Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

No i patrzcie, trochę gzymsików, farby stiukopodobnej i już człowiek oczarowany i zapomina niedoróbki pod spodem.. czyli cienkie ocieplenie, wychapaną folię w miejscach oświetlenia, chudą izolację bez warstwy poprzecznej pod belkami i ogólną szkieletowość domku. Wzięła bym go :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 154
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 4 weeks później...

Wiele lat temu oglądałam taką budowę w Kanadzie. Trochę tam było cegły w murach, ale poza tym to samo. Wtedy byłam tym zachwycona. Teraz żeby mi dopłacano, to bym nie chciała takiego amerykańskiego cudu. Koszmarna tandeta.

Chociaż, gdyby u nas takie tornada jak u nich szalały, też może byśmy budowali takie szybkie paździerzowe chałupki.

 

Trzeba przyznać, że bardzo ciekawy i pouczający wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WOW, tknęło mnie i pognałam na początek. Dotarło do mnie, że oni tego składaka budowali do lutego zeszłego roku. To... zaraz... za parę dni minie 15 miesięcy. Rekord, tylko w która stronę :lol2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele lat temu oglądałam taką budowę w Kanadzie. Trochę tam było cegły w murach, ale poza tym to samo. Wtedy byłam tym zachwycona. Teraz żeby mi dopłacano, to bym nie chciała takiego amerykańskiego cudu. Koszmarna tandeta.

Chociaż, gdyby u nas takie tornada jak u nich szalały, też może byśmy budowali takie szybkie paździerzowe chałupki.

 

Ale dlaczego taki negatywne nastawienie do domow szkieletowych? Czy gorzej sie w takich mieszka niz w murowanych? A to ze mniej trwalsze to raczej nie ma znaczenia bo i tak wytrzymaja do konca naszego zywota. A po kilkudziesieciu latach i tak bedzie mozna go sprzedac za wieksze pieniadze. Wydaje mi sie ze sporo ludzi narzeka na tego rodzaju domy mimo ze nigdy w nich nie mieszkali. Ja mieszkalem w Polsce w bloku przez 25 lat, a nastepne 20 lat w amerykanskich szkieletowcach. I wydaje mi sie ze sama konstrukacja domu nie ma duzego znaczenia na jakosc zycia. O wiele bardziej wazny jest rodzaj ogrzewania (to nawiewowe jest do d**y), oraz czy jest centralna klimatyzacja.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o szkielet, tylko jego wypełnienie i grubość tych ścian. Strawbale też są szkieletowe :yes:

Tak się złożyło, że w Kanadzie oglądałam budowy i już istniejące domy „pod opieką” pary architektów, wnętrzarza i konstruktora. Oboje po studiach europejskich, ale zasiedziali w Kanadzie od lat 50-tych. Pokazywali mi różne budowy, bo w Kanadzie buduje się i szkieletowe, i ceglane, czy ceglano-kamienne. Opowiadali o nich, oceniali. Nasłuchałam się.

Może to kwestia klimatu nieco jednak innego niż w Stanach i przez to konieczności mocniejszego ocieplenia, ale domy szkieletowe miały dość grube ściany. Zostało mi wrażenie, że nie różniły się grubością od ceglanych. A ściany tego, który obfotografowujesz sprawiają wrażenie jakby od zdrowego kopnięcia miała się zrobić w nich dziura, że czołg przejedzie. Ja u siebie w domu z Ytonga mam 4 ścianki działowe szkieletowe i choć wiem że są solidne, to nic na nich nie wieszam, bo boję się, że spadnie. Karton-gips to tylko gruby papier z gipsem. Jak mogę mieć do tego zaufanie, że wytrzyma?

To sprawę uprzedzeń mamy załatwioną.

Aha, wolałabym, żeby mi byle huragan dachu znad głowy nie ściągał, a dom nie składał się jak domek z kart. Preferuję solidniejsze konstrukcje.

 

Jeśli chodzi o ogrzewanie nadmuchowe, sprawdziłam jego skuteczność na własnej skórze kilka razy. Moi kanadyjscy architekci są właścicielami domu ceglanego i farmy z domem kamiennym. W obu budynkach jest ogrzewanie nadmuchowe. Na farmie działa w piwnicy stara konstrukcja z piecem na mazut. Wewnątrz rury doprowadzającej powietrze do pokoi zainstalowana jest rynienka, którą się napełnia wodą – to nawilżanie. Inaczej powietrze byłoby zbyt suche. Prymitywne, ale skuteczne. Jedyny nowoczesny element, to możliwość regulacji mocy paleniska z panela sterowniczego na ścianie w salonie. Byłam w tym domu kilka razy późną jesienią i zimą. Dom pomiędzy wizytami gospodarzy nie jest ogrzewany. Po włączeniu pieca w całym domu o powierzchni prawie 300m2 w ciągu 15 minut robiło się ciepło. Bywałam i w innych domach z podobnym ogrzewaniem.

Myślę, że tu Ty masz zły ogląd jeśli chodzi o nadmuchowe.

W Polsce też bywam w 2 dwóch domach, gdzie jest nadmuchowe. Mnie się podoba, a gospodarze są zadowoleni.

 

Pokazuj dalej te fotki, bom ciekawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie ze sciany z cienkich plyt gipsowych mozna uszkodzic sporo latwiej niz murowane, ale nawet jak sie to zdarzy to latwo mozna naprawic. Co do huraganu sciagajacy dach z domu to chyba sie zapedzilas, przeciez nie ma zadnej roznicy w konstrukcji dachu pomiedzy domem murowanym i szkieletowym. A poza tym przezylem juz pare huraganow i jakos nie widzialem aby sie dom zlozyl mimo ze okoliczne drzewa byly powywracane i polamane. Nawet drzewo przewrocilo sie na dom mojej znajomej i jakos tylko dach ucierpial.

 

Powtarzam z uporem ze solidniejsza konstrukcja domow murowanych ma niewiele wspolnego z jakoscia zycia w domu. I jak do tej pory nie wskazalas zadnego przekonywujacego argumentu. Ja natomast spotkalem sie w Polsce ze zla strona konstrukcji murowanych. Architekt ktory pomagal projektowac moj dom nie pozwolil na przesuniecie scian na pietrze tak jak chcialem bo to akurat byly sciany nosne, i niestety nie moglem zaprojektowac rozkladu pokojow tak jak bym chcial. W konstrukcji szkieletowej nie ma tego problemu. Tak wiec odwazylbym sie stwierdzic ze konstrukcja murowana ogranicza do pewnego stopnia jak dom moze byc zaprojektowany.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Edytowane przez psztymucel nulek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po włączeniu pieca w całym domu o powierzchni prawie 300m2 w ciągu 15 minut robiło się ciepło.

 

To jest jedyna dobra strona ogrzewania nadmuchowego. Dla mnie wielkim problemem jest to ze nastepuja kilku-stopniowe skoki temperatury. 5 minut grzania, 10 minut wychladzania sie, 5 minut grzania, i tak dalej. Zwykle kaloryfery jednak utrzymuja stala temperature.

 

Ja osobiscie bardzo nie lubie ogrzewania nadmuchowego.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jedyna dobra strona ogrzewania nadmuchowego. Dla mnie wielkim problemem jest to ze nastepuja kilku-stopniowe skoki temperatury. 5 minut grzania, 10 minut wychladzania sie, 5 minut grzania, i tak dalej. Zwykle kaloryfery jednak utrzymuja stala temperature.

 

Ja osobiscie bardzo nie lubie ogrzewania nadmuchowego.

 

 

Pozdrawiam serdecznie.

Starego typu kaloryfery, te z dużą ilością wody. Te nowe, niestety, działają tak samo. Ciepło jak są ciepłe a potem już jest ciepłe powietrze ale generalnie ja mam odczucie zimna. Dlatego w kozie palimy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde z nas ma trochę racji.

Ja nie przeżyłam takiego huraganu jakie potrafią hulać w Stanach, więc nie wiem. Chociaż ostatnio i w Polsce zdarzają się tęgie kataklizmy. Wiem też jak silny jest wiatr pustynny, więc mam szacunek to tej siły natury. Myślę, że jak huragan rąbnie czymś w taką cienką ściankę szkieletowca i wpadnie potężny prąd powietrza do domu, to takie chucherko lekkie z cienkimi ścianami rozłoży na czynniki.

Co do konstrukcji dachu oczywiście masz rację.

Chociaż relacje filmowe pokazują jak te amerykańskie domy rozpadają się podczas wichury o stosownej sile. Nikt mi nie powie, że po to by zmieść z powierzchni ziemi dom murowany i dom szkieletowy potrzeba jednakowej siły huraganu. Nie da się ukryć, że co mur to mur :yes:

 

W mojej podstawówce były dwie ściany dzielące korytarz, które zrobiono właśnie jak szkieletowe. Pomiędzy nimi uzyskano miejsce na spotkania harcerzy.

Na tym korytarzu trenowaliśmy ślizgi na d...skach. Wyglądało to tak, że dwoje dzieciaków łapało trzecie wsparte stopami o podłogę, za ręce i huśtało w przód i w tył. Gdy impet już był wystarczający puszczało się delikwenta i on sunął możliwie najdalej na tyłku po podłodze. Już nie powiem ile razy rozwaliliśmy tę ścianę waląc w nią nogami. Raz nawet ktoś przelecial na wylot.

No, po prostu, pamiętając te wyczyny, bałabym się co dzieci mogą z takim domem zrobić.

 

Poza tym nic przeciw szkieletowcom nie mam. W końcu half timbered houses, czy też strawball to też rodzaj szkieletowego budownictwa.

 

O ogrzewaniu nadmuchowym nie będę dyskutować. Ale już w starożytnym Rzymie tak ogrzewano domy. Może te skoki temperatury to kwestia nie dopasowanych do tego typu ogrzewania urządzeń sterujących.

Prawdę mówiąc ja nigdy nie zauważyłam takich zmian.

 

Co do problemu ze ścianami nośnymi w domu parterowym z poddaszem użytkowym, to chyba bym się pospierała. Mój jest tak zaprojektowany i wybudowany, że mogę sobie wyburzać Ytongowe ściany na piętrze i stawiać gdzie mi się spodoba. To o czym napisałeś, to nie wina systemu budowania tylko architekt był marny.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...