Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

SAMA PRAWDA

 

Coś wesołego do poczytania:

 

Twoje ubrania

Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.

Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.

Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe stają się twoimi normalnymi ciuchami.

Przygotowanie do porodu

Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.

Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.

Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.

Ciuszki dziecięce

Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.

Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami.

Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?

Płacz

Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.

Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.

Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.

Gdy upadnie smoczek

Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu.

Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.

Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.

Przewijanie

Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta.

Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.

Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.

Zajęcia

Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp.

Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer.

Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej.

Twoje wyjścia

Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.

Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.

Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew.

W domu

Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.

Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.

Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi.

Połknięcie monety

Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.

Drugie dziecko: Czekasz aż wydali.

Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.

 

Bardzo dobre. Muszę się chyba postarać o trzecie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5460645
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 288
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Uderzam do Was, bo nie mam czasu na przeszukiwanie sieci: czy ktoś ma "namiary" na blog mamy lub o mamach małych dzieci? Najlepiej >1.

Sama mam dwójeczkę w domu, niespełna 3 letnią Córeczkę i 3 miesięcznego Synka.

Jestem z nimi niemal non stop. Karmię piersią, ale to już odruch, bez problemów.

Niestety te mityczne "2 godzinki dla siebie, sam na sam z mężem, wypad na zakupy, do fryzjera" dają efekt doraźny.

 

Potrzebuję współtowarzyszek (nie)doli:) Kogoś, kto ma tak cudowne dzieci, jak ja, tak cudownego męża, jak ja, a mimo to musi się wygadać lub wypisać:)

 

mam :)

co prawda ciut starsze :) ale mlodsza latorosl ma juz prawie 14 miesiecy :)

wlasnie wychodza trojki :p

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5479174
Udostępnij na innych stronach

Nasz Mały ma 3,5 i też już wszyscy wypytują o rodzeństwo :)

Może na nowy domek będzie nowy potomek :lol2:

 

 

musi byc obowiazkowo :)

u nas budowa byla z 5latkiem u boku :)

ale na nowy dom - potomek tez sie znalazl :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5479181
Udostępnij na innych stronach

a u mnie u małego zapalenie oskrzeli a u małej angina

 

starszy (3,5 roku) chodzi do przedszkola i przywlecze zawsze coś fajnego czym małą załatwi,

 

mała ma 1,5 roku.......

 

i tak myślę o jakimś sanatorium dla nich nad morzem.......... od listopada dostały już 7 antybiotyków i nie wiem kiedy będzie nastepny.....

 

macie jakie doświadczenia własne lub znajomych odnośnie sanatorium dla takich maluchów??

 

z góry dziękuję i pozdrawiam i przespanych nocy życzę

 

 

no to teraz znajdzcie dobrego lekarza - najprawdopodobniej jest juz astma oskrzelowa :(

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5479182
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Zaliczam się do

współtowarzyszek (nie)doli:) Kogoś, kto ma tak cudowne dzieci, jak ja, tak cudownego męża, jak ja, a mimo to musi się wygadać lub wypisać:)
więc się melduję, choć trafiłam tu trochę późno (przynajmniej dla mnie, bo ileż było chwil, że potrzebowałam się 'wygadać', a nie było komu...). Pokrótce o mnie/nas - jestem posiadaczką przefajnego, ale i przeżywego i przegadatliwego Juniora w wieku 2,5, neurotycznego psa i troskliwego, kochającego choć wiecznie delegującego się męża...zanim Młody skończył rok musiał zostać pozbawiony opieki mamy przez 24/24 bo wzywała mnie praca (nie będę się rozpisywała dlaczego musiałam wrócić, ale wyjścia nie miałam). Syn na czas mojej nieobecności zostaje z 'ciocią' (potocznie nianią :)). Niby układ jest ok, ale...mąż często gęsto wyjeżdża w kilkudniowe delegacje, w pobliżu nie ma żadnej babci, dziadka, cioci, wujka, którzy wykazaliby choć odrobinę chęci by posiedzieć z Młodym, bym ja mogła samodzielnie ruszyć do sklepu po marchewkę na zupę...(tzn. wujek - najbliższy, bo mój brat - jest na sąsiednim osiedlu, ale się 'nie odnajduje', a poza tym 'zapracowany'...) Pozostali o Juniora wypytują, pozdrawiają, ściskają, całują, tęsknią - ale wyłącznie telefonicznie...za każdym razem pytają, kiedy odwiedzisz: babcię, dziadka, ciocię...a gdy się pojawiamy to i tak słychać wyłącznie 'idź po mamę', 'idź do mamy', 'niech mama ci da', ,mama ci zrobi', 'mama, on chce: lizaka, obiad, bułę, siku'

Odkąd Junior się urodził dni, a w zasadzie godzin, które spędziłam bez niego (nie licząc 9h w pracy) mogłabym na palcach obu rąk policzyć.... od czerwca porwaliśmy się na budowę domu - sami, bo rodzina 'nie chce się narzucać'...więc się uprzejmie interesuje, znów najczęściej telefonicznie, 'jak tam budowa', odpowiadam 'w porządku' - jednocześnie wybierając na składzie klinkier bo wykonawca chce na już i ściągając Juniora z kręgów betonowych, po których 'siuper się zjeżdża mamuniu' :)...choć wcale nie jest w porządku, bo chciałabym odrobiny pomocy, a nie zdań w stylu: ' M. znów wyjechał, to on chyba w liniach lotniczych pracuje, hahaha'....., 'chciałaś dziecko to się teraz nim zajmuj', 'inni mają więcej dzieci i jakoś są bardziej zorganizowani', 'źle wyglądasz, chuda, poszarzała - zadbaj o siebie'....

Wygadałam się i aż uśmiechnęłam do tych swoich żalów :)

Pozdrawiam Was wszystkie i wszystkich, będę wpadać częściej - oby już z weselszymi niusami :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5495864
Udostępnij na innych stronach

a mnie tam nie przeszkadzało, że zawsze z Inwestorkiem wszedzie - na randke, na budowę, do sklepu

młodszy odkad skonczyl 2 miesiace - chodzi ze mna i z Inwestorkiem na zebrania do jego szkoly, na spotkania trojek klasowych

 

tak przywyklam, ze bez ktoregos to jakby normalnie golo :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5495868
Udostępnij na innych stronach

O to to - bez dziecka to jakoś tak dziwnie. Jak bez ręki. :)

 

Witaj Justka. :welcome: Rośniemy w siłę. :)

 

Moje małpiszony rosną jak na drożdżach. Młodszy rwie się do chodzenia - zasuwa ze swoim pchaczem po domu, łazi przy meblach na czepiaka. Do roczku mu brakuje 2 tygodni, więc normalka. Starsza za to rysuje, zaczyna pisać, chętnie bawi się w domowe przedszkole, bo do prawdziwego jeszcze nie posłałam (w czerwcu skończyła 3 lata).

 

Ja nadal na "wychowawczym", choć formalnie to bezrobotna gospodyni domowa jestem. :) Budowa zakończona już rok temu - zaraz po urodzinach młodszego dom będzie obchodził swoje pierwsze formalne urodziny. Kwestie wykończeniowe powoli dobiegają końca. Teraz głównie zajmuję się otoczeniem domu a dzieci w tym czasie ryją w piaskownicy, jakby chciały się przekopać co najmniej na Antypody. :)

 

Ja też "strasznie wychudłam", "źle wyglądam". :) Co myślę o takich komentarzach? Pocałujcie mnie w trąbę! Moim zdaniem nigdy nie wyglądałam lepiej niż teraz. Przed dziećmi i pomiędzy ważyłam 65 kilogramów przy 1,72m wzrostu. Teraz ważę 57-58, wreszcie podobają mi się moje nogi, zredukowałam tłuszcz do około 22%. Jestem zwinna, szybka, lekka i bardzo zadowolona. I nie - nigdzie mi skóra nie obwisła. :)

 

U mnie ta rozpiska "pierwsze, drugie, trzecie dziecko" się nie sprawdziła, ale zabawna jest. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5496509
Udostępnij na innych stronach

to juz lada moment roczek :)

moj jest starszy co prawda o 2,5 miesiaca :) chodzi samodzielnie juz od ponad 4,5 miesiecy :) ba majac 11 miesiecy wchodzil samodzielnie po schodach i schodzil - drugie dziecko totalnie inaczej sie wychowuje :)

 

nie marzy ci sie znowu noworodek?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5496748
Udostępnij na innych stronach

No mój też po schodach na czworaka włazi sam, jak na to pozwolę. Ba, jest to jedna z jego ulubionych i upragnionych rozrywek. Siadać, stawać i chodzić zaczął później niż moja córeczka, ale też od urodzenia jest grubszy i mniej zwinny od siostry.

 

Szczerze powiem, że noworodek to by mi się marzył, tylko, że niestety z tych bobasków w krótkim czasie wyrastają przedszkolaki, a potem (o zgrozo!) nastolatki. I tylko wizja domu wypełnionego nastolatkami trochę moje chciejstwo dzidziusiowe przyhamowuje. :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5496910
Udostępnij na innych stronach

a mnie sie marzy gromadka dzieciakow :) ale nie przy temperamencie mlodszego - jego prababcia mowi, ze to adhd-owiec :)

on na czworakach krotko wchodzil

jako 11 miesieczniak tak chodzil juz http://www.youtube.com/watch?v=Jfr_iOd0MrE&feature=g-upl

zaraz po roczku juz samodzielnie schodzil z gory - nie nauczyl sie zraczkowania po schodach, tylko na stojaco

 

ale cofam - bo wychodzi watek chwalebny, a chodzilo o kolejne maluchy w domu :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5496925
Udostępnij na innych stronach

:) fajnie się czyta te Wasze pociechowe osiągnięcia...mój Junior do chodzenia się nie garnął, w sumie nawet raczkowanie go nie interesowało - jedynie pełzał ( i to najczęściej do tyłu :p) roczku nie podeptał...a dwa tygodnie później po prostu wstał i poszedł - i tak mu już zostało...choć żeby być do końca uczciwą to muszę przyznać, że chodzi rzadko - najczęściej biega...

 

a odnosząc się do mojej poprzedniej wypowiedzi - trochę ponarzekałam, ale rację macie - jakby nie było Juniora przy mnie gdy już jestem po pracy to czułabym się jak bez ręki :) przywykłam, że jest ze mną wszędzie (nawet w łazience na basenie :)), ale jednak czasem chciałabym móc choć mieć wybór, czy zostawię go np. z dziadkami, czy zabieram ze sobą... a co tam, pochwalę się Wam, jaka kilka dni temu spotkała mnie wyjątkowa chwila - wróciliśmy z budowy, padnięci, siedliśmy przy stole do kolacji a Junior wyciągnął rączki, przytulił się i powiedział: 'tęskniłem za tobą mamuniu'...choć to przecież tatuń wtedy był w delegacji, a my spędziliśmy calutki dzień :D:D:D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5496992
Udostępnij na innych stronach

pochwalę się Wam, jaka kilka dni temu spotkała mnie wyjątkowa chwila - wróciliśmy z budowy, padnięci, siedliśmy przy stole do kolacji a Junior wyciągnął rączki, przytulił się i powiedział: 'tęskniłem za tobą mamuniu'...choć to przecież tatuń wtedy był w delegacji, a my spędziliśmy calutki dzień :D:D:D

 

i dla takich chwil sie zyje :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5497366
Udostępnij na innych stronach

Anetina - ależ masz alpinistę. :) Mojej dopiero od niedawna pozwalam po schodach w pionie pomykać. Wcześniej miała przykaz wchodzenia na czworakach i schodzenia "na siedząco". No i młodszego też nastawiam na czworakowanie po schodach.

 

Moje dzieci zupełnie inne są pod względem rozwoju. Nawet z pierwszymi zębami miały 3 miesiące rozstrzału. W ogóle to są "serce i rozum". Starsza sama tak ich nazwała i jest to bardzo trafne określenie. Ona żywa, ruchliwa, gaduła niesamowita, on śpioch, grubasek, mało mówi (właściwie tylko auta go pobudzają do jakichś komentarzy). :) Ale też ona przylepa, tulinka, jak była mniejsza to najchętniej na całą dobę by się przykleiła do mamy lub taty, a on zawsze ma coś ciekawszego do roboty - nie ma tulenia i miziania, zaraz się wyrywa, chce gdzieś iść, coś innego robić. :)

 

Komplementy i wyznania dzieci to chyba dla każdej mamy najmilsze, najfajniejsze i najbardziej wynagradzające słowa jakie w ogóle można usłyszeć. :)

Ja w ten weekend usłyszałam - "mamo, jesteś najlepsom kuchalkom na świecie!". Zasłużyłam sobie głównie surówką z kalarepy a do tego były roladki z kurczaka i ziemniaki. :) Komplement był niespodziewany, bo tak w ogóle to najukochańsze jedzenie mojej dwójki to aktualnie są kluski parowane, czyli pampuchy. Kiedyś kupowałam gotowe, bo dla mnie i męża to mi się nie chciało dziubać przy kilku kluchach. Teraz jak zrobię 30, to jest akurat na dwa obiady. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5499124
Udostępnij na innych stronach

:)

 

dzieki :)

u mnie charakterek juz tez widac rozny - tzn. u moich dzieci :)

starszy spokojny, w ciaglym ruchu

mlodszy histeryk, w mega ciaglym roku - moze trza bylo mi z nim od malego nie kursowac :) ja wysiadam juz po jednym dniu z nim :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5499138
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich z chęcią dołączę jeśli pozwolicie. Idzie jesień więc człowiek bardziej podatny na różne różniste myślenie :) Ja mam dwóch chłopaków (aż czasem strach) prawie 6 i prawie 2 :). Starszy spokojniejszy, młodszy histeryk. Jesteśmy na etapie murowania ścian i właśnie zdałam sobie sprawę z tego jak trudno z naszą dwójką wybrać się do sklepu i wybrać chociażby drzwi wejściowe. Od razu jeden chce do łazienki, drugi jeść albo pić. Jestem ciekawa waszych wypraw budowlanych. Jak to ogarniacie?

Od niedawna sen mi z oczy spędz również jak to będzie z całą życiową organizacją jak już się przeprowadzmy. Teraz mieszkam w entrum w bloku, wszystko na wyciągnięcie ręki. Po przeprowadzce w przyszłym roku będzie trochę dalej ok 6 km od miasta. A jak to jest/ było u Was?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5499521
Udostępnij na innych stronach

budowalam sie z 5-6latkiem - wszedzie do sklepow, hurtowni z nim - M. w pracy, ja ganialam - przedszkole, dom, zakupy budowlane, finanse - taki byl rozdzial robot

po pracy M. skakal na budowe, dziecko do spania, a ja albo w domu albo na budowe

 

z inwestorkiem totalnie nie mialam problemu - to spokojne dziecko, na budowie z kazdym jezyk wspolny znalazl, pomagal muratorz, elektykom, hydraulikowi, dekarzowi

do wszystkiego sie garnal

 

po przeprowadzce byl nieco problem, bo my na wsi 3 km za miastem, dziecko jeszcze przedszkolne, obydwoje pracujacy w miescie

 

wiec najpierw dziecko do przedszkola - jakies 9-10 km drogi, do pracy z powrotem jakies 2-3 km, po pracy po dziecko i do domu

a popoludniami na zajecia inwestorka do miasta - karate, basen, angielski, pilka

 

teraz jest podobvnie - z tym ze przedszkola w miescie nie ma, jest szkola na wsi, jest gimbus, tyle ze w totalnie nierozsadnych godzinach, jesli chodzi o rodzicow pracujacych, ale jakos sobie radzimy

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5499528
Udostępnij na innych stronach

nita- mam te same dylematy- jak to będzie z organizacją czasu i wszelakich zadań po przeprowadzce.

Mamy dwójkę dzieci, przy czym jeden, starszy, to już nastolatek- mówi, że chętnie się wyprowadzi na wieś, ale pod warunkiem dostępnego szybkiego łącza.... kurczę, będzie problem, zasięgu gsm czasem nie mam, a internet tylko radiowo. Cóż, zobaczymy...

Młodsza ma 2,5 roku- za kilka miesięcy zaczniemy ja wozić do przedszkola. Tylko czy powinnam jej szukać miejsca bliżej domu, czy raczej bliżej pracy? Chyba pracy- bo wtedy jestem z nią zaraz po pracy, a zanim dojadę na swoją wieś minie w dobrym przypadku pół godziny. Dziecko wtedy dłużej mnie nie widzi...

 

Zakupy robię w sklepach internetowych (materiałów szukam wieczorami, późnymi lub po nocach). Jak trzeba dopilnować robotników, to jedziemy po pracy z małą. Teraz, podczas urlopu jeździła z nami do marketów budowlanych. Nie ukrywam, że chwilę "spokoju" miewaliśmy tylko w jednym z nich - tam, gdzie są dla dzieciaków takie fajne wózko-samochodziki...

Przyznaję, z dziećmi w sklepie jest trudno.

 

Dla przykładu podam, co kupiłam/zamówiłam bez wcześniejszego oglądania na żywo:

- okna-a zwłaszcza kolor winchester (nikt ze znajomych go nie miał, kolor widziałam tylko w sieci)

- drzwi wejściowe- polecane były na FM, więc przejrzałam katalog fimy CAL (oczywiście w sieci) i wybrałam

- bramę garażową - za namową "stolarkowego" - też nie widziałam na żywo

- dachówkę Nelskampa -polecił mi ją fachowiec od gazu, potem przeszukałam Internet w poszukiwaniu opinii o tej dachówce. Zamówiłam i zapłaciłam przez Internet, a przedstawiciela po raz pierwszy widziałam na oczy dopiero kiedy odbierał dachówkę, która nam została. Do dziś jestem pod ogromnym wrażeniem dużego formatu tej dachówki.

- styropian na podłogi (pod wylewki) - sklep z allegro- zapłata przez Internet, towar odebrał hydraulik, który w dniu transportu u nas pracował

- wełna do ocieplenia stropu i płyty K-G - kolejny sklep znaleziony w sieci, zapłata i zamówienie zdalnie

- styropian do ocieplenie domu - zamówiony w tym samym miejscu, w którym kupowałam styro na podłogi, czyli sklep na allegro

- drzwi wewnętrzne - stolarkowy polecił promocję Porty, miał ulotkę- decyzję podjęłam oczywiście bez oglądania drzwi na żywo. Przekonała mnie cena, a kolor - wiedziałam, że mają być jasne.

 

Teraz baaardzo bym chciała mieć tą szansę i przed podjęciem decyzji zobaczyć już na żywo różne kafle, panele, etc - czy się uda, zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5507336
Udostępnij na innych stronach

To i ja do Was dołączam. Z mężem i naszymi dzieciakami na wiosnę planujemy rozpocząć budowę. Ogarnięcie mojej trójki: Starszy 8,5 roku, Młodszy 2,5 roku i Najmłodsza 15 mc bez samochodu na wyłączność do obsługi dzieci pod miastem - nie ma szans. Jestem na wychowawczym i w sumie w tym momencie cieszę się, że będę musiała prowadzić projekt "budowa", bo od ponad trzech lat ciągłe zajmowanie się jedynie dziećmi wykańcza psychicznie, a mój pracodawca nie wiem czy mnie jeszcze pamięta ;) Wczoraj byłam w sklepie z małą w nosidle, średni spał w spacerówce a najstarszy orbitował naokoło nas...gdybyście widziały...sama bym patrzyła z politowaniem na taką desperatkę...ale musiałam się ruszyć,a dzieciaków też nie ma z kim zostawić choćby na chwilę. Jak mieliśmy spotkanie z geodetami w sprawie działki to się litościwie teść zajął, ale i tak cały czas myślałam, co oni tam wyrabiają z dziadkiem. Czasem też się zlituje moja młodsza siostra. Wiecie taka trójca to wyzwanie...a jeszcze budowy nam się zachciewa, choć po ostatnim roku stwierdzam, że i tak już jest z górki, bo wreszcie odzyskałam moje ciało ;) Nikt w nim nie siedzi, a ni nie cyca ;) Więc dam radę! No i po Waszym przykładzie stwierdzam, że kobiety potrafią się zorganizować i dokonać wielkich rzeczy...no przynajmniej półtorakondygnacyjnych ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5511009
Udostępnij na innych stronach

to tak odnosnie tego, co robi ledwo roczne dziecko na podowrku

przed chwilą do mnie zadzwoniła zdenerwowana moja mama

na chwilę zostawiła dziecko na podwórku i weszła do domu po buraki, nóż i miskę

a on miegiwem wlazł po drabinie na domek inwestorka - z góry jest zjezdzalnia

domek ma pietro na wysokosci prawie 1,7 m :(

nie miala jak go sciagnac :(

i co z tym diablem zrobic? :( :( nie dziwię się, że ona modli sie o weekend :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5511409
Udostępnij na innych stronach

dusiaka właśnie miałam Cię zapytać w Twoim dzienniku jak Ty ogarniasz całe to wariatkowo-zakupowo na budowie z Twoją córką (bo syn już prawie samodzielny) :) a tu proszę, sama przed szereg wystąpiłaś :) u nas niestety zaczyna się czas nieustających chorób, a na budowie ekipa kończy pracę , mam nadzieję, że wywiążą się z terminu i do końca października skończą SSO. Dotychczas było łatwo, bo ekipa załatwiała materiały. Plany mamy takie, żeby resztę dokończyć własnymi siłami, z dorywczą pomocą fachowców. Zapał mamy duży, ale ja nie mam pojęcia jak to ogarniemy organizacyjnie. Przecież dzieci nie będą z nami siedziały codziennie do nocy na budowie. Na co dzień starszy chodzi do przedszkola, młodszy jest u babci. Dorywczo pomaga siostra, ale nie mogę ich tak mocno obciążać. Zresztą jesteśmy baaardzo przywiązani do naszych dzieciaków i bez ich jak bez ręki, ale że to chłopaki to na chwilę ich z oczu nie można spuścić. Ostatnio dorwali nawilżacz powietrza, kładli na niego rzeczy, czekali aż będą mokre od pary i wieszali sobie pranie. Oczywiście w absolutnej ciszy, żeby im matka nie przyuważyła . :)

i tak mam łatwiej niż mietówka, bo na razie dwa dzieciaczki plączą się pod nogami. Trzecie w planach już w domku. :) Mam taki chytry plan, że po przeprowadzce postaramy się o rodzeństwo i potem pójdę na wychowawczy i będę kierowcą na pełen etat.. Inne opcje jakoś mnie na razie przerażają. :)

Jak to dobrze, że można gdzieś bez stresu pomarudzić :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/165323-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci/page/12/#findComment-5513882
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...