Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy sprzedać mieszkanie, aby spłacić kredyt na dom


Judka

Recommended Posts

Mam taki "problem" i nie wiem co zrobić.

Mamy dom wybudowany na kredyt - 200 tys. zł, oprocentowanie w tej chwili 5.64% (w PLN), rata ok. 1500 zł.

Mamy też mieszkanie w Warszawie, które wynajmujemy. Kwota za wynajem pokrywa w 80% ratę kredytu.

Ostatnio nasz sąsiad powiedział, że chciałby kupić to mieszkanie.

No i właśnie waham się co zrobić - czy sprzedać? Spłacilibyśmy cały kredyt i jeszcze trochę zostałoby na wykończenie poddasza w domu.

Z drugiej strony szkoda mi tego mieszkania - mam 2 dzieci, za jakieś 20 lat pójdą (mam nadzieję) na studia i mogłyby tam mieszkać.

Proszę o opinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony szkoda mi tego mieszkania - mam 2 dzieci, za jakieś 20 lat pójdą (mam nadzieję) na studia i mogłyby tam mieszkać.

Proszę o opinie.

 

za 20 lat to mieszkanie będzie do generalnego remontu a wiec koszty

jeżeli nie masz klopotu z najmem to zostaw- w każdej chwili gdy bedzie potrzeba możesz sprzedać ( czy juz teraz jest ta potrzeba?), z drugiej strony, wykonczysz dom i bedziesz spac spokojnie- bez kredyty na głowie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy mieszkanie jest w okolicy, gdzie jego wartosc bedzie wzrastac(albo przynajmniej nie bedzie spadac), czy moze wraz ze starzeniem sie bedzie stara rudera gdzie nikt nie bedzie chcial mieszkac? czy nie ma problemu z wynajmem/wynajmujacymi? kapitalnym remontem bym sie nie przejmowal - kiedys i tak trzeba zrobic, a w swietle wartosci/zysku z wynajmu mieszkania jest to niewielka suma.

 

jezeli powyzsze sa na +, to trzymalbym mieszkanie i wynajmowal, bo wychodzi, ze twoj kredyt kosztuje Ciebie 300zl/miesiac (1500-80%), splacasz go i nadal masz mieszkanie.

 

sprzedasz mieszkanie - ok, splacisz kredyt zostanie cos na mala gorke, ale... realnie jestes w plecy ze swoimi aktywami (mialas dom i mieszkanie, a zostal tylko dom). Tak dlugo jak mieszkanie przynajmniej trzyma swoja wartosc, oraz masz z niego pokrycie oplat kredytu to bym sie nie zatanawial i trzymal, sprzedac zawsze mozna w razie ... po sprzedazy realnie bedziesz do przodu miesiecznie 300zl(to co placilas za kredyt, a czego nie pokrywal wynajem), ale w posiadanych wlosciach bedzie przynajmniej o 200000 mniej :) jak dla mnie sredni interes :p

Edytowane przez lesz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisałaś oddajesz bankowi dwa razy tyle ile pożyczyłaś. Sprzedałbym mieszkanie, spłacił kredyt, do tego co zostanie dołożyłbym trochę i poszukał działki a z rat niespłacanego juz kredytu powoli skończyłbym poddasze. W długim okresie czasu ziemia jest najlepszą lokatą.

Pozdrawiam

 

 

 

 

 

Ja jeszcze patrzę na to z tej strony - pożyczam od banku 200 tys a muszę oddać drugie tyle i to mnie najbardziej boli...

Problemów z bieżącą spłatą kredytu na razie nie ma. Z wynajmem też OK. Tyle że "dorabiam" bank...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisałaś oddajesz bankowi dwa razy tyle ile pożyczyłaś. Sprzedałbym mieszkanie, spłacił kredyt, do tego co zostanie dołożyłbym trochę i poszukał działki a z rat niespłacanego juz kredytu powoli skończyłbym poddasze. W długim okresie czasu ziemia jest najlepszą lokatą.

Pozdrawiam

bez urazy, ale naprawde nie warto. Dlaczego? bo patrzycie na cyferki jako pojedyncze sumy, nie calosciowo jako bilans. Gdyby oplaty byly 1500zl, brak mozliwosci przychodu z wynajmu - to sie zgodze na szybsza splate (mamy wtedy wlasnosc, ktora nie zarabia na siebie.) no i co miesiac znika nam 1500. Ale tutaj z mieszkania sa pieniazki.

Dla mnie, to z wynajmem obecny koszt tego kredytu 300zl. pozyczylas 200000, splacasz miesiecznie 300zl :) ja poprosze taki kredyt. :D nawet 2 :D

niech sobie bank zarabia ile chce, tak dlugo jak realny koszt dla ciebie to wspomniane 300zl. I caly czas jestes wlascicielem mieszkania.

 

a co sie stanie jak sprzedasz: powiedzmy dostaniesz 230000 za mieszkanie, 200000 na kredyt, zostaje 30000 np. na ww. "dzialke", choc nie wiem z czego uskladasz, bo realnie w portfeliku przybedzie 300zl(1500-1200)/miech(patrzcie na prawdziwy bilans w portfelu)=3600 rocznie. nie wiem jak chcesz wykonczyc poddasze (co jest do zrobienia), ale z 10000 to pewnie zje, czyli przez 3 lata dodatkowych pieniazkow nie przybedzie na zakup ziemi z "odciazenia bezkredytowego".

 

ziemia jest dobra lokata, bez 2 zdan, ale naprawde patrzac dlugoterminowo, a najlepiej rolna>budowlana/inwestycyjna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem też nie warto sprzedawać mieszkania, bo:

 

- odsetki od kredytu -> 5,64% rocznie

- odsetki od inwestycji jaką jest mieszkanie -> 6,26% (1200 PLN * 12 / 230 000 PLN; zakładam że mieszkanie jest warte 230 kPLN).

 

Czyli taniej jest pożyczać pieniądze od banku niż zainwestować swoje i utracić możliwośc uzyskiwania przychodu z wynajmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zostaw mieszkanie. Teraz masz komfortową sytuację, że dom sam się spłaca (+300zł). Plusy, za 20 lat będziesz miała dom i mieszkanie dla dzieci. Jeżeli sprzedasz to zakładając wartość mieszkania 250kzł i to, że płacą Ci 1200zł/m to:

 

Ja wolałbym powoli wykończyć dom powoli, ale po 20 latach latach mieć mieszkanie i dom na własność. Tym bardziej, że jak spłacisz kredyt i sprzedasz mieszkanie to będziesz miała tylko 300zł miesięcznie więcej.

 

Jak koniecznie chcesz sprzedać mieszkanie to najlepiej byłoby pieniądze włożyć na lokatę i z odsetek spłacać kredyt. Po 20 latach dalej będziesz miała kapitał, choć pomniejszony ~ o inflację. Obecnie twoje mieszkanie przynosi całkiem niezły zysk, większy niż odsetki z lokaty i inflacja, problem może pojawić się wtedy, gdy nie będziesz mogła znaleźć najemcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A analogiczna sytuacja - ale jeszcze przed budową.

Jestem posiadaczem mieszkania wartego 150tyś.

 

Zamierzam wybudować dom, oprócz pewnych środków własnych, które mam, będę potrzebował do tego 300tyś zł.

Mieszkanie zamierzam sprzedać, gdyż w moim mieście raczej nie ma wielkiego popytu na długoterminowy wynajem stosunkowo dużych mieszkań w wielkiej płycie .

I teraz wybór:

1. Sprzedaję mieszkanie i uzyskane 150tyś wkładam w budowę (kredyt 150tyś zł)

2. Sprzedaję mieszkanie i uzyskane 150tyś złoty przerzucam co 2-3 miesiące po najwyżej oprocentowanych lokatach, płącąc raty w około 50% z uzyskanych odsetków (oczywiście dbając przy okazji o jego rewaloryzację)

 

Pierwsze rozwiązanie ma jeden plus - stosunkowo nieduży kredyt. Drugie - spora kwota do spłacenia, więcej zabawy z przerzucaniem środków co kwartał, ale przy okazji swoista "poduszka finansowa", w razie W.

No, a jeśli W nie nastąpi, to po tych 25 latach mamy te 150tyś (czy trochę więcej) do dyspozycji.

Dla porządki dodam, że mniejszy kredyt "zje" 12% naszych dochodów, większy 25% (a po wspomożeniu spłaty oczekiwanymi zyskami z lokat też około 12%) lecz będzie droższy w uzyskaniu (ubezpieczenie od niskiego wkładu wlasnego, może prowizja)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ale nie rozumiem Waszego rozumowania. Dla mnie wpłacenie bankowi dwukrotnej wysokości pożyczonej kwoty to Wyrzucanie pieniędzy. Jeśli zdecydowaliście się na budowę z kredytu to zakładam że mieliście na raty bez konieczności wynajmu. Zakładając coś takiego sprzedaję mieszkanie spłacam kredyt i co miesiąc odkładam na SWOJĄ kupkę tą ratę której nie muszę spłacać bankowi. W najgorszym razie jesteście na plusie tylko kwotę procentu od pożyczki.

Wydaje mi się że niektórzy piszący podnoszą kredyt niejako roli mody, po prostu wypada go mieć tak jak nowy samochód.

Jeszcze jedna kwestia wynajęcie w przyszłości mieszkania dla kilku studentów będzie chyba tańsze niż remont takiego mieszkania po lokatorach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając coś takiego sprzedaję mieszkanie spłacam kredyt i co miesiąc odkładam na SWOJĄ kupkę tą ratę której nie muszę spłacać bankowi. W najgorszym razie jesteście na plusie tylko kwotę procentu od pożyczki.

 

 

jak na razie Judka dokłada do interesu ok 300 zł miesięcznie.(Kwota za wynajem pokrywa w 80% ratę kredytu)

Idąc Twoim tokiem rozumowania, odkładając 300 zł miesięczni przez 20 lat uzbiera 72 tyś + odsetki,

mieszkanie na pewno będzie warte więcej, miałem podobny dylemat, nie sprzedałem starego mieszkania i okazało się

że dobrze zrobiłem bo zarobiłem na tym dwukrotnie. W razie problemów mieszkanie zawsze można sprzedać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do założycielki tematu. Napisz proszę trzy rzeczy to czarno na białym wyliczę ile zyskasz sprzedając mieszkanie a ile stracisz na kredycie.

-Jakiej wysokości kredyt

-ile w sumie musisz spłacić z odsetkami

-Jaki długi okres czasu na spłatę

 

Do kolego Bold: najprawdopodobniej trafiłeś na okres tzw. bumu wg mnie okres ok 2-3 lat kiedy ceny nieruchomości dość znacznie wzrosły. Wątpię czy się to jeszcze powtórzy. Patrząc na to co się dzieje, jak wszyscy straszą kryzysem ceny raczej będą spadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Do kolego Bold: najprawdopodobniej trafiłeś na okres tzw. bumu wg mnie okres ok 2-3 lat kiedy ceny nieruchomości dość znacznie wzrosły. Wątpię czy się to jeszcze powtórzy. Patrząc na to co się dzieje, jak wszyscy straszą kryzysem ceny raczej będą spadać.

Kolega Bold ma rację,jeśli z wynajęciem mieszkania mamy jedynie ratę w wys.300zł za kredyt 240tys.zł to nie wiem jak będziesz liczył mnowak to nijak Ci nie wyjdzie korzystniejsze sprzedanie mieszkania.Innymi słowy mamy dom wartości większej niż 240tys.zł i mamy mieszkanie o wartości 150tys.zł jedynie za 300zł miesięcznie.

Ceny nieruchomości w dalszej perspektywie czasowej będą rosły a nie malały.

Sam mam mieszkanie,które po wybudowaniu zamierzam wynająć,żeby pracowało na ratę i które w niedalekiej przyszłości będzie przeznaczone dla syna :)

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórych skręca że muszą po 20 latach oddać bankowi drugie tyle,

a ja się pytam, co to jest? to tylko ok 5 % rocznie,

to tak jakby za każdy pożyczony tysiąc oddać co miesiąc 50 zł.

Mam takiego sąsiada, pomimo tego że prowadzi sklep i chyba ma jakieś dochody,

nie chce dać zarobić szewcowi i chodzi w dziurawych butach,

CPN-owi też nie chce dać zarobić więc jeździ po towar na rowerze,

ostatnio nie chciał dać zarobić elektrykowi i prawie spalił swoją chałupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech ktoś wreszcie napisze ile będzie go kosztował kredyt.

Np biorę od banku dzisiaj 200tyś ile i po jakim czasie mam oddać bankowi?

W wypadku gdy ktoś ma możliwość spłaty kredytu przy sprzedaży mieszkania, to tak na chłopski rozum i silną wolę pieniądze z odsetek zostaną mu w kieszeni i NIKT NIE PRZEKONA MNIE ŻE JEST INACZEJ. No chyba że się mylę to proszę wyprowadzić mnie z błędu.

Jeżeli nie spłacając kredytu odłożę kwotę przeznaczoną na ratę, to policzcie sobie że po okresie w którym macie spłacić kredyt, za gotówkę będziecie mogli kupić nowe mieszkanie dla dziecka. W przypadku "standardowej" spłaty te pieniądze skasuje bank. Ale mając doświadczenia z budową wybudujecie dom dla potomka.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Bold ma rację,jeśli z wynajęciem mieszkania mamy jedynie ratę w wys.300zł za kredyt 240tys.zł to nie wiem jak będziesz liczył mnowak to nijak Ci nie wyjdzie korzystniejsze sprzedanie mieszkania.Innymi słowy mamy dom wartości większej niż 240tys.zł i mamy mieszkanie o wartości 150tys.zł jedynie za 300zł miesięcznie.

Ceny nieruchomości w dalszej perspektywie czasowej będą rosły a nie malały.

Sam mam mieszkanie,które po wybudowaniu zamierzam wynająć,żeby pracowało na ratę i które w niedalekiej przyszłości będzie przeznaczone dla syna :)

 

Napisz ile wziąłeś a ile masz oddać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Napisz ile wziąłeś a ile masz oddać

Niech ktoś wreszcie napisze ile będzie go kosztował kredyt.

Na przykład wziąłem 200tys.zl na 30 lat,mam mieszkanie,które nie sprzedaje a wynajmuje.Zysk z wynajęcia pokrywa mi 80% raty kredytu,ja dopłacam do raty miesięcznie 300zł i teraz najważniejsze-300zł/miesiąc=3600zł/rok=108000zł/30lat

Tyle mnie kosztuje kredyt 200tys.zł po 30 latach,czyli mniej spłaciłem niż wziąłem !

A mieszkanie w tej chwili warte 200tys.zł mam dalej no i domek także :)

I co ?

Tak ciężko to pojąć,ze na kredycie można zarabiać ?

NIKT NIE PRZEKONA MNIE ŻE JEST INACZEJ.

Jeden taki już jest którego nikt nie przekona,że "czarne to czarne a białe to białe" ;)

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...