Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Razem razniej czyli jak Forumki wypowiedzialy walke kilogramom


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 907
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dziewczyny sprostujcie mnie jesli coś pomieszam...czyli tak - najlepiej - najefektywniej jest ćwiczyć rano , przed śniadaniem - podobno efekt 300% lepszy aniżeli o innej porze dnia i chyba najlepszy to czas na kardio tak? czyli powiedzmy rano jazda na orbitreku przy odpowiednim tempie będzie ok?

 

Anetko odnośnie ćwiczeń znalazłam coś takiego:;)

 

Najlepiej rano…

 

Powiedzą niektórzy. Prawdą jest, że wiele osób wybiera właśnie tę porę dnia na ćwiczenia. Taka decyzja wymaga naturalnie wcześniejszego wstawania (trzeba przecież wygospodarować dodatkowe minuty na trening), sporo samodyscypliny (choć ta konieczna jest przy wszelkich regularnych ćwiczeniach, niezależnie od tego, o jakiej porze się odbywają) i prowadzenia w miarę regularnego trybu życia.

 

Jakie są zalety porannych ćwiczeń?

 

- Ćwiczenia z samego rana przyspieszają metabolizm, co korzystnie wpływa na spalanie kalorii w ciągu całego dnia (także po zakończonym treningu),

- Stwarzają większe szanse na spalenie tkanki tłuszczowej – rano poziom glikogenu w organizmie jest niższy, w związku z czym zwiększa się procentowy udział tłuszczu w pozyskiwaniu energii niezbędnej do ćwiczeń,

- Zapewniają pozytywny, energetyczny start w nowy dzień – podczas wysiłku fizycznego uwalniają się endorfiny, korzystnie wpływające na nastrój i samopoczucie,

- Pobudzają organizm – do tego stopnia, że mogą nawet zastąpić poranną kawę,

- To szczególnie dobra pora do ćwiczeń latem – z powodu wysokich temperatur trening o innej porze dnia może być bardziej kłopotliwy.

 

Przy wszystkich korzyściach, jakie dają poranne ćwiczenia, trzeba jednak pamiętać, że mają one też swoje wady. Przede wszystkim poranny trening odbywa się przy niskim poziomie energii. Ćwicząc przed posiłkiem, można niepotrzebnie spalić oprócz tłuszczu także mięśnie (z powodu braku glikogenu).

 

Wybierając wczesną porę na ćwiczenia, trzeba koniecznie pamiętać o odpowiednio długiej rozgrzewce – aby zminimalizować ryzyko kontuzji. (O kontuzję łatwiej przy porannych ćwiczeniach, gdy ciało nie jest rozgrzane i pobudzone zwykłym rytmem dnia, tylko dopiero co wyrwane ze snu). Ćwiczenia o poranku nie są wskazane osobom starszym – stwarzają bowiem większe ryzyko zawału.

 

Po południu lub wieczorem…

 

Powiedzą inni. Bo przecież nie każdego stać na to, by rano wygospodarować dodatkowe 30 (lub więcej) minut na ćwiczenia. Nie każdy też lubi wstawać wcześnie. I ćwiczyć o pustym żołądku. Ale wcale nie trzeba być rannym ptaszkiem, by ćwiczyć efektywnie. Część specjalistów uważa wręcz, że ćwiczenia popołudniowe z punktu widzenia kondycji organizmu są najlepsze. Optymalną dla ćwiczeń temperaturę ciała, pracę płuc i poziom hormonów przeciętny organizm ludzki osiąga ok. godz. 18.

Jakie jeszcze są zalety ćwiczeń po południu i wieczorem?

 

- W tym czasie mięśnie ciała są w naturalny sposób rozgrzane, co wpływa na lepszą jakość ćwiczeń,

- W związku z tym maleje ryzyko kontuzji,

- Łatwiej znaleźć partnera do ćwiczeń (a wspólne ćwiczenia bywają bardziej motywujące),

- Ćwiczenie o tej porze są świetnym sposobem na pozbycie się całodziennego stresu i odreagowanie, korzystnie wpływają też na jakość snu,

- Pozwalają zmniejszyć ilość spożywanego jedzenia, a zwłaszcza zminimalizować obfite obiady,

- Maksymalizują siłę i wytrzymałość mięśni – badania wykazują, że najlepsza pora na trening mięśni i wytrzymałości to godziny pomiędzy 15 a 19.

 

Z ćwiczeniami późniejszą porą wiążą się także pewne ograniczenia i wady. Jedną z nich może być to, że wiele osób decyduje się ćwiczyć po pracy, szkole i codziennych zajęciach, wskutek czego kluby fitness i siłownie mogą być w tych godzinach przepełnione. Warto więc pomyśleć o wykupieniu karnetu czy wcześniejszym zarezerwowaniu wejściówek. Poza tym podczas największego nasilenie klientów część fitness klubów stosuje ograniczenia czasowe na niektóre rodzaje sprzętów.

 

Warto też zachować umiar w intensywności treningu, pamiętając o tym, że zbyt intensywne ćwiczenia wieczorne mogą spowodować problemy ze snem. Jeżeli zaś celem naszych ćwiczeń jest przede wszystkim redukcja wagi, to popołudnie i wieczór nie są najlepszą porą. Trenując w tym czasie, spalamy głównie kalorie spożyte w ciągu dnia (a nie nagromadzone już zapasy) i czerpiemy znacznie mniejsze zyski z efektu spalania kalorii po ćwiczeniach (ponieważ tempo metabolizmu gwałtownie spada po zaśnięciu).

 

Wniosek?

 

Jak nietrudno się domyślić, nie ma uniwersalnej recepty na to, kiedy najlepiej ćwiczyć. To kwestia bardzo indywidualna, niemniej jednak świadomość podstawowych wad i zalet porannych oraz popołudniowo-wieczornych ćwiczeń może pomóc w znalezieniu dla siebie tej najbardziej optymalnej pory. Dobrym pomysłem jest przetestowanie poszczególnych wariantów i obserwacja swojego organizmu, śledzenie jego reakcji na ćwiczenia w różnym czasie – w ten sposób łatwiej będzie znaleźć tę najwłaściwszą porę. Nie warto nic robić na siłę. Jeśli po porannych ćwiczeniach czujemy się ociężali i zmęczeniu, to sygnał od ciała, by poszukać innej, lepszej pory.

 

Najważniejsze jest i tak to, abyśmy w ogóle ćwiczyli. Pora i rodzaj ćwiczeń są już nieco mniej ważne. Liczy się też konsekwencja. Jeśli już uda się określić tę najwłaściwszą na ćwiczenia porę, warto dołożyć starań i trzymać się jej. Trenując regularnie o jednakowej porze spowodujemy, że nasz organizm dostroi się, dostosuje tak, że będziemy odczuwać gotowość do ćwiczeń zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym. A oba te aspekty są równie ważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suplementacja magnezem (jesli nie dostarczamy go regularnie i wystarczajacej ilosci w posilkach) moze znacznie pomoc w odchudzaniu w szczegolnosci u osob narazonych na ciagly stres, zmeczenie i zarowno to psychiczne, jak i fizyczne. Brak magnezu poteguje uczucie zmeczenia, znuzenia, spadku nastroju, drazliwosci. W takich sytuacjach czesto "ratujemy" sie najlatwiejszym poprawiaczem humoru czyli kawalkiem lub kawalem czegos slodkiego. Czesto czekolada, ktora jak wiemy nie tylko powoduje skok insuliny i lepsze samopoczucie na krotko, ale rowniez dostarcza magnezu.

Jesli bedziemy regularnie spozywac magnez, istnieje duze prawdopodobienstwo ze polepszy nam to samopoczucie, polepszy jakosc snu a tym samym zmniejszy ochote na konsumpcje czegos slodkiego ;)

Z drugiej strony, trzeba pamietac ze nic tak dobrze dla naszego samopoczucia nie robi jak odpowiednia ilosc odpoczynku i snu :-)

 

Ojej, nieprawda (z tego co się uczyłam i wiem). Aspartam jest szkodliwy :( można się nim zatruć, czytałam artykuły jakieś o tym, że przyczynia się do raka. Ja unikam aspartamu od wielu lat już - w cukierkach, gumach i słodziku (tego akurat nigdy nie używałam, wolę zjeść łyżeczkę brązowego cukru, zaszkodzi mniej).

 

Internet pelen jest wrecz przerazajacych informacji o aspartamie. To fakt. I wciaz powstaja nowe i nowe. Jedne ze strachu inne przez cukrowniczy lobbing, jeszcze inne bo to tak modnie i zawsze bedzie czytane z zainteresowaniem. Jednak bylabym wdzieczna za podlinkowanie mi wiarygodnych badan (ktore nie zostaly po paru miesiacach obalone ;)) na temat szkodliwosci aspartamu. Jesli nie mozesz ich znalezc w necie, to podaj mi zrodlo z ktorego ta wiedze nabylas. I wcale nie twierdze, ze takowych wiarygodnych badan nie ma. Po prostu opieram sie na informacjach publikowanych glownie przez http://www.cancer.gov/ oraz http://www.thelancet.com/ i pewnie stad moj deficyt wiedzy, poniewaz tam takowe badania nie zostaly opublikowane.

 

BTW szkodliwosci substancji ciekawe ilu ludzi nie kupi batona, platkow kukurydzianych, musli, ciasteczek, chipsow, mlecznej czy bialej czekolady, nutelli, mixu do smarowania i wielu, wielu innych produktow tylko dlatego, ze zawieraja szkodliwe tluszcze trans?

Kto zrezygnuje z zakupu coli, sredniej jakosci wina, chleba udajacego razowy, ciastek, ciast, sosow w proszku i w sloiku itp. itd. tylko dlatego, ze jest tam szkodliwy syntetyczny karmel?

Niestety przyklady mozna mnozyc i albo wszyscy nagle staniemy sie zdowymi Amiszami, albo jakos musimy sie pogodzic z otaczajaca rzeczywistoscia :evil:

Z dwojga zlego wole wrzucic jedna tabletke aspartamu do kawy i miec ta ilosc pod kontrola, anizeli w dobrej wierze rano zjesc troche zdrowego, gotowego musli ;), potem posmarowac niby-razowy chleb mixem masla, na drugie sniadanie wchlonac batonik, zagryzc garscia chipsow, popic cola, na obiad na szybko zrobic ryz z chinskim sosem z torebki, podwieczorek uczcic paczkiem a na dietetyczna kolacje wchlonac jedynie kieliszek pieknie wybarwionego wina :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tam chudzinki? :lol:http://www.picgifs.com/smileys/smileys-and-emoticons/fitness/smileys-fitness-253552.gifhttp://www.picgifs.com/smileys/smileys-and-emoticons/fitness/smileys-fitness-121041.gifhttp://www.picgifs.com/smileys/smileys-and-emoticons/fitness/smileys-fitness-331191.gif
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heheh no ja kupię :) ale się tyle naczytałam o aspartamie :o. Nawet na uczelni na biotechnologii o tym mówiono na wykładach....więc to chyba tak na wszelki wypadek :). Sama nazwa chemiczna jest przerażająca ;).

 

 

wcale Ci sie nie dziwie :( Ja tez strasznie duzo sie naczytalam i o asparatmie i o innych cudach, wrzucanych nam w mega ilosciach do jedzenia :evil: Normalnie jeszcze troche a nie tylko jesc nie byloby co, ale tez niczym oddychac ;) Nie dajmy sie zwariowac. Zawsze oczekujmy dowodow, popartych badaniami i koniecznie publikacja przez rzadowe agencje, albo uprawnione instytuty ... a nie na zasadzie jedna baba, drugiej babie ... :no:

Nie mniej, z asparatamem jak ze wszystkim ... z umiarem i to duzym :bye:

 

BTW wiele z nas czesto oszukuje potrzebe slodyczy i pobudzenia pepsi/cola light. I to nie slodzik jest tam tym najbardziej szkodliwym elementem (moze wcale nie jest, bo obiektywnych dowodow brak), ale syntetyczny karmel. I tego bardziej sie obawialam zlopiac pepsi zero :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałam przymusowy dzień bez internetu, ale dzisiaj do was wracam i już piszę co u mnie słychać.

 

W poniedziałek zafundowałam sobie dzień płynny. Szło mi przez cały dzień dobrze, ale koło 17 myślałam, że umrę z głodu. Mój organizm jest przyzwyczajony, że o tej godzinie zawsze zjadałam z dziećmi obiad. Tak więc zaserwowałam dzieciom obiad, a sama pożarłam pomidora :oops: Od razu zrobiło mi się lepiej i do końca dnia piłam tylko soki.

 

Wczoraj już normalne jedzonko (oczywiście z diety Magdy ;)), dzisiaj również. Po dzisiejszym porannym ważeniu miałam 1,5 kilo na minusie :D To mnie bardzo motywuje do dalszej walki o wymarzoną wagę i figurę :D

 

Najgorsze dla mnie jak na razie jest pilnowanie, aby posiłki były o konkretnej godzinie i żeby coś zjeść co 3 godziny. Pilnuję się i coraz bardziej mi to wchodzi w krew.

 

Co dziwne (jak na mnie), to w ogóle nie mam ochoty na słodycze :jawdrop: Czasami nachodzi mnie ochota na szklaneczkę coli z lodem, ale ponieważ nie mam jej w domu, to przynajmniej mnie nie kusi :lol2:

 

Znalazłam niedaleko siebie fitness, na który będę mogła chodzić rano (popołudniami w ogóle nie mam takiej szansy), więc od przyszłego tygodnia dwa razy w tygodniu będę tam ćwiczyć, a w resztę dni w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałam przymusowy dzień bez internetu, ale dzisiaj do was wracam i już piszę co u mnie słychać.

 

W poniedziałek zafundowałam sobie dzień płynny. Szło mi przez cały dzień dobrze, ale koło 17 myślałam, że umrę z głodu. Mój organizm jest przyzwyczajony, że o tej godzinie zawsze zjadałam z dziećmi obiad. Tak więc zaserwowałam dzieciom obiad, a sama pożarłam pomidora :oops: Od razu zrobiło mi się lepiej i do końca dnia piłam tylko soki.

 

Wczoraj już normalne jedzonko (oczywiście z diety Magdy ;)), dzisiaj również. Po dzisiejszym porannym ważeniu miałam 1,5 kilo na minusie :D To mnie bardzo motywuje do dalszej walki o wymarzoną wagę i figurę :D

 

Gratulejszyn Lidziu! :wave:

Oby tak dalej -)

 

 

Znalazłam niedaleko siebie fitness, na który będę mogła chodzić rano (popołudniami w ogóle nie mam takiej szansy), więc od przyszłego tygodnia dwa razy w tygodniu będę tam ćwiczyć, a w resztę dni w domu.

 

Trzymam za Ciebie kciuki!

Osobiście też wolę chodzić rano - dostaję takiego pałera na resztę dnia, że aż miło -) :rolleyes:;)

Dzisiaj byłam wieczorem trochę poćwiczyć http://www.emoty-gg.eu/mini/378.gif i pod koniec to już lekko zmordowana byłam...

Ale jutro dzień przerwy, więc złapię oddech -) http://www.emoty-gg.eu/mini/65.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo mądrych rzeczy napisałaś Ambercia... Ja jestem analitykiem i kiedyś były zupełnie inne normy sporządzania jedzenia... odkąd jesteśmy w Unii to masakra.. Zawsze uważałam co kupuję, jaki jest skład chemiczny i czasami miałam włożyć coś do koszyka, a odłożyłam na półkę.. Potrafimy sami robić kiełbasę , szynki, boczki, piekę mięsa.. torebek nie kupuję wcale..., koli nie piję, czipsów nie jadam, batonów i słodyczy prawie wcale, lub wcale... no chyba, że mi się zachce.... ale ciasta z dobrej cukierni czasami zjem...

Największym moim grzechem jest duża ilość kawy z mlekiem i cukrem... ale nie dość , że niskie ciśnienie, to jeszcze nałóg i to, że bardzo ja lubię....

Jednym słowem trzeba patrzeć co się je i co piszą w składzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie szkodliwych składników produktów spożywczych to byśmy tu pewnie doktorat napisały. Zaczynając od serka wiejskiego Piątnica na przyprawach kończąc (zwróćcie uwagę, że mieszanki przypraw, np. do sałatek, do mięsa mielonego, kurczaka też zawierają sól, którą nieświadomie dodajemy jeszcze raz oraz wspomagacze). Mam wrażenie, że w ostatnich latach zawęziłam grupę kupowanych produktów bardzo. Mięso aż strach kupować. Wspominane pieczone też nie można zaliczyć do zdrowych produktów, jeśli nie mamy pewności skąd mięso pochodzi, jak były zwierzątka karmione, czym faszerowane, a tego w większości przypadków nawet nie jesteśmy w stanie dojść. Kurczaki i indyki pędzone, wołowina tucząca, bo na antybiotykach, strach jeść. To samo z warzywami. Widzę, że wszędzie zaczynają się robić coraz większe regały z produktami ekologicznymi, ale co my o nich wiemy? Też niewiele, poza tym są dużo droższe. To samo z chlebem. Nie pamiętam kiedy kupiłam zwykły chleb, chyba nie w ostatnim dziesięcioleciu, dla mnie jest niejadalny. Że nie wspomnę o pseudo- zdrowym ciemnym z marketu, który swój wspaniały kolor uzyskał dzięki karmelowi. Jeszcze chwila a będziemy wybierać między własnym zdrowiem a drogimi, wyselekcjonowanymi produktami. Mnie to przeraża.

 

Madziu, czy mogłabyś wkleić dietkę na dalsze dni? Jutro jadę na zakupy i chciałabym być przygotowana. Pisałaś, że masz dziury w diecie - myślę, że możemy wtedy powtórzyć menu z innego dnia albo ominąć puste dni i iść dalej. Co sądzisz o tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skibusia masz racje ...

Ja kupuję mięso albo u nas na bazarze (tylko dwie budki, bo resztę... to... ), gdzie wiem, że to jest z hodowli domowej, a nie z wielkiej chlewni, albo jak mam możliwość ze wsi... wtedy biorę wszelkie warzywa.. ale niestety te ekologiczne nie istnieją.. bo raz, że by nie wyrosły bez nawozów, a dwa, że nornice by zjadły, ale np są mniej lub wcale nie pryskane...

Niedogodność.. muszę jechać jakieś 130km... Z mięs to jeszcze mam dziczyznę... ja osobiście nie przepadam, ale moi chłopcy uwielbiają... Kolega męża jest myśliwym i może czasami odsprzedać, albo wie gdzie kupić... To mięso na pewno jest na roślinkach i bez antybiotyków i wspomagaczy..

Rosół z dzikiej gęsi.. pyszny.. tylko, że tłusty.. ja nie jadam akurat tłustego...

A wszystkie sklepowe i marketowe produkty... no cóż.. musimy jeść, żeby żyć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale naklepałyscie...

mnie choróbsko rozłozyło na maksa i lezę w łóżku...

Mario fajne to info o cwiczeniach...czyli jednak rano dobrze walczyc z tłuszczykiem...

o jakości jedzenia się nie rozpisuję bo temat rzeka...przestrzegam tylko przed "ekologicznymi"sklepami. kolezanka prowadziła badania i sprawdzała certyfikaty ekologicznosći produktów w tych sklepach...masakra...sprzedający na większośc produktow nie posiadają certyfikatów a kilka pan sie przyznało, że one warzywka i owoce to z pobliskich bazarków biorą...i dowalają 300%marży ale klienci sa szczęsliwi bo ekologicznie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Arniczko - nie przytyłam... :no:

W sumie to może nawet trochę schudłam...?! :lol2:

 

A zaglądam tutaj nie w celach dietetycznych, tylko nazwijmy to sportowych -);)

Postanowiłam zadbać o siebie i trochę więcej się ruszać, bo tryb pracy raczej siedzący, a poza nią nie lepiej - tyłek wszędzie podwożę samochodem...:rolleyes: Tak więc jak się domyślasz jędrny to ona zbytnio nie jest -) :lol2:

Ale zawzięłam się i do lata będę wyglądać jak ta lala, hehe :D:wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...