Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kto jeszcze ma małe dzieci?


Recommended Posts

Ja to raczej miałam w drugą stronę :oops:,zawsze wysłuchiwałam,że za lekko młodego ubieram. Nigdy nie miał rajstop vel kalesonów pod spodniami, gdy temperatura nie spadała poniżej 5 stopni, czapka lądowała w komodzie.

Góra raczej na cebulkę, krótki rękaw, t- shirt z długim rękawem i jak było bardzo zimno na to bluza lub sweter. A i tak jak przychodziłam po niego zawsze biegał z krótkim :)

Nigdy nie sugerowałam sie porą roku, lecz temperaturą....pamiętam jak raz starsza pani w pewien listopadowy dzień zaczepiła mnie na ulicy i zapytała "czemu ta dziewczynka (mam syna) jest bez czapki na co moje dziecię - "a pani ???...(pani była z gołą głową )no i chłopcem jestem tak dla ścisłości " :) :p

 

no ale ja już mówiłam,że sucz jestem :oops:

Edytowane przez malka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 288
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

moim zdanie nie prędko Ci to przejdzie zawsze bedziesz myslala zo Ty lepiej sie swa mala zaopiekujesz, ze lepiej ja ubierzesz, przypilnujesz itp, ale to jest normalne i nie masz sie czym przejmowac, panie opiekunki na pewno dbaja o to, aby dzieci byly cieplo ubrane, a co do rekawiczek to moze mala sama nie chciala ich zalozyc skoro inne dzieci byly bez, zapytaj....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też raczej nie przegrzewamy dzieci. Rękawiczki są konieczne ze względu na problemy ze skórką u Małej, ale zdaję sobie sprawę, że jest dzieckiem i na placu zabaw zwyczajnie jest jej niewygodnie:)

Pociesza mnie fakt, że chodzi do przedszkola bardzo chętnie, jest szczęśliwa, opowiada o nim, a wczoraj jadła po raz pierwszy obiadek - po I i II poszła do kuchni (wejście jest prosto z ich sali) i poprosiła o dokładkę, po czym też ją całą zjadła:) Poradzi sobie, a moje zamartwianie...no cóż, uodpornię się z czasem:)

 

Wynegocjowałam za to gorzką herbatkę:) Jedna z opiekunek robi dla siebie gorzką, więc zaproponowała, że będzie też robić dla Córeczki:) Co prawda nie wiem, jak to sprawdzę, ale właśnie uzmysławiam sobie, że z mam-kwoki zamieniam się w mamę-policjantkę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I się zaczęło. Dokładnie po tygodniu codziennego chodzenia do przedszkola, Marysia dostała temperatury i została dziś w domku. Generalnie jest odporna, więc widzę, że Jej organizm walczy. Teraz zasnęły oba moje Skarby, robię sobie szybką kawę, mycie głowy, ogarnięcie kuchni, a jak się obudzą... czekam na powrót Męża z pracy:) Jazda bez trzymanki:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prawie 2 latach w domu(licząc od zwolnienia l4 jeszcze w ciąży, macierzyński i brak pracy) wykorzystując fakt bycia zarejestrowanym w PUP od 2 kwietnia zaczynam staż. Zarobek w sensie finansowym pewnie pokryje(lub i nie) koszty opieki, natomiast doświadczenie zawodowe, które mogę tam zdobyć jest dla mnie bardzo cenne.

Na razie oswajam się z faktem zmian i szukam opieki dla syna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

janiseya powodzenia z szukaniem opiekunki!

Nam udało się po kilku "castingach" i rozmowach z Paniami. Szczęśliwie znaleźliśmy Panią, która będzie do nas dojeżdżała, bo była opcja, że ja miałam zawozić Synka do niani do miasta, potem do pracy, potem odebrać, wrócić i w sumie z drugą Córeczką widziałabym się 2h dziennie przed zaśnięciem. Więc cieszę się ogromnie, że Synek będzie u siebie, Pani dojedzie, a z tego co wiem, to pewnie z czasem wstawi ziemniaki i coś uprasuje. Szukajcie do skutku. My zaczęliśmy dość wcześnie, bo niania będzie potrzebna dopiero od września. Nawet finansowo wyszło to nieźle.

 

A u nas "w końcu" pojawił się jednak płacz przy zostawianiu w przedszkolu. Bartek zawozi Małą i od wczoraj jest lament i łzy. Dobrze, że tego nie widzę, bo przeżywałabym jeszcze bardziej. Dziś Kruszynka wzięła ze sobą przytulankę, mam nadzieję, że płacz zbyt długo nie trwał. Moja mała dziewczynka:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

janiseya "w końcu" pojawił się jednak płacz przy zostawianiu w przedszkolu. Bartek zawozi Małą i od wczoraj jest lament i łzy. .......

Och też bym chciała mieć takie problemy :) moje nastolatki tzw. młodzież to dopiero masakra z rozrzewnieniem wspominam dziecięce czasy mojej młodzieży ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, każdy okres w życiu dziecka to dla rodziców inne "problemy" i nowości.Pewnie za kilkanaście lat też będę obecne problemy wspominać z rozrzewnieniem.

 

Jak na razie wygląda na to, że mamy opiekunkę dla syna.W sumie w ten poniedziałek dowiedziałam się, że zaczynam 2 kwietnia, także same poszukiwania nie trwały długo, ale były bardzo intensywne. Kuzynka koleżanki, od poniedziałku będzie przychodziła do Małego i będą się oswajać(my też;)). To jest też dla mnie ważne, że Mały nie będzie musiał ze mną jeździć tylko pani do niego przyjdzie. Nie wiem czy jakbym szukała kogoś do opieki zaraz po macierzyńskim byłoby mi emocjonalnie łatwiej, pewnie nie. Na razie staram się zbyt dużo o tym nie myśleć(czyli jak można się domyślić cały czas mam temat w głowie:D), tydzień jeszcze będę w domu jak pani będzie przychodziła, potem mąż też będzie jak ja już zacznę staż.

 

Dobrze, że wcześniej zaczęłam jeździć na kursy i przyzwyczajałam Małego i siebie, że mamy też może nie być w domu jakiś czas. Dużo trudniej teraz by mi było wyjść (nowi ludzie, nowe obowiązki).

 

Ania i Bartek u nas byłoby odwrotna sytuacja,tzn. ja musiałabym zawozić syna do przedszkola na wypadek wystąpienia jakiś płaczów. Mąż przy pierwszej łzie zacząłby sam płakać nad jego "tragicznym" losem i zaraz zabrał do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania i Bartek u nas byłoby odwrotna sytuacja,tzn. ja musiałabym zawozić syna do przedszkola na wypadek wystąpienia jakiś płaczów. Mąż przy pierwszej łzie zacząłby sam płakać nad jego "tragicznym" losem i zaraz zabrał do domu.

 

:) dobre:) u nas Bartek raczej się nie roztkliwia nad dziećmi, choć kocha je nad życie, podobnie jest z moją mamą, trzyma dyscyplinę i o dziwo Mała lgnie do nich czasem bardziej, niż do mnie, czułej, miękkiej, ale niestety chwilami gderającej:) nieraz podczas słowotoku sama wyczuwam, od którego momentu Marysia już mnie nie słucha, po prostu się wyłącza:) tylko mi tak trudno się zatrzymać:) też tak macie?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...