Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z wilgocią nad wełną - kapie, plamy na suficie


Bass_Jack

Recommended Posts

adam_mk pozwolę się z Tobą nie zgodzić. problem zawsze będzie, nawet wtedy gdy w 100% odetniesz dopływ pary z wnętrza domu. zobacz chociażby dzisiejszą prognozę pogody. pomiędzy godziną 13 a 16 punkt rosy +2C. już o 19 punkt rosy 0C żeby dwie godziny później był równy -2C. Jednocześnie cały czas b. wysoka wilgotność, powyżej 90 a nawet 100%

Powiedz mi, gdzie podzieje się ta woda, która musi wykroplić się z powietrza, bo powietrze w czasie schładzania nie będzie mogło jej unieść ? wykropli się na najchłodniejszych przedmiotach które napotka czyli np blacharce stojących aut. Gdzie wykropli się woda z powietrza z nieogrzewanego poddasza ? Tam gdzie najzimniej, czyli na membranie, bo ona jest nieocieplona i gdy na zewnątrz spadnie temperatura najszybciej się wychłodzi.

 

Żeby para wodna (było powietrze) nie wykraplała się na membranie od wewnątrz, trzeba by było zapewnić hiperwentylacje poddasza, która nie dopuściłaby do sytuacji, żeby na poddaszu było cieplejsze powietrze niż na zewnątrz. nierealne.

 

mylę się ?

Edytowane przez desmear
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 77
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

BARDZO się mylisz!

Albo bardzo bredzisz!

Albo dobierasz niewłaściwe słowa...

 

"Skraplanie powietrza" przeprowadzili Wróblewski z Olszewskim i udało im się tego dokonać w okolicy -180stC (azot).

O TYM piszesz?

(poczytaj swoje wypowiedzi!)

 

Postudiuj jeszcze takie pojęcia jak:

Dom mieszkalny, gradient, konwekcja, para wodna, wilgotność względna...

 

To pomaga zrozumieć.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak masz rację, za szybko (za rano) napisane, skrapla się para wodna, nie powietrze. reszta bez zmian.

bardzo wygodnie resztę argumentów dyskwalifikujesz odsyłając do literatury.

jak to jest, że oświecasz wiadomościami kto skroplił powietrze a ani słowa nie powiesz dlaczego auto wieczorem jest mokre i gdzie powietrze na poddaszu przy gwałtownym schłodzeniu odda wilgoć.

a może jednak spróbujesz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nieogrzewane poddasze" WCALE nie jest nieogrzewane!

BARDZO się staramy, aby tak było, ale na razie (ze 20 wieków już) nam się to nie udało!

 

Adam M.

 

Adamie z całym szacunkiem do Twojej wiedzy i Twojego doświadczenia... odpowiedzi tego rodzaju niewiele wnoszą. Jak się dobrze uprzeć, to można by udowodnić, że wszystko jest ogrzewane, bo w końcu w układzie słonecznym jesteśmy i temp. mamy większą od zera absolutnego. tylko, że to niewiele do dyskusji wnosi, takie gadanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przykład!

 

A Maria Curie- Skłodowska może TEŻ była KOBIETĄ?!

:lol:

Powiem Ci także, że WIEM czemu deszcz zaczyna się dużymi kroplami a kończy tymi malutkimi i jeszcze kilka innych rzeczy wiem...

:lol:

 

Chłopu tu kapie z sufitu a Ty się mokrym autkiem zajmujesz...

Załóżmy sobie osobny wątek i w nim będziemy rozważali te problemy.

Tu trzeba się zastanowić jak poprawić (bo naprawić prawie się nie da) to co jest.

Ten sufit trzeba uszczelnić dla przepływającego powietrza. Konserwę zrobić!

Tylko jak?

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

Ten sufit trzeba uszczelnić dla przepływającego powietrza. [...]

 

Jak już jesteśmy przy uszczelnianiu, to czy żółta folia paroizolacyjna stosowana powszechnie do izolacji poddaszy spełni to zadanie czy to tylko pic na wodę.

Jaka tak na pradę jest paroizolacyjność takich folii?

Edytowane przez sojek1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przykład!

 

A Maria Curie- Skłodowska może TEŻ była KOBIETĄ?!

:lol:

Powiem Ci także, że WIEM czemu deszcz zaczyna się dużymi kroplami a kończy tymi malutkimi i jeszcze kilka innych rzeczy wiem...

:lol:

 

Chłopu tu kapie z sufitu a Ty się mokrym autkiem zajmujesz...

Załóżmy sobie osobny wątek i w nim będziemy rozważali te problemy.

Tu trzeba się zastanowić jak poprawić (bo naprawić prawie się nie da) to co jest.

Ten sufit trzeba uszczelnić dla przepływającego powietrza. Konserwę zrobić!

Tylko jak?

 

Adam M.

 

i znowu dużo pustego gadania a żadnego konkretu. Gdyby - jak między wierszami sugerujesz - membrany nie działały, to by alpiniści/himalaiści/polarnicy i zwykli narciarze umarli z zimna. a nie umierają, bo membrana oddycha i wiatru nie wpuszcza. i przetestowałem obie cechy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już jesteśmy przy uszczelnianiu, to czy żółta folia paroizolacyjna stosowana powszechnie do izolacji poddaszy spełni to zadanie czy to tylko pic na wodę.

Jaka tak na pradę jest paroizolacyjność takich folii?

 

najważniejsze to nie dać się zwariować. ludzie, folia nigdy nie oddychała i oddychać nie będzie. oczywiście pod JEDNYM warunkiem: nie będziesz w niej robił dziurek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zróbmy eksperyment. Mamy wyż. Bezchmurne niebo.

 

Podest drewniany na świeżym powietrzu.

 

Gdzie zrobi się szron?

 

Na zewnętrznej powierzchni! Skąd? Ma to związek z bardzo niską temperaturą promieniowania zimnego nieboskłonu.

 

 

Drugi eksperyment.

 

Ten sam podest drewniany, ale zadaszony blachą.

 

Gdzie nastąpi zaszronienie?

 

Na wewnętrznej stronie blachy.

 

 

Proszę to odnieść do dachu.

Nawet przy szczelnych pomieszczeniach, szron pojawi się pod deskowaniem.

Bez membrany, będziemy mieli zawilgocenie wełny przy pierwszym "roztopie".

 

pozdr

GREGOR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Chodzicie w kółeczko i cały czas kombinujecie jak tu garbatemu ładnie powiedzieć, że jest GARBATY!

Co to wnosi?

 

Fakty!

Pojawił się szron i lód.

- SKĄD?

Dywersanci podrzucili?

- NIE! Przedostała się para wodna z wnętrz poprzez tę watę, wykropliła i zamarzała!

Gadanie : Nie płacz! To wyschnie! - jest mało twórcze.

POMIJACIE (świadomie czy nie?) problem - ile energii tą drogą z wnętrz ulatuje!

Ulatuje ciepłe powietrze i para wodna.

Ciepło z ciepłego powietrza ulatuje w cały świat.

Ciepło z pary też, ale...

Najpierw ulatuje ciepło parowania (bo ta para się skrapla oddając ciepło przemiany fazowej) a potem ciepło samej wody a w końcu ciepło topnienia (bo ochłodzona woda zamarza!).

Zobaczcie w jakich tablicach ILE tego jest!!!

 

Przy takiej konstrukcji dachu należy modlić się o mróz nieustający od listopada do marca.

Bo raz zamarznięta powłoka USZCZELNIA te warstwy i nie dopuszcza do dalszych strat.

Katastrofą jest zamarzanie i rozmarzanie tej lodowej pokrywki (powstającej samoczynnie).

Wtedy rozmarznięta woda grawitacyjnie napędzona melduje się PONOWNIE w domu!

 

Bieda- domek kryty watą!

A powinien być szczelny jak garnek odwrócony dnem do góry.

Tylko wtedy byłby w stanie utrzymać ten balonik ciepłego i wilgotnego powietrza wnętrz w oceanie zaokiennego chłodu!

 

Teraz trzeba by było taki garnek z tego domu zrobić, bo jak nie - to wiesz co się stanie!

Jak?

Nie wiem.

W tej technologii budowania stropów nie wie NIKT!

Wszyscy cały czas myślą i eksperymentują.

 

Dopisuję...

Poleciało to ciepło, za które Ci rachunek przyniosą... (gaz? prąd?)

 

Adam M.

 

A ileż to jest tego ciepła?

Nie oczekuję odpowiedzi.

Natomiast chciałbym wiedzieć jak to ciepło zatrzymać (pomijając oczywiście rekuperację).

Diabli mnie biorą kiedy nauczyciele fizyki cytowanej mówią na mój domek "biedadomek"

Może jakiś fajny pomysł na rozwiązanie problemu? (jeżeli problem istnieje:)

Pozdrawiam wszystkich:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój tata swój stary domek (klasyczna kostka 70 lata), po doświadczeniach u mnie z pianą zrobił dystans ze styropianu, i zapierdzielił wszystko pianką zamkniętokomorową, 15cm. Poddasze jest nieużytkowe, wysokie na 1,4-2,2 m, strop to lany beton, dach płaski - blacha, dechy, deskowanie, a co najgorsze - blacha wręcz przyklejona i przybita do desek przez papę, i nawet szczelne to jest :), ściany na poddaszu to pojedynczy pustak żużlowy czy szlakowy, ocieplony z zewnątrz 15 cm styropianu... Przed ociepleniem na poddaszu było prawie jak na dworze (jak zimno to zimno, jak upał to upał), teraz jest znośnie - przy tych mrozach, temp w domu 19-20, na poddaszu 14-16. Całe poddasze (67m2) jest wentylowane jedną kratką, piana niczym nie przykryta - wilgoci brak.

 

P.S. - a takiemu cwaniakowi co na kogoś domek gada "bieda-domek" to wypada w pysk dać coby kultury nauczyć i tyle.

 

Pozdrawiam

Janciownik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

janciownik

Racz może zauważyć, że określenie bieda-domek stosuję do tej nieprzemyślanej konstrukcji, którą nie wiadomo czemu bardzo wiele osób powiela.

Określenie to powstało wtedy, gdy powstał pomysł na TAKIE konstrukcje i nie jest to mój wymysł.

(Zresztą - już dość dawno).

Poszukałbyś skąd się wzięło i co określa...

Tymczasem od razu chcesz walić w mordę tego, kto nazywa sytuację po imieniu!

Sugeruję, abyś rozpoczął walenie w pysk od tych inwestorów, co sobie TAKIE konstrukcje u architektów zamawiają lub od takich architektów, którzy takie konstrukcje polecają i proponują.

Wychodzi więc na to że przecwaniaczyłeś z braku znajomości problematyki.

Wątpliwości jakie zgłaszasz do słuszności tego określenia konstrukcji w pełni oszczędnościowej i pełnej wad można było wyrazić z większą kulturą.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbiegulec

Piszesz:

"A ileż to jest tego ciepła?

Nie oczekuję odpowiedzi.

Natomiast chciałbym wiedzieć jak to ciepło zatrzymać (pomijając oczywiście rekuperację).

Diabli mnie biorą kiedy nauczyciele fizyki cytowanej mówią na mój domek "biedadomek"

Może jakiś fajny pomysł na rozwiązanie problemu? (jeżeli problem istnieje

Pozdrawiam wszystkich. "

 

Poddajesz w wątpliwość istnienie tego zjawiska/problemu, jakim jest ucieczka ciepła wraz z wilgotnym powietrzem z wnętrz.

Pragniesz tę ucieczkę ciepła powstrzymać (milcząco tu przyjmując, że jednak jest).

Zadajesz pytanie o ilość tej energii i natychmiast stwierdzasz, że nie oczekujesz odpowiedzi.

Czyżbyś sobie więc tylko pożartował na ten temat?

A może uważasz, że nie da się ilości tego ciepła oszacować?

Irytuje Cię, że akurat nauczyciel fizyki (bo to przecież zjawiska fizyczne) zabiera głos w sprawie i do tego nazywa po imieniu to, co ktoś opisuje często nie znając właściwej i poprawnej nazwy?

Wolałbyś, aby tłumaczył te zjawiska artysta plastyk, ogrodnik czy listonosz?

Chyba, że jakoś tak mało precyzyjnie postawiłeś problem i stąd te nieporozumienia.

Może określ jaśniej co Cię interesuje i czego tu nie rozumiesz.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbiegulec

Piszesz:

"A ileż to jest tego ciepła?

Nie oczekuję odpowiedzi.

Natomiast chciałbym wiedzieć jak to ciepło zatrzymać (pomijając oczywiście rekuperację).

Diabli mnie biorą kiedy nauczyciele fizyki cytowanej mówią na mój domek "biedadomek"

Może jakiś fajny pomysł na rozwiązanie problemu? (jeżeli problem istnieje

Pozdrawiam wszystkich. "

 

Poddajesz w wątpliwość istnienie tego zjawiska/problemu, jakim jest ucieczka ciepła wraz z wilgotnym powietrzem z wnętrz.

Pragniesz tę ucieczkę ciepła powstrzymać (milcząco tu przyjmując, że jednak jest).

Zadajesz pytanie o ilość tej energii i natychmiast stwierdzasz, że nie oczekujesz odpowiedzi.

Czyżbyś sobie więc tylko pożartował na ten temat?

A może uważasz, że nie da się ilości tego ciepła oszacować?

Irytuje Cię, że akurat nauczyciel fizyki (bo to przecież zjawiska fizyczne) zabiera głos w sprawie i do tego nazywa po imieniu to, co ktoś opisuje często nie znając właściwej i poprawnej nazwy?

Wolałbyś, aby tłumaczył te zjawiska artysta plastyk, ogrodnik czy listonosz?

Chyba, że jakoś tak mało precyzyjnie postawiłeś problem i stąd te nieporozumienia.

Może określ jaśniej co Cię interesuje i czego tu nie rozumiesz.

 

Adam M.

 

Szanowny Panie Adamie:)

Buduję z moimi dzieciakami taki właśnie bieda-domek dla nich. Tylko na taki nas stać. Musimy się zmieścić w 200000 zł i to nam się uda dzięki przemyślanym rozwiązaniom i własnej pracy. I może to będzie bieda-domek ale nie dziadowski. Będzie niedrogi, ładny, przytulny, własny i do utrzymania za rozsądne pieniądze. Budowanie to sztuka kompromisów. Nie każdy może i chce remontować i utrzymywać Malbork:).

Czytam wiele forów, uczę się na cudzych doświadczeniach i błędach i dla mnie opisy tych co coś zrobili są na wagę wiedzy bez względu na to czy im się udało czy też nie i serdeczne im dzięki, że napisali:).

Natomiast do reakcji na Twoją wypowiedź sprowokowała mnie nie merytoryczna treść a bardzo niegrzeczny (jak na mnie wieśniaka to delikatnie powiedziane:)) ostatnio ton Twoich postów. Dlaczego zakładasz,że czegoś nie rozumiem?. Może rozumiem inaczej? A może lepiej?:). Olimp forum pokrzykuje na wszystkich a przydupasy piszą "mistrz się zdenerwował, skarcił a mógł zabić:)". Jesteśmy pewnie w jednym wieku. Znamy to:).

A wracając do sedna. Otóż Panie Adamie, powietrze w domu trzeba wymieniać. Wynosi ono z domu ileś tam ciepła (ma na szczęście małą pojemność) i to jest koszt życia.

Za darmo żyć się nie da. Trochę może odzyskac rekuperacja ale to nie było tematem. Natomiast z wilgocią toś Pan naopowiadał malowniczych dyrdymałów:). Wilgoć ulatująca dowolną drogą (wentylacja - dobrze, przez przegrody - nie za bardzo) faktycznie wynosi sporo ciepła. Ile? To bez znaczenia.

Tyle ile musi:)

Normalne życiowe czynności takie jak pranie, gotowanie, mycie, oddychanie i inne generują wilgoć, pochłaniając sporo energi i jeśli tej wilgoci jest za dużo to trzeba ją wyprowadzić na zewnątrz tracąc tą energię. I to jest nieuchronne (przypominam, że nie mówimy o zaawansowanych urządzeniach bo to bieda domek) . Chyba, że zaprzestaniemy wymienionych wyżej czynności ( z oddychaniem może być problem:) ).

A co Ty nam Napisałeś:

(Ciepło z ciepłego powietrza ulatuje w cały świat.

Ciepło z pary też, ale...

Najpierw ulatuje ciepło parowania (bo ta para się skrapla oddając ciepło przemiany fazowej) a potem ciepło samej wody a w końcu ciepło topnienia (bo ochłodzona woda zamarza!).

Zobaczcie w jakich tablicach ILE tego jest!!!

I na koniec kilka pytań:

betonowy strop nie przepuszcza wilgoci?

a jeśli tak to czy ona nie znajdzie punktu rosy?

czy folia przepuści jej więcej niż 20 cm betonu?

czy to prawda, że para przenika przez stalowe rurki układu hamulcowego i dlatego płyn należy czasem wymieniać?

jaki materiał wogóle nie przepuszcza wilgoci?

Pozdrawiam z całym szacunkiem:).

I przepraszam wszystkich za "nie na temat":)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konto usunięte_12*
Normalne życiowe czynności takie jak pranie, gotowanie, mycie, oddychanie i inne generują wilgoć,

No właśnie! Ta wilgoć zawsze sobie znajdzie drogę na strych i jeśli ten strych (nieogrzewany) nie będzie odpowiednio przewietrzany, to nie ma siły - zawsze się tam wykropli!!

Dlatego u siebie dałem pod kalenicą w ścianach szczytowych dwie stale otwarte kratki wentylacyjne na przestrzał - trochę małe, bo jeszcze nie wiedziałem jakie mają być. Strych (z trudem) ale jest suchy. Teraz wiem, że powinny mieć wymiary co najmniej 20 x 30 cm i wtedy z usuwaniem tej wilgoci nie byłoby żadnego problemu. Niestety, ani projektant, ani wykonawca nie przywiązywali w ogóle wagi do wentylacji tego strychu. Dziś z tego Forum wiem, że robi się jakieś szczeliny wentylacyjne w kalenicy. Te okienka wykonano na moje wyraźne żądanie. Gdyby nie to, miałbym na pewno taki sam problem, jak opisano powyżej.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Konto usunięte_12*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie jest napisane jasno i konkretnie to, co sam w kółko powtarzam.

Co do istoty - jesteśmy w pełni zgodni.

 

Co do mechanizmów tego i podobnych forum - już mniej.

Ostatnio (ale to są sezonowe sprawy) wręcz wybuchły problemy grzyba, pleśni, wilgoci wylewającej się z różnych miejsc domu.

Także kosztów ogrzewania i wyższości wentylacji grawitacyjnej nad mechaniczną...

Pojawiło się wielu "nowych" forumowiczów, którzy zamiast przeczytać i pomyśleć nad tym, co mają napisane przy nicku ( Zanim zapytasz - poszukaj odpowiedzi) rozpoczynają po raz tysiąćszećsetpięćdziesiątysiódmy ten sam wątek, który był tu wałkowany do znudzenia z każdej strony i w każdej konfiguracji.

Czasem jednocześnie pojawia się kilka bliźniaczych wątków a czasem ten sam w pięciu działach od "wymiany doświadczeń" - po Hyde Park.

Tymczasem praktycznie WSZYSTKIE problemy były już tu omówione po wielokroć.

Są pewne uniwersalne mechanizmy zwane prawami fizyki, które rządzą zachowaniem się materii i energii wokół nas.

Są ludzie, którzy nie wszystkie te mechanizmy znają - i wcale nie jest to dziwne czy bardzo uwłaczające.

(Troszkę - tak, bo wszystkich nas tego uczono).

Nagle zjawia się ktoś, kto twierdzi, że ma miejsce święte i U NIEGO JEST INACZEJ!

Często pisze że dokładnie przeczytał WSZYSTKO na ten temat i JEST PEWIEN - po czym broni swego zdania jak Częstochowy!

Trudno wtedy nie napisać, że jego wiedza jest co najmniej niepełna a mniemanie - błędne.

Jeszcze trudniej po raz tysiąćszećsetpięćdziesiątysiódmy tłumaczyć - CZEMU.

 

Piszesz - "Buduję z moimi dzieciakami taki właśnie bieda-domek dla nich. Tylko na taki nas stać. Musimy się zmieścić w 200000 zł i to nam się uda dzięki przemyślanym rozwiązaniom i własnej pracy. I może to będzie bieda-domek ale nie dziadowski."

Jest to klarowne postawienie sprawy i jeżeli tylko mogę dopomóc w tym, aby znaleźć rozwiązanie optymalne problemu , jaki napotykacie - będę się cieszył.

To, że technologia jest "lekka" nie jest złem.

I w takich da się postawić domek wygodny, choć może nie aż tak, jak w innych technologiach.

Jeżeli o tym wiemy, godzimy się na to świadomie - jest dobrze!

Ale jeżeli ktoś bez większego sensu i przemyślenia spraw funduje sobie taki dom twierdząc, że wybrał najwyższą półkę myśli technicznej - i potem tu wylewa żale, że grzybek, że kapie - to to już w porządku nie jest!

Argumenty, że 90% budujących buduje właśnie TAK słuszne same z siebie nie są!

Można je sparafrazować tak:

Jedzmy gówno! Miliony much NIE MOGĄ SIĘ MYLIĆ!

Powszechność popełnianego błędu wcale nie sprawia, że przestaje być to błąd.

 

Budujący , gdy zaczyna swą pierwszą przygodę z budowaniem domu, zwykle dysponuje wiedzą zerową lub nawet ujemną (pełną mniemań i błędnych informacji).

Także nie operuje poprawnie zestawem pojęć związanych z budownictwem i budową.

Często wręcz słowa nie rozumie z udzielanych mu rad.

Albo szybko "załapie" że należy swą wiedzę wzbogacić i czyta, czyta, czyta a potem dopytuje tego, czego nie znalazł lub nie doczytał, albo...

obraża się, obrzuca "słowem Bożym", denerwuje, ze mu nikt "po ludzku" nie odpowie - a on przecież czasu na pierdoły nie ma - bo BUDUJE!!!

 

Połaź po forum w wolnej chwili. Sprawdź czy piszę z sensem i czy opisuję stan faktyczny.

 

Wujo Google wie bardzo dużo.

Jak się go ODPOWIEDNIO ZAPYTA - odpowiada z sensem i na temat.

 

Ja także, jak mogę podzielić się swą wiedzą - robię to bez oporów.

Starałem się w czasie mojej tu bytności usystematyzować porozrzucane po tym forum (i nie tylko tu) informacje, zbierałem je i scalałem.

Jest tu kilka wątków dotyczących kluczowych spraw mojego autorstwa.

Zostały często rozmyte i czasem (jak się wczytać) po trzy razy w kółko te same zapytania i odpowiedzi w nich się przewijają - efekt nie czytania od początku.

Rozdęły się na ponad 300 stron i stały się mało strawne, co sam widzę...

WIEM, że jak sprawa pili, to niechętnie brnie się kilka nocy z rzędu w problem, skoro wydaje się - zapytam - to powiedzą!

Tyle, że to często mniemanie złudne, bo odpowiedzą coś czego się nie rozumie (jak już wspomniałem).

 

Co do mojego stwierdzenia o bieda-domkach...

NAPRAWDĘ większość domów w takiej konstrukcji, gdzie parter to dom murowany a piętro - szkieletowy - to konstrukcje spaprane, źle postawione, pełne błędów i niekonsekwencji!

Obnaża te wady chwila, gdy za oknem pojawią się ekstremalnie niskie czy wysokie temperatury i rusza wspomniana lawina wątków.

A przecież MOŻNA to zbudować DOBRZE!!!

Nawet w TAKIM zestawieniu.

Tymczasem okazuje się, że wilgotność względna w ostre mrozy z wielkim trudem i po wywieszeniu wszystkich ścierek i ręczników posiadanych w stanie mokrym na czym tylko się da osiąga w porywach ... 30 % !!! I to w sytuacji, gdy wspaniałe urządzenia wentylacji mechanicznej z rekuperacją ustawione są na absolutne minimum lub wyłączane!

(posty z czasu ostatnich mrozów!)

- To O CZYM to świadczy?!

 

ILE osób przeprowadza test szczelności tego, co zbudowali?!

ILE osób przeprowadza prosty "obrzęd gromniczny" aby zorientować się, co się w ich domu dzieje?

(pomijam już przypadki kompletnej nieumiejętności korzystania ze zbudowanego domu, bo i takie są!)

 

Przemyśl, proszę, problem i polataj po forum.

A potem napisz mi, ze bredzę i że jestem stary, łysy, głupi i nie ma mi kto tego powiedzieć...

Lub dojdź do innych wniosków...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...