Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z sasiadami


SidieN

Recommended Posts

Troche ponad dwa lata temu kupilem mieszkanie w kamienicy i prawie od samego poczatku mialem problem z "lokatorami" jednego z mieszkan, ale od poczatku...

 

Kamienica zostala wybodowana w latach '20 ubieglego wieku, po wojnie miescily sie w niej mieszkania sluzbowe jednej z pobliskich fabryk. W roku '74 mieszkania zostale sprzedane przez fabryke lokatorom. Wydzielono cztery mieszkania do ktorych przypisane sa odpowiednie udzialy w czesciach wspolnych budynku: lok.1 - 3/9, lok.2 - 1/9, lok. 3 3/9 i lok. 4 (moj) - 2/9. Dodatkowo do budynku przylega podworko ktore wszyscy wlasciciele maja oddane w urzytkowanie wieczyste w rownych czesciach, ponadto na podworku stoja komorki. Poczatkowo kamienica podlegala podobno pod ABM jednak z powodu klopotow z czescia lokatorow ABM sie z tego wycofal.

 

W latach '80 zmarli wlasciciele lok.1 pozostawiajac po sobie ok. 7 dzieci, pisze okolo bo nic nie jest pewne, ale o tym bedzie troche dalej. Spadkobiercy nic sobie nie robili z tego, ze mieszkanie nie jest na nich tylko dalej w nim mieszkali. Stopniowo sie wyprowadzali, rozmnazali i umierali (w roznej kolejnosci).

 

Nadeszly obecne czasy, z pierwotnych spadkobiercow lok. 1 przezyla tylko jedna osoba, nazwijmy ja Pani J. Wlasciciele pozostalych lokali tez stopniowo sie zmieniaja, i tu pojawiam sie ja. I niestety okazuje sie, ze jestem czlowiekiem troche inaczej patrzacym na swiat niz Pani J. Uwazam, ze jesli juz sie zadluzylem i bede splacac swoje wymarzone mieszkania przez spora czesc zycia to mieszkanie to powinno jakos wygladac i nie chcialbym sie go wstydzic przed rodzina i znajomymi. Wiec razem z jednym z sasiadow postanowilismy zadbac troche o nasze najblizsze otoczenie. Zaplanowalismy: wymiene rynien, doprowadzenie walacych sie komorek do ladu (lub wyburzenie ich), naprawe dachu, postawienie plotu i jeszcze kilka innych rzeczy.

 

W czym problem?

1. Na poczatek zalatwilismy plan rozbiorki komorek i przebudowy ganku. Poszlismy do urzedu miasta, dokumenty zlozylismy i czekalismy na pozwolenie. Po kilku tygodniach bardzo sie zdziwilismy poniewaz pani w okienku stwierdzila ze pozwolenie nie dostaniemy dopuki nie zalatwimy zgody wszystkich wlascicieli, a jak wiadomo wlasciciele lik. 1 dawno juz nie zyja. Niby jest w tym sens, ale rownoczesnie skladalismy projekt przebudowy instalacji gazowej i dostalismy pozwolenie. Pani od pozwolenia na gaz wyslala zawiadomienie do wszystkich osob zapisanych jako wlasciciele lokalow w kamienicy, w ktorym byla zawarta informacja, ze taki to a taki chce siebie gaz przerabiac. Po uplywie dwoch tygodni i braku glosow sprzeciwu pozwolenie wydala. Probowalismy sie pytac czy sprawy komorek i ganku nie mozna zalatwic w podobny sposob, jednak okazalo sie ze co pokoj to inne podejscie do sprawy. Stanelo na tym, ze w zasadzie to przy kamienicy nie mozemy zrobic nic, a ta caly czas niszczeje.

 

2. Pani J. okazala sie byc zwykla meliniara. Obecnie w mieszkaniu mieszka z dwoma synami (z tego co sie dowiedzialem to zameldowana jest tylko ona). Co pare dni w domu urzadzaja awantury, nie dbaja o czystosc nie mowiac juz o jakiejkolwiek konserwacji mieszkania. Zachowania typu wyrzucanie smieci przez okno, palenie w piecu smieciami czy zalatwianie sie na podworku to normalka. Kiedys toalet nie bylo w mieszkaniach tylko byla jedna wspolna w piwnicy, podobnie jak pralnia i laznia. na przestrzeni lat wszyscy porobili sobie swoje toalety i lazienki w domach tylko nie J. Z racji tego ze nikt z lokatorow felernego mieszkania nie myslal o placeniu rachunkow za media wode i gaz im odcieto. W tej chwili maja jedynie prad na przedplate. Kazdy kto ma troche wyobrazni polaczy w calosc powyzsze fakty.

 

 

Co juz zrobilismy?Jjakiekolwiek rozmowy, prosby, grozby i przekupstwa nie maja najmniejszego sensu.

Z awanturami i libacjami powiedzmy ze sobie poradzilismy. Wzywalismy poprostu Policje nawet kilka razy w ciagu jednej nocy, az panowie Policjanci sami stwierdzili, ze jesli nie zareaguja dostatecznie skutecznie to nie beda mieli spokoju. Kilka mandatow troche utemperowalo towarzystwo.

Pomyslelismy, ze zalozymy za nich sprawe spadkowa. Niestey Pani J. nie miala ochoty isc do sadu, wiec sedzina co miesiac odnotowywala ze J. sie nie stawila i wyznaczala nastepny termin. Po 8 czy 10 miesiacac stalo sie to juz nudne, wiec zlozylem wniosek do sadu o przesluchanie strony w miejscu zamieszkania, jako uzasadnienie podalem fakt, ze ktos zdrowy na ciele i umysle nie zlekcewazylby tylu wezwan wiec J. prawdopodobnie jest chora. Sedzina przyszla w wyznaczonym terminie i o dziwo J. zgodzila sie z nia porozmawiac. I..? i sie zaczelo... Oficjalnie J. miala jednego brata ktory zmarl kilka lat temu jako bezdzietny kawaler. Po przesluchaniu okazalo sie ze naprawde rodzenstwa bylo 6 lub 7. Wszyscy oprucz J. juz nie zyja jednak czesc z nich pozostawila po sobiebie dzieci (slubne i nieslubne). W tej chwili mija juz ponad rok od tych zeznan, a sad nadal poszukuje spadkobiercow. Czesc z nich dopiero poprzez sad dowiedziala sie kto byl ich rodzicami.

 

 

Co dalej?

-Przeciez takie poszukiwanie spadkobiercow moze trwac latami. Mielismy nadzieje, ze jesli ludzie dowiedza sie ze dostali w spadku czesc mieszkania to moze sami zaczna sie interesowac tym mieszkaniem, a tym samym doprowadza cala sprawe do ladu. Czy jest jakas mozliwosc ominiecia/przyspieszenia tych poszukiwan?

- Slyszalem ze jest mozliwosc zaloznia sprawy w sadzie tak aby to sad wyrazil zgode za nieokreslonych(?) wlascicieli tego lokalu np. na remont. Przy okazji obciazajac tych ludzi w jakis sposob finansopwo. Moze to ich ruszy.

- Czy jest mozliwosc przegonienia ich z toalety w piwnicy (czesc wspolna budynku)?

- Czy mozna ich prawnie zmusic do dbania o porzadek?

- Czy w dzisiejszych czasach mozna oficjalnie w centrum miasta zyc w mieszkaniu nie podpietym do sieci wod-kan? Wode im zakrecili za dlugi ale kanalizacja zostala. Czy legalnie?

- W tej chwili maja w domu jeden sprawny piec (4 pomieszczenia, 60m2) w ktorym pala smieciami, a kominiarza chyba nigdy tam nie bylo. Czy w razie kontroli ja nie zostane pociagniety do odpowiedzialnosci za to? Przeciez komin to czesc wspolna?

- Jak to jest z mandatami za np. nie odsniezenie chodnika zima? Ja odsniezam , oni nie. Gdybym przestal przyjdzie Straz miejska, tylko komu wystawi mandat. podobny problem jest ze smieciami na podworku.

- Co sie stanie w razie smierci J. Czy niezameldowani synowie beda mogli w nim nadal mieszkac?

- Jak wyglada sprawa podatku od nieruchomosci? Wiem ze oplacaja na bierzaco, tylko jak skoro wlasciciele nie zyja? czy lokator tez ma do tego prawo?

- Co z podatkiem od spadku? Sprawa przez ponad 25lat nie byla ruszana.. Czy teraz spadkobiercy beda musieli zaplacic podatek od spadku? Zwolnienie z obowiazku zaplaty przepadlo?

 

 

Wiem, ze pytan zadalem duzo, jednak sa one wynikiem moich przemyslen na temat wszystkich mozliwych rozwiazan. Mam nadzieje ze znajdzie sie kilka osob ktore beda w stanie mi pomoc choc w czesci zagadnien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mnie pocieszyles :( To ze ich nie zmienie we wzorowych obywateli to ja wiem. Mam poprostu nadzieje, ze ktos mial podobne problemy i w jakims mniejszym lub wiekszym stopniu sobie z nimi poradzil. Przeciez nie moge wyjsc z zalozenia, ze nic sie nie da zrobic i pogodzic sie z sytuacja lub sprzedac mieszkanie i uciec. Niestety ale nawet rozwiazanie silowe nie zalatwi wszystkich moich problemow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam 2 przypadki:

rodzina A - mieszkanie na ostatnim piętrze, dach do remontu, ale sąsiad z parteru nie zgadza się aby fundusz remontowy przeznaczony został na remont dachu (jemu na głowę nie kapie), bo on chce mieć domofon i zamykane drzwi wejściowe, rynny do wymiany - bo po ścianach leci, sąsiad się nie zgadza, bo najpierw piwnice wyremontować, ze wszystkim problem, rodzina A się wyprowadziła (nie przez sąsiada ale z radością, że już nie będą musieli na każdym zebraniu walczyć o wszystko), problem znikł, z tego co wiem, dach nadal nie został wyremontowany

rodzina B: mieszkanie w bloku, sąsiad na górze - kłopotliwy: libacje, ściaganie do domu jakichś śmieci, zalewanie mieszkania, od lat rodzina B walczy o normalność, i nic z tego, administracja nic nie może, policja jak przyjedzie to uspokoi ale przecież nie wyeksmituje, ubezpieczenie nie pokrywa nerwów, czasu i wiecznych remontów, osuszania ścian sufitów, mycia okien po ostatniej imprezce... Mieszkają i się męczą...

Wnioski są smutne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...