Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Razem razniej czyli jak Forumki wypowiedzialy walke kilogramom


Recommended Posts

Ja również się zapisuję do klubu i choć nie wiem, ile teraz dokładnie ważę, bo nie mam wagi, to najlepiej się czułam, gdy przy wzroście 170 ważyłam 57 kg. Więc taki mam cel. Myślę, że obecnie ważę 10 kg więcej. Na swoje usprawiedliwienie nie mam nic. Nawet w ciąży nigdy nie byłam. Nie umiem wklejać zdjęć, ale jak ktoś ma ochotę zobaczyć mnie to tak wyglądałam ważąc 57 kg:

 

 

ważąc pomiędzy (od 60 kg do 63 kg):

 

 

a obecnie wyglądam tak (to zdjęcie jest mega okropne, cały tłuszcz doskonale widać i moje zajęcie też mówi samo za siebie), ale mam nadzieję, że jak sobie narobię obciachu na całe forum, to mi motywacja się zwiększy, także proszę nie pocieszać:

 

 

Prawda jest taka, że najlepiej widać kilogramy, kiedy robimy zdjęcia w stroju kąpielowym. Niestety im grubsza byłam, tym mniej ich mam (te linki też usunę, bo to tylko taki przypływ obnażenia).

Do moich grzechów należy: brak ruchu (praktycznie zero ruchu poza bieganiem po schodach - nie wiem jak można budować parterówkę:-)), słodycze (niestety tak poprawiam sobie zawsze kiepski humor, który mam coraz częściej), gotowanie i spożywanie przysmaków męża (schabowy, makarony, mięsiwa, jajeczniczki na kiełbasce, tortille, kebaby itp.), poza tym uwielbiam gotować i zawsze wtedy podjadam. Do tego nigdy się nie odchudzałam, nie wiem jak to się robi i mam słabą wolę. Chętnie zapisałabym się z kimś na zajęcia ruchowe. Sama nie dam rady. Poza tym więcej grzechów nie pamiętam...

 

Moje dzisiejsze menu-czekam na uwagi: bułka pełnoziarnista z masłem i pomidorem oraz serek wiejski, migdały w czekoladzie i pistacje, zupa kalafiorowa i penne z kawałkami kurczaka, sosem z pomidorów, cebulki, czosnku i mascarpone!!!Chyba więcej już dziś nie zjem. Z picia 2 duże latte, ok. 0,5 l soku z mandarynek, trochę wody, herbata owocowa.

 

Jak chcę uzyskać lepszą wagę: ćwiczyć (ale to będzie najtrudniejsze), ograniczyć gotowanie ulubionych potraw męża (trudno) i zrezygnować ze słodyczy. Zacznę od ostatniego.

Edytowane przez skibusia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 907
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

fajnie to wszystko poczytać:yes: - może wreszcie zacznę jeść jak człowiek - ostatnio wrzucam byle co i byle jak aby nie paść z głodu:sick:

 

pudziesz ty sobie stąd - akyyyyyyyyyyyysz chudzino !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :p

 

ważysz tyle co mały kurczak więc do naszego klubu nie pasujesz :no::p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja sie zastanawiam czy kupic rowerek stacjonarny... ale z moim zapałem.. eh

Warto warto i pojeżdzic warto, my będziemy dopingować do ćwiczeń.

 

Przy okazji opowiem swoja historię, niektórzy tu, już ją znają.:)

Latem, jak widac na zdjęciu bylam w górach z moim 15 letnim synem i jego trzema kolegami. Góry uwielbiam, chodzić zawsze lubialam, nie mialam z tym kłopotu, a tu nagle tak sie upasłam, że ledwie wchodziłam pod górę, nie mówiąc że kroku to w ogóle chłpcom nie moglam dotrzymać. I wowczas pomysłałam sobie koniec z jedzeniem slodyczy i podjadaniem. No i trzeba zacząć ćwiczyć, aby poprawic sobie kondycję.

Zaczęłąm 1 sierpnia, pierwsze dwa tygodnie poleciałam na Dukanie, zeby szybko zobaczyć efekty i jeszcze bardziej sie zmobilizować. Jest to jednak dieta jednostronna, a ja chciałam zmienić tez swoje nawyki żywieniowe. Wykupiłam diete w diety.interia.pl. Raz na tydzien dostaję menu i zestaw ćwiczen. Do gwiazdki schudlam 17 kg i sie zatrzymalam bo swieta Nowy Rok. Udało mi się nie przytyć, ale bardzo uważam. Teraz chce jeszcze schudnąć 5 kg i dalej utrzymać wagę i oczywiście jeszcze zwiekszyc swoja kondycję. A powiem wam, że nacwiczylam sie nie tylko na rowerku, ale chodziłam z kijkami i plywalam. Plywac lubie, kiedyś pływalam. No i te cwiczenia modelujące sylwetke i moja inwencja ćwiczen z wielka piłka. Za to bez problemu dzien przed wigilia pieklam gotowałam sprzatalam od 7 rano do 24 i wcale nie czułam sie zmeczona. No i przebiec moge kilka km i 200 brzuszkow zrobic, a nie mam już 25 lat ani 35 tylko "troche " więcej.

Więc czasami wstawiam tu rady jak się odchudzac.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas troszke zwariowany dzień ale wpadam na chwilkę;)

Emiranda naprawde super Wygladasz :jawdrop:jeszcze raz wielkie brawa, choć Tobie się należą Owacje na stojaco:hug:i do tego te wszystkie cenne wskazówki:wiggle:

Skibusia, Ragazza, Mada fejnie że i Was mozemy zobaczyć...fajne z Was babeczki;)ja swoje tez wkleję, obiecuję;)

Wiecie, że ja taka piłkę mam...jak byłam w ciąży z Łukaszkiem to dostałam zalecenia , żeby na niej ćwiczyć bo pod koniec nie wyrabiałam z bólami pleców i myslałam , że to kregosłup jak się okazało to były bóle przepowiadające krzyżowe...:rotfl::rotfl::rotfl:jutro idę po piłkę na strych;)mam tylko nadzieję, że mój czterolatek z jej pomoca domu mi nie zdemoluje;)

ja dziś znalazłam siłę tylko na spacer z Marysią, jetem wypompowana i zaraz uciekam do wyrka...ale oszczędzałam się w jedzeniu, tzn ilościowo bo 5 posiłków było ale niewielkich;)

Póki co mam 5 zasad, których zamierzam się trzymać;)

- nie jesc słodyczy

- dużo pić

- sniadanie płatki owsiane ewentualnie musli z jogurtem

- 5 małych posiłków w ciągu dnia i uwazać na owoce bo one wcale takie niewinne nie sa...

- ruszać się

Myślę, że na początek to wystarczy aaaa i nie stawać codziennie na wagę;)

 

no i musze się dokształcić o co chodzi z tymi białakami niskotłuszczowymi i IG ale to juz nie dziś;)

:goodnight:

Edytowane przez aneta s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisałam i wcięło;/

no to na nowo:

musi być mnie mniej o 15kg

po dwóch ciążach (w 1szej przypakowałam 30kg., w 2iej tylko10) zostało mi 15 na plusie. 5 zgubiłam, ale po świętach przykleiły sie na nowo.

Więc walka z jojo znów;/

Był taki czas w moim życiu, ze 20kg schudłam-mało jadłam, dużo piłam i się ruszałam.

Teraz-ud...piona w domu z 2 dzieci niezbyt mam chęci na sport. Chyba, że szybki spacer z wózkiem.

Jestem w typie Lasche.

Biuściasta z miską GG-i tu problem z bluzkami-w linii biustu, żeby nie odstawały;/ w talii wcięta-brzuch-fałdka, dół-grube nogi .

Jak się odważę pokażę Wam zdjęcia.

Póki co poczytam cały wątek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny,świetny pomysł z tym wzajemnym wspieraniem się.Jak wiadomo-w kupie raźniej! :) Ja nie jestem zwolenniczką żadnych diet, ponieważ zazwyczaj wygląda to tak:

 

-chcę schudnąć

-odchudzam się

-odchudzając się tęsknię za tym co wcześniej jadłam ( każdy wedle upodobań...)

-frustracja kiedy ta dieta się skończy :)

-koniec diety (uff,moge sięgnąć po ... )

-efekt jojo...

-kolejna dieta

 

Z moich doświadczeń i obserwacji tak wynika. Według mnie najważniejsze to zmienić swoje nawyki żywieniowe i zacząć się ruszać.

 

To pierwsze nie oznacza dla mnie,że nagle mam gotować wymyślne dietetyczne dania (kasa+ czas).Nie, poprostu można zamienić chleb biały na razowy/ ziemniaki na kaszę itd. Jeśli czyjąś słabością są słodycze, po co je kupujecie? Ja wiem,że jak nie mam w szafce to nie będę specjalnie do sklepu lazła po batonika.

 

ALE-tutaj moim zdaniem (wypróbowane na mnie...) najważniejsza kwestia: PSYCHIKA :) Najważniejsze to chcieć i zacząć o siebie dbać -TO JUZ ZA NAMI!:) ale ważne też jest zachować zdrowy rozsądek. Ja rozumiem to w ten sposób, że jeśli już zaczęłam, jem regularnie te 3 (jak ktoś ma czas to 5) posiłków dziennie, nie obżeram się na noc,staram się więcej ruszać,to nie znaczy,że na imieninach u cioci nie mogę zjeść kawałka tortu, pizzy, napić się coli, czy ziemniaków se zjeść :) Nie róbcie sobie takich mega drastycznych wyrzeczeń bo czasem wystarczy małe zdenerwowanie, sięgniemy po pocieszacz i wydaje nam się,że wszystko na marne. Tak nie jest,nasz organizm czasem potrzebuje zjeść kawałek czekolady (ale możemy mu dać gorzką). Naszym celem jest aby wyglądać=czuć się lepiej. Nie będziemy czuć się lepiej jeśli już na samym początku zdołujemy się ilością kg, które mamy zrzucić.

 

Tak więc dziewczyny,stanąć dziś przed lustrem, z zadaniem znalezienia najbardziej seksownej części Waszego ciała (można poprosić ekspertów, można...). I nie gadać tu,że wszystko jest do bani, bo nie jest. Ja od miesiąca chodzę spowrotem na fitness i jem 3 posiłki dziennie, w tym śniadanie największe, obiad w pracy,kolacja do 19tej. Po jednym ( JEDNYM) takim tygodniu lepiej się poczułam-i nie dlatego,że w tydzień zgubiłam 10kg! ale dlatego,że psychicznie już czułam się atrakcyjniejsza (świadomość dbania o siebie, robienia czegoś dla siebie). Ja też jestem z tych "za mało pijących" :lol2: wody oczywiście... więc staram się pamiętać o tym bardzo :) Jeśli u rodzinki podają coś słodkiego na stół- częstuję się, nie trąbię naokoło,jaka to biedna jestem bo na diecie.Mam jednak świadomość,że na następny dzień pójdę na fitness i ten ruch naprawdę dziewczyny działa cuda! Zdaję sobie sprawę,że nie każda ma fitness klub za rogiem... ale brzuszki czy rowerek przy M jak Miłość można zrobić! :) Więc sio już od tych kompów!:lol2:

Edytowane przez Kasia_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie schudnąć to jedno ale utrzymać wagę to drugie.... Po skończonej diecie zazwyczaj pozwalamy sobie na małe co nieco, które z czasem zmienia się w duże co nieco....

Ja jakj już pisałem przez ponad pół roku schudłem 15 kilo ale od wakacji już byłem bez diety i do teraz wróciło mi 5 kilo. Dziś mój 2 dzień diety. Może podam co jadłem może któraś spapuguje a co tam.

 

1 posiłek - 2 pomarańcze,

2 posiłek - 2 kromki pieczywa pełnoziarnistego z pomidorem (bez masła)

3 posiłek - grilowany cycek kury w ziołach

4 posiłek - sałatka z: połowy sałaty plus 2 pomidorki plus ogórek kiszony plus cebulka dymka pare oliwek, ocet balsamiczny i winegret z dodatkiem saszetki knorra i troche soli i pieprzu.

 

i do tego 1,5 litra wody (kawy nie liczę)

 

Jak byłem poprzednio na forum dla odchudzających się to sporo właśnie osób podawało swoje jadłospisy - łatwiej wtedy coś na szybko wszamać....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy musi przekonać się na sobie co woli... dietę przez 2 tyg czy racjonalne odżywianie i spokój psychiczny :) Ja nie zgadzam się ze stwierdzeniami "bułka z czymś tam ale bez masła" Dlaczego?Nikt nie utył jeszcze od zjedzenia bułki z masłem na śniadanie, wręcz przeciwnie, to fajny zastrzyk energii rano :) Co innego gdybym jadła kostkę masła dziennie... Dla mnie katowaniem się jest samo pilnowanie tych kilku różnych jadłospisów dziennie, zresztą nie mam na to czasu :) Wolę zjeść 3 normalne posiłki dziennie,nie podjadać i ćwiczyć na dywanie z dzieckiem:lol2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się przypomniało, że jak byłam na diecie to raz w tygodniu miałam ustalony dzień odstępstwa ;) np. w lecie przeważnie w soboty grillowalismy dlatego pozwalałam sobie na jakąś kiełbaskę lub inne mięsko wieczorkiem, alkoholu prawie nie pijam więc dodatkowe kalorie nie wpadały, a mi humor znacznie się poprawiał:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się do was dziewczyny chętnie przyłączę - w kupie raźniej się odchudzać i zawsze któraś (mam nadzieję :D) postawi mnie w razie czego do pionu, gdybym miała chwile załamania ;)

 

Mój cel to co najmniej 15 kg, które zostały mi po dwóch ciążach. Tzn. po pierwszej ciąży byłam na diecie ustalanej przez dietetyka i udało mi się wtedy zgubić pociążowe kilogramy, ale później sobie odpuściłam i niestety powróciły. Po drugiej ciąży było to samo i teraz zawzięłam się w sobie, bo nie chcę znowu latem patrzeć na leżącego wieloryba w bikini na plaży. Chcę schudnąć do maja, na komunię chrześniaka.

 

Nigdy wielką chudzinką nie byłam, ale chciałabym dojść do wagi 60 kg przy wzroście 162 cm, jak będzie mniej to jeszcze lepiej.

 

Moimi największymi grzechami są:

- miłość do słodyczy (którymi również zajadałam stresy), ale już wyeliminowałam je z jadłospisu,

- picie coli

- wszelkiego rodzaju makarony z sosami

- nieregularne odżywianie, chociaż siedzę w domu i mogłabym właściwie jeść o stałych porach

- wieczorne podjadanie - chociaż tutaj też się zaczęłam ograniczać i staram się nic nie jeść po 18-19

 

zaczęłam ćwiczyć w domu na orbitreku - staram się robić to codziennie, muszę też zacząć ćwiczyć brzuszki. Niestety nie mam możliwości zapisać się na aerobik, bo mąż późno wraca z pracy i nie mam z kim zostawić dzieci :(. Jak się zrobi cieplej wsiądę na rower i będę jeździć po okolicy.

 

Próbowałam wiele diet, ale jakoś za bardzo nie działały. Większość z nich jest nastawiona na jedzenie dużej ilości nabiału, którego nienawidzę. Mogę co najwyżej zjeść biały ser. Niestety żadne jogurty nie wchodzą w grę bo na samą myśl, że miałabym je zjeść robi mi się niedobrze.

Jadam tylko ciemny chleb, nie jadam ziemniaków, nie piję kawy, za to 1-2 słodzone herbaty dziennie, ale i tak nie mogę zrzucić wagi :bash: Muszę do jadłospisu włączyć więcej warzyw i owoców (te z umiarem, bo też mają cukier w sobie).

 

Mam nadzieję, że podpowiecie mi parę fajnych przepisów na obiady szczególnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...