Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

hes, .

To tyle riposty. Dzięki, że Twoje praktyki nakierowały mnie na całkiem nową jakość spalania, tylko za cholerę nie wiem, po kiego w następnej wersji chcesz dać płaszcz wodny w komorze zasypowej? Oświecisz mnie?

 

Pierwszy najważniejszy powód to uzyskanie szczelności komory tam, gdzie jest to niezbędne, co dziś przy szamotowej konstrukcji jest nie do końca osiągalne.

Główna wada to szczeliny w pokrywie zasypu, chociaż istnieją także drobne w dopływie powietrza pierwotnego.

Drugi to osiągnięcie pełnej kontroli tempa spalania. Po znacznym rozgrzaniu komory (do czego dochodzi przy każdym dość intensywnym spalaniu) trudno o zwolnienie tego tempa, chyba że poprzez podkładanie małych porcji paliwa, a przecież nie o to chodzi w kotle dolnego spalania, gdzie aż prosi się o pełną komorę zasypową i dokładną, wymaganą w danym przedziale czasu regulację mocy paleniska.

Oczywiście chcę zostawić szamot tu i ówdzie, ale uważam, że w komorze zasypowej jest niekonieczny.

Dodanie płaszcza unormuje temperaturę w tym miejscu, reszta jak wyżej opisałem. Pozdr. HS

 

ps. jeszcze jeden mały plusik z PW: izolacja cieplna w tym miejscu nie będzie musiała być

tak rozbudowana- przy znacznie niższej temperaturze komory... Przy tym mniejsza ucieczka

ciepła poza kocioł? (chociaż dziś nie narzekam, ogrzewa mi tak warsztat...)

Edytowane przez hes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Najlepiej zbudować część spalającą i ewentualnie załadunkową z ceramiki i otoczyć to płaszczem wodnym ,jak sugeruje Hes. Sama część załadunkowa nie musi być ceramiczna ale zastosowanie płaszcza pozwala wyprowadzadzać ciepło z całego urządzenia i kierować na mieszkanie. Inaczej bedzie grzało kotłownię, nawet jeśli otoczymy tę część izolacją. Jeśli grzanie kotłowni nam pasuje z różnych względów, to jest OK, a jeśli jest stratą,wtedy należy pokryć całe urządzenie płaszczem wodnym i je zaizolować.

Grubość zastosowanego wnętrza ceramicznego może się wachać od kilku do nawet kilkudziesięciu centymetrów. Taka rozbiezność pozwoli na uzyskanie innych wad i innych zalet a wiec można sobie właściwości dopasowac do własnych potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

mam pytanie czy po odgazowaniu węgla PW z KPW zamknąć całkowicie czy zmniejszyć do min albo zostawić uchylone bez zmian?

oraz czy uchylenie kalpki PP/PG też zmniejszyć (na łańcuszku sterowanym UNISTER) albo zostawić bez zmian.?

 

Nie ma na to prostej odpowiedzi, ponieważ jest zbyt dużo wzajemnie zależnych parametrów.

Najprościej jest dla zadanej temperatury na kotle tak dobrać proporcje PP/PW, żeby uzyskać stabilność temperaturową kotła i śladowe dymienie z komina.

 

nilsan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytam ponieważ ostatno posiedziałem przy kociołku aby zaobserwowac co się dzieje podczas odgazowywania wegla.

i coś takiego zauwazyłem:

że im bardziej żar przerchodzi w dół tym większe potrzebne jest PG.

NA samym początku miałem tylko zapałke włożoną pod klapke PG i pięknie się odgazowywało jak już dochodziło do 3/4 zasypu

już potrzebowało więcej PG ( ponieważ płomienie znikły i pojawił się dym ciemno-szary)więc podłożyłem patyczek (szaszłykowy)

co spowodowało większe uchylenie klapki z PG i pochwili znowu pojawiły się piękne płomienie i dymu brak.

I wtedy drzwiczki popielnikowe powoli robiły się ciepłe.

Napewno też jest to zalezne od grubości zasypu ale pisze to ponieważ jak ktoś używa miarkownik UNISTER musi koniecznie wiedzieć

jak ustawić odpowiednio uchylenie klapki aby podczas odgazowywania węgla nie zadusić wsadu który do końca jeszcze nie odgazował się

wynikiem czego może wybuchać w kotle ponieważ ustawiona temp. jest uzyskana i UNISTER zamknął klapke ale w tym czasie jeszcze odgazowuje węgiel

i jak otworzy nastepuje BUM. Pisze to poniewaz doświadczyłem to na własnej skórze.

Dlatego uwazam że miarkownik w płaszczu wodnym ma lepsze zastosowanie ponieważ można w nim odpowiednio ustawić wychylenie

klapki pod czas procesu odgazowywania a niestety Unister ma ustawiona jedną pozycje uchylenia klapki PG i jeszcze do końca nie odgazuje wegiel a juz ją zamyka z racji uzyskanej temp. i według mnie podczas odgazowywania PG musi być podawane bez przerwy aby ten proces odbył się czysto.

Mam zainstalowany deflektor według twojej propozycji Nilsan lecz musiałem troche go zmniejszyć zracji braku manualności otwierania drzwiczek zasypowych ale teraz działa super. I owy deflektor powoduje że gazy są dopalone lepiej ja nawet przy ciągłej lekko uchlonej klapki PG temp. się nie rozbiega a jest wystarczająca.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak podejrzewałem, tylko wydaje mi się, że przez obecność płaszcza wodnego pogorszy się jeden z atutów takiego paleniska, czyli skuteczne spalanie wilgotnej biomasy?

 

Miałem już komorę z płaszczem wodnym i spalanie wilgotnej biomasy nie stwarzało problemu.

Komora (w kotle dolnego spalania) jest tylko zbiornikiem na paliwo. Owszem, w niej odbywa się (ważne!) przygotowanie opału do spalania, (w bliskości paleniska "wstępnego") ale najważniejszy proces powinien odbywać się jeszcze dalej- w słynnym palniku (dopalaczu?).

Najcenniejsza w palenisku dolnego spalania jest warstwa żaru, to ona decyduje o powodzeniu.

 

Najlepiej zbudować część spalającą i ewentualnie załadunkową z ceramiki i otoczyć to płaszczem wodnym ,jak sugeruje Hes. (...)

 

Małe sprostowanie : nie sugerowałem budowy części spalającej i (ewentualnie) załadunkowej z ceramiki i otaczaniu całości płaszczem wodnym.

Nie przewiduję ładowania ceramiki do komory załadunkowej, nawet nie do paleniska, tylko całkiem dalej- do dopalacza, możliwe, że bardziej wyrafinowanego, niż obecnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem już komorę z płaszczem wodnym i spalanie wilgotnej biomasy nie stwarzało problemu.

Komora (w kotle dolnego spalania) jest tylko zbiornikiem na paliwo.

Ja idę w stronę zgazowywania, więc z płaszczem wodnym nie będzie mi po drodze, jednak komorę z ceramiki na pewno muszę zamknąć w metalowej skrzynce, bo inaczej raczej nie zapanuję nad dawkowaniem powietrza. Wpłynie to na pewno na gabaryty, ale o nadmierne straty ciepła się nie obawiam. Moje obecne palenisko ma komorę z jednej warstwy (6cm) cegły izolacyjnej i nawet po trzech godzinach pracy mogę spokojnie przyłożyć do niej dłoń. Jeżeli dodamy do tego warstwę ogniotrwałą wewnątrz i wełnę z zewnątrz, a do tego między warstwami ogrzejemy powietrze zasilające to straty będą raczej do przyjęcia.

Z kolei zaizolowanie komory dopalania powinno być łatwe, bo jest to po prostu ogniotrwała tuleja, w której jedynym planowanym wlotem jest otwór dyszy. Gorzej z materiałem na nią, bo w obecnej spoiny zaprawy szamotowej zamieniły się w szkło. a popiół w pumeks, i to na naturalnym ciągu. Na suchym twardym drewnie płomień fioletowy, prawie niewidoczny, przy wilgotniejszym niebieski, z białawą poświatą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

 

A ja z uporem maniaka o rurkach CO.

TUTAJ dopytywałem, ale jeszcze jedno mi chodzi po głowie.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=103735&d=1330467090

 

Gdybym tak usunął pompkę z tego miejsca jak na rysunku ? Woda na górę do sąsiada poleci grawitacyjnie (grube rury). Nie będzie potrzeby "przycinania góry".

Pompkę założyłbym na powrocie mojej części instalacji.

 

Czy takie rozwiązanie byłoby sprawniejsze ?

Warto 10 razy zapytać jak się potem narobić :)

 

 

 

Pozdrawiam

Jacek

 

P.S

Na takie pogody jak teraz, to palenie górą się bardzo dobrze u mnie sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

 

A ja z uporem maniaka o rurkach CO.

TUTAJ dopytywałem, ale jeszcze jedno mi chodzi po głowie.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=103735&d=1330467090

 

Gdybym tak usunął pompkę z tego miejsca jak na rysunku ? Woda na górę do sąsiada poleci grawitacyjnie (grube rury). Nie będzie potrzeby "przycinania góry".

Pompkę założyłbym na powrocie mojej części instalacji.

 

Czy takie rozwiązanie byłoby sprawniejsze ?

Warto 10 razy zapytać jak się potem narobić :)

 

 

 

Pozdrawiam

Jacek

 

P.S

Na takie pogody jak teraz, to palenie górą się bardzo dobrze u mnie sprawdza.

 

Jeżeli instalacja do sąsiada została zaprojektowana do pracy w trybie grawitacyjnym, to teoretycznie jest możliwe wykonanie takiego rozwiązania, pod warunkiem że w międzyczasie nikt w tej instalacji nie grzebał. Ponieważ jednak trudno przewidzieć czy w najbliższym czasie sąsiadowi z góry nie zamarzy się wymiana grzejników łącznie z orurowaniem, idąc za twoim przykładem, to pozostawiłbym jednak pompę tam gdzie jest i zamontował zawór regulacyjny w gałęzi do sąsiada. Tak po prostu będzie bezpieczniej i sąsiad nic nie będzie ci mógł zarzucić. Poza tym raczej nie projektuje się instalacji mieszanych grawitacyjno-pompowych, ponieważ ciężko to wyregulować.

 

nilsan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nilsan - bądź człowiekiem i nie krzycz w te świąteczne dni :no:

 

No tak jakoś samo to wyszło. Trzy dni laby, to chyba jest jakiś powód do radości? :yes:

 

A gdybym tak założył drugą pompkę na powrocie ?

To już ostatnie pytanie :).

 

W ten sposób tylko jeszcze bardziej wszytko pogorszysz.

 

nilsan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nilsan co byś zaproponował aby podczas odgazowywania węgla w moim kotle GS dolna warstwa się dobrze odgazywowała w dolnej części zasypu?

po rozpaleniu zasypu od góry pięknie się węgiel 3-3.5godz odgazowywuje na samym PW później potrzebuje PP i zaczyna szybciej dolna warstwa żaru

schodzić do rusztu ale już odgazowywana górna warstwa za dusza tę dolną i gazą ciężko przejść do góry co skutkuje czasami fuknięcie i przy tym kopci

na ciemno-szaro.

myśle nad zamontowaniem 2calowej rury która będzie miała na ściankach otwory fi10 i ulokowana pionowo na środku być może ona umożliwi dotlenienie

dolnej warstwy aby mogła prawidłowo odgazować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już doszedłem dlaczego u mnie tak się działo.

problem był związany z nastawieniem niższej temp. na kotle gdzie przy takich temp. zewnętrznych jakie panują

ustawiona na kotle 45stC w domu mam ponad 23stC. wina kotła przewymiarowego gdzie podczas odgazowywania temp.

na kotle z wrasta max. do 56stC a gdy zadana jest 45stC to PP jest nie dostarczane i dopóki nie zejdzie do temp.44stC to PP jest

zamknięte i przez ten czas kocioł się zaduszał.

Także podczas odgazowywania mam nastawione na kotle 52stC a po odgazowaniu ustawiam na 45stC i jest super bez fuknięć

kociołek biały po wypaleniu zasypu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już doszedłem dlaczego u mnie tak się działo.

problem był związany z nastawieniem niższej temp. na kotle gdzie przy takich temp. zewnętrznych jakie panują

ustawiona na kotle 45stC w domu mam ponad 23stC. wina kotła przewymiarowego gdzie podczas odgazowywania temp.

na kotle z wrasta max. do 56stC a gdy zadana jest 45stC to PP jest nie dostarczane i dopóki nie zejdzie do temp.44stC to PP jest

zamknięte i przez ten czas kocioł się zaduszał.

Także podczas odgazowywania mam nastawione na kotle 52stC a po odgazowaniu ustawiam na 45stC i jest super bez fuknięć

kociołek biały po wypaleniu zasypu.

 

Sorry, że nie odpowiedziałem, ale przez ostatni tydzień miałem kłopoty z neostradą. Chyba poczuła wiosnę i zaczęła się puszczać na boki.

Dopiero dzisiaj spece z tepsy, czyli od poniedziałku orange, jakoś się wreszcie ogarnęli i zrobili z cholerą porządek.

Przyczyna jest dokładnie taka jak napisałeś, dlatego mistrz LR kombinował ze zmniejszaniem powierzchni paleniska w okresach przejściowych, zresztą już mnie o to parę razy pytałeś w tym wątku. Problem ze schodzeniem żaru na ruszt przy spalaniu metodą GS jest nie do rozwiązania w typowych kotłach. Jego wpływ jest mniej dotkliwy gdy kotły pracują z większą mocą, bo wtedy nie jest odcinane PP przez miarkownik, na skutek nadmiernego wzrostu temperatury wody w kotle.

Myślę, że w okresach przejściowych powinieneś spróbować palić koksem, w którym nie występuje faza odgazowania, czyli schodzenia żaru na ruszt lub robić połowę zasypu koksem (dolna warstwa) i węglem (górna warstwa). Powinno ci to pozwolić zapanować nad temperaturą wody w kotle oraz doborem właściwych proporcji PW do PP.

 

nilsan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...