Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kto jeszcze ma małe dzieci?


Recommended Posts

Natalia, koniecznie zrob badania pod katem cukrzycy

 

a odnosnie ubioru - pojechalam do miasta w sandalkach, spodniach do kolan, bluzce sportowej z podwinietymi rekawami,a ludzie patrzyli na mnie jak na kosmitke i 2 osoby martwily sie, ze najmlodszy jest za lekko ubrany - jeansy, bluzeczka i cienki polarek

na glowe nie da sobie czapki ani kaptura nalozyc :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 288
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Natalio, miałam wypisywać, ale znalazłam w miarę krótki ale treściwy artykulik na temat zmęczenia i ospałości u dzieci. http://www.edziecko.pl/zdrowie_dziecka/1,80256,4674503.html Przyczyny mogą być somatyczne - czasem większego kalibru, tak jak dziewczyny piszą cukrzyca, zaburzenia pracy tarczycy, ale też łatwiejsze do wyleczenia, jak pasożyty czy inne infekcje. No i cały wachlarz przyczyn ze strony psyche. W artykule akurat jest to wszystko dość hasłowo potraktowane. Może przyczyna leży w tym, że niedawno zaczął się rok szkolny, a z nim szkolne problemy i różne przeżycia, praca, obowiązki. Czasem kilka drobiazgów (w naszych oczach są to drobiazgi), które zbiegły się w jednym czasie sprawia, że dziecko ma dołek, a pytane przez rodzica nie do końca potrafi nazwać swoje uczucia i wskazać przyczynę smuteczków. Na to nakłada się jesień - coraz krótszy dzień, chłód. Wiele dorosłych osób odczuwa zmęczenie, senność. Dziecko może reagować podobnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
i po pierwszej samotnej, (znaczy bez męża) za to z dziećmi, wyprawie budowlanej, byliśmy popytać o szambo, :) żyję, nie było tak źle, malucha trzymałam na rękach, bo te wszytski rureczki i kolanka od wody tak błyszczały... :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam po dłuższej przerwie.

Obiecałam, że napiszę więc już się melduję.

Mały miał zrobionych dużo badań - wszystkie wyniki z krwi jak to powiedziała Pani doktor - "Książkowe" - i cukier i ogólna morfologia, wątroba, tarczyca, anemia i jeszcze jakieś dodatkowe- wszystko ładnie.

W kale żadnych robali, krwi -niczego.

W moczu norma leukocytów przekroczona o 2 - ale Pani doktor powiedziała, żeby się tym nie denerwować i przepisała środek na wyregulowanie poziomu - jak to nazwała.

 

czyli wygląda wszystko fajnie - badania zakończone, cieszę się, że wyniki wyszły dobre ale i martwię się dalej - bo mały jak ciągle spał, tak śpi dalej. jest apatyczny. Witamin mu też nie brakuje, bo dbam o to jak mogę...liczę, że przejdzie samo.

 

Dziękuję Wam bardzo za wsparcie, rady i słowa otuchy! Kochane jsteście!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też witam Wszystkie mamy :-)

 

Mam prawie 2 letniego syna...Nie jest źle, ale od rana do wieczora i od wieczora do rana - non stop -MAMA- więc czasami mam naprawdę dość...Tata jest tylko czasem fajny do zabawy, ale juz kiedy przychodzi potrzeba mniam, mniam lub siusiu - to od razu wrzeszczy MAAAAMAAA...Karmiłam go rok piersią więc chyba dlatego jeszcze bardziej się ode mnie uzależnił :-). Jak gdzies jade, to jedzie ze mna...jak ide, to idzie ze mna...Mamy w domu dwa psy, zaczyna im juz dokuczac, kota mniej molestuje, bo się troszkę boi. Jednym słowem rośnie mały łobuz. Czasem mam chęć zostawić go po południu z mężem i wyjść gdzieś sama, ale zawsze mam wyrzuty sumienia, że przez to mąż nie pójdzie na budowę coś zrobić, tylko będzie siedział w domu...i tym sposobem, zawsze jestem z dzieckiem. Nie moge się pozbyc tego głupiego poczucia winy, że przeze mnie mąż nie pójdzie czegoś robić, a on niby by z nim został, ale czasami mi wypomni, że przeze mnie nie jest coś zrobione...No i jak tu pogodzić to wszystko?Budowa, praca męża, dziecko, ja też wieczorami czasem dorabiam w domu to wtedy z małym jest moja mama...A czasami mam wrażenie,że ta budowa to jest azyl męża, idzie tam i czasami nic nie robi, ale idzie żeby mieć świety spokój i odpoczynek od nas...i dwa razy się to sprawdziło, bo poszłam tam zajrzeć co porabia a on siedział z kolegą...za dwa dni znów poszłam go odwiedzić znienacka, a tam znów robota nie szła, tylko piwko z kumplem..i mam juz dość nowego domu, bo mężowi nie idzie ta robota za bardzo i dwa lata juz sie nam przedłuza wykanczanie. Jak żył mój tata, to jakoś to szło wszystko szybciej, a teraz jak krew z nosa...pocieszcie mnie choc troche bo łapę doła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny z racji tego, że mam "Szkraba" lat 1.5 pytanie mam:

 

bo mieszkamy od lipca w nowym domku i w nowych czystych ścianach - które po kilu m-c wyglądają jak wyglądają /a farba niby zmywalna/ wszystko przeżyję ale najgorzej wygląda klatka schodowa która jest w centealnej częsci domu / na wysokosci 1-2 schodków sa 2 włączniki światła/ i młody ćwiczy wlączanie....

 

co macie na klatkach schodowych? co polecacie na ścianę przy Malych Maziajach?

 

pozdrawiam Mamuśki:*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam prawie 2 letniego syna...Nie jest źle, ale od rana do wieczora i od wieczora do rana - non stop -MAMA- więc czasami mam naprawdę dość...Tata jest tylko czasem fajny do zabawy, ale juz kiedy przychodzi potrzeba mniam, mniam lub siusiu - to od razu wrzeszczy MAAAAMAAA...Karmiłam go rok piersią więc chyba dlatego jeszcze bardziej się ode mnie uzależnił :-). Jak gdzies jade, to jedzie ze mna...jak ide, to idzie ze mna...

 

ale mam fajnie :) u mnie nie bylo i nie ma etapu - MAMA :)

jest za to od urodzenia etap - TATA :) tylko on moze wykapac, tylko za nim dziecko placze, tylko jego do pracy nie chce wypuscic :)

karmie caly czas :) wiec to nie ma wplywu, pracuje, odkad maly skonczyl pol roku

 

 

 

 

Mamy w domu dwa psy, zaczyna im juz dokuczac, kota mniej molestuje, bo się troszkę boi. Jednym słowem rośnie mały łobuz. Czasem mam chęć zostawić go po południu z mężem i wyjść gdzieś sama, ale zawsze mam wyrzuty sumienia, że przez to mąż nie pójdzie na budowę coś zrobić, tylko będzie siedział w domu...i tym sposobem, zawsze jestem z dzieckiem.

 

dlatego maz cos robi dopiero, gdy malego wykapie i uspi :) dobrze, ze to juz o 19 :)

ale odnosnie lobuza - moge sie zalozyc, ze wiekszego mam :) kotami rzuca, siada na nich, ciagnie, meczy

nic przed nim sie nie uchroni - psa nieco sie boi, to plus :)

a brAmka na schodach - super sie ja omija :)

 

 

 

 

Nie moge się pozbyc tego głupiego poczucia winy, że przeze mnie mąż nie pójdzie czegoś robić, a on niby by z nim został, ale czasami mi wypomni, że przeze mnie nie jest coś zrobione...No i jak tu pogodzić to wszystko?Budowa, praca męża, dziecko, ja też wieczorami czasem dorabiam w domu to wtedy z małym jest moja mama...A czasami mam wrażenie,że ta budowa to jest azyl męża, idzie tam i czasami nic nie robi, ale idzie żeby mieć świety spokój i odpoczynek od nas...i dwa razy się to sprawdziło, bo poszłam tam zajrzeć co porabia a on siedział z kolegą...za dwa dni znów poszłam go odwiedzić znienacka, a tam znów robota nie szła, tylko piwko z kumplem..i mam juz dość nowego domu, bo mężowi nie idzie ta robota za bardzo i dwa lata juz sie nam przedłuza wykanczanie. Jak żył mój tata, to jakoś to szło wszystko szybciej, a teraz jak krew z nosa...pocieszcie mnie choc troche bo łapę doła...

 

pogadaj z mezem :( ja mialam cos takiego - przetrwalismy cudem ten okres, ale znienawidzilam jego i budowe, dom

a dziecko - no coz, ja zawsze mam ze soba dwa ogonki - bez nich mi lyso :)

przytulam mocno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam sciany umazane :) wszystkim - czekolada, kredkami, tlustym itp. idt.

nic nie skutkuje - poczekam, az wyrosnie :)

 

pocieszające - też o tym myślałam - święta idą może przy świecach będziemy siedzieć bo wtedy plam nie widać,

 

mam szare ściany /farby zmywalne/ to się wziełam pewnego dnia za mycie, wodą nie schodził, purem też nie to wzięlam cif hahha....teraz mam na ścianie dalmatyńczyka.

 

 

mój Karolinek dalej z nianią - ja w pracy - nie powiem w pracy odpoczywam w porównaniu z tym co się w domu dzieje. A kiedy czas na drugie hehhe....

Edytowane przez Magda_lena85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz rację - dopiero teraz czuję jakie 1.5 roczne dziecko jest już "wygodne" i jaki człowiek robi się wygodnicki.

A co będzie za rok/dwa.

 

teraz rozumiem sens, że lepiej z pampersów nie wychodzić...

 

podobno tak :)

ja wyszlam z pieluch - duza roznice wieku mam miedzy dziecmi

a maluch z maja/czerwca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam, że już się pogodziłam z faktem dodatkowych atrakcji na ścianach. Młodszy rwie się do pisania i jak tylko gdzieś namierzy odłożony nieopatrznie przez rodziców długopis albo kredkę siostry, to od razu ścianę atakuje. Paluszki po prostu brudne też tu i tam poodciskane. Mam pewne porównanie w kolorach ścian i ich myciu i stwierdzam, że najlepiej jednak białe ściany znoszą przecieranie. Tak więc w części dziennej jako tako wygląda. :) W paru miejscach też podmalowywałam - na przykład rysę zrobioną prawdopodobnie krzesełeczkiem. Też efekt dobry - kolor jednolity jest, a obawiałam się, czy nie wyjdą bielsze łaty na mniej białej ścianie. :)

 

KamaG - cudny Twój Gabryś Puchatek. :)

 

natalia_ super, że synek zdrowy. A jak reaguje na jakieś propozycje wspólnego spędzania czasu z Wami? Czy gdybyś zapowiedziała aqapark w weekend, to też nie będzie entuazjazmu? To tylko przykład, wstaw cokolwiek, co lubi - kino, odwiedziny u kogoś, kogo lubi, albo coś drobniejszego, że zrobicie razem w kuchni coś, za czym przepada, że zagracie razem w jego ulubioną grę, wieczorem będzie kino w domu - z popcornem i on wybiera film.

Wiesz, ja to z własnego dzieciństwa pamiętam - po prostu nigdy nie miałam dość rodziców i wspólnego z nimi czasu. Jak zostawałam z babcią (już niemłodą i niezbyt mobilną), to też tak trochę "oklapywałam", jak rodzice nie mieli czasu i miałam się sama pobawić, to też bez specjalnej energii i ekscesów, ale jak coś razem z rodzicami to po prostu wszystko chętnie i w podskokach.

 

bessi potrzebujesz wziąć bardzo głęboki oddech, żeby nie wpaść w niedobrą spiralę. Ty niezadowolona, mąż się wycofuje i też pewnie niezadowolony, ty jeszcze bardziej niezadowolona a jednocześnie z poczuciem winy. Trzeba to jak najszybciej przerwać. Może zacznij od zaakceptowania faktu, że mąż być może potrzebuje trochę odsapnąć od budowy. Mój też miał takie zrywy i okresy odpuszczenia. Wykończeniówka to już nie jest zbyt atrakcyjny etap dla faceta - większość lubi jak są duże efekty, typu nie było ściany - jest ściana, a już dopieszczanie jakichś fug, czy "idealizowanie" gładzi, to po prostu żmudne dziubanie. Dlaczego właściwie wykańczacie od 2 lat? Czy kluczową sprawą jest oczekiwanie na kolejne wypłaty, czy po prostu jakoś tak wychodzi? Czy zakończyliście budowę? Może dobrze byłoby wyznaczyć jakąś datę przeprowadzki i po prostu tego dnia się przeprowadzić, nawet jeżeli będą jeszcze jakieś braki. Ustalić listę prac priorytetowych - czyli, że na przykład najpierw kończycie łazienkę, potem sypialnię, potem kuchnię i tak dalej.

Postaraj się cieszyć tym, co już jest - Twój entuzjazm i szczera radość na pewno lepiej podziałają na męża, niż martwienie się, że to wszystko za wolno idzie. Mąż zapewne daje sobie prawo do posiedzenia z kolegą, bo w końcu sama też czasem wychodzisz, a on przejmuje opiekę nad dzieckiem. Dużo bywasz na budowie? Nawet teraz w cieplejsze dni można coś porobić na działce, synek pobędzie na powietrzu, rodzina będzie razem. To przecież ma być Wasz dom, a nie tak, jak piszesz, azyl męża.

Myśl pozytywnie, staraj się nie nakręcać, porozmawiaj z mężem - powiedz o tym, że łapiesz dołek, postaraj się dowiedzieć, w jakim stanie jest mąż. Może z nim też nieciekawie.

Trzymam kciuki. :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...