Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sielanko-mania nasze miejsce na ziemi


Recommended Posts

No i ta wykończeniówka wykańcza. Tyle rzeczy się kumuluje, że głowa mała. Nadal nie mamy kupionego / zamówionego oświetlenia do żadnego pomieszczenia, salon pusty, w kuchni nie ma stołu, nie ma mebli łazienkowych, materaca do sypialni, o firankach nie wspomnę. Od poniedziałku mam urlop, muszę ogarnąć chaos.

Dobrze, że przynajmniej widać już zarys ogrodzenia - fundament stoi od wczoraj, intensywnie podlewany przez męża, ale bloczki na ogrodzenie jeszcze nie zamówione. Kostka zamówiona - nadal nie ma.

A co jest? Jest dużo, pomalowane ściany, pokój dziewczynek gotowy- wyposażenie kupione tylko wstawiać.Łazienki - wypłytkowane i wymalowane - biały sprzęt kupiony, armatura też - spoko, sypialnia - lajcik, kuchnia praktycznie kompletna, pralnia - sprzęt.

Jak popatrzeć co jest a czego brakuje to proporcje są na plus, damy radę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 360
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Łazienki mamy już wykończone, baterie kupowaliśmy termostatyczne do wanny i pod prysznic. Rozumiem, że pytasz o te prysznicowe - my mamy normalne montowane na płytki. Też rozważałam podtynkowe, ale mi odradzono. Jak coś się nagle zepsuje to niestety ale trzeba kuć płytki, żeby cokolwiek wymienić. My kupowaliśmy wszystko z TRESa Cuadro. Moja siostra zakłada taką podtynkową też z TRESa seria loft - , wygląda świetnie, a jak się sprawdzi czas pokaże. Dylemat rozumiem, chociaż jak znam życie to jak wam się taka podoba to trudno będzie znaleźć zadowalający substytut :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u nas trwają porządki przed przeprowadzką. Moja mama zwiększyła moje moce przerobowe i dzięki jej pomocy dom został wstępnie ogarnięty. Za to mieszkanie to istny poligon, skąd się wzięło tyle rzeczy. Segreguję i odrzucam te bardziej zużyte. A i tak będzie co przewozić. Dziewczynki wysłane na krótkie wakacje, przynajmniej mogę spokojnie pracować. Mąż skręca gniazdka i wtyczki elektryczki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Fajnie mieszać na swoim, chociaż jeszcze dużo zostało do zrobienia. Przez ostatnie dwa dni malowałam moim dziewczynkom domek ogrodowy, wygląda super. Pan Kazek od środy miał układać płytki na schodach i tarasie, na razie ma poślizg. Dzisiaj miały się rozpocząć prace przy kostce , miały... podobno startujemy w sobotę, podobno.... zobaczymy. Dzisiaj mam potwierdzony montaż mebli do gabinetu i pralni.Sukcesywnie zapełniamy dom sprzętami, meblami i innymi gratami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić, do poślizgów też, tak, że luzik, nie panikuję. Póki co powoli wyłania się zarys chodnika i podjazdu, panowie obsadzają krawężniki. I muszę powiedzieć, że wizja kostki przed domem staje się z dnia na dzień bardziej realna. Super. Nie mogę patrzeć na ziemię i piasek wnoszony na butach do domu - to jest porażka !

Tymczasem trawka na tzw. ogrodzie wygląda mizernie, więcej chwastów (na nieszczęście jednoliściennych, których nie wyniszczymy opryskiem) niż tej trawy, dodatkowo brak deszczu wymusza na nas konieczność podlewania. Zobaczymy co z nią zrobić, jak nie będzie wyjścia to zniszczymy wszystko opryskiem i posiejemy od nowa - tak wiem, że to ostateczność, ale rozważamy wszystkie opcje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj panowie elektrycy kładą przewody do bramy i do oświetlenia podjazdu, równocześnie planujemy położenie światłowodu pod internet, tak żeby w przyszłości nie puszczać linii napowietrznej. Czy to dobre rozwiązanie nie wiem, ale w przyszłości nie zamierzam bombardować trawnika.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz mi jak ci się mieszka? jest coś czego Ci brakuje szczególnie ?

 

Na trawę dobrze działa naturalne nawożenie :) może to obrzydliwe ale prawdziwe , widzisz nie mamy jeszcze łazienki i nasz synek sika za domem na trawę w różnych miejscach, był taki czas ze zastanawiałam się jakim cudem są plamy takiej ładniejszej trawy , jest gęsta, zielona lepiej rośnie, pomimo tego że nawozem podsypujemy całość, myślałam że może nawozu rozsypało się mężowi więcej. Lecz plam sukcesywnie przybywało, Któregoś dnia przyłapałam maluszka ze nie korzysta z toalety a sika na trawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

czytam forum od dawna, śledziłem dzienniki, także ten, ponieważ niebawem mam zamiar się budować. Szczerze mówiąc po drodze parę razy mi się odechciało budowy ;) aczkolwiek z tego co widzę i czytam efekt jest porażający. Teraz się zarejestrowałem bo mam pytanie o... koszty całkowite budowy (nie wliczając prac własnych) -- o ile to nie tajemnica i nie nadszarpnie przesadnie nerwów autora gdy zacznie się wyrażać. :)

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym naturalnym nawożeniem to masz rację ! Nasza łazienka jest już skończona, ale moim dziewczynkom w ferworze zabawy też czasem nie chce się z niej skorzystać :) Chociaż z tego powodu jakichś spektakularnym efektów nie zauważyłam. Może za mało działają w tym temacie ;) Jak mąż znajdzie trochę czasu to zasili trawkę "śmierdzącym" specyfikiem, najlepiej zrobić to przed deszczem, żeby zbytnio nie drażnić sąsiadów. Problem z trawą wynika u nas z powodu torfu, którym posypaliśmy działkę, bardzo szybko się przesusza, a system korzeniowy trawy jest jeszcze bardzo płytko, no i chyba za mało tej trawy zostało wysiane, albo za słabo wzeszła. Nie wiem. Może się jeszcze rozkrzewi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Myjk,

Fajnie, że się ujawniłaś/eś. Budowa to fajna sprawa, pod warunkiem, że są pieniądze i nie trzeba z wszystkim kombinować, szukać alternatywnych rozwiązań i substytutów. U nas budowa przebiegała raczej sprawnie i zgodnie z założeniami. Wystartowaliśmy 31-03-2012 a wprowadziliśmy się 13-07-2013. Fakt urządzanie domu i działki jeszcze nie zakończone i pewnie potrwa jeszcze kilka dobrych chwil, ale ogólnie da się mieszkać. A komfort bycia u siebie - bezcenny. Dla mnie największym szczęściem jest fakt wyeliminowania schodów - mieszkaliśmy na III piętrze i wizja wnoszenia ciężkich zakupów działała na mnie demobilizująco. Budowa parterówki była przemyślanym i jedynie słusznym rozwiązaniem.

Co mogę powiedzieć po trzytygodniowym mieszkaniu u siebie?

Jestem/jesteśmy mega szczęśliwi.

Wielkość pomieszczeń - sprawdziła się, nie jest ani za dużo miejsca ani za mało, dla nas optymalnie. Dziewczynki mają pokój 17m2 a w nim dużą szafę - garderobę, biurka, regały, łóżko piętrowe (bo takie chciały/ dwa pojedyńcze zmieściłyby się bez problemów) i sporo, naprawdę sporo miejsca do zabawy. Nasza sypialnia jest również przestronna- a mała łazienka wbrew pozorom wcale nie jest taka mała a bardzo funkcjonalna. Master room - to najlepsze z przyjętych rozwiązań, mamy wszystko w zasięgu "ręki" łóżko, wc/prysznic i bazę ubraniową - szczerzę polecam. Warto stworzyć sobie "odrobinę luksusu". Wyjście z sypialni na taras to też super pomysł, który został wdrożony już po wybudowaniu domku - drobna modyfikacja w stosunku do projektu. Było warto, nie żałuje.

Gabinet to najmniejszy z pokoi, w moim odczuciu najprzytulniejszy. I co tu dużo mówić, gdyby istniała opcja stworzenia w nim master roomu z łazienką to kto wie czy nie zamienilibyśmy go na sypialnię :) Pokój ma oko na wschód i poranki w nim są przeurocze - pokój skąpany w słońcu, lubię tam wchodzić rano!

Kuchnia - ma wyważoną wielkość, wszystko co zaplanowaliśmy ma w niej swoje miejsce, jest przestronna i funkcjonalna. Na razie nie mam żadnych złych doświadczeń. Indukacja - obsługa "pikuś", gotuje się bardzo szybko. Muszę jeszcze opanować umiejętność smażenia jajecznicy - pierwsza próba wyszła nieco dziwnie- jak dla mnie jajecznica się nie smażyła a gotowała. Ale może to wynika z nieumiejętnego nastawienia poziomu mocy. Nie wiem, będziemy testować dalej. Zmywarka- moja pierwsza w życiu, nic nie zmywam ręcznie. Super. Na razie miałam za mało zastawy i musiałam zmywać codziennie bo po prostu fizycznie brakowało nam naczyń do jedzenia, ale już dokonałam stosownych zakupów i myślę, że zmywanie co drugi dzień będzie o.k., oczywiście trzeba wieczorem przynajmniej przepłukać zawartość, żeby nie było "zapaszku". Obok kuchni mam pralnie i spiżarkę. I to też strzał w dziesiątkę. W spiżarce mam wielką szafę na całą szerokość pomieszczenia, zabudowaną do sufitu, z masą półek. Super miejsce na gromadzenie wszystkiego co w kuchni zbędne - sprzętów i urządzeń używanych rzadziej, zakupów spożywczych na cały tydzień, wody, ziemniaków itp.

Pralnia z miejscem do prasowania. Suszarka w znacznym stopniu wyeliminowała przykrą konieczność prasowania, ale jak dla mnie nie wykluczyła jej całkowicie. Męskie koszule, sukienki/spódnice/bluzki do pracy w moim odczuciu nadal wymagają "delikatnego" muśnięcia gorącym żelazkiem, natomiast rzeczy dzieci do przedszkola już nie będą "dopieszczane" w ten sposób. Skarpetki, bielizna, ręczniki itp rzeczy po wyjęciu z suszarki są rewelacyjne, trafiają prosto do szafy. Co jest naprawdę fajne, to że rzeczy nie mają na sobie paprochów/kudełek/włosów itp. wszystkie te rzeczy pozostają na filtrze. Byłam w szoku jak czyściłam filtr, że jest tego aż tak dużo. Na razie czyszczę filtr po każdym suszeniu, ale pewnie kiedyś mi przejdzie ;)

 

Jeżeli chodzi o całkowity koszt budowy, to co tu dużo mówić nie jest mały. Ale można budować za każde pieniądze, budowa przyjmie wszystko co masz i zawsze wyjdzie, że potrzeba więcej. Na forum są ludzie, którzy budują za 200 tyś i tacy co włożyli bańkę. Wszystko zależy od wielkości domu, przyjętego systemu, materiałów i tego co w domu chcesz mieć. Budowa to mega doświadczenie, sztuka osiągania kompromisów i balansowania na krawędzi. Niemniej jednak polecam, bo w efekcie otrzymujesz satysfakcję gwarantowaną, bez zwrotu kosztów !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do uczuć związanych z mieszkaniem i do tego czego mi brakuje lub nie. To sytuacja kształtuje się następująco. Tak na dobrą sprawę to jeszcze za krótko mieszkamy żeby mówić, że czegoś nam brakuje, no może z wyjątkiem czasu, żeby móc w pełni korzystać z domu i z radości, którą nam daje. Do tej pory weekendy mieliśmy zajęte imprezowo (wesela/chrzciny), a na tygodniu to stały pęd- przedszkole-praca-przedszkole (są upały- dzieci chcą na basen)- powrót do domu- to już tylko delikatne ogarnięcie najpilniejszych kwestii. Nadal nie jesteśmy w pełni przewiezieni i rozpakowani. Rzeczy nie leżą jeszcze na swoim docelowym miejscu, nierzadko to miejsce nie zostało jeszcze określone. Panuje jeszcze sporu chaos, kiedyś go ogarnę. Potrzebuję urlopu.

Po zamieszkaniu pojawił się problem z wodą, ciepłą wodą. Byłam skłonna wracać do bloku ;). Na szczęście hydraulik usunął bubla, którego nam zrobił i teraz jest naprawdę o.k. - kąpiele to przyjemność a ciepłej wody nie brakuje. Na chwilę obecną nie dostrzegam żadnych niedogodności przeprowadzki z centrum na wieś. Nawet dojazdy do pracy pomimo początkowych obaw nie stwarzają mi większych trudności. Mało tego potrafię się tak zorganizować, że zaczynam pracę o 7.00 byleby tylko wcześniej móc wrócić do domku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...