Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Piec na drewno - Rocket Stove


4pluton4

Recommended Posts

Witaj, rozpalanie: drzwiczki paleniskowe lekko uchylone,po 10-15 min. zamykam otwierając klapkę PP na jakieś 15-20 mm.,po ok.godz. wyłączam wyciąg temp na kotle powyżej 70 st. spalin 200-230 st.Komora zał. szczelna inaczej czuć dym,bez regulacji PP byłaby katastrofa,po dołożeniu klapka PP na parę mm.,spaliny jak wyżej,PW ustawione na stałe,w palenisku powietrze może tylko przez palnik lecieć,jak tą cegiełkę włożyć już mam pomysła.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witaj,spójrz na pierwsze zdjęcia,chyba na 33 str. Tam z lewej strony ok. 30 cm. od lampy(dołu kotła) widać otwór prostokątny 6 x 8 cm..Na górze pion przykryty do połowy cegłą=większa część popiołu opada do osobnego popielnika na dole tam gdzie lampa.Muszę porobić dokładne zdjęcia to można to sobie lepiej wyobrazić.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Pluton i pozostali "kosmici". Próbowałem w sąsiednim wątku ale tam "ring wolny" się zrobił...

 

Jeśli nie macie nic "na przeciwko", chciałbym pogwarzyć na temat różnic między zaawansowanym nowoczesnym zduństwem, a zaawansowaną technologią RS. O wymianie argumentów myślę, nie udowadnianiu kto ma dłuższego. Pierwsze pytanie (mam nadzieje , że nie ostatnie:D) brzmi: Jaki jest sens podnoszenia temperatury spalania gazu drzewnego ponad przedział 700 - 900 o C? Zakres ten gwarantuje dobre spalanie masy drzewnej. Do obsługi tego zakresu nie potrzebne są kosmiczne materiały. Ile więcej można wyciągnąć z urządzenia podnosząc temperaturę o 200 o C. Ktoś to liczył , porównywał?

 

Trochę rozumiem Bogusława, bu on inwestuje w potężną masę. Natomiast piec o masie 1,5 - 2,5 tony nagrzewa się w podobny sposób spalając gaz drzewny dłużej, osiągając 850 o C - lub krócej, osiągając 1150 o C. Moim zdaniem ryzyko jest mniejsze przy pierwszym sposobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Podnoszenie temp. ma moim zdaniem sens,bo jest większe prawdopodobieństwo dokładniejszego spalenia gazów o najwyższej temp. zamozapłonu np. wodoru.W moim kotle celowo zastosowałem ruszt z tradycyjnego RS,podnosząc temp. w komorze dopalającej do max. Z tego co wiem dopiero powyżej 1300 st. następuje gwałtowny wzrost trujących a nie widocznych tlenków azotu przy spalaniu drewna.Paląc na min. obrotach w temp do 900 st. zachodzi niebezpieczeństwo nie dopalenia wszystkich gazów,ale nie można porównać kotła do pieca czy kominka kaflowego,bo takich obciążeń mogą nie wytrzymać.Tak myślę, ale zdunem nie jestem,oprócz tego myślę że lepiej można sterować procesem dopalania poprzez dodatkowe PW a niżeli wpuścić nadmiar powietrza na raz,ale jak wspomniałem ekspertem nie jestem.Nie wiem czy znasz tą teorię ale może inni też chcą wiedzieć .Pozdrawiam.

http://www.globenergia.pl/biomasa/kotly-na-zgazowanie-drewna#.VKkbXCuG_w8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Jeśli nie macie nic "na przeciwko", chciałbym pogwarzyć na temat różnic między zaawansowanym nowoczesnym zduństwem, a zaawansowaną technologią RS. O wymianie argumentów myślę, nie udowadnianiu kto ma dłuższego.

Większość prezentowanych w temacie palenisk i piecyków to raczej proste, a nie zaawansowane konstrukcje. Po prostu hobby i amatorszczyzna.

 

Pierwsze pytanie (mam nadzieje , że nie ostatnie:D) brzmi: Jaki jest sens podnoszenia temperatury spalania gazu drzewnego ponad przedział 700 - 900 o C? Zakres ten gwarantuje dobre spalanie masy drzewnej. Do obsługi tego zakresu nie potrzebne są kosmiczne materiały. Ile więcej można wyciągnąć z urządzenia podnosząc temperaturę o 200 o C. Ktoś to liczył , porównywał?

Wątpię, czy ktoś z forum cokolwiek liczył. Zakres temperatur 700-900 stopni może i jest ok, ale ja gdzieś czytałem, że żywice z drzew iglastych potrzebują wysokich temperatur do porządnego spalania. No i weź tu bądź mądry. Za wyższymi temperaturami przemawia dla mnie też prostota konstrukcji. W zaawansowanej konstrukcji, którą ktoś przebadał na etapie projektowania, pomierzył temperatury, konstrukcji gdzie jest podawane powietrze wtórne i jakiś sterownik czuwa nad ilością tego powietrza, tam można pozwolić sobie na wstrzeliwanie się w optymalną temperaturę.

W prostej konstrukcji trzeba śrubować temperaturę, bo tu nie mamy automatycznej regulacji. Regulatorem jest sam palacz, jakość i ilość opału, wiatr za oknem itp. Dużo zmiennych. Dążąc do wysokich temperatur mamy większe szanse na utrzymanie się jak najdłużej, jak najczęściej wwystarczająco wysokim zakresie temperatur. Odpowiednio wysokim do prawidłowego spalania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Podnoszenie temp. ma moim zdaniem sens,bo jest większe prawdopodobieństwo dokładniejszego spalenia gazów o najwyższej temp. zamozapłonu np. wodoru.W moim kotle celowo zastosowałem ruszt z tradycyjnego RS,podnosząc temp. w komorze dopalającej do max. Z tego co wiem dopiero powyżej 1300 st. następuje gwałtowny wzrost trujących a nie widocznych tlenków azotu przy spalaniu drewna.Paląc na min. obrotach w temp do 900 st. zachodzi niebezpieczeństwo nie dopalenia wszystkich gazów,ale nie można porównać kotła do pieca czy kominka kaflowego,bo takich obciążeń mogą nie wytrzymać.Tak myślę, ale zdunem nie jestem,oprócz tego myślę że lepiej można sterować procesem dopalania poprzez dodatkowe PW a niżeli wpuścić nadmiar powietrza na raz,ale jak wspomniałem ekspertem nie jestem.Nie wiem czy znasz tą teorię ale może inni też chcą wiedzieć .Pozdrawiam.

http://www.globenergia.pl/biomasa/kotly-na-zgazowanie-drewna#.VKkbXCuG_w8

 

Dzięki za linkę...Sprawa oczywista, ale w tej wersji nie znałem.

 

W konstrukcjach przemysłowych, w piecach zgazowujących produkowanych przez firmy podparte laboratoriami i solidnymi zyskami, ok. Zastanawiam się nad sensem przekraczania pewnej bariery osiągnięć w naszych konstrukcjach i tak niezłych, w celu podniesienia efektywności o kilka %? Okupione to jest zbliżaniem się do granic wytrzymałości ceramiki, granic uplastyczniania się stali itp...A powinien być zapas, bo inaczej pozostaniemy w sferze majsterkowania od nowa co dwa trzy lata. Spalanie w przedziale 700 - 900 jest już i tak bardzo przyzwoite. Przy odpowiednich wyliczeniach proporcji paleniska, wymiennika i komina, osiągamy bezdymne, czyste spalanie mieszczące się we wszystkich ekologicznych oczekiwaniach, nawet niemieckich czy austriackich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość prezentowanych w temacie palenisk i piecyków to raczej proste, a nie zaawansowane konstrukcje. Po prostu hobby i amatorszczyzna.

 

 

Wątpię, czy ktoś z forum cokolwiek liczył. Zakres temperatur 700-900 stopni może i jest ok, ale ja gdzieś czytałem, że żywice z drzew iglastych potrzebują wysokich temperatur do porządnego spalania. No i weź tu bądź mądry. Za wyższymi temperaturami przemawia dla mnie też prostota konstrukcji. W zaawansowanej konstrukcji, którą ktoś przebadał na etapie projektowania, pomierzył temperatury, konstrukcji gdzie jest podawane powietrze wtórne i jakiś sterownik czuwa nad ilością tego powietrza, tam można pozwolić sobie na wstrzeliwanie się w optymalną temperaturę.

W prostej konstrukcji trzeba śrubować temperaturę, bo tu nie mamy automatycznej regulacji. Regulatorem jest sam palacz, jakość i ilość opału, wiatr za oknem itp. Dużo zmiennych. Dążąc do wysokich temperatur mamy większe szanse na utrzymanie się jak najdłużej, jak najczęściej wwystarczająco wysokim zakresie temperatur. Odpowiednio wysokim do prawidłowego spalania.

 

Konstrukcje zduńskie są proste jak cep. To tylko niektórzy próbują demonizować tą prawdę bojąc się o robotę. Opierając się na palenisku Brunnera czy podobnym swoim, osiągałem też grubo ponad 1000 (kiedyś przy 1300 wykończyłem sterownik). Ale zszedłem na ziemię mając perspektywę remontu urządzenia za dwa trzy sezony . To co buduje się dla kogoś, nie może być na 5-10 lat. Obserwuję już trzy lata dwa urządzenia pracujące w zakresach 600-900. Palę średnio raz dziennie. Do tej pory nie czyściłem wymienników. Palę rożne drewno. Najwięcej liściastego, ale też iglaste, palety z gwoździami...Byle suche. Sterownik do tego kosztuje kilka stówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest w tym linku jeden poważny błąd co do ilości siarki w drewnie,coś podobnego do badań szwajcarskiego profesora nad zawartością żelaza w szpinaku , ;).W RS jest wysoka temp. ,bo taka jest jego konstrukcja,dlatego uważam że do zwykłych pieców i kominków kaflowych za bardzo się nie nadaje,ale jak pisałem nie zastanawiam się nad tym,a jak zrobię prosty RS do badań to będzie póżniej służył jako piecyk do ogrzania na tarasie,kominek jak się rozsypie postawię podobny z moimi modyfikacjami,bo jestem z jego niezawodności i sprawności lepiej niż bardzo zadowolony.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W konstrukcjach przemysłowych, w piecach zgazowujących produkowanych przez firmy podparte laboratoriami i solidnymi zyskami, ok. Zastanawiam się nad sensem przekraczania pewnej bariery osiągnięć w naszych konstrukcjach i tak niezłych, w celu podniesienia efektywności o kilka %? Okupione to jest zbliżaniem się do granic wytrzymałości ceramiki, granic uplastyczniania się stali itp...A powinien być zapas, bo inaczej pozostaniemy w sferze majsterkowania od nowa co dwa trzy lata. Spalanie w przedziale 700 - 900 jest już i tak bardzo przyzwoite. Przy odpowiednich wyliczeniach proporcji paleniska, wymiennika i komina, osiągamy bezdymne, czyste spalanie mieszczące się we wszystkich ekologicznych oczekiwaniach, nawet niemieckich czy austriackich.

700 - 900 *C to przedział temperatur bardzo przyzwoity.

Jednak ta temperatura najczęściej ma się nijak do temperatury, którą osiąga ceramika w różnych miejscach. Co innego jak nastąpi następne podłożenie a nawet następne. Jeśli cegły zaczną czerwienieć, to maja coś ok 650*C (niewiele). Jeśli czerwienienie jest osiągane w dłuższym czasie, to nie wpływa to mocno niszcząco na ceramikę, ale jeśli szybko to tak. W dodatku np może być tak, ze tylko jakaś część cegły czerwienieje przy każdym paleniu.

W zasadzie palę w zakresie wymienionej przez Ciebie temperatury ale mam kilka podłożeń. Palenisko od rusztu w górę jest stromym "korytkiem" i żar ma możliwość dobrego dopalania ze względu na te z suwanie do "kupy". Pochyłe cegły nagrzewają się wtedy nie równo na czerwony kolor. Zysk jest taki że dopala się na "Amen" i mija 3 miesiące aż zapełni się popielnik, gdzie mieści się 2 wiadra popiołu. Poprzednie palenisko zrobione z Al 28 po 4 sezonach największe pęknięcia miało właśnie w tym korycie. Nadmienię że ruszt z żeliwa nie wykazuje odchyłek(zniszczenia) co oznacza że temperatura w korycie paleniska jest w granicy nie powalającej. Osiągam to przez ograniczenie dopływu powietrza rusztem a brakujące powietrze wchodzi drzwiczkami.

Komfort niechodzenia z popiołem kosztuje, czyli ceramika na korytko paleniska musi być być z lepszego surowca.

W rakieciakach na kanał dopalający to też trzeba dać coś lepszego :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogusław

Spróbuj napalić bez udziału rusztu. Wiesz, tak dla sztuki, dla potomnych, dla naszej upierdliwej ciekawości :). Ciągle chodzi mi po głowie ten problem. Czy ruszt jest potrzebny w tego typu konstrukcjach. Czy wlatujące tamtedy powietrze nie podrywa czastek popiołu, prowadzac w efekcie do zanieczyszczenia spalin wylatujacych kominem. Czy nie wychładza też komory spalania.

 

Ja w HKD 4 wybieram popiól raz na 3 tygodnie, HKD 6 wytrzymuje do 2. Swoje nowe paleniska buduję tak, że starcza raz w miesiącu. Nigdy nie myślałem, żeby zwiększać ten interwał, bo to i tak niezły wynik. Muszę popróbować skupić się na tym elemencie.

 

Wracając do temperatur. U mnie drugie podłożenie to katastrofa termiczna w chałupie. Musiałbym dać cięższy, grubszy wymiennik i palić rzadziej, a tego nie chcę...Pewnie pamiętasz, ale ja pale w cyklu 12 godzinnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Z tego co wiem to jeśli piszemy o dopalaniu gazów w komorze dopalającej,700 st. to za mało,bo nie dopalisz np. wodoru,który pójdzie również z bezdymnym spalaniem w komin,a gaz to bardzo energetyczny.Uważam że 900 st. to absolutne min. ,ale to moje prywatne zdanie.Jeśli chodzi o popiół to wyciągam wiadro co 2- 3 tyg.,ale w tym czasie trzeba do kotła włożyć 1 mp. drewna,nie chciałbym tego tachać do salonu,chyba że masz jakieś sprytnie rozwiązanie o czym jestem przekonany ;) np.skład drewna zaraz za ścianą to ok.Zauważyłem jeszcze jedną ważną rzecz,czym wyższa temp. w palenisku,komorze dopalającej i suchsze drewno tym mniej PP potrzeba do palenia.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sobie zrobić jakąś odmianę takiego pomysłu:

http://allegro.pl/wozek-do-drewna-kominkowego-wozek-na-drewno-kosz-i4947370881.html

Osobiście do transportu drewna do domu wykorzystałem dwie kastry(skrzynki plastykowe czarne o wym: 30x50x30)do mieszania betonu(gliny), jakie można kupić w sklepie budowlanym. Z czasem dorobię się też kołek :).

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z rusztu Piotr chyba już nie zrezygnuję.

Powodem jest niechęć w obsłudze popiołu co pewien krótki czas. Można też posiadać ruszt i nie podawać nim powietrza do spalania. Wtedy powietrze podawane górą i tak zejdzie pod ruszt i polepszy spalanie żaru, ale ta intensywność się znacznie zmniejszy. No i popiół opadnie na dół :) co uwolni od "obsługi"

Dobrze rozumiem piece o małej masie i łatwość przegrzania nimi pomieszczenia, ponieważ takie piece zawsze mi towarzyszyły od dzieciństwa i też od takich zaczynałem własne konstrukcje. Jak to mówią w reklamie: duży może więcej :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miedziannik.

 

To wszystko prawda co piszesz, i fajnie mi się z Tobą gada.

Niewątpliwie też, czegoś się nauczę, jak to zwykle bywa.

Pamiętaj tylko, że moja wizyta w tym wątku ma jeden cel. Chcę się

dowiedzieć, czy warto dopalać ten wodór? Ile osiągamy? 5%? Czy więcej?

Okupione jest to "przekroczeniem bariery dźwięku" wytrzymałości

materiałów użytych do wykonania takiego dopalacza. Mówię o warunkach

domowych i popularnego zduństwa. Zarówno amatorskiego jak i zawodowego.

Przemysł, pojazdy na holz gaz, piece zgazowujące drewno - TAK, bo tam

jest potrzeba lub możliwości. Być może w piwnicy też,

ale...majsterkowiczom życzę miłej zabawy. Urządzenia w salonie maja być

wypadkową funkcji grzewczych, estetycznych i potrzeb atawistycznych... O

brudzie nie dyskutujmy, bo to patologia...

 

Nawet jak wdrożymy produkcje prundu z wody, drzewa będą musiały rosnąć i

umierać, by ludzkości szlag nie trafił. Będziemy je wycinać, by zrobić

miejsce następnym, lub nastąpi powrót do prehistorycznej puszczy, gdzie

drzewa obalając się stanowią nawóz dla ich następców. Ciekawe kto się

będzie wówczas przejmował wydzielanym wodorem i innymi składnikami

zamkniętego, ekologicznego cyklu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sobie zrobić jakąś odmianę takiego pomysłu:

http://allegro.pl/wozek-do-drewna-kominkowego-wozek-na-drewno-kosz-i4947370881.html

Osobiście do transportu drewna do domu wykorzystałem dwie kastry(skrzynki plastykowe czarne o wym: 30x50x30)do mieszania betonu(gliny), jakie można kupić w sklepie budowlanym. Z czasem dorobię się też kołek :).

Pozdrawiam.

 

http://blog.kominki-batura.pl/przydasie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z rusztu Piotr chyba już nie zrezygnuję.

Powodem jest niechęć w obsłudze popiołu co pewien krótki czas. Można też posiadać ruszt i nie podawać nim powietrza do spalania. Wtedy powietrze podawane górą i tak zejdzie pod ruszt i polepszy spalanie żaru, ale ta intensywność się znacznie zmniejszy. No i popiół opadnie na dół :) co uwolni od "obsługi"

Dobrze rozumiem piece o małej masie i łatwość przegrzania nimi pomieszczenia, ponieważ takie piece zawsze mi towarzyszyły od dzieciństwa i też od takich zaczynałem własne konstrukcje. Jak to mówią w reklamie: duży może więcej :)

Pozdrawiam.

 

Dyskutowaliśmy już o tym...Piece które pamiętasz miały masę porównywalną do moich, tylko problem był w cyklu 24 godzinnym. Trzeba było nahajcować jak diabli by osiągnąć te 24 h. Skutek był taki, że po napaleniu przegrzewały, a po 18 godzinach zaczynaliśmy marznąć. Palenie w takim piecu (trochę zmodyfikowanym), pozwala równomierniej rozłożyć temperaturę na dwa 12 godzinne cykle, utrzymując bardziej stałą ciepłotę grzanych pomieszczeń. Można też zrezygnować z palenia w cieple wiosenne/jesienne dni. Tak więc coś za coś. Upierdliwość palenia co 12 godzin, w zamian za brak elastyczności ciężkiej konstrukcji w dni kiedy mamy 13 za oknem i słoneczko.

 

Skłaniam się ku 4-5 tonowemu piecowi w termosie. To jest chyba kwintesencja naszych przekomarzań! Mam nadzieję, że starczy mi determinacji by to u siebie kiedyś postawić. Potrzebna jest też przebiegłość by oszukać jakoś "domowy ruch oporu"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak doczytałem, to rzeczywiście dopalanie w granicach 850*C jest bardzo poprawne a nawet chyba bezpieczne ekologicznie. Chyba ze podawanie powietrza jest w 3 miejscach, to czystość spalania nadal jest dobra po przekroczeniu tej temperatury. okazuje się ze sprawność spalania może nie iść w parze z emisją zanieczyszczeń, gdyż tworzą się wtedy "inne" Również w piecach ceramicznych istnieje problem skutków odbierania tak wysokiej temperatury. W rakieciakach problem jest niewielki, bo dawka jednorazowa jest niewielka i tylko trzeba zrobić dobry kanał dopalający.

Wydaje mi się Piotr ze trzeba uświadomić dla przyszłych nabywców, że materiał na piec można zrobić z różnej klasy ceramiki a ta różnie kosztuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...