adam_mk 05.02.2012 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 Liczę na to, że mróz pęknie lada moment.Wtedy natychmiast przyjadę.Na razie w jednym z kibli wyrosła mi abstrakcja lodowa w jedną noc...Kleje się nie kleją....Robota stanęła... Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thor82 06.02.2012 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2012 Oj tak, mroz robi swoje. Starczy ze pol godziny porobie cos na dworze (rabanie drewna, czyszczenie sadu, karmienie zwierzat) i musze sie grzac w domu godzine... Prace budowlane ograniczyly sie do uszczelnienia drzwi do skladu warzyw Wyglada na to, ze calkiem dobrze zaizolowalem kurnik, bo kury ciagle niosa (z piatku na sobote mialem -27). Ps.: Panie Adamie, dziekuje za email. Jestem w trakcie przetrawiania zawartosci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
valturwen 08.02.2012 17:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2012 No niestety chociaż mróz i zimę uwielbiam to w tym roku też dała się nam we znaki. Kozy wróciły na pastwisko, jak się w domu na minusie zaczeło robić. Zobaczymy jakie szkody ten mróz narobił. Kury u rodziców przestały się nieść ale na godzinny spacer codziennie wychodzą Nasze zwierzaki żyją i mają się dobrze chociaż i u nas było -27. Adamie jak Ci idzie klejenie?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 08.02.2012 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2012 Wstawiłem "kozę" do warsztatu.Jak ją popasę złomem drzewnym - da się coś zrobić...Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 18.03.2012 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2012 Chyba Wiosna sobie o nas przypomniała! Teraz to już MUSZĘ być w Twoich stronach, albo mnie "zjedzą".Co chwilę coś nowego wyskakuje...Przedwczoraj jakiś pijany debil (2 promile) staranował mi łebki jadące do domu.Zderzenie czołowe...Autko skasowane, łebki na badaniach do 5 rano w szpitalu.Całe szczęście, że tylko poobijane.Nic bardziej poważnego im się nie stało.Znowu będzie potrzebny "nowy-stary samochodzik".No, i mam już TRZYSTA% części zamiennych do Sierki !Niech to szlag ... Lada moment się odezwę telefonicznie, tylko pozałatwiam to, co teraz muszę... Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
valturwen 19.03.2012 19:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2012 Kurcze najważniejsze, że skończyło się na siniakach!! Wariatów wszędzie pełno tylko czemu oni nie chcą się zderzać z betonową ścianą tylko wjerzdzają w auta innych:/ Czekam z utęsknieniem na Twoją wizyte:)! Trochę nawet udało nam się podziałać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thor82 20.03.2012 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2012 Rowniez sie ciesze, ze nic powazniejszego sie nie stalo. Na drodze czlowiek nigdy nie wie, co sie moze zdarzyc i na kogo trafi. @valturwen: jakie macie plany remotowe w tym roku? Z czym juz zaczeliscie? Ja zaczynam pomalu. Rozbudowalem pastuch dla owiec, strzyge owce i bronuje pole przed zasiewami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
valturwen 28.03.2012 13:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2012 Dzięki bardzo za odzew i zainteresowanie:) Na dzień dzisiejszy mamy wyprutą kanalizę i praktycznie brak zasilania elektrycznego (górne światło było jedynie w kuchni a w gniazdkach to z różdzką trzeba było szukać). Jest (bardzo) wstępnie przygotowany kurnik na moje Rosołki MK poankrował (pospinał) cały dom. Dachówka i akcesoria zostały zamówione - mają przyjść zaraz po świętach. Drewno na wzmocnienie więźby dachowej przywiozą dzisiaj . Jeszcze zostały do zamówienia rynny. Wacham się bo muszę sprawdzić czy gdzieś taniej nie dostaniemy, a to z kolei ciągnie za sobą czas:( Dostaliśmy zgode na ścięcie przeogromnej brzozy, która stoi 1m od naszego domu między rozwidleniem kabli energetycznych. Do energetyki pisno już napisaliśmy, pilarza zaklepaliśmy, czekamy tylko, aż vatenfall przyjedzie odpiąć na chwile te przewody, żeby móc drzewo spóścić. Plany: Wzmocnienie więźby dachowej, żeby móc położyć dachówki. Położenie Dachówki. Instalacje (kładzione od nowa): - CO - piec śmieciuch (juz mamy upatrzony:) i kaloryfery - wod-kan - elektryka (bez żadnych udziwnień) Wyburzenie 4 ścianek działowych. Dokończenie kucia tynków wewnątrz. Wysuszenie piwnic. Wybudowanie 2 kominów wentylacyjnych (zmiana po ostatniej wizycie kolegi architekta) Postawienie wielkiej kaflowej kuchni Okopanie chałupy i zrobienie izolacji pionowej. Oczyszczalnia przydomowa (w przyszłym roku) Zmiana okien na oryginalne (wysokie, wąskie, w innych miejscach niż teraz są) - projekt na lata Zmiana lauby na drewnianą i koniecznie okiennice w oknach. ach te ,marzenia Renowacja stodoły (w przyszłym roku) i jeszcze wiele wiele innych planów. Jak najszybsze wprowadzenie:) Znaczy przed Bożym narodzeniem. Już mi się marzy niedzielny obiadek w naszym Domku. Z ostatnich wieści: Okazuje się, że nasza Karczma, jako że stała na starej granicy była często odwiedzana przez ludzi najróżniejszych. Dlatego też była kiedyś nazywana Karczmą przemytników. Muszę poprosić sąsiadów coby poszukali jakiś starych zdjęć, może i nasz domek gdzieś tam się będzie krył. Thor - Owiec zazdroszczę!! Bronowania w sumie też, zawsze lubiłam grzebać się w ziemi:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wimech 29.03.2012 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2012 Dzięki bardzo za odzew i zainteresowanie:) Na dzień dzisiejszy mamy wyprutą kanalizę i praktycznie brak zasilania elektrycznego (górne światło było jedynie w kuchni a w gniazdkach to z różdzką trzeba było szukać). Jest (bardzo) wstępnie przygotowany kurnik na moje Rosołki MK poankrował (pospinał) cały dom. Dachówka i akcesoria zostały zamówione - mają przyjść zaraz po świętach. Drewno na wzmocnienie więźby dachowej przywiozą dzisiaj . Jeszcze zostały do zamówienia rynny. Wacham się bo muszę sprawdzić czy gdzieś taniej nie dostaniemy, a to z kolei ciągnie za sobą czas:( Dostaliśmy zgode na ścięcie przeogromnej brzozy, która stoi 1m od naszego domu między rozwidleniem kabli energetycznych. Do energetyki pisno już napisaliśmy, pilarza zaklepaliśmy, czekamy tylko, aż vatenfall przyjedzie odpiąć na chwile te przewody, żeby móc drzewo spóścić. Plany: Wzmocnienie więźby dachowej, żeby móc położyć dachówki. Położenie Dachówki. Instalacje (kładzione od nowa): - CO - piec śmieciuch (juz mamy upatrzony:) i kaloryfery - wod-kan - elektryka (bez żadnych udziwnień) Wyburzenie 4 ścianek działowych. Dokończenie kucia tynków wewnątrz. Wysuszenie piwnic. Wybudowanie 2 kominów wentylacyjnych (zmiana po ostatniej wizycie kolegi architekta) Postawienie wielkiej kaflowej kuchni Okopanie chałupy i zrobienie izolacji pionowej. Oczyszczalnia przydomowa (w przyszłym roku) Zmiana okien na oryginalne (wysokie, wąskie, w innych miejscach niż teraz są) - projekt na lata Zmiana lauby na drewnianą i koniecznie okiennice w oknach. ach te ,marzenia Renowacja stodoły (w przyszłym roku) i jeszcze wiele wiele innych planów. Jak najszybsze wprowadzenie:) Znaczy przed Bożym narodzeniem. Już mi się marzy niedzielny obiadek w naszym Domku. Z ostatnich wieści: Okazuje się, że nasza Karczma, jako że stała na starej granicy była często odwiedzana przez ludzi najróżniejszych. Dlatego też była kiedyś nazywana Karczmą przemytników. Muszę poprosić sąsiadów coby poszukali jakiś starych zdjęć, może i nasz domek gdzieś tam się będzie krył. Thor - Owiec zazdroszczę!! Bronowania w sumie też, zawsze lubiłam grzebać się w ziemi:) Brzmi fantastycznie. Proszę o zdjęcia !!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
carver 22.04.2012 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2012 Jak widać sezon na robotę w pełni Nikt nie ma czasu nic pisać, ja podobnie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
valturwen 23.04.2012 10:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Wiecie co, tak się cieszyłam, że już wiosna teraz już nie jestem taka pewna;) Roboty w pieruny! Jesteśmy na etapie wzmacniania więźby. KM robi to zupełnie sam (w konsultacji z dekarzem) Zdolnego mam tego męża:) A że robi sam to i idzie małymi kroczkami, na początku myśleliśmy, że po długim weekendzie będziemy mieć skończony dach w całości, niestety przeciągnie się to. Jak ma być dobrze to i niech będzie powoli. Ale efekty już widać, tylko tych zdjęć nie mogę się zebrać i wrzucić. Moje główne narzędzie pracy (młoto-wiertarka, której używałam do skuwania tynków) poszła na gwarancję, a ja przerzuciłam się na ogródek. Szaleje sadząc drzewka, krzaki, walcząc z chwastami (podagrycznik, pokrzywy, perz) i sprawia mi to ogrom satysfakcji. Rzodkiewka mi wschodzi i sałata też a twarożek jemy już z własnym szczypiorkiem! Widzę, że nie opisałam jednej ciekawej naszej przygody. A było to tak: Jakiś tydzień temu, po kilku telefonach do energetyki i prośbach, żeby przyjechali odpiąć kable, żebyśmy mogli wyciąć tą wielką brzozę przy domu, nie było reakcji z vatenfalla (Kilku konsultantów informowało nas, że albo nasze pismo zagubione, albo że się znalazło i już wysyłają dalej, albo że znowu zagubione) -- jak można coś zgubić w systemie komputerowym W każdym bądź razie do dzisiaj nie ma odzewu z energetyki. A w między czasie (w dzień ostatniego naszego tel. do vatenfalla), siedzimy sobie z KM i dłubiemy coś przy więźbie dachowej. Nadszedł wieczór a niebo się zaciągnęło i przyszła burza. Światło zgasło, zapaliło się ale jakieś takie połowiczne. I co? I piorun strzelił w naszą Brzozę!! i gruby konar oderwał kable (te które vatenfall miał odpiąć) i kawałek muru. Wkurzeni bo roboty musieliśmy skończyć - nie ma w końcu prądu - pojechaliśmy do domu i za telefon na pogotowie energetyczne. Przyjechali odcięli kable. Obiecali że do 9:00 następnego dnia przyjadą podpiąć nowy kabel. Zaświtało nam w głowach, że może zdążymy wyciąć tą Brzozę. W samochód i do umówionego pilarza. Nie ma go, ma być wieczorem. Czekamy na telefon. po 22:00 dzwoni. Mówi że na rano ma do roboty, My na to, że możemy być o 6:00 na miejscu. Umowa stanęła na 6:30. Punkt 6:30 pilarz z maszyną w ręce i papierosem w zębach stoi przed bramką 10 min później Brzoza i 3 modrzewie leżą już na trawniku. Szybko i bezpiecznie. Trochę się później bałam, że mnie sąsiadki przeklną za ketenzige o 6:30, ale nikt nic nie powiedział Szkoda było mi tej Brzozy, ale spróchniała w środku i tak by się w końcu przewróciła. A tak jest bezpiecznie, mamy ściętą Brzozę i zmienione kable. Koszt 0 zł. Śmiejemy się, że to nasze śp. Babcie znerwowały się, patrząc jak nie możemy doprosić się vatenfalla o działanie i załatwiły nam ten piorun:) aa, jutro przywożą dachówki, cegły, rynny i kominy wentylacyjne:) Dziękuję wszystkim za odwiedziny! I obiecuje dzisiaj wrzucić zdjęcia:) Życzę udanych remontów:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
valturwen 23.04.2012 13:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Wimech, natrafiłam na info, że remontowałeś dom w Gliwicach:) Zdradzisz coś więcej? Albo może daj znać gdzie szukać jakiegoś dziennika albo cuś Pracuję w Gliwicach i jestem bardzo ciekawa ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
carver 23.04.2012 20:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Też masz wrażenie, że czasem ktoś, tam na górze czasem pomoże? Widzę, że takie sytuacje zdarzają się nie tylko nam... Masz rację, roboty nie do przerobienia. Ja mam już przynajmniej ten komfort, że dom wyremontowany. Walczymy z otoczeniem- kilometry sznurka do snopowiązałki zakopane pod powierzchnią ziemi, jakieś kawałki folii, tony szkła, złom (na szczęście w większości do wykorzystania). Do tego zawalone spróchniałe ściany porośnięte mchem. O papiakach wbitych w podeszwy butów, to już szkoda gadać... Ręce mamy jak orangutany- do samej ziemi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wimech 23.04.2012 21:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Wimech, natrafiłam na info, że remontowałeś dom w Gliwicach:) Zdradzisz coś więcej? Albo może daj znać gdzie szukać jakiegoś dziennika albo cuś Pracuję w Gliwicach i jestem bardzo ciekawa ... Dziennika niestety nie założyłem. Jakoś brakło odwagi. Pierwszy na jaki trafiłem na forum to był, o ile dobrze pamiętam "stara mazurska chata" Tomka 1950. Byłem zachwycony, a gdzie mi tam do Niego. Ale z przyjemnością wymienię doświadczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 23.04.2012 22:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Pamiętam o Tobie i Twoich problemach!Czasu wściekle mało a sprawy galopują jak głupie...Niczego skończyć się nie da bo stale coś nowego wypada...Ostatnio ząbek dał mi popalić i trzy dni chciałem oknem wyłazić i po suficie deptałem...Na prochach jestem a robota... leży!Ale MUSZĘ się wyzbierać i pokończyć to, co zaczęte. Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
surgi22 23.04.2012 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Pamiętam o Tobie i Twoich problemach! Czasu wściekle mało a sprawy galopują jak głupie... Niczego skończyć się nie da bo stale coś nowego wypada... Ostatnio ząbek dał mi popalić i trzy dni chciałem oknem wyłazić i po suficie deptałem... Na prochach jestem a robota... leży! Ale MUSZĘ się wyzbierać i pokończyć to, co zaczęte. Adam M. No to już wiem czemu jesteś taki bojowy ,, nie dosć że na prochach to jeszcze w..ny na maksa bo ząbek daje popalić ''. OK. Każdy ma złe chwile. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 23.04.2012 22:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Tak!To prawda, ze czasem jest lepiej czasem gorzej...Teraz sprawy galopują a ja trochę "odstaję"...Zwykle jednak "daję radę".surgi22Zrozum, chłopie, że ja się na Ciebie z pazurami nie rzucam!Zupełnie niepotrzebnie usiłujesz mi "przywalić".Potrzebujesz bodźca wzmacniającego Twą samoakceptację?Chcesz udowodnić - że przybredzam zawsze i wszędzie?PO CO?Ale...Jak Cię to uszczęśliwi - gotów jestem przyznać Ci rację.Tylko...Wiesz...Nie tylko Ty i Ja tu jesteśmy!ONI też nas oceniają! (po swojemu)A na to wpływu nie mamy...Zajmijmy się tym, na czym się znamy! Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
surgi22 23.04.2012 22:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Nie usiłuję Ci przywalić - to ja tłumaczę i wyjaśniam swoje stanowisko - uważam że jesteś mądrym doradcą i dlatego warto z tobą dyskutować ( bez obrażania ). Nigdzie nie napisałem że przybredzasz zawsze i wszędzie ( przeciwnie - większość wypowiedzi ma sens i można jak kotś chce wiele sie dowiedzieć - a że nie wszystkie to sorki ale nikt nie jest doskonały ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 24.04.2012 07:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2012 Nie czuję się doskonały.Stale się dokształcam, jak mam okazję i czas.Moją specjalnością, dziedziną w której mam niemałe doświadczenia - jest zachowanie się otaczającego nas świata w warunkach NORMALNYCH i odbiegających (czasem znacznie) od 20stC "na poziomie morza" - czyli fizyka.Ale nie tylko z tej dziedziny "podłapałem" jakieś podstawy... Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
valturwen 08.05.2012 09:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2012 Jak tam zdrówko i remonty??? U nas praca wre, chociaż idzie wolniej niż się spodziewaliśmy i chcielibyśmy żeby szła, ale człowiek ma tylko 2 ręce,a nas jest tylko dwoje. Stan prac na dziś:Więźba dachowa prawie wzmocniona.Zostały do zamontowania wypusty i poprzykręcanie śrub.Było 10 razy więcej i czasochłonnej roboty z tą więźbą niżbyśmy się spodziewali:(. Najważniejsze, że ma się ku końcowi.Mam nadzieje, że jeszcze dzisiaj zaczniemy rozbierać kominy (łatwo pójdzie bo są totalnie "spruchniałe" - nie wiem jak inaczej nazwać tą zmurszałą cegłe:/)Najprawdopodobniej jutro wróci do nas nasza młotowiertarka - będę mogła skończyć skuwanie ścian:) Ostatnio się śmieje, że najlepszy prezent dla kobiety to bon o wartosci 1000zł do sklepu z elektronarzędziami i sprzętem ogrodniczym:) Ponadto zalożyłam warzywniak i zielnik i jemy już pierwsze nasze rzodkiewki.Ryje jak krecik i walcze o każdy skrawek naszego ogródka z chwastami i paskudnymi mrówami! Do zrobienia:Cała lista i jeszcze trochę:/ Trzymajcie kciuki coby jednak coś z tego było:)A tak serio to już jest pięknie, a będzie cudownie:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.