Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kostka Ani i Marcina


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Spokojnie, wziąwszy pod uwagę ich cenę, to dorobimy się ich za jakie 20 lat, dzieciaki już wyfruną na swoje, co najwyżej kot będzie nos odciskał. :) A ja będę upierdliwą staruszką, która nie mając nic do roboty będzie łaziła ze ściereczką i polerowała kryształy ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, Dorka :)

 

Dzieki za info.

Efektowne rzeczy mozna zrealizowac technika trawienia na szkle. O folii nie slyszalam, a farbki do szkla (wg mnie) najlepiej wygladaja od strony pomalowanej ;), ale jako opcja oszczednosciowa nadaja sie niezle.

Ale chromowane klameczki to cymes... :)

 

Musze sie zgodzic z Sharlotka, ze z mieszaniem kolorow bywa kiepsko, jesli chodzi o utrafienie w ten sam odcien. Malowalismy tak mieszkanie (z zalozenia, farbami mineralnymi). Teoretycznie mielismy odlozona farbe "na zapas", ale zapas okazal sie niewystarczajacy i musielismy przygotowac nowa porcje farby. Co wiecej, farba "mokra" i farba po wyschnieciu sa inne kolorystycznie (niby mozna robic probki na scianie i porownywac, ale to trwa i trwa). Roznica o ton odznacza sie bardzo. Cale szczescie, ze nasze "domalowki" zakryly zaslony, bo bylismy zbyt zmeczeni, zeby bawic sie w "retusz" na wieksza skale ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zwolenniczką folii na szybie - wygląda nieskazitelnie przy obecnych technologiach, a ma jedną zasadniczą zaletę - jest tania i można ją zmienić, jak się wzór znudzi. Ponadto jeśli jest wycięta jako negatyw (jako pozytyw też, ale w mniejszym stopniu), zabezpiecza szybę przed rozpryśnięciem się przy zbiciu albo je ogranicza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w temacie szkła, bardzo ładnie potrafią wyglądać efekty 3D. Nim zaczęłam poszukiwania do mojej korytarzowej szyby to nie miałam pojęcia o ich istnieniu. Ale takie coś wykonuje się je na grubszych szybach, np. drzwiowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezu ale Ty masz przestrzeń, powalająca :) a jak czyścisz, z tynku? szlifujesz? będziesz ten beton jakoś impregnować?bo pamietam że on jest docelowy

 

Ania dopiero dzisiaj, ale mnie nie było, roztapiałam się w upale :).

 

Czyszczę ogólnie z brudu. Tynkarze po sobie czyścili, w niektórych miejscach tylko ciut zostało, przypuszczam że nie zauważyli. Nie ściągnęłam jeszcze nowych zdjęć z aparatu, jak ściągane to pokaże różnicę przed i po.

 

Na temat płytek u Ciebie się nie wypowiadam, bo jak szukałam płytek do siebie to męczyłam się strasznie ;). Miałam pewien obraz w głowie jak to ma wyglądać i nic mi nie chciało spasować. Na inne nie zwracałam uwagi - nie znam więc oferty.

 

Co do białej Śnieżki to mam do niej zastrzeżenia - jakiś czas temu malowaliśmy łazienkę na biało właśnie Śnieżką i mam wrażenie że ona jest nie biała. Jak by to wyjaśnić, pomalowana łazienka nie wyglądała na świeżo pomalowaną tylko jakby wymagała malowania???

Całą resztę mieszkania mamy pomalowaną Duluxem (różne kolory) chyba i jesteśmy zadowoleni. Ale kupowaliśmy gotową farbę, bo pierwsze malowanie mieliśmy z mieszalnika. Nie byliśmy zadowoleni bo jak zabrakło farby dorabiana farba niestety nie była taka sama, mimo takich samych składników i ich proporcji.

Teraz będziemy wszystko malowali na biało, więc jedyne co muszę wybrać to odcień białego i producenta. No chyba, że dzieciaki wybiorą sobie jakiś kolor, ale to już oni będą się męczyli z wyborem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co tam... wrzuce swoje trzy grosze.

 

U nas domek jest w ticurili i ralstonie. Obie farby z mieszalnika. Dystrybutor farb w Domotece. I powiem tak, tiku zmywa się dobrze, ale ralstona nie przebije ;) u nas tiku jest na klatce schodowej (wiadomo paluszki dzieci) i po 2 latach mycia tak 1 w m-cu wypadałoby ją jednak odświeżyć.

 

Ralstona mam w pokojach dzieci, zmywana jest 1 w tyg - głównie wokół włącznika światła i przy drzwiach... nic jej nie ruszyło.

 

No to dorzuciłam teraz dumaj ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to zależy ;)

 

W Domotece sa naprawdę mili sprzedający. Znają nas już dobrze, bo kombinowaliśmy przy wyborze farb jak koń pod górke ;)

 

Można tam kupic próbniki o poj. chyba niecałe 0,5 l w kolorze "jaki paniusia zechce"

 

Oczywiście cena zależy od wybranej bazy. I oczywiście baza matowa jest najdroższa.

 

Ale jak przyszłam tam pierwszy raz po grafit to byłam zachwycona. Nie dość, ze odcieni sporo, wyprowadzane z różych kolorów (z czarnego i z niebieskiego) dokładnie jak na próbce w sklepie, niedość, że zajebiście pokrywa 2 warstwa na dużych powierzchniach i nieważne jak sobie paniusia poprowadzi wałek ;) to jeszcze jak chce mat mat, to jest matowy aż do bólu ;)

 

Ceny są do negocjowania. Jak braliśmy na cały dom dostaliśmy chyba z 10% rabatu. I zawsze do dziś kartke na święta BN ;) :lol:

 

Co do Tiku...

 

To tu cena zależy czy pani sobie życzy baze oryginalną fińską, czy może tę z Dębicy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór, ja po sąsiedzku wpadłem szklankę cukru pożyczyć i przy okazji spytać: padało w piątek i wczoraj w Markach? Bo nie było mnie w weekend, tam gdzie byłem lało jak z cebra, dziś wróciliśmy do domu, a tu wszystko jak po tygodniowych wczasach na Saharze...

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki sobie ten tydzień.

 

Wzięłam się wreszcie za impregnację deskowania na dachu od spodu (bo jak robili mi dach w listopadzie, to tylko z wierzchu zdążyłam popsikać (swoją drogą do teraz pamiętam jakie to uczucie w ciemności stać na dachu, na 8 metrach wysokości, na śliskich deskach, temperatura k. zera, więc to co popsikałam to zamarzało). Przytachałam drabinę, rozrobiłam do opryskiwacza środek do impregnacji (boramon C30), wlazłam pomiędzy wiązary i pierwsze co to prysnęłam sobie w oko. Szczypało ale na szczęście się wypłukało łzami. W każdym razie wciąż widzę. Wypsikałam 1 pokój i zabrakło mi impregnatu.

 

Wczoraj z kolei uświadomiłam sobie, że jednak musimy zrobić wyłaz na dach. Do tej pory jedyną dziurą w dachu był malutki kominek wentylacyjny od kanalizacji. Na dach mieliśmy wchodzić po drabinie (np. zimą w celu odśnieżenia). No i jednak się okazało, że 8 m wysokości i chybotliwa 3-częściowa drabina to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej. Musi być wyłaz, tym bardziej, że trzeba jeszcze otynkowac attykę a wciąganie wiaderek z klejem i tynkiem po elewacji to nie jest dobry pomysł. Obdzwoniłam kilku dekarzy, wszyscy zarobieni po pachy, proponują połowę września. Szukałam wyłazu, fajnie są po jakieś 250 zł. Tyle że się dopatrzyłam, że od 15 stp nachylenia dachu. Na dachy płaskie są inne : droższe ofkors. Cała zabawa będzie nas kosztować minimum tysiaka (nieujętego wcześniej w budżecie) i dziurę w dachu.

 

Wczoraj M pojechał pod Tarczyn po rzeczy do wentylacji. Ledwo się zapakował, wracał ze zwojem niebieskiej rury na dachu. Jeszcze nigdy chyba nie jechał tak wolno :) Dobrze że nie wiało.

 

Dzisiaj przyjechały płyty k-g i stelaże. Niestety nie będziemy kleić na piankę, bo mamy kable na wierzchu. Z drugiej strony gdyby elektrycy jeszcze kuli bruzdy to siedzieliby kolejny miesiąc. Będziemy więc kleić na klej, na pierwszy rzut kupiliśmy 10 worków Knaufa MP 75 (tak wiem że to tynk maszynowy, ale nasz fachowiec powiedział że od 3 lat na to klei i super jest) i grunt Ceresit Ct17. Jutro pierwszy rozruch.

A i kupiłam sobie jeszcze drugą butlę boramonu do impregnacji (tym razem zielony, żebym wiedziała które deski już mam za sobą) i okulary ochronne za piątaka :) i kombinerki ... tak w razie czego

 

A ponieważ zaczyna się długi weekend, to ktoś się musi pochorować. Padło chyba na mnie, bo od kilku dni wysiada mi gardło. Zapewne w piątek wyląduję na kozetce.

 

A dzieci zrobiły nam dzisiaj dowcip. Po przedszkolu M przywiózł je do babci i cioci i tam miały spać. Same tak chciały. Obie. Mając w pespektywie calutki wieczór dla siebie, BEZ DZIECI, skorzystaliśmy z okazji i śmignęliśmy do casto i obi na zakupy (ten klej itd). Ale kontrolnie dzwonię o 21 do babci, czy nadal dzieci chcą spać u niej i słyszę że Gabrysia chce wracać do domu. Nosz....

Zanim dojechaliśmy, to już i Werka chciała spać w domku. Jak to Gabi stwierdziła "chciały nam zrobić dowcip" CHA CHA CHA

 

PS. dylematów płytkowych ciąg dalszy, teraz się zastanawiam, czy nie dać tych szarych visione i do łazienki i do wiatrołapu i do kuchni. Żeby brudu nie było widać.

 

PS 2. coś dla mam, bo mężczyźni mogą nie zrozumieć. Gościnnie u MatkiSanepid: ‚Co ciąża zmieniła? Nadal mam nieposprzątane w chacie, ale teraz mam wymówkę’

Edytowane przez cronin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z kolei uświadomiłam sobie, że jednak musimy zrobić wyłaz na dach. Do tej pory jedyną dziurą w dachu był malutki kominek wentylacyjny od kanalizacji. Na dach mieliśmy wchodzić po drabinie (np. zimą w celu odśnieżenia). No i jednak się okazało, że 8 m wysokości i chybotliwa 3-częściowa drabina to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej. Musi być wyłaz, tym bardziej, że trzeba jeszcze otynkowac attykę a wciąganie wiaderek z klejem i tynkiem po elewacji to nie jest dobry pomysł. Obdzwoniłam kilku dekarzy, wszyscy zarobieni po pachy, proponują połowę września. Szukałam wyłazu, fajnie są po jakieś 250 zł. Tyle że się dopatrzyłam, że od 15 stp nachylenia dachu. Na dachy płaskie są inne : droższe ofkors. Cała zabawa będzie nas kosztować minimum tysiaka (nieujętego wcześniej w budżecie) i dziurę w dachu.

 

’[/url]

Aniu, zajrzałam do Ciebie- od poniedziałku będzie u mnie mieszkać i kończyć pokrycie dachu brygada dekarzy, może ktoś się zgodzi.

Zapraszam na pokoje:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jak romantyczny wieczór z mężem w castoramie. :D

Dawaj znać jak tam na placu boju z płytami. Duuuuużo zdrówka życzę.

 

 

aaa jeszcze, co do linka to śmieję się w głos, najlepsze jak mała się budzi i mówi : z kim rozmawiasz? HAHAHAHA

Edytowane przez nita83
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, zajrzałam do Ciebie- od poniedziałku będzie u mnie mieszkać i kończyć pokrycie dachu brygada dekarzy, może ktoś się zgodzi.

Zapraszam na pokoje:yes:

 

Grażka udało mi się umówić, być może na przyszły tydzień. Nie spieszę się, bo nie mam jeszcze wyłazu.

 

Nie ma jak romantyczny wieczór z mężem w castoramie. :D

Dawaj znać jak tam na placu boju z płytami. Duuuuużo zdrówka życzę.

 

 

aaa jeszcze, co do linka to śmieję się w głos, najlepsze jak mała się budzi i mówi : z kim rozmawiasz? HAHAHAHA

 

Dzisiaj był rozruch płytowy, pod kierunkiem speca od sufitów. Już mnie zdążył pod...denerwować.

 

Cronin, a nie chcesz takiej drabinki na ścianie, przymocowanej na stałe? Na domach-kostkach z okresu PRL-u takie właśnie są. Mniej wygodne pewnie, ale bez dziurawienia dachu.

 

Sprawdzałam te drabinki, ale to mostek na mostku, no i wcale nie taniej, wręcz przeciwnie. I nie chcę dziurawić sobie elewacji :) Juz chyba zostanę przy tym wyłazie. Poza tym drabinka nie rozwiązuje sprawy wciągania na dach kubłów z klejem i tynkiem, coby obrobić attykę.

 

Wracając do płyt, M kleił z kolegą pod okiem fachmana. I wysłuchał godzinnej pogadanki, że to nie takie proste, będzie im wolno szło, i że wprawę do tego to się nabywa po roku praktyki (!). Na koniec oczywiście stwierdzenie, że on to zrobi za nas za 4 tysie. No i wszystko jasne. Ja się tylko pytam, co jest niby takiego skomplikowanego w klejeniu płyt, że trzeba przez rok nabierać wprawy?! A kto niby zrobił wszystko pod wylewki - krasnoludki? ach no i oczywiście fachman stwierdził w temacie wylewek, że on zna gościa który zrobiłby lepsze i tańsze miksokretem. No standard, każdy fachowiec na naszej budowie zrobiłby cos lepiej i taniej niż to co akurat u nas robi :) Jutro ciąg dalszy już bez świetlanego przewodnictwa.

A ja dotarłam na budowę po południu, coby dalej robić oprysk, tym razem zielony. Okulary bardzo się przydały, ale ręce to mam po tym jak stuletnia babcia i to już rozkładająca się (zielone znaczy). Zostało mi na jutro 30 m2 do obskoczenia.

 

A teraz moje wątpliwości co do sposobu klejenia. Nie zrobił szczeliny między podłogą a płytą, płyta leży bezpośrednio na wylewce. Wg znalezionej naprędce instrukcji powinna być. Płyta ma odstęp od ściany 2-3 cm, myślałam że będzie to 1 cm, tak aby weszły kable. To nie peerelowski blok , aż tak krzywych ścian to ja nie mam :(

Mam rację, czy dobrze zrobił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...