Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Nie ma się czego wstydzić- kończę dzisiaj 48 latek :). Tak wypadło w "śledzika" w tym roku.

Żona właśnie zasnęła, ale przed snem powiedziała, że mam zimną d....pę.

Za mało chyba palę...

 

nilsan- żadna blondyna z długimi nogami nie wchodzi w rachubę- tylko dobry węgiel ;

 

W takim razie przyjmij od nas, myślę, że wszystkich, najserdeczniejsze życzenia następnych co najmniej 48 latek udanych eksperymentów z metodami spalania ukochanego przez ciebie węgla. :yes::D

 

nilsan

 

PS

Wcale się nie dziwię, że jest zazdrosna, skoro wolisz kociołek od niej. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Spalasz w warunkach LABORATORYJNYCH. Kontrola warstwy opału w ilości 1 szufelki to "pikuś".

 

Koledzy ja po swoich eksperymentach z koksem i weglem w fazie koksu doszedłem do wniosku, że spalanie warstwy opału w ilości jednej szufelki, może to nie do końca pikuś, ale na pewno, to jedyna własciwa droga (którą idzie Hes), dlatego nie obraźcie się userzy kotłow zasypowych (którego sam jestem posiadaczem) ale nie da się ekonomicznie spalić paliwa w naszych popularnych konstrukcjach zasypanych po drzwiczki załadunkowe.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szponi

 

Nikt nie chce być palaczem we własnym domu i ganiać co chwila do kotłowni żeby sypnąć szufelkę paliwa.

To dobre na etapie udoskonalania rozwiązania z palnikiem.

Kocioł ma chodzić na jednym zasypie minimum kilkanaście godzin.

Jeżeli przy tym spala się rozsądne ilości paliwa, z niewielką ilością dymu, komina i kotła nie trzeba szorować co parę dni, to moim zdaniem już jest duży sukces.

Reszta to raczej hobby, na które nie każdy ma czas.

Dlatego wyhamuj swój entuzjazm, bo moim zdaniem jest przedwczesny.

 

nilsan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hes spalił 1,5t ogrzewając nieocieplone 100m, ja spaliłem 1,25t ogrzewając nieocieplone 47m. Widać różnicę?

 

Ja spaliłem ok. 4,5 t i to jest 170 m2 (nieocieplone) + 2 zasobniki CWU. Około 60 m2 ma ponad 3 m. wysokości.

Palę "na okrągło".

Na szamotki, zaprawę, rury wydałem ponad 100 zł :) . Teraz palę dołem, bez specjalnego palnika- nie jest to jednak czyste spalanie.

Zacznie się teraz trudny okres bo palenie na małych mocach w DS to problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebadano już chyba 100 lat temu,że węgiel spala się z sensem w warstwie o grubości 10 cm. Wszystko na ten temat.

Jak kto ma piec (obojętnie jaki) i ta warstwa nie łapie tych 10 cm, to już na wstępie jest lipa. Można ją troche po grubić lub po cienić ale wtedy trzeba do konstrukcji coś dorzucić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szponi

 

Nikt nie chce być palaczem we własnym domu i ganiać co chwila do kotłowni żeby sypnąć szufelkę paliwa.

To dobre na etapie udoskonalania rozwiązania z palnikiem.

Kocioł ma chodzić na jednym zasypie minimum kilkanaście godzin.

Jeżeli przy tym spala się rozsądne ilości paliwa, z niewielką ilością dymu, komina i kotła nie trzeba szorować co parę dni, to moim zdaniem już jest duży sukces.

Reszta to raczej hobby, na które nie każdy ma czas.

Dlatego wyhamuj swój entuzjazm, bo moim zdaniem jest przedwczesny.

 

nilsan

 

Bogusław

 

No dobra to wytłumacz fenomen koksownika.

Na dworze -25*C. Brak szamotu. Zewsząd wieje i pada śnieg.

A ten skurczybyk grzeje jakby nic mu nie przeszkadzało.

 

nilsan

 

nie potrzebnie kwestionujesz podstawy dobrego spalania na ruszcie, do tego użyleś całkiem nie adekwatnego przykładu.

 

Wielkiego poszanowania na tym forum ci to nie przyniesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie potrzebnie kwestionujesz podstawy dobrego spalania na ruszcie, do tego użyleś całkiem nie adekwatnego przykładu.

 

Wielkiego poszanowania na tym forum ci to nie przyniesie.

 

Akurat na tym mnie najmniej zależy.

Wracając do tematu. Spalanie warstwowe na rusztach w kotłach zawodowych, to jest zupełnie inna bajka.

Tu mamy doczynienia ze zwykłymi kociołkami na paliwa stałe, które mają zapewnić użytkownikowi ekonomiczne i w miarę mało uciążliwe ogrzanie budynku.

Jak jeszcze dodatkowo będzie spełniało normy ekologiczne, to już będzie bardzo dobrze.

Przykład z koksownikiem miał pokazać, że nie koniecznie trzeba spalać po szufelce. Natomiast trzeba znaleźć sposób na prawidłowe spalanie większego zasypu węgla, bo długopalność jest jednym z najważniejszych parametrów kotła domowego.

 

nilsan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety ale ekonomiczne i tym samym ekologiczne to spalanie w warstwie. Są to rzeczy nie rozlączne! Pomijając pył węglowy.

Tak się składa, że w twoim, dolniaku, czy podajniku wszędzie spala się lepiej lub gorzej ale stała kontrolowana warstwa.

Typowy górniok ma od tego palacza, a jak palacz leniwy to pali od góry. Gdzie trudno to nazwać kontrolowanym paleniem w warstwie, bo po godzinie dwńóch pali mu się cały zasyp, a spalanie nie jest ani ekol, ani ekon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nilsan

 

W koksowniku jeden kęs to w przybliżeniu 4-8cm tak więc warstwa 40-80cm jest idealna. To, że wieje z każdej strony to akurat zaleta, spalanie nie jest w żaden sposób ograniczone ilością powietrza. Odnośnie ilości opału jaką spalił Hes - to jego wynik jest 2 krotnie lepszy. Nilsan to, co my robimy z naszymi kotłami to jedynie próby ograniczenia ilości wypuszczanych złotówek kominem. Paląc od góry w jakimkolwiek kotle nie odzyska się sporej części energii zawartej w węglu bo brakuje jednego podstawowego składnika - temperatury. Jak nie wierzysz to załaduj Stropuvę koksem, odpal od góry, nakręć filmik jak się pali, chętnie popatrzmy. Mogę o flaszkę się założyć, że nie uzyskasz nad zasypem płomieni takich, jak się powinno uzyskać. Tak więc dalej podtrzymuję, że jedyna słuszna droga, to mała warstwa z ogromną ilością powietrza. Wszystko na ten temat.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szponi

 

Chałupy macie z grubsza podobne.

Hes pali przez 16h/h24 i zużył w tym samym czasie co ty 1500kg węgla.

W przeliczeniu na 1m2 powierzchni ogrzewanej otrzymamy zużycie:

1500kg / 100m2 x 24h / 16h = 22,5kg/m2

Ty paliłeś przez 24h/h24 co w przeliczeniu na 1m2 powierzchni ogrzewanej daje zużycie:

1250kg / 47m2 x 24h / 24h = 26,6kg/m2

Nie uwzględniłem dodatków w postaci drewna, zrębków i trocin, które spala hes.

Jak dla mnie wyniki są porównywalne.

Po to, żeby spalać ekonomicznie nie muszę Stropuvy zasypywać koksem, a temperatura zwłaszcza nadmierna jest podstawowym wrogiem węgla, ponieważ oprócz jego własnych cech przyczynia się do jego spiekania i tym samym nieprawidłowego spalania, poprzez ograniczenie powierzchni dostępu tlenu do ziaren węgla.

 

nilsan

Edytowane przez nilsan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i masz - nie wytrzymałem chociaż obiecałem sobie, że już nie...

Znowu muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem.

 

Naprawdę nie latam co godzinę lub pół z szufelką węgla- ładuję raz na parę godzin, różną ilość w zależności od tego, co na zewnątrz. Fakt, czasem podkładam(y) bardzo mało, bo więcej nie trzeba.

Nie grzebię w popielniku co godzina. Aż boję się znowu napisać coś o ruszcie, ale to właśnie on zapewnia że nie trzeba często czyścić- wystarczy raz w ciągu dnia, zresztą fakt, że w miarę spalania się tam trochę zasklepi i tempo spalania spada, okazuje się często zaletą, z której jak najbardziej korzystam.

No i najważniejsze- o tej dyskutowanej warstwie. Cholera, znowu ten ruszt! Po to go zrobiłem, cały czas jest właśnie stała warstwa, niezależnie od tego, ile wrzuci się do komory. Dlatego jest częściowo pionowy- i wcale nie w postaci "szczątkowej"

o której pisałem może rok temu, ale przecież ewoluuję...

 

Ps. Kocioł rzeczywiście, tak jak czasem pisałem, służy jako poligon doświadczalny

co nie znaczy że ma jakieś wielkie wady. Jeżeli już, to drobne, które chcę wyeliminować

po pospawaniu nowego modelu gdzieś w okolicy lata.

Obiecuję, że jeżeli nie będziecie mnie już dopytywać, nie wspomnę ani słowa o swoim k...

HS

Edytowane przez hes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hes

 

Aleś ty nerwowy. Ja z grubsza na podstawie twoich cząstkowych wyjaśnień udzielanych na różnych forach, mam wyobrażenie co zrobiłeś i jak spalasz. Nie poruszam tego tematu, bo to twoje dzieło i jak będziesz chciał, to sam o tym napiszesz. Sam jestem zdania, że rozwiązania problemu długopalności należy poszukiwać w metodzie warstwowego spalania DS, a w zasadzie porcjowanego spalania, z dodatkową opcją regulowanej wielkości palnika w zależności od zapotrzebowania mocy. Sama regulacja ilością powietrza PP+PW jest niewystarczająca do pełnej kontroli procesu spalania i mocy palnika. Do tego musi być prawidłowo dobrany wymiennik pionowy płomienicowy z zawirowywaczami. Stropuva jest ewenementem pośród kotłów stałopalnych z metoda spalania GS.

 

nilsan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...