogodowych.Zaalarmowaliśmy kierownika budowy oraz zadżwoniliśmy do firmy X dostarczającej ów felerny beton.

Cóż, sprawa skończyła sie tym, iż panowie, którzy ten beton wylewali zrobili zdziwione miny i pozostawili nas samych sobie z tym problemem. "Suma sumarum" sprawa zakończyła się skuciem przez nas popękanego betonu i skierowaniem pisma do firmy X z żądaniem pokrycia kosztów usunięcia i wywiezienia betonu, o zwrot zapłaconych przez nas pięniędzy oraz wypłatę zadośćuczynienia za przestój na placu budowy -6 dni spowodowany usterką- wszystko to w terminie 7 dni od dnia dostarczenia pisma do firmy X, w przeciwnym razie sprawę skierujemy na drogę sądową.

W dniu dzisiejszym okazało się, iż firma X nie ma zamiaru zwrócić nam poniesionych kosztów, lecz dodatkowo ma zamiar podać nas do sądu o zniesławienie!

Mam w związku z tym pytanie, czy ktoś z Państwa orientuje się , jakie możemy przedsięwziąć roki, aby zawalczyć o swoje i zrehabilitować poniesione straty?Będę wielce wdzięczna jeśli Ktoś zechce zamieścić swoje cenne uwagi w tym temacie. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Prosimy o pomoc Wszystkich forumowiczów! Otóż mamy poważny problem polegający na konflikcie z firmą X będącą producentem betonu. KIlka dni temu zamówiliśmy beton na wylanie tzw."chudziaka"-ok.8 kubików. Beton wylany był ok.godz.10 a już w godzinach wieczornych ok.19-ej był popękany. Nadmieniam , iż nie było w tym dniu upałów, ani ekstremalnych warunków pogodowych.Zaalarmowaliśmy kierownika budowy oraz zadżwoniliśmy do firmy X dostarczającej ów felerny beton.

Cóż, sprawa skończyła sie tym, iż panowie, którzy ten beton wylewali zrobili zdziwione miny i pozostawili nas samych sobie z tym problemem. "Suma sumarum" sprawa zakończyła się skuciem przez nas popękanego betonu i skierowaniem pisma do firmy X z żądaniem pokrycia kosztów usunięcia i wywiezienia betonu, o zwrot zapłaconych przez nas pięniędzy oraz wypłatę zadośćuczynienia za przestój na placu budowy -6 dni spowodowany usterką- wszystko to w terminie 7 dni od dnia dostarczenia pisma do firmy X, w przeciwnym razie sprawę skierujemy na drogę sądową.

W dniu dzisiejszym okazało się, iż firma X nie ma zamiaru zwrócić nam poniesionych kosztów, lecz dodatkowo ma zamiar podać nas do sądu o zniesławienie!

Mam w związku z tym pytanie, czy ktoś z Państwa orientuje się , jakie możemy przedsięwziąć roki, aby zawalczyć o swoje i zrehabilitować poniesione straty?Będę wielce wdzięczna jeśli Ktoś zechce zamieścić swoje cenne uwagi w tym temacie. Pozdrawiam!

 

no witam....

 

nie powiem pojechaliście po bandzie :) a firmie się wcale, ale wcale nie dziwię... moi też nie chcą naprawiać ani płacić. To normalne.

 

Ja też mam co nieco za sobą... a wiele jeszcze przede mną. Ale do rzeczy.

 

Primo - spękany chudziak może wyglądać różnie... wasz nie wyglądał dobrze - to fakt.... mam cichą nadzieje, że macie więcej zdjęć i jakieś oświadczenie kierbuda, ze faktycznie jego zdaniem nie spełniał on norm.... a i to może być przed sądem mało.

 

Ja ze skuciem bym się wstrzymała do czasu wyników ekspertyzy... wykonanej przez biegłego rzeczoznawcę, a już najlepiej rzeczoznawcę sądowego. Co prawda kosztuje to kilka tysi, ale wiesz na czym stoisz i czy masz z czym iść do sądu.

 

dlaczego????

 

bo chcąc iść do sądu trzeba mieć z czym....próbki które zostawiliście do badań - mogą być sorry, ale gooooowno warte. Z miejsca Wam zaskarżą sposób zabezpieczenia próbek :) a jako, że innych nie macie....dooopa blada :roll: to raz...

 

Dwa - jak im udowodnicie, że to właśnie TEN beton skoro już nie leży w domu tylko na działce, co???? :o prawnik raz dwa im podpowie, że skoro nie ma przedmiotu sporu, nie można zrobić odwiertów i go zbadać - too.... sami wiecie.... nie ma sprawy....

 

Ja na ich miejscu od podważenia tego bym zaczęła...

 

Trzy - jak im udowodnicie, że to wina betonu, a nie np źle ubitego piasku pod nim... co? powiedzą, że zalali co było, a że roboty wcześniejsze były do bani - to nie ich wina, a na pewno, nie ich odpowiedzialność...

 

Więc jak pójdziecie do sądu i sąd Wam nakaże ekspertyzę - to się okaże że tak na prawdę nie ma czego badać.... i game over. You lose

 

secundo - czy na pewno macie kierbuda, który pójdzie z Wami do sądu? lepiej go wcześniej zapytać... byście nie poszli na całość i nie zostali tam sami. Czy jesteście pewni, że kierbud dokładnie zrobił co do niego należało?

 

tertio - kasa. Poszliście po calaku i nie dziwię się Wam, ale 6 dni to śmiech. Ja mam opóźnienia bez mała rok... i wciąż czekam robiąc na własną rękę róże rzeczy.... Żeby zedrzeć z nich kase musicie wiedzieć, ze na pewno macie rację.... i tę rację mieć popartą wyrokiem... dodam prawomocnym :)

 

Wtedy owszem... zwrot kasy za to wszystko co napisaliście.

 

Co do odszkodowania... to musicie udowodnić, że ponieśliście szkodę... mało tego... szkodę wymierną w pieniądzach. Mało tego z papierami na to. Jakaś fakturka za coś tam... co ma ewidentyny związek z opóźnieniem i poniesionym kosztem... to nie jest tak, że macie 6 dni w plecy i należy Wam sie.... :)

 

noooo chyba, że macie w umowie zapis, że jak chudziak będzie do bani... to oni płaca kasę za czas potrzebny do jego wymiany. Jak znam życie nie macie tego w umowie.

 

I ja gdyby,m była na ich miejscu... podważyła bym termin wykonania napraw.

 

7 dni to ciut mało... 14 - to już lepiej.

 

Pamiętaj, że termin im krótszy tym bardziej bije w Ciebie... że jesteś nieugodowa, że im było ciężko sprostać Twoim wymaganiom, bo nie było dostatecznego czasu na związanie betonu, bo nie mieli czasu na jego zbadanie, bo nie było odkrywki, bo mają innych klientów, bo padał deszcz, bo ... (tu coś wymyślą) a Ty z miejsca walnęłaś pozwem do sądu.

 

Wyjdziesz na pospolitego pieniacza... w czym nie ma niczego złego, ale nie robi się tego przed sądem, od którego zależy Twoja kasa.

Ja mam 21 dni. To jest na tyle długi czas, ze nie ma potem przed sądem wymigiwania się , że oni czasu nie mieli by sprostać zapisom w piśmie.... że padał deszcz, że nie mieli warunków do pracy....

 

możecie się zdziwić - ale to też jest ważne.

 

 

Zniesławienie vel pomówienie - to jest słowo które bardzo lubię... i dobrze znam. :p :P :p

 

zatem KK mówi:

 

Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,

podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

 

Art. 213. § 1. Nie ma przestępstwa określonego w art. 212 § 1, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy.

§ 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut służący obronie społecznie uzasadnionego interesu; jeżeli zarzut dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego, dowód prawdy może być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego.

 

 

dwa pytania:

 

podałaś ich pełną nazwę... jeśli tak:

 

to gdzie i co mówiłaś.... i czy to było "in face" czy publicznie..... jeśli to co mówiłaś/pisałaś było prawdą... nie ma pomówienia. Koniec pieśni.

 

Jeśłi zrobiłaś to im w pysk - to przy założeniu że mówiłas prawde - nic Ci nie zrobią...

 

ale jeśli napisałaś co "publicznie" tzn np w sieci... i jest to prawdą to musisz działać w imię dobra publicznego.... tu może być różnie.

 

Co jednak nie oznacza, że nie mogą Cię chcieć zastraszyć "naruszeniem dóbr osobistych" ... ale to raczej wtedy, gdy pojechałabyś im po nazwiskach. Pytanie czy pojechałaś....

 

Jeśłi prawdą nie było... możesz mieć kłopot

 

nooo to tyle.

 

 

Nie chcę Cię podłamywać, ale chyba sami strzeliliście sobie gola, bo za wceśnie zniszczyliście sobie dowody w sprawie.... jeśli macie oświadczenia kierbuda... noooo to może coś się uda... jeśli nie.... to wasze zdanie ... ciut jest mało wiarygodne w tej kwesti.... nooo chyba, ze macie uprawnienia... np rzeczoznawcy :) ale nawet wtedy fakt, że jesteście stroną w sporze sprawia, że nic z tego nie dacie razy dla siebie wykrzesać.

 

pomogłam... mam nadzieję....

 

pozdrawiam.....

 

ps.... na wszelki wypadek idźcie do rzecznika konsumentów. Tam za darmochę Wam poradzą co robić. I jak co - to napiszą pismo do sądu. Choć ja najpierw wezwała bym ich do ugody przed sądem... dużo mniejsza kasa do zapłaty, od ugody nie ma odwołania, bo ma moc prawomocnego wyroku... i zobaczycie jak stoicie z dokumentacją... bo może już wtedy wyjść, że rację ma tylko ten kto ma papiery w ręku. No i teraz pytanie jakimi dokumentami dysponujecie Wy ... jakimi oni.

 

ps2 zanim pójdziecie do sądu.. przeczytajcie wątek TomkaJ - pisze to z uporem maniaka, ale w jednym tylko celu... byście wiedzieli dobrze na co się piszecie. Ten facet miał rację, i co z tego :roll: Sądy są dla ludzi, ale w tych sądach też pracują TYLKO ludzie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź, ponieważ z niektórych rad napewno skorzystam. Jednak w związku z tym co napisałaś, mam jedno małe pytanko:

Jak wg Ciebie należałoby domagać się od wykonawcy (sprzedawcy) zwrotu zapłacanej gotówki za wadliwy produkt oraz zwrotu poniesionych kosztów za naprawę fuszerki, którą wykonali ? Czy my jako inwestorzy musimy zawsze godzić się na wszelkiego rodzaju straty, bo ktoś z wykonawców nawalił i pogodzić się ze stratą pieniędzy? Czy to oznacza, że mamy nie zwracać nikomu uwagi i oswoić się z myślą, że zostaliśmy wyd...ni na kasę? Jakie prawa ma w takiej materii zwykły konsument, w tym przypadku inwestor?

Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przykre co tu się wyprawia za ciężko zarobione pieniadze inwestora i że osoba nie mająca pojęcia o budowaniu może od tak otworzyć sobie działalność gospodarczą i udawać że zna się na tym co figuruje w PKD, tylko dlaczego nie bierze pod uwagę, że kłamstwo i partactwo prędzej czy później się ujawnia :evil: :evil: :evil:

 

i ujawniło - ku przestrodze innych, lecz kosztem stałego bywalca, któremu serdecznie współczuje ale i dziękuje za umieszczenie w/w doświadczenia z tą "firmą" ( bo chyba nie powinni posługiwać się tą nzawą) Euro-Lex

 

 

a zdjęcia są bardzo wymowne - nic dodać nic ująć :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź, ponieważ z niektórych rad napewno skorzystam. Jednak w związku z tym co napisałaś, mam jedno małe pytanko:

Jak wg Ciebie należałoby domagać się od wykonawcy (sprzedawcy) zwrotu zapłacanej gotówki za wadliwy produkt oraz zwrotu poniesionych kosztów za naprawę fuszerki, którą wykonali ? Czy my jako inwestorzy musimy zawsze godzić się na wszelkiego rodzaju straty, bo ktoś z wykonawców nawalił i pogodzić się ze stratą pieniędzy? Czy to oznacza, że mamy nie zwracać nikomu uwagi i oswoić się z myślą, że zostaliśmy wyd...ni na kasę? Jakie prawa ma w takiej materii zwykły konsument, w tym przypadku inwestor?

Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!

 

 

Droga Izo... alez oczywiście, że nie musimy się godzić na straty, baaaa ja jestem nawet zdania, że nie wolno takim ludziom popuszczać... never :x

 

ale ..... obawiam się, że to WY SAMI zrobiliście błąd .... zadziałaliście za szybko.

 

Powiem na moim przykładzie. Moi developerzy skopali mi dom...m.in była kwestia niezgodnego z projektem i z wytycznymi producenta sprawa ocieplenia dachu. Mówiąc krótko dali mi 1 warstwę wełny zamiast 2.

 

... i co... najpierw to znalazłam... zaprosiłam panów, powiedzialam, że jest to źle, ale było zero reakcji, więc zaprosiłam rzeczoznawcę, by obejrzał dach i osobiście wyjaśnił im co jest źle.... panowie się zgodzili, że jest źle, ale zero reakcji w sprawie napraw, więc im wysłałam pismo z notatką ze spotkania z rzeczoznawcą... wciąż nic. Więc podpisałam umowę z Ośrodkiem Rzeczoznawców na usługę 'sporządzenia opinii'.... gdzie dostałam fakturę za to. Po wykonaniu ekspertyzy panowie dostali ich kopie i pismo (wysłane przez prawnika) że wzywam ich do napraw i że mają na to 21 dni...jeśli nie - to wchodzi wykonawca zastępczy.... dopiero wtedy zaczęła się współpraca...

 

Ale zanim panowie po ekspertyzach zgodzili się na współprace zaczęłam zapraszać rózne firmy by pooglądały dach i wykonały kosztorys napraw.

 

Po co?

 

po pierwsze by mieć rozeznanie ile to będzie kosztowało,

po drugie - każda z tych ekip w sądzie zaświadczy, że dach (ocieplenie) miałam źle.

 

Kosztorysy również im wysłałam, z informacją, że jeśli nie przystąpią do pracy w ciągu 21 dni - wezmę jedną z tych firm jako wykonawcę zastępczego i ich obciążę kosztami. Po tym piśmie panowie owszem wzięli się do pracy. To było moje trzecie pismo do nich.... więc mi nikt nie może zarzucić, że byłam nie w porządku.

 

Panowie i tak w połowie zrezygnowali z prac. Zrobili wszystko oprócz ponownego założenia zabudowy k-g... bo to jest najdroższa część poprawek. Więc znów pismo wzywające do powrotu do prac... bez reakcji, więc weszła ekipa zewnętrzna... gdzie mam z nimi umowe i fakturę....

 

i teraz z tymi wszystkimi pismami, umowami i ekspertyzami pójde do sądu po kasę....

 

 

Teraz przemyślcie co macie Wy... próbki? umowę? a co w niej?

 

owszem jest rękojmia na wady ukryte... ale ludzie Wyście SAMI zniszczyli beton, który potem miał być dowodem w Waszej sprawie !!!! :o pierwsze o co Was zapytają - to KTO (pytanie o uprawnienia) Wam kazał go skuć??? kto bez niezbędnych badań zadecydował, że on nie ma on właściwych parametrów - ja wiem, że to gołym okiem było widać, ale skoro go skuliście i jak mniemam cały jest w kawałeczkach - to jak im to teraz bez ekspertyz udowodnicie :o

 

 

Drugie o co spytają to jak przechowujecie te próbki... jak szczelnie zamkniete - to Wam powiedzą, że są nie miarodajne bo nie mogły związać i wyschnąć we właściwy sposób... jeśli macie je 'otwarte' to Wam powiedzą, że beton w próbkach jest nie miarodajny bo wysechł za szybko, nie był polewany woda i jest kruchy....

 

i jak z tego wybrniecie???? :roll:

 

kochana takie ekspertyzy są konieczne.... wykonuje się kilka odwiertów i zawozi to na jedną z Politechnik na badania. Taka ekspertyza kosztuje, ale daje wiedzę, niezbędną by wiedzieć co z tym dalej począć...

 

a teraz .... teraz to na prawdę nie wiem co macie zrobić. Nie ukrywam, że łatwo Wam nie będzie... jeśli oni się nie wystraszą pisma ze słowem SĄD... to się może okazać, że niczego nie wskóracie...

 

 

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...