Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sielanko-mania nasze miejsce na ziemi


Recommended Posts

Mam mieszane uczucia odnośnie domów parterowych. Oczywiście jest to z pewnością wygoda że nie trzeba latać po schodach, a i nie ma "problemu" ze skosami w pomieszczeniach. Z drugiej strony realnie ze schodów na poddasze korzysta się stosunkowo rzadko, ponieważ na górze są zazwyczaj rozplanowane tylko sypialnie -- kuchnia (i spiżarka gdzie trafiają zakupy) jest zawsze na parterze. Zaleta, pomieszczenia sypialne są wyraźnie odseparowane od części dziennej. Kolejną, odrzucającą mnie wadą domów parterowych jest wyższy koszt budowy, większa zajętość działki i wyższe koszty ogrzewania (przynajmniej tyle mówi teoria).

 

U mnie sytuacja wygląda trochę inaczej, ponieważ mieszkam od 8 lat w domu (wcześniej bloki na warszawskiej Ochocie i Ursynowie) -- ale jest to dom w "spadku", budowany, a właściwie rozbudowywany, stosunkowo małymi nakładami finansowymi. Stąd strop na części poddasza jest drewniany i wszystko się trzęsie, dach pseudo mansardowy (to akurat mi się podoba, bo nie ma upierdliwych skosów na dwóch ścianach, ale za to z zewnątrz wygląda jak stodoła), kiepskie rozplanowanie pomieszczeń, słaba instalacja grzewcza (piec węglowy w piwnicy i dopiero w tym roku zrobiony zsyp -- wcześniej trzeba było z paliwem dymać po schodach), słabe ocieplenie etc. Niby jeszcze wszystko się trzyma kupy, ale... chce mi się jednak zrobić zrobić dom energooszczędny i ergonomiczny. Niestety trafiłem na żonę jaką trafiłem -- taką co nie lubi wydawać pieniędzy. Dziwne? Też się dziwię -- mówię ci boghu co ja tu mam... :stirthepot: No żeby facet nie mógł z gołą babą w windzie... e, moment, to nie ten film. Żeby facet musiał kobitę namawiać do pójścia na manicure, do fryzjera, albo na zakupy po kieckę czy buty? :mad: Kto to widział... I jak z taką dom budować... :bash:

 

Stąd pytam o koszty (w połączeniu z fotorelacjami, jakością wykonania na podstawie fotek będę miał jakieś konkretne punkty odniesienia), bo jeśli dojdzie do budowy (projekt już w drodze na podstawie mojego autorskiego "szkicu" -- w sumie trochę z nadzieją czekam na nową ustawę budowlaną, a i wizja budowy południowej obwodnicy wawy do 2020 roku aby mieć wszędzie bliżej, skutecznie mnie hamuje przed ew. rozpoczęciem prac) to podejrzewam żona będzie chciała ciąć koszty na wszystkim, a ja wręcz przeciwnie ;) -- chcę na wstępie zainstalować przede wszystkim PC i WM, bo palenie w piecu już mi się znudziło i z pewnością do tego nie wrócę...

 

Uwaga o sypialni na wschód wątpliwa. Sam zastanawiałem się czy dać sypialnię na wschodzie czy na południu. Ostatecznie skończyło się jednak na południu z łazienką na zachodzie. O ile gabinet na wschodzie poranną porą może robić wrażenie, to prześwietlona na wskroś sypialnia o 6 rano w letni weekend to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej. ;) Także myślę, że nie masz co za bardzo żałować, a do prześwietlonego gabinetu nikt chodzić nie zabroni. ;) Z pewnością kuchnia na wschodzie to jest to co zachęca do rozwinięcia skrzydeł po przebudzeniu -- i tak też to wstępnie rozplanowałem.

 

Zmywarka, dobra sprawa. Długo się broniłem przed tym wynalazkiem i teraz żałuję, że aż tak długo. Niestety zmywarka oducza skutecznie oszczędności na naczyniach. Kiedyś korzystało się z jednego kubka, sztućca, talerza, póki nie zarósł brudem aż nie było widać wzorków (ok, trochę przesadzam :p ), a teraz raz użyty kubek do wypicia choćby wody ląduje do zmywarki. W przeciwnym razie u mnie przy 3 osobach i 60cm szer. zmywarce ta chodziłaby średnio co 3 dni -- a to nie robi dobrze estetyce samej zmywarki, bo nawet w kubku po herbacie po 3 dniach zaczyna się pleśniawka. Jeśli chcesz mojej rady, to warto, poza inwestycją w jakiś śmierdziuszek, talerze ze wstępnie zgarniętym jedzeniem pozostawiać nie w zmywarce, ale "zestokowane" w zlewie, zalane wodą (nie cała komora żeby pływały, po prostu zalane warstwą wody między talerzami). To samo ze sztućcami, bo w zmywarce nawet po jednym dniu zaschną i często nawet 2-godzinne ich kotłowanie w zmywarce nie ruszy. Wiem, to w pewnym sensie nieestetyczne i mało funkcjonalne dla zlewu, bo wszystko stoi na wierzchu, ale uchroni przed często ohydnym wręcz smrodem ze zmywarki i sprawi, że wszystko będzie domyte. Stąd ja już zaplanowałem ogromny, dwukomorowy (pełne komory, nie jakieś tam popierdółki), głęboki zlew w nowym domu oraz wygodny "automatyczny zsyp" na resztki organiczne (w końcu faza na segregację ruszyła pełną parą). ;)

 

Obecnie w domu mam palniki gazowe, ale też jestem spragniony indukcji (w obecnym domu nie ma siły, a nie warto pruć). Także chętnie poczytam o użytkowaniu. :) Spiżarnia bardzo fajna sprawa, również u siebie zaplanowałem (wraz z dodatkową lodówką/zamrażarką). W obecnym domu bardzo mi tego elementu brakuje.

 

Niniejszym życzę miłego mieszkania i czekam na więcej fotek (zwłaszcza z kuchni). :)

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 360
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Fotki jak znajdę czas i chęci to powrzucam, ale jak pokazuje historia na forum mam z tym zazwyczaj problem. Co do rozleniwienia zmywarką, i rozrostu zużycia wszelkich naczyń - 100% racja, co do domywania zasuszonych talerzy/naczyń to zgadzam się w całej rozciągłości, ale jak to sygnalizowałam ja włączam funkcję płukania naczyń wieczorem i jest o.k. "Namaczania" w zlewie nie praktykuję i raczej z tej opcji nie będę korzystała, nie wspomnę już o fakcie, że mamy tylko jedną komorę :)

Żonę masz świetną i z taką można budować, nie tylko domy, na wszystko wam starczy i jeszcze zostanie :) Niemniej jednak na pewnych rzeczach oszczędzać się nie da, przynajmniej jeżeli zakładamy, że dom budujemy dla siebie i na dłuższy okres czasu - czytaj na całe życie. My nie żałowaliśmy pieniędzy na dobrą (wg. nas, inni powiedzą, że za mało) izolację - wszędzie 20 cm styro, instalacje wod/kan/co/oc, okna, drzwi, podłogi, dachówka ceramiczna. Zastanawiam się nad sensownością decyzji dotyczącej armatury - wszędzie drogi TRES, ale o.k., jest, wygląda świetnie, mam nadzieję, że posłuży wiele lat. Może trochę żałuje, że nie daliśmy punktowego oświetlenia led w całym domu - wybór żyrandoli przyprawił nas o zawrót głowy. Wszystko co jest dostępne cenowo jest delikatnie mówiąc wątpliwej jakości, a te kosmicznie drogie też nie są warte tej ceny. Oświetlenie punktowe rozwiązuje wszelkie problemy.

A wracając do parterówki - cóż każdy ma swoją filozofię domu, ważne żeby był szczęśliwy w swoim domu i w raz podjętej decyzji. Koszty fakt pewnie większe jeżeli chodzi o fundament/strop/dach, ale też nie ma konieczności robienia kolejnego stropu/ wykonania schodów/budowy dłuższych kominów/ stawiania rusztowań przy tynkowaniu ;) / i pewnie ponoszenia innych kosztów o których w tym momencie nie wiem - nie myślę. Ostatecznie możliwe że wszystko się równoważy. Życzę powodzenia w budowaniu/planowaniu budowy, cierpliwości, inspiracji czerpanej z forum - ja inspiracje czerpałam m.in. z bloga Konrada - http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183223-Decyzja-podjeta-budujemy-Dom-Arizona-S-GL-581-w-stand.-PASYWNYM-SUPER-ENERGOOSZCZ. To naprawdę fajny, ciekawie i od strony technicznej super prowadzony dziennik. Polecam lekturę.

Edytowane przez mgk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdjęcia to faktycznie czekamy już bardzo długo. !!

 

Domy parterowe są dobre ale pod warunkiem ze nie są duże a łazienki mają okna. Mi osobiście bardzo przeszkadza brak okna w łazience. Kwesta parterówki i poddasza też jest zależna do konkretnego modelu i wieku w rodzinie. Rodzice +dzieci prawie dorosłe czy rodzice i dzieci w drodze myślę ze powinni wybrać domek z poddaszem. Dzieci będą lub nie lub za chwile wyfruną a rodzice zostają często sami z molochami. Natomiast dla rodziców z małymi dziećmi parterówka to opcja idealna wg mnie, pokoje dzieci zazwyczaj to takie małe dziecięce salony., nie tak jak sypialnie dorosłych. Nasze dzieci za 20 - 30 lat i tak będą je przebudowywać :)

 

Bałagan przy przenosinach naprawdę jest upierdliwy ja już nie mam siły tego wszystkiego sprzątać, to i tak układanie, przekładanie tych wszystkich rzeczy to istna męka. Po trochu wynoszę rzeczy które mi nie są szczególnie potrzebne na budowę ale to wciąż nawet nie 30%.

 

Możesz zdradzić jakiej firmy masz suszarkę do ubrań, i jak ci się ją użytkuje. Jak z kosztami ? Tak mi się marzy ale boje się że to będzie zbyt droga inwestycja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie mam też jedną komorę, małą komorę na sztućce oraz ociekacz. Rezultat jest taki, że duża komora jest wiecznie zastawiona (aczkolwiek żona ma tendencję do pakowania wszystkiego od razu do zmywarki), zatem rozumiem Twój ból. Nie wiem jaką masz zmywarkę, ale u mnie (BOSCH SMS 53M08) funkcja płukania praktycznie w ogóle nie działa, zwłaszcza na ew. zapachy -- i tak śmierdzi jak postoi 2 dni. :(

 

Liczę na żonę, że mnie powstrzyma przed popłynięciem -- mnie się kasa nie trzyma w ogóle. Obawiam się tylko, że się możemy zestarzeć nie rozpoczynając w ogóle budowy. :p Oczywiście oszczędzać na kluczowych elementach nie mam zamiaru. Co więcej, żona jest budowlańcem (choć nie praktykującym), pracę pisała z termoizolacji, a w zeszłym roku zrobiła dodatkowy fakultet z alternatywnych źródeł (fotowoltaika itp.). Więc łatwo nie mam -- już w fazie szkicu zostały mi powytykane błędy, wszystkie mostki termiczne, m.in. moje uwielbione tarasy na piętrze, wykusz w jadalni itd. ;)

 

Dziękuję za link, dodaję do kolejki, z pewnością się zapoznam -- ostatnio notorycznie coś czytam na temat budowania, aż mi oczy rozpękają i ledwo widzę. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suszarkę mamy Electrolux EDH13386GW (chyba/prawdopodobnie ten model). Użytkujemy niedługo bo jak już pisałam mieszkamy dopiero 3-tydzień, ale kilka pań już suszyłam. Ubranka dzieci po wysuszeniu wyglądają o.k. wystarczy lekko "przeprasować" ręką przy składaniu i do szafy - a że tych ubrań jest najwięcej to dla mnie suszarka stanowi duże ułatwienie, tak samo dzinsy, swetry. Koszule męża - nie ma siły trzeba potraktować żelazkiem, tak samo moje rzeczy do pracy. Nie jestem pedantką a prasować nienawidzę szczególnie, ale jakoś tak nie podoba mi się chodzić tak na "pół gwizdka". Przetestuję inne programy i może zmienię zdanie. Co jeszcze, pranie z suszarki trzeba wyjąć niezwłocznie po zakończeniu suszenia, zaniedbania w tym przedmiocie grożą utrwaleniem zagięć wysoką temperaturą panującą w suszarce i wówczas prasowania wymaga już totalnie wszystko - ja zapomniałam o jednym suszeniu i na pewno więcej tego nie będę powtarzać ;) Plusy suszarki - błyskawicznie suche pranie, brak sznurków i ciągle wiszących ciuchów, nie ma konieczności wieszania i ściągania prania, ubrania bez kudełek, włosków itp., pranie miękkie, delikatne, pachnące. Koszty eksploatacji suszarki - nie ustalone, ale nasz model ma teoretycznie niskie zużycie prądu - 2.1. na cykl, klasa A+. Czy to inwestycja dobra, ekonomiczna - dla mnie tak, ceny suszarek na szczęście spadają, myślę, że coraz więcej osób będzie mogło sobie kupić tego typu sprzęt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie, żona budowlaniec, ekspert w dziedzinie energooszczędności, alternatywnych źródeł ogrzewania i Ty jeszcze masz jakieś wątpliwości co do budowy! Tego typu wiedza to bezcenne Know-how. Ja też miałam fioła na temat mostków cieplnych, izolacji itp. czytałam literaturę i wszystkie wiadomości z sieci/forum a budowlańcy i tak zawsze chcą na skróty i trzeba ich solidnie pilnować i ciągle kontrolować. Jak sobie przypomnę malowanie fundamentów czarnym mazidłem to po prostu śmiać mi się chce. Panowie malowali, malowali, malowali, a co się przy tym nawyzywali inwestorów to już ich, my osiągnęliśmy stan zadowalający :)

 

Zmywarkę mamy SIEMENS SN 66M095EU speedMatic (made in Germany) - płukanie daje rade. Do zmywarki przekonał mnie 3 kosz na sztućce, 13 kompletów, niskie zużycie wody, energii a przede wszystkim metalowe wnętrze i niemieckie wykonanie. Mam nadzieję, że kilka lat posłuży.

 

A czytanie forum jest jak narkotyk, wciąga, ciągle chcemy więcej i więcej. Ja siedzę od 2010 roku niemalże chronicznie.

Edytowane przez mgk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prace "archeologiczo-wykopaliskowe" nadal w trakcie - wszędzie piach, kurz i wertepy. Mam nadzieję, że do końca tygodnia kostka będzie położona. Tam gdzie już jest, robi się pięknie. Wczoraj ostatecznie mąż dokonał likwidacji "trawnika" - popryskał chwaściory randapem. Całość zostanie jeszcze zasypana nową ziemią i posiejemy trawę once again. Ja w przypływie weny pomalowałam nowo zakupiony sprzęt ogrodowy - stół i krzesła. Oryginalna impregnacja wydawała się być bardziej muśnięciem niż właściwym zabezpieczeniem. Teraz wyglądają super.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że tu w Twoim dzienniku ale ...

Liczę na żonę, że mnie powstrzyma przed popłynięciem -- mnie się kasa nie trzyma w ogóle. Obawiam się tylko, że się możemy zestarzeć nie rozpoczynając w ogóle budowy. :p Oczywiście oszczędzać na kluczowych elementach nie mam zamiaru. Co więcej, żona jest budowlańcem (choć nie praktykującym), pracę pisała z termoizolacji, a w zeszłym roku zrobiła dodatkowy fakultet z alternatywnych źródeł (fotowoltaika itp.). Więc łatwo nie mam -- już w fazie szkicu zostały mi powytykane błędy, wszystkie mostki termiczne, m.in. moje uwielbione tarasy na piętrze, wykusz w jadalni itd. ;)

Dziękuję za link, dodaję do kolejki, z pewnością się zapoznam -- ostatnio notorycznie coś czytam na temat budowania, aż mi oczy rozpękają i ledwo widzę. ;)

TAKA ŻONA TO SKARB !!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki zawrót głowy, że nie ma czasu wyciągnąć aparat z szuflady :) A tak na poważnie, to cała sobota upłynęła pod kątem układania kolejnych rzeczy przewiezionych z mieszkania. Booooooooooooożesz ileż tego nagromadziliśmy, a jeszcze nie wszystko zostało przewiezione. Końca nie widać.

Z planowanych na weekend zakupów meblowych nic nie wyszło, nic mi się nie podoba, a jak już jest coś fajnego to cena poraża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki zawrót głowy, że nie ma czasu wyciągnąć aparat z szuflady :) A tak na poważnie, to cała sobota upłynęła pod kątem układania kolejnych rzeczy przewiezionych z mieszkania. Booooooooooooożesz ileż tego nagromadziliśmy, a jeszcze nie wszystko zostało przewiezione. Końca nie widać.

Z planowanych na weekend zakupów meblowych nic nie wyszło, nic mi się nie podoba, a jak już jest coś fajnego to cena poraża.

 

 

bazując na Twoim doświadczeniu przeniosę prawie wszystkie rzeczy zanim się przeprowadzimy.

 

Ceny mebli są faktycznie porażające, czasami samodzielne zrobienie prostej szafki zajmuje jedno popołudnie i 1/3 ceny sklepowej

 

ale tak poważnie, powklejaj trochę zdjęć bo wszyscy odwiedzający Twój dziennik są ciekawi, :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myślałam, że wszystko co niezbędne zabierzemy i już, ale jak przyszedł ten moment to okazało się, że to wcale nie takie proste. Po pierwsze nic nas nie zmuszało i nie zmusza do szybkiego przewożenia, a po drugie jeszcze nie mamy w domu wszystkich mebli i jest problem z upychaniem tego wszystkiego. Nie zamierzam przechowywać pudeł w garażu - bo to już porażka na całej linii.

Zdjęcia wkleję, chociaż mam nieodparte uczucie, że jeszcze więcej przed nami niż za nami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po długim weekendzie. W domu przybyły nowe sprzęty, obrazy. Udało nam się wreszcie zamówić stół i krzesła do salonu. Wybraliśmy stół o dźwięcznie brzmiącej nazwie "Borys"

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=210425&d=1378452127

 

a do tego śliczne krzesełka - "Marzena"

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=210426&d=1378452141

 

 

I ta miła "parka" za 2-3 tygodnie uatrakcyjni nam dom :). Kolejny temat z głowy. W planach na najbliższe dni - ogarnięcie mieszkania. Czas na to najwyższy.

Edytowane przez mgk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Temat kostki - zamknięty :)

Mąż nawozi ziemie i wyrównuje przed domem, powoli całe otoczenie nabiera uroku. Musimy powoli zacząć zakupy ogrodnicze - drzewka, krzewy, kwiaty. nie wiem ile uda nam się w tym roku. Czas normalnie przecieka przez palce, a jeszcze tyle przed nami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kostka z daleka ładnie wygląda, ale faktycznie brakuje zieleni. Na wiosnę będzie ładnie jak porośnie. Masz jakiś plan na przylegający do was pas drogowy ? Trochę psuje wam wygląd domu. Dostaliście tak odległa linię zabudowy czy sami chcieliście się tak odsunąć od ulicy ? No i chętnie oglądniemy zdjęcia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od drogi odsunęliśmy się celowo, żeby minimalizować hałas i był to strzał w dziesiątkę, chociaż trzepnęła nas po kieszeni kostka - ponad 40 m od bramy do domu. Teraz mamy zamotkę z krzewami/drzewami - co kupić, zebu całość nabrała uroku. Mamy trochę swoich sadzonek, ale to wszystko zginie na tej przestrzeni. Dzisiaj dokonałam zakupu cebulek- hiacynty, żonkile, krokusy, tulipany, frezje, liliowce - posadzę, a na wiosnę mam nadzieję będzie pięknie.

A wracając do pasa ziemi przed ogrodzeniem - to też stanowi naszą własność i mam nadzieje, że go jakoś z głową zagospodarujemy - na razie brakuje czasu. Mamy problem z tym przystankiem, w planach gminy jest jego przesunięcie jakieś 100 m dalej, na razie wystarczyłaby jego zamiana na szklany, bo ten bunkier może jedynie odstraszać. Dobrze, że przeniesiono Delikatesy, to przynajmniej nie mamy dodatkowych obywateli na ławeczce jak w Wilkowyjach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...