Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kto jeszcze ma małe dzieci?


Recommended Posts

Mój kawaler od jakiegoś czasu wykazuje zainteresowanie swoim kuzynem w tym samym mniej więcej wieku. Wcześniej tylko interesowały go przedszkolaki albo niemowlaki:). Chłopaki zaczynają się razem bawić, a ja nie mogę poznać swojego syna, spokojny, zainteresowany zabawą. Do mnie przyjdzie na chwilkę, przytuli się i leci do kuzyna i zabawek:). W domu sam już nie wie co ma wymyślić, teraz odkrył jak gramolić się na krzesła i ekwilibrystyka odchodzi:mad:. chyba zaczniemy częściej kuzyna odwiedzać, chłopaki się będą uspołeczniać, a my ze szwagierką pogadamy sobie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 288
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzięki Wam dziewczyny:)

Marysia jak na razie jest przedszkolem zachwycona:) Widać, że potrzebuje kontaktu z dziećmi. Cieszę się też, że ma braciszka. Teraz jest ciężko, nam, rodzicom, ale mam nadzieję, że ta mała różnica wieku zaprocentuje już niedługo:)

Zresztą podczas ostatniej rodzinnej imprezy nie mogłam się napatrzeć, jak nasza kochana Córeńka, w końcu ma niespełna 3 latka!, opiekuje się 11 miesięcznym chłopczykiem:) To nie był nawet Jej kuzyn, ale woziła go na małym autku i "tłumaczyła" świat wkoło, zakrywała rączką swoją buzię i wołała: "oj! prawie wjechaliśmy w ścianę! aaale by było:)" Normalnie prawdziwa opiekunka:)

Moja Córcia....:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A łyżeczką próbowałaś kaszkę dawać?Chyba nie ma innej możliwości jak po prostu karmić łyżeczką.U mnie to w zasadzie bezboleśnie przeszło, bo mały sam butli nie chciał i karmiliśmy go łyżeczką. Początkowo długo to trwało. Z butli na kubek sama go przestawiałam, lekko nie było ale się da;). Największy problem miała z tym przestawianiem moja mama, uważała , że dziecko dręczę a wyraźnie widać, że dziecko chce butelkę;).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza Mała prosto od piersi przeszła na butelkę, ale ze smoczkiem niekapkiem. Potem był więc kubek też z niekapkiem, najpierw miękkim, a jak zaczęła go przegryzać zmieniłam na twardszy plastikowy (aventowski). Zaraz kończy 3 latka i pije nadal z tego kubka, z normalnego, przez słomkę, ale na przykład nie pokochała do tej pory bidonu, a ma dwa śliczne:)

 

aksamitka faktycznie spróbuj dawać kaszkę łyżeczką, a jeśli i tak Lilka będzie chciała butelkę, to daj Jej wodę lub herbatkę. W tych wszystkich mądrych książkach o małych dzieciach piszą, że podobno jak maluszek dostanie wodę zamiast mleka czy kaszki, to w końcu się zniechęci i nie będzie wołał. No i każda zmiana trwa niby 3 dni, do tygodnia, więc warto przecierpieć. Ja akurat tej zasady nie lubię, bo poddaję się po pierwszym dniu:)

 

 

A ja uczę się być mamą Przedszkolaka:) Nasza Kruszynka spędziła tam kolejny dzień i jest zachwycona:) Na mój widok w drzwiach wcale nie reaguje!:):) Jest podekscytowana i widzę później w domu, że powtarza sobie pod nosem jakieś rozmowy i scenki z przedszkola. A ja dziś miałam mokre oczy, jak Ją Bartek rano zawoził:)

 

Mały tylko problem mam - dzieci dostają do śniadanka okrutnie słodką herbatkę. Niestety pierwszego dnia jej spróbowałam i męczy mnie ten temat niesamowicie. W domu w ogóle nie słodzimy, kupuję soki bez cukru, boję się, że Mała nie będzie piła tej herbatki, a nic innego w przedszkolu do picia nie dostanie. A nawet jeśli się przyzwyczai, to też niedobrze:( Jak to jest u Was? Zapytam o to na pierwszym zebraniu z rodzicami, ale podejrzewam, że każda mama będzie miała inną opinię, nie mówiąc już o nawykach pani kucharki:) Latem będą dostawać wodę mineralną, ale teraz... Coś musi pić, a ja mam na tym punkcie hopla:)

Edytowane przez Ania i Bartek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietam swoje boje o herbatkę przedszkolną, znaczy wodę zabarwioną z toną cukru.

Poprosiłam kilka razy by podawano także taką niesłodzoną, bez spektakularnych efektów, więc mimo zakazów, dawałam młodemu butelkę mineralnej.

Dostawałam systematyczny opieprz,równie systematycznie upominałam się o wodę lub niesłodzone napoje dla dzieci.

Do samego końca kariery przedszkolnej młody był zaopatrzony w półtoralitrową mineralną :)

 

A teraz młody herbaty w ogóle nie pije.....

 

trauma ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak właśnie zamierzam zrobić, nawet Marysia mnie przed snem poprosiła o "taką duuużą butelkę z wodą". Dziś dostała swój kubek ze swoją niesłodką herbatką, ale nie wypiła, bo herbatka zrobiła się zimna, a przecież nikt jej tam specjalnie nie podgrzeje (nawet nie wiem czy mają mikrofalę).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny jak odzwyczaić dziecko od butelki? Lilka rano i wieczorem kaszkę wciąga przez butle :rolleyes:

 

czy tylko do tego uzywacie butelki ? czy w ciagu dnia tez do innych napojów??

dobrym sposobem jest wrozka ktora przyjdzie zabierze i da dedykowany zestaw w ladne wzory , np barbie lub jakies ksiezniczki - tak zeby wiedziala ze jest to tylko jej

 

PS. wszyscy ktory potrzebuja jakiegos fajnego wozka, lozeczka czy fotelika samochodowego - chetnie pomoge .... jesteśmy branzystami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naszym przedszkolu nie wolno było przynosic własnego jedzenia i napojów, no na logikę to ja się z tym zgadzam, ale do cholery, nie można dzieciom wody dać ?? albo nie słodzić pseudoherbatki w jednym dzbanku ?? skoro alergicy mieli prowadzone diety, to to o co ja prosiłam chyba nie było czymś skomplikowanym :mad: Edytowane przez malka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy tylko do tego uzywacie butelki ? czy w ciagu dnia tez do innych napojów??

dobrym sposobem jest wrozka ktora przyjdzie zabierze i da dedykowany zestaw w ladne wzory , np barbie lub jakies ksiezniczki - tak zeby wiedziala ze jest to tylko jej

 

nie butelka ( z kaszka ) jest tylko rano jak wstanie i tuz przed snem, w ciagu dnia herbatke pije z niekapaka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aksamitka spróbuj dac jej kaszę przez kubek niekapek na początku na pewno bedzie marudzila ale po malu sie przyzwyczai, dacie rade, skoro pija herbatkę z kubka w dzień to nie powinno zajac to wam zbyt duzo czasu

 

co do herbatki w przedszkolu, to chyba wystarczyloby zwrocic uwage pani nauczycielce aby przekazala paniom na kuchni zeby nie slodzily az tyle, nie powinna sie z tego powodu jakos specjalnie obrazac, ja swego czasu jak pracowalam w przedszkolu to wszelkie uwagi mam bralam pod uwage i tez czasem bylam na pienku z kucharkami ale dzieci mialy zazwyczaj zawsze to o co je prosilam, bo przeciez zawsze pozostaje jeszcze dyrektor przedszkola, ale mam nadzieje ze zwrocenie uwagi wystarczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

potrzebne są drastyczne rozwiązania - była butelka , nie ma butelki trzeba jeść łyżeczką ... dzieci są sprytne i umieją kombinować - będzie płacz i "zgrzytanie zębów" - pytanie kto wygra - dziecko czy rodzic

 

dziecko od smoczków - zarówno tych w butelce jak i uspokajających powinno być odzwyczajane od 1 roku życia

 

najlepszym sposobem jest uczenie picia z butelki z dziubkiem (takie zamykane małe butelki np z wody mineralnej ) lub z bidonu z rurką (taki bidon zarówno zamknięty jak i otwarty jest niemalże niekapkiem - wyleci max tyle ile jest w rurce - nic poza tym ) , ewentualnie jest taki nowy kubek 360 stopni nierozlewający pije się z niego jak ze szklanki

 

niestety żadne z rozwiązań nie nadaje się do kaszki .. zwłaszcza takiej gęstej

Edytowane przez R&K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie jestem zwolennikiem niekapków, a do kaszki to już w ogóle. Tak sobie myśle, że jak już inne posiłki konsumowane łyżeczką to może wystarczy kaszkę odpowiednio zagęścić i karmić łyżeczką.Wiadomo, że na początku trwać to będzie dłużej i wymaga cierpliwości i konsekwencji. Ale to chyba dotyczy każdej zmiany.

 

Ja uczyłam mojego syna pić z DOIDY kubka do nauki samodzielnego picia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja chyba jednak wredna sucz, a nie matka jestem :oops: u mnie nie było w ogóle butli, chcesz jeść - tu jest miseczka, a tu łyżka :oops:

Kubek typu niekapek vel bidon z samego założenia jest do napojów, nie do posiłków, więc sorry....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też od razu z cyca na łyżkę. A picie z kubka nawet nie niekapka, bo kapał. :) W każdym razie kubek nie miał miękkiego międlaka tylko plastikowy twardy dzióbek. Smoczków moje też nie dostają. Nie z jakichś tam ideologicznych względów. Kupiłam, wykonałam wszystkie zabiegi higieniczne, wtykałam w buzie i oba wypluwały. Uznałam więc, że nie będę kombinować z przyuczaniem, żeby potem kombinować z oduczaniem. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja chyba jednak wredna sucz, a nie matka jestem :oops: u mnie nie było w ogóle butli, chcesz jeść - tu jest miseczka, a tu łyżka :oops:

Kubek typu niekapek vel bidon z samego założenia jest do napojów, nie do posiłków, więc sorry....

 

aaa ja też! :D po cycu, butelka z ustnikiem (taki z nacięciem do rzadszej kaszy) a picie: niekapek i zaraz szklanka. Teraz młody ma 3 lata, nie mam w domu nawet bidonu, butelki i niekapki wyszły jakiś rok temu. Jak chce jeść to w determinacji zjadłby rękoma ale jako bardziej "kulturny" od rodziców je widelcem i ku zawstydzeniu starych... nożem (dziamdzia sobie kotleta, wpycha makaron na widelec). Szklanka, kubek- no problem. Kaszę polecam łyżką, dla mamy to więcej zachodu ale dla dzieciaka ubaw po pachy (szczególnie jak mamusia lub tatuś miny robią ). Co do smoczków w ogóle, to mój dziamdział już w szpitalu na porodówce (położna łamiąc wszelkie zasady zawodowego spisku(żadnych zapychaczy) przyniosła mi sama stwierdzając, że takiego cycożercy to ona nie wiedziała dawno i chciałaby mi pomóc (dzięki Ci Panie za tę złotą kobietę) Smok "wyszedł" niepostrzeżenie po 6 m-cu, bez żalu:)

 

Tak w ogóle to się witam ze wszystkimi. :welcome: Mam w domu dwa "bachorzątka": 7,5 kontra 3 lata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam kolejną przedszkolną troskę. Dziś popełniłam błąd (teraz to wiem) i poszłam sobie spacerkiem z wózkiem pod przedszkole. Akurat grupa mojej Córeczki była na dworze. Jak prawdziwa mamusia-kwoka stanęłam przy ogrodzeniu i patrzę i: Mała oczywiście bez rękawiczek (jak reszta dzieci), no ale MOJA ma AZS, więc nawet chwilka w tej temp. bez rękawiczek oznacza problemy na rączkach. Miała na sobie spodenki dresowe, nie dżinsy, w których przyszła do przedszkola. A ja się do teraz zamartwiam, czy oby na pewno Panie założyły Jej pod te spodenki rajtuzki??? W pierwszym odruchu chciałam zapytać, Pani nawet przyprowadziła Marysię do mnie i dałam Jej buziaka. Ale nie odważyłam się zapytać, żeby nie wyjść na nadopiekuńczą mamę bez zaufania do Opiekunek.

Też macie albo miałyście takie dylematy? Czy to przejdzie?:)

 

 

PS. Oczywiście Kruszynka miała rajtuzki pod spodniami :) ufff:)

Edytowane przez Ania i Bartek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...