Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kostka Ani i Marcina


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Powiem Ci że nawet i myślałam o pochlastaniu,ale wykonawców nie siebie :lol2:

Zupełnie inaczej jest jak wykonawca zaczyna ci wmawiać że jest ok,że wydziwiasz itd,to walczysz,udowadniasz swoje racje,plujesz się,a tu nagle sam przyznaje że on to nie umie płytek układać,ale myślał że tu tak prosto jest,to nawet nie wiesz co robić,bo na taki obrót sprawy nie będziesz nigdy przygotowana :stirthepot:

Ogólnie nie jest za ciekawie,bo płytki jak płytki,ale w między czasie zostały przyklejone nad płytkami bardzo duże lustra (płytki były tylko na 120 cm i wyżej pod prysznicem).

W przyszłym tygodniu wchodzi inna ekipa,mam nadzieję że podleczą mi rany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malka,kotłownia to jest kotłownia i jeszcze zachodzi pytanie czy płaciłaś za to położenie płytek i ewentualnie ile i jakie to płytki.

Bo jak kupiłaś coś tańszego do kotłowni,to cudów niestety nie ma.Jak kładłaś sama ,to też nie ma cudów.

Jak ja bym se sama kładła płytki,to sama niefachowo kładę za swoje własne pieniądze i akceptuję to,a zupełnie co innego jak płacę.

U mnie w kotłowni ze względów oszczędnościowych płytek na ścianach nie ma w ogóle.Pomalowane na biało i cześć.Podłoga tylko w gresie(i też jeszcze nie wiem czy nie będę się o nią potykać)Do łazienek kupiłam płytki lekko droższe(70 pln ),bo

a.zaoszczędziłam na kotłowni i garażu

b.płytki na wysokość 120 cm to na czym tu oszczędzać,trzeba to zrobić dobrze(dlatego wzięłam tzw bezfugowe)

Jeżeli zdążę w poniedziałek przed "odkuwaczem"to zrobię zbliżenia na wystające płytki i narożniki,które albo nie zostały wyszlifowane,albo po próbach szlifowania mają pokruszone rogi i zębiska.A podłoga w jednym brodziku w ogóle kąta nie ma już na pierwszy rzut oka.

W tych nerwach to nawet nie pomyślałam o fotach,a w ogóle to aparatu nie miałam,bo nie spodziewałam się takich cudów :eek:

Dobrze że chociaż wannę kupiłam z akrylową obudową,to mniej rozwalania jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luka no oddala się widmo kabli lewitujących w powietrzu, bo od soboty wchodzą elektrycy mam nadzieję.

 

Marynata, ponieważ to widmo jeszcze przede mną, to kto dokupuje płytki? bo one chyba po skuciu to sie nie będą nadawały do niczego? tzn partacz wykonawca bierze wszystko na siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marynata współczuję, sama ostatnio już nie mam cierpliwości do budowy, dlatego domyślam się jak się zagotowałaś! U nas od tygodnia jest ekipa tynkarzy, który robi wszystko oprócz tynkowania. Co drugi dzień psuje im się auto, albo ktoś zachoruje albo coś tam. W ten sposób od tygodnia SZYKUJĄ dom do tynkowania. Dodam, że mają do położenia tynki tylko na parterze i sufity w piwnicy-całe 290 metrów! Myślałam, że już będę ich tylko wspominać ale nie... Najgorsze, że inne ekipy terminy mi proponują na sierpień:bash::bash::bash:. Jak w tym tygodniu nie skończą (w sensie następnym), bo wolne, bo coś tam to ich chyba wybluzgam jak nigdy nikogo!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marynata, ponieważ to widmo jeszcze przede mną, to kto dokupuje płytki? bo one chyba po skuciu to sie nie będą nadawały do niczego? tzn partacz wykonawca bierze wszystko na siebie?

 

Tak,wykonawca wszystko odkupuje :)

A w ogóle odkuwanie to wychodziło im dobrze,bo w między czasie na moje interwencje miejscowo odkuwali i wszystkie płytki w całości.

Ale one nie będą się nadawały ze względu na pokruszone rogi,złe docięcia itd.

Mam tyle szczęścia,że poczuli się odpowiedzialni,a nie uciekli i nie muszę szarpać się tygodniami o swoje,jak to często bywa :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luka ja tez tego nie wiem, ale starałam się żeby było prosto i łatwo, nie mam siły ani czasu walczyć z komplikacjami. Trudno będzie jak za Króla Ćwieczka :)

 

Kachna znam te numery, co prawda nie z tynkarzami, ale co fachowiec to fachowiec ;) najgorzej że nie ma pewności czy w końcu zrobią dobrze :mad:

 

Marynata no to tyle dobrego, że się poczuwają, bo ja bym już miała wizje że zwijają manatki i uciekają. My chyba będziemy sami płytki kładli (tylko skąd czas na to) więc pokochamy nasze niedoróbki :)

 

Dzisiaj Dzień Matki, życzę wszystkim Mamom dużo zdrowia i siły i aby długo z nami były

 

http://25.media.tumblr.com/b5fe0bf47ce1ea8819ce013737df4f29/tumblr_mml7b45AXx1qb3edao1_500.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie,nie,uchowaj Boże!

Wchodzi inna ekipa,która wcześniej kładła mi bardzo trudny gres na schodach i zrobiła to wzorcowo.

Najbardziej to już zła jestem na to, że to się tak wlecze i wlecze i nie mogę odzyskać własnego domu,ciągle ktoś obcy ma klucze,swoje rzeczy i łazi tam mi.Przychodzę jak w gości a nie do siebie.

W poniedziałek drugi raz w ciągu jednego miesiąca mają mi przyjść hydraulicy poprawiać coś w przyłączu przed domem i drugi raz będą rozwalać mi podjazd i kostkę(nie muszę wspominać że poprawki wszystkie widać,kostka poniszczona,kostkarz nie ma czasu przyjść,a oni sklecają to potem jak umieją,a że nie umieją to wiadomo :bash:)

To za dużo na raz.Powiem Wam że najzdrowiej jest jednak rozłożyć sobie budowę domu tak na trzy lata,bo stres się nie kumuluje,człowiek zdąży odetchnąć między jednym a drugim fachmanem,ma czas zastanowić się nad wyborami itd.Rok to jest zabójstwo psychiczne :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To za dużo na raz.Powiem Wam że najzdrowiej jest jednak rozłożyć sobie budowę domu tak na trzy lata,bo stres się nie kumuluje,człowiek zdąży odetchnąć między jednym a drugim fachmanem,ma czas zastanowić się nad wyborami itd.Rok to jest zabójstwo psychiczne :D

 

Faktycznie jest coś w tym. Z jednej strony narzekam w duchu, że u mnie się ciągnie niemiłosiernie, z drugiej strony wałkuję sobie dowolnie jeden temat ile chcę. Zdażyły mi się kilka razy kumulacje i nie jest to przyjemne. Choć z drugiej strony powolne tempo też nie wystarcza, by uniknąć różnych błędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też czekam z utęsknieniem kiedy ociepleniowcy się wyniosą, nie umiem robić nic przy tzw. fachowcach, patrzeć na ręce nie lubię i w końcu we własnym domu czuję się obco. To jest ten stan kiedy myślimy: niech zrobią byle jak ale niech się już wyniosą :) To pewnie kwestia charakteru i podejścia, bo są osoby którym to zupełnie nie przeszkadza i bez problemu komenderują. Ja nie potrafię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...