Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

oj tak szybko to nie bedzie. calosc musze pozbroic, a do tego wymierzysz, zaszalowac i zazbroic schody zabiegowe w klatce 200x230cm... chyba te schody wlasnie najbardziej mnie martwia.

 

dostalem dzis wycene na HEA... da sie przezyc, tyle ze logistycznie bedzie zakret bo musze do rozladunku zorganizowac dzwig, i przy okazji jak juz go bede mial to chetnie bym go od razu na gore wrzucil...

 

byle doczekac urlopu to sie wezme... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

no i doczekalem sie urlopu :) resztkami resztek sil dotrwalem :)

 

i bucujemy :D wczoraj tylko pol worka kleju, ale nie bylo sensu wiecej rozrabiac bo skonczyly sie bloczki praktycznie. jutro kolo 10 bedzie kolejne 6 palet i zaczynam ciagnac do stropu :D

 

on the road again :)

Edytowane przez Tomasz Antkowiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troche sie napracowal... phi :) umordowalem sie niemilosiernie... ale pelna peleta bloczkow "pekla" :D a do tego wylalem betonowe poduszki pod 3 nadproza od strony tarasu, jutro z rana kopne sie do lokalnego producenta po "eLki" i plan mam abinty aby te 3 nadproza jutro polozyc na miejsce... nie mam wpradzie pomyslu jak, bo najdluzsze ma 3 metry a ja tylko 2 raczki i ciut mniejsza rozpietosc ramion, ale jakos da sie to napewno zrobic. musze tylko po drodze wracajac z nadprozami jakies piwo kupic i napewno wymysle... chyba ze kupie za malo ;)

 

zdjecie umordowanego inwestora wyglada tak :)

 

P7170164.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czekam na zdjęcia i relację, jak Ci poszło z tymi nadprożami. ale myślę, że piw była wystarczająca ilość i na pewno jakiś sposób znalazłeś na wykonanie tego zadania.:D

poza tym pięknie Ci to murowanie idzie. już się nie mogę doczekać, kiedy my zaczniemy. jak mąż nie zmieni nagle planów, to jest opcja, że gdzieś w przyszłym tygodniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piwa nie bylo na razie, zapomnialem kupic po drodze a potem czasu nie bylo :)

 

2 mniejsze okna (180 i 80cm) juz zamkniete, wieczorem wpadnie szwagier i we 3 targniemy te 3 metrowe nadproza... niestety, w pojedynke nie ma opcji... 105 kg szt... nawet we 2 osoby (bo przy tych 2 co siedza dzielnie pomagal tesc) jest co targac... a poniewaz mamy tylko 4 ramki rusztowania, trzeba mocno wyciagac rece to nie bedziemy ryzykowac ze cos sie komus stanie. we 3 powinnismy dac rade.

 

gosia robila jakies foty wiec costam pewnie bedzie wieczorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opowiesc powinna sie zaczynac od slow: "a my ze śwagrem to..."

 

no, "wiec my ze śwagrem" napielismy sie, nabralismy powietrza i hop siup, nadproza z przyczepki na glebe, z gleby na rusztowanie z rusztowania na sciany i jest :) phi, ze niby co? ze niby po 105kg te ksztaltki maja? no nie wiem...

 

a tak na powaznie to kurde maja lekko po to 105 kg i sa cholernie ciezkie, nawet na 2 nie lichej postury mlodych (a jak! :)) gosci jest co targac... no ale sie udalo i nadproza siedza na miejscu.

 

jutro je powypelniam styropianem i betonem... no i mamy pierwsze 3 wszytskoboczne otwory na okna :) wreszcie zaczyna to przypominac dom :D

 

 

w kwestii pt "zdolne chlopaki"

 

uwazam ze nie potrzeba byc jakos wybitnie zdolnym aby wybudowac dom... ani szczegolnie wyksztalconym, rozgarnietym itp itd... ot prosty murarz po podstawowce da sobie rade... jesli ma doswiadczenie

 

trzeba natomiast byc kims wiecej niz prostym murarzem aby wybudowac dom bez zadnego doswiadczenia w tym kierunku i przy okazji zrobic to dobrze... tyle ze to zweryfikuje czas... stad mam nadzieje ze czas okaze sie laskawy i kiedys faktycznie beda podstawy ku temu aby sobie na tarasie z zona inwestorka zasiasc, wyciagnac nogi, odkorkowac butelke/odkapslowac butelke i powiedziec ze jestesmy zdolne bestie :)

 

PS. i caly misterny plan aby napic sie piwa w cholere... ulecialo gdzies a teraz to juz mi sie nie chce nigdzie jezdzic... a redss'a nie tkne :)

Edytowane przez Tomasz Antkowiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, dobrze gadasz :) Ja też wychodzę z założenia, że nie jestem mniej rozgarnięta od przeciętnego murarza i dałabym radę, może nie ze śwagrem, ale z kimś do pomocy (pan i władca ma mniejsze zapędy budowlane niż ja, więc nie wiem, czy akurat on) - ale trzeba gdzieś podpatrzyć, przyuczyć się trochę. Więc ja pilnie śledzę i już się odgrażam, że następny dom wybuduję "tymi ręcami" - chociaż diabli wiedzą, może będę wtedy już starą pudernicą i ani mi w głowie będzie wystawianie ondulacji na warunki atmosferyczne ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie co...muszę wreszcie o to zapytać, bo nie do końca wszystko tutaj-czyli na forum rozumiem;)mianowicie zastanawia mnie jedna rzecz (tutaj będzie pytanie np. do burych kocurków:)) dlaczego niektórzy z Was piszą: "następny dom wybuduję", "następnym razem jak będziemy budowali nasz kolejny dom..." itp...ja wierzę z całych sił, że dom, który właśnie budujemy jest naszym pierwszym i docelowym, w którym wychowamy nasze dziecko/dzieci i w którym wspólnie się zestarzejemy...tak, jak Antoś napisał na początku "nasze miejsce na ziemi"...naprawdę tak bardzo spodobalo się Wam budowanie, że chcecie budować jeszcze kolejne? Wiem, że pewnie nie wszystko wyjdzie nam tak, jak byśmy chcieli, ale...z tego powodu mielibyśmy budować nowy dom?Przecież prawdziwy DOM to nie tylko mury, marmury i płytki na ścianach...jak wszystko/wszyscy...pewnie będzie miał niedoskonałości, ale czy to naprawdę powód, aby "wymieniać go na lepszy model?" :)

 

tyle moich rozważań na dziś...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie co...muszę wreszcie o to zapytać, bo nie do końca wszystko tutaj-czyli na forum rozumiem;)mianowicie zastanawia mnie jedna rzecz (tutaj będzie pytanie np. do burych kocurków:)) dlaczego niektórzy z Was piszą: "następny dom wybuduję", "następnym razem jak będziemy budowali nasz kolejny dom..." itp...ja wierzę z całych sił, że dom, który właśnie budujemy jest naszym pierwszym i docelowym, w którym wychowamy nasze dziecko/dzieci i w którym wspólnie się zestarzejemy...tak, jak Antoś napisał na początku "nasze miejsce na ziemi"...naprawdę tak bardzo spodobalo się Wam budowanie, że chcecie budować jeszcze kolejne? Wiem, że pewnie nie wszystko wyjdzie nam tak, jak byśmy chcieli, ale...z tego powodu mielibyśmy budować nowy dom?Przecież prawdziwy DOM to nie tylko mury, marmury i płytki na ścianach...jak wszystko/wszyscy...pewnie będzie miał niedoskonałości, ale czy to naprawdę powód, aby "wymieniać go na lepszy model?" :)

 

tyle moich rozważań na dziś...;)

 

Gosiu dom jaki ja buduję, a przede wszystkim miejsce w jakim się buduję jest wybrane pod kątem potrzeb dzieci, które będą z nami jeszcze jakieś 20 lat. Potem wyfruną. Oby ;) I wtedy będziemy mogli pomyśleć o czymś dla nas. A może już nie będziemy chcieli.

Wy budujecie "własnymi ręcami" to też budzi inne doznania.

Ja patrzę na to co robią nasi robotnicy i WIEM że sama zrobiłabym to lepiej, dokładniej, a przede wszystkim z sercem. To ta różnica

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to, to. Ja myślę o tym domu, że będzie nam służył do momentu wyfrunięcia dzieci - a potem sobie strzelimy nowy, mniejszy. Zawsze dom na miarę potrzeb :) Ale ja ogólnie nie jestem sentymentalna i łatwo się przeprowadzam - ten dom to będzie nasze 5 czy 6 lokum z kolei. Poprzednie zmienialiśmy zawsze z powodu rozrastającej się rodziny, więc i z powodu kurczącej się by wypadało ;) I w sumie nigdy nie marzyłam o domu i o budowaniu - raczej było to najrozsądniejszym wyjściem pod względem kosztów przy obecnych potrzebach - pięciopokojowe mieszkanie z dwiema łazienkami kosztowałoby bez porównania więcej niż dom :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym "wybuduję następny dom" może też być tak, że to budowanie po prostu nam się... podoba;)

Nie myślę, po zamieszkaniu się przenosić, ale po głowie chodzi mi pomysł budowania ...dla innych małych do ok.80m2 domków.

Może nie własnymi rękoma, ale doglądaną ekipą, bo w końcu... jakieś doświadczenie już mam ;)

Tylko skąd wziąć kasę, jak się nie ma na swoje? :(

Poza tym trąbi się o kryzysie w branży budowlanej, bo po 7 latach tłustych nadchodzą chude, co widać na rynku nieruchomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...