Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 242
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jak konkretnie brzmi pytanie do ankiety ? Czy uda Ci się wybudowac pod klucz za 100 tys. czy że warto zacząć budowę mając do wydania 100 tys zl ?

Uściślijmy

za te nieszczęsne 100 tys chcę zrobić:fundamenty, ściany zewnętrzne i wewnętrzne, dach (przynajmniej z ociepleniem), okna, drzwi, instalacje(co, elektryka, wod-kan), może kominek, tynki wewnętrzne, wykończeniówka kuchni, salonu i łazienki na górze.

Działki nikt mi nie sprezentuje :( sam muszę ją kupić.

Sto tysięcy jestem w stanie zinwestować na przestrzeni dwóch lat (jeżeli sie postaram) jak sie uprę to może w rok a jak sie będę opier... to w pięć lat.

 

Jest szansa. Sam widziałem kominek za 14 tyś i za 3,5 tyś.

Wpisuję więc w ankiecie TAK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....

Jest szansa. Sam widziałem kominek za 14 tyś i za 3,5 tyś.

Wpisuję więc w ankiecie TAK.

 

Jeśli to ma być argument ZA - to jest to wprost porażające.....

 

??? Wowka, nie przesadzaj. Cóż Cię tak strasznie poraziło? Powiedzmy sobie szczerze, Ty budujesz drogo. W realu spotykam ludzi, którzy budują za śmieszne (w stosunku do tych, o których tu mowa) pieniądze, czasami niestety latami, ale jednak.

Przykładem jest mój sąsiad zza płoty. Buduje już 5 rok, końca nie widać, ale taniutko, przerażająco (porażająco) taniutko.

Zresztą sam dałeś przykład z samochodami: Polonez... itd. Przykładu nie skomentowałem, a powinienem.

Proponuję więc wyluzować, w tak piękny dzień. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja sam zaczynałem budowę w 1999 r. zamierzałem zbudować dom w przyzwoitym standardzie w ciągu 3 lat wydając na budowę .... zł.

W tych dniach, czyli po upływie prawie 5 lat wnętrze domu jet już gotowe.... . Kosztowało mnie to jakieś 50% więcej niż planowałem.

 

znaczy się ile wydałeś?? konkretnie. Jaki zbudowałeś dom i ile na niego wydałeś??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no teraz to już na prawdę papa

Marzycielu - co to znaczy? Czyżby już?

 

A tak w ogóle to na pewno ci się uda - za 100 tys doprowadzisz do takiego stanu żeby zamieszkać, ale na pewno wydasz więcej.

Jedno mnie zastanawia - chcesz budować bez kredytu.

Jeśli masz na tyle wysokie dochody żeby bez stresu wyłożyć np. 15-20 tys na fundamenty (no przecież nie możesz ich dłubać przez dwa lata), potem od razu na ściany, dach etc. to dlaczego zastanawiasz się nad takim małym domkiem? Może od razu 150 m - rodzina coraz większa może się okazać że 100 m to za mało - może 90 m na dole, z opcją góry jak będzie potrzebna?

 

Ja niestety nie zarabiam na tyle żeby móc wyłożyć po parę tysięcy naraz, dlatego wezmę 20 letni kredyt. Nie wyobrażam sobie budować przez 20 lat bez kredytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykładem jest mój sąsiad zza płoty. Buduje już 5 rok, końca nie widać, ale taniutko, przerażająco (porażająco) taniutko.

 

A gdzie w tym czasie mieszka? Chyba nie ma sensu budowac sie latami.

 

W glownej kwestii zgadzam sie niestety z tymi co pisza, ze koszt tej budowy jest nierealny. To wszystko wyglada inaczej w rzeczywistosci.

A z tego co tu piszesz, Marzycielu, nie wiesz z czego bedziesz budowal, nie masz orientacji w kwestii rozwiazan budowlanych, wiec zastanawiam sie na jakiej podstawie obliczyles koszt budowy swojego domu?

Ale zycze powodzenia!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Marzycielu - co to znaczy? Czyżby już?

 

2. A tak w ogóle to na pewno ci się uda - za 100 tys doprowadzisz do takiego stanu żeby zamieszkać, ale na pewno wydasz więcej.

 

3. Jeśli masz na tyle wysokie dochody żeby bez stresu wyłożyć np. 15-20 tys

 

4. dlaczego zastanawiasz się nad takim małym domkiem?

Może od razu 150 m

Witam Wszystkich

 

Nie rozumiem kwesti nr 1.

 

odnośnie punktu 2 zdaję sobie sprawę zą na 100 tys się nie skończy, ale będę mógł już mieszkać na swoim a nie ładować kasę do kieszeni właściciela kamienicy w której mieszkam

 

dot. p. 3 - nie powiedziałem, że bez stresu :(

 

a jeżeli chodzi o p 4 to łączy się on z p 3 a poza tym będę miał tylko jedno dziecko (i to już niedługo :lol: ) i też nie chcę budować 20 lat, ale co najwyżej 5. a poza tym podoba mi się ten domek (i mojej żonie a to jest najważniejsze :wink: )

 

Chcę po prostu wybudować sobie mały przytulny domek, w miarę szybko i trochę nię nim nacieszyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W glownej kwestii zgadzam sie niestety z tymi co pisza, ze koszt tej budowy jest nierealny

Marzycielu, nie wiesz z czego bedziesz budowal, nie masz orientacji w kwestii rozwiazan budowlanych, wiec zastanawiam sie na jakiej podstawie obliczyles koszt budowy swojego domu?

Ale zycze powodzenia!!

 

O domu myślę już przynajmniej od początku mojego małżeństwa (tzn już prawie pięć lat), myślałem z większą lub mniejszą intensywnością o różnych domkach: drewnianych, z cegły, gazobetonu, z elementów prefabrykowanych, z ytonga i Bóg wie z czego jeszcze...

 

Widziałem inne domki i myślałem "ileż ci ludzie muszą mieć kasy żeby taki dom postawić - setki tysięcy"

 

I odpuszczałem :cry:

 

I co ja biedny miś zrobię :cry:

 

Wynajmuję mieszkanie w kamienicy, ładuję w remonty, czynsze i inne g... a nigdy nic z tego nie będę miał

 

I jeszcze dzidziuś... co ja zostawię mojemu dziecku - wynajęte mieszkanie?

 

No nie mogę przecież kupić mieszkanie - największa głupota. u nas mieszkania są cholernie drogie więc to też bez sensu...

 

Najgorsze było to jak policzyliśmu ile wsadziliśmy w mieszkanie i ile jeszcze włożymy.

 

A potem to już poszło lawinowo zacząłem wczytywać się w wypowiedzi Forumowiczów, z czasem zacząłem sie nawet udzielać na Forum i wyciągnąłem pewne wnioski... Poza paroma sceptykami wszyscy, którzy coś wybudowali (lub budują) zrobili to za o wiele mniejsze pieniądze niż mi się wydawało.

 

I po woli wszystko się ładnie krystalizuje.

 

Zaczynam już nieć plan:

to jest wersja mniej optymistyczna

 

1. 2004 - kupno działki, projektu, papierki (pozwolenia i inne pierdoły)

2. 2005 - reszta papierków i uzbrojenie terenu

3. 2006 - stan surowy otwarty (chcę to zrobić sam przy pomocy jednego- dwóch ludzi - mam na to prawie całe wakacje)

4. 2007 - instalacje (muszę do tego wziąć fachmanów) i wykończeniówka (zrobę sam) wprowadzę się jak jak to tylko będzie możliwe i kończył dalej - mieszkając

te 100 tys chcę przeznaczyć na na 3 i 4 punkt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam już nieć plan:

to jest wersja mniej optymistyczna

 

1. 2004 - kupno działki, projektu, papierki (pozwolenia i inne pierdoły)

2. 2005 - reszta papierków i uzbrojenie terenu

3. 2006 - stan surowy otwarty (chcę to zrobić sam przy pomocy jednego- dwóch ludzi - mam na to prawie całe wakacje)

4. 2007 - instalacje (muszę do tego wziąć fachmanów) i wykończeniówka (zrobę sam) wprowadzę się jak jak to tylko będzie możliwe i kończył dalej - mieszkając

te 100 tys chcę przeznaczyć na na 3 i 4 punkt.

 

 

Czyli porozmawiamy w 2007 roku.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiedziales na moje pytanie. Zrobiles kosztorys? Znasz ceny materialow?

A co do planu - w 2006 roku nie wiadomo co bedzie, znajac realia w naszym kraju. Plany masz wieloletnie, wiec ryzyko niespodzianek jest wieksze.

 

My tez przed wbiciem pierwszej lopaty bylismy wielkimi optymistami. Niestety budowa domu to spore przedsiewziecie i nie da sie uniknac wielu niespodzianek, ktore przekladaja sie niestety na wzrost kosztow. Co bys nie robil i jak nie pilnowal budowy zawsze sa nieprzewidziane koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do planu - w 2006 roku nie wiadomo co bedzie, znajac realia w naszym kraju. Plany masz wieloletnie, wiec ryzyko niespodzianek jest wieksze.

 

My tez przed wbiciem pierwszej lopaty bylismy wielkimi optymistami. Niestety budowa domu to spore przedsiewziecie i nie da sie uniknac wielu niespodzianek, ktore przekladaja sie niestety na wzrost kosztow. Co bys nie robil i jak nie pilnowal budowy zawsze sa nieprzewidziane koszty.

NO TO PO JAKĄ CHOLERĘ SIĘ BUDOWAĆ? WIECE CO - OLEJMY TO...

SIEDŹMY W SWOICH MIESZKANKACH (ALBO NIESWOICH - TYLKO WYNAJĘTYCH) I ZAKOPMY SWOJE MARZENIA I DĄŻENIA...

 

BĘDZIEMY "SZCZĘŚLIWYMI WARZYWKAMI"

 

A CI CO ZACZĄLI - DAJCIE SOBIE SPOKUJ... PRZECIEŻ SIĘ NIE DA, SAME PROBLEMY, "NIESPODZIANKI", IDZIE MNÓSTWO KASY

 

NIE DO MNIE TA GADKA... WIEM CO POTRAFIĘ I NA JAKIE WYRZECZENIA MNIE STAĆ... I WIEM Z CZYM SOBIE DO TEJ PORY PORADZIŁEM...

 

LUDZIE, KTÓRZY NIE MAJĄ CELU, KTÓRZY DO NICZEGO NIE DĄŻĄ - NIC NIE OSIĄGAJĄ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...