piotrmak 26.02.2012 22:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2012 Taniej jest "na już". Bo czynsz tyle i tyle(drogo) a rata kredytu tyle i tyle (często mniej). Tylko że na 30 lat:P A dom wymaga remontu często po 10 latach. Chociażby poprawienia spartolonych robót po "fachowcach". Miało się udać a się nie udało. Czas weryfikuje, a kredyt niestety jest. To trzeba też brać na chłodno i trzeźwo przed podjęciem budowy. Nie tylko niska rata na 30 lat ale i remonty. Gdyby ktoś chciał poczytać trochę o mojej walce z kuną to zapraszam na wątek "kuna domowa". Wojna rozpoczęta:PPS. Starczy mieszkania za darmo:) Mieszkanie też kosztuje. Często ŻYCIE:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
darvid 27.02.2012 07:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Dyskusja fajnie się toczy. Kilkanaście postów wstecz było zapytanie do mnie o wyjaśnienie 36zł/m3 ciepłej wody. Na trzy bloki (18+18+12 mieszkań) lokalna kotłownia zabezpieczała co i cwu. Mieszkania były opomiarowane, miesięcznie zużywaliśmy (2 osoby dorosłe) 3-4m3 zimnej i 3-4m3 ciepłej. Podgrzanie 1m3 ciepłej wody przed wyprowadzką wycenione było ZALICZKOWO na 36zł/m3 + koszty wody i ścieków (ok. 3zł za wodę i 4zł za ścieki za każdy m3). Najgorsze w tym było to, że sami lokatorzy ok. 2000 w ramach podwyższonych opłat zapłacili za modernizację z kotłowni węglowej na gaz. Płaciliśmy ok. 5,5zł/m2, gdy kumpel ogrzewany z ciepłowni miejskiej ok. 2,6/m2. Po spłacie modernizacji miało być taniej, ale.... wydzierżawiono ZMODERNIZOWANĄ kotłownię na kilka lat jakiejś firemce. Zaczęła się jazda bez trzymanki. Ciągłe niedopłaty po rozliczeniu sezonu, w mieszkaniu maks 20-21 stopni, w styczniu brak co i cwu - wywieszka o zakładaniu liczników ciepła w środku sezonu grzewczego! W rzeczywistości ja płaciłem do agencji, agencja do firemki, firemka ze względu na kupione limuzyny po 120ty (2szt) NIE PŁACIŁA do gazowni, więc gazownia odcięła gaz dla FIREMKI, a w rzeczywistości lokatorzy nie mieli co i cwu. Żeby było śmieszniej, ta sama firemka "dzierżawiła" w ten sposób kilka kotłowni, w tym zabezpieczającą jednostkę wojskową, gdzie brak gazu oznaczał wyłączenie kuchni i naruszenie wszystkich przepisów, związanych z koszarowcami. Na przełomie 2007/2008 wspólnota podjęła decyzję o wzięciu kredytu i zainstalowaniu indywidualnych pieców gazowych 2-funkcyjnych w każdym mieszkaniu (to w moim bloku), wspólnota w bloku z kotłownią "przejęła" kotłownię na swoje 18 lokali, a trzeci blok zrobił swoją na 12. W lipcu/sierpniu 2008 (przed sprzedażą mieszkania przeze mnie - zameldowałem się w domu w lipcu 2008, w październiku sprzedałem mieszkanie) były robione przeróbki instalacji. W innych blokach znacznie mniejsze, bo doprowadzenie co i cwu było bez zmian. W moim bloku było kucie i spawanie, bo w każdym mieszkaniu trzeba było przerabiać całość instalacji do kaloryferów, pieca i kuchni. Rozliczenie ostatniego rachunku za co i cwu obejmowało 36zł za podgrzanie m3 ciepłej wody (wrzesień 2008) - mój Tata w centrum Szczecina za taką samą usługę OBECNIE płaci 12zł (elektrociepłownia). Faktem jest, że rozliczenie kosztów jeszcze nie obejmuje remontów - ale przez 18 lat mieszkania w cholernie drogim lokalu 37,7m2 RAZ pomalowano klatkę schodową!!!!! I to jeszcze kretyni malowali w godzinach pracy, więc po otwarciu pomalowanych przez nich drzwi od zewnątrz miałem ciekawą obwódkę starej farby, bo ościeżnica zasłaniała dostęp. Zimno, drogo, sąsiad pijaczek (kilka razy sam wzywałem straż pożarną, bo doprowadzał po pijaku do pożaru w kuchni) niepłacący za eksploatację i "zabezpieczający" łaźnię dla swoich kumpli. Ponadto bez względu na mrozy widoczna podgrzewana rabatka na kwiaty, idąca od kotłowni do mojego bloku. A płacić trzeba. Teraz sam decyduję, kiedy włączyć czy wyłączyć lub ile stopni nastawić. A komfort BEZCENNY. Pokój dzienny jest faktycznie pokojem dziennym, a nie jednocześnie sypialnią/TV/gościnnym/jadalnią jak w nawet największym 4-5 pokojowym mieszkaniu. Sypialnie na górze, kwestia zaścielenia posłania i nie ma "problemów" do wieczora. Istotna sprawa, żeby nie przesadzić. Moja żona cały czas jest naburmuszona, bo salon powinien mieć np. 40m2, a dom ma być reprezentacyjny. A ja mam inne podejście - ma być wygodny (jest - ale następny będzie parterowy) i ekonomiczny w utrzymaniu (wg przelicznika za 37,7m2 mieszkania). A co mówią inni, mi "lotto". Nie chcę się zarzynać finansowo na życie na pokaz. Dom na miarę potrzeb, bez przesady z wielkością działki, dobrze ocieplony i bez zbędnych drogich bajerów: balkony, krużganki, złote klamki... Dużo pracy własnej przez kilka lat, żeby wyprowadzić otoczenie "na ludzi" i potem pozostaje kwestia utrzymania już zrobionego stanu. Trzeba chcieć, zakasać rękawy i (najpierw) trochę wydać. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bowess 27.02.2012 07:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Pisałam już wcześniej, że można różne przykłady taniej/drożej znaleźć. Oczywiście słuszne są stwierdzenia o finansowaniu bieżących napraw, zagospodarowaniu i utrzymaniu otoczenia, które piotrmak wysuwa. Tyle, że każdy kij ma dwa końce. Zaczęłam się już rozpisywać, ale skasowałam i krótko będzie. Wokół swojego domu możesz ukształtować otoczenie. Może być byle jak, może być poprawnie, może być ładnie, może zapierać dech w piersiach. Moim zdaniem najważniejszy jest dobry pomysł i chęci. Ile to będzie kosztować? Sky is the limit. Ale osoby, które lubią prace ogródkowe nie traktują czasu przepracowanego przy upiększaniu własnej działki jako kosztów utrzymania. Nie podobają ci się zniszczone drzwi czy omszały chodnik - możesz zastosować środki zaradcze. W bloku jest jak jest i tyle - godzisz się z faktem, że jeszcze się nie uskładała kasa na odświeżenie klatki schodowej, że drzwi wejściowe olewa regularnie jakiś pies, że przed budynkiem zieleń stanowią klony, od których czasem samochód jest cały lepki i oprószony drobnym kwieciem. I chociaż sam chętnie dołożyłbyś nawet 5 czy 10 tysi do remontu, zagospodarowania przyległej zieleni czy skwerków, to znajdą się kontrgrupy pod hasłem "my nie możemy tyle wyłożyć", "to nie jest konieczne", "nam to nie przeszkadza". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 27.02.2012 08:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 No i powoli zaczynamy wypisywać plusy mieszkania w domu:) Brak uciążliwych lokatorów, ryzyko pożaru dużo mniejsze (odpowiadamy tylko za siebie), jak chcemy poleżeć na trawie to leżymy itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bowess 27.02.2012 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 I niech każdy sobie rozważy, co mu pasuje. Dla różnych osób różne rzeczy są bezcenne. Nie do końca chodziło mi o wypisywanie plusów. Raczej o to, że w bloku często nie wydajemy na coś kasy i godzimy się z faktem, że jest brzydkie, zniszczone, jeszcze nie pora np na termomodernizację. W domu jednorodzinnym, jak coś nie pasuje, to zaraz chce się ulepszyć i jest wydatek. W tym względzie dom wychodzi drożej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jar.os 27.02.2012 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 No i powoli zaczynamy wypisywać plusy mieszkania w domu:) Brak uciążliwych lokatorów, ryzyko pożaru dużo mniejsze (odpowiadamy tylko za siebie), jak chcemy poleżeć na trawie to leżymy itp. Samo sedno , drzwi od tarasu na oścież w lato i wynocha bachury penetrować podwórko , bezcenne ,grillik w altance , zimne piwko do tego . Kiedyś mieszkałem w domu , pamiętam jak przez mgłe ,dawno to było oj dawno , jeszcze w portki się sikalo ,potem w bloku z rodzicami 20 lat , potem 10 lat w wynajmowanym mieszkaniu - też w bloku .Całe życie chodziło za mną wspomnienie wczesnego dzieciństwa , jabłonie , sliwki , inne owoce które rosły na wyciągnięcie ręki i które się palaszowało kiedy przyszła na nie ochota .Od czterech lat mieszkam znowu w domu , ile to można było być bezdomnym , jest ................... nie wiem , jestem szczęśliwym spelnionym facetem , a co do kosztów , węgla poszło od września dwie tony i metr drzewa na rozpalkę , nie wiem czy to dużo ,węgla mam jeszcze na dwa tygodnie ,na skończenie budowy wziąlem trochę kredytu , rata jakieś 700zł , to jest tyle ile za wynajmowanie mieszkania --w bloku , kredyt za dziesięć lat się skonczy spłacać i będzie gitara. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bluenet 27.02.2012 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Podoba mi się obiektywne podejście do problemu kosztów utrzymania. Przyznać jednak musicie, że otoczenie domów jednorodzinnych w naszym kraju pozostawia jednak wiele do życzenia.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 27.02.2012 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Przyznać jednak musicie, że otoczenie domów jednorodzinnych w naszym kraju pozostawia jednak wiele do życzenia.... to zależy gdzie, u mnie w okolicy jest bardzo ładnie, z reguły nawet jak ktoś jeszcze nie mieszka i prowadzi prace wykończeniowe to równocześnie prowadzi prace ogrodowe a faktem jest że to wyjątek potwierdzający regułę......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.02.2012 11:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 po co budowałaś skoro wisi Ci co widzisz wokół siebie? nie szanujesz własnej pracy i wydatków poniesionych? równie dobrze mogłaś zostać w czynszówce...tam też nikt nie dba o otoczenie...aha...sorry..zapomniałem...w domku taniej... przeinaczanie moich słów nie świadczy dobrze o piszącym Nie wisi mi co widzę wokół siebie Nie mam zamiaru dyskutować w takiej formie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bluenet 27.02.2012 11:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 piotromak, ło matko, nie mam takich problemów, może dlatego, że nie mam odśnieżarki, wisi mi mech na kostce, nie mam nawadniania (czasem podlewam), kosiarkę mam drugą ale obie z wyprzedarzy, nie były drogie, pies drapie w drzwi ale mam widocznie odporne. No, i nie mam kuny tfu tfu. Więc i wełny nie wymieniam. Czeka mnie kiedyś tynkowanie elewacji, bo na razie mam pomalowany klej, ale to kiedyś. Rodziców drożej, bo kiepsko ocieplony i znacznie większy. Kto im kazał salony budować? Chcieli to płacą masz rację...powiedzmy, że Ci nie przeszkadza... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 27.02.2012 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Może aby rzetelnie określić koszty życia w domu należałoby w kalkulacji do kosztów mieszkania dodać koszt utrzymania/wynajmu garażu, działki z ogródkiem/ogrodem/trawnikiem i kosztów dojazdu do niej? Poza tym na pewno czynsz w nowym bloku/kamienicy będzie niższy gdy administrować będzie nim wspólnota z porządnym zarządcą a i komfort będzie z pewnością wyższy. Stare mieszkanie w płycie z prezesami na karku i przetargami trzymanymi w głębokiej tajemnicy nawet dla członków zarządu, przebije rocznym bilansem chyba każdy dom. Natomiast z pewnością za cenę nawet wyremontowanego mieszkania w tej starej płycie nie dobrniemy do stanu developerskiego przy budowie domu, o ogrodzeniach, podjazdach, tarasach nie wspominając. Zaś za cenę nowego wykończonego mieszkania w fajnym miejscu z pewnością wybudujemy fajny dom systemem gospodarczym. Pozostaje jeszcze coś takiego jak cena przy sprzedaży. Nie ma chyba wtedy czego porównywać. Wiem że odbiegłem od tematu utrzymania, ale kwestie wartości tego w czym żyjemy są chyba również ważne. Ja słyszałem opinie, że już po 6 latach właściciel nowego domu musi się liczyć z pierwszymi remontami. I gdy będzie w miarę systematycznie wszystkiego pilnował, to dom będzie mu i jego rodzinie służył długie lata. Zawsze też może wynająć administratora : ). Podsumowując, wg mnie mieszkanie 50m2 w spółdzielczej płycie nie będzie tańsze od mieszkania w 130m użytkowej domu. Ale w ogrodzie zawsze można szarpnąć się na świerki syberyjskie, fontannę, oczko wodne, basen i wtedy bilans drastycznie się zmieni na niekorzyść własnego domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewemal 27.02.2012 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Każdy powinien mieszkać gdzie chce - ja na przykład wolę utrzymywać dom niż płacić czynsz. Czynsz pewnie w niektórych miejscach nieduży, ale ja wolę spędzać lato we własnym ogródku a nie na ławce przed blokiem. Cena kupna mieszkania bywa o wiele wyższa niż wybudowanie domu systemem gospodarczym. No i dla mnie najważniejsza kwestia - prywatność. Własny dom można ogrodzić wysokim płotem, posadzić drzewka i wtedy wiadomo, że jest się u siebie. W bloku - przez ścianę często obcy ludzie a jak osiedle stare, w nie najlepszej dzielnicy to i o patologię łatwo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 27.02.2012 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Tak, ale dyskusja się wytworzyła na temat kosztów całkowitych. To że standard życia się polepsza, że mamy często dwie łazienki, kuchnię jak poprzednio salon, że dzieci mają własne pokoje, to jest oczywiste. Aha, koszty sprzątania. Nie wiem czy nie jest to w ogóle pomijalne. Środki czystości? Chyba drobiazg? A wolę sprzątać teraz swój dom niż siłą rzeczy "zagracone" poprzednie mieszkanie. I robię to w tym samym czasie. Oczywiście gdy spadnie większy śnieg to nie ma zmiłuj i szuflować każdy musi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 27.02.2012 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Zaś za cenę nowego wykończonego mieszkania w fajnym miejscu z pewnością wybudujemy fajny dom systemem gospodarczym. Pozostaje jeszcze coś takiego jak cena przy sprzedaży. Nie ma chyba wtedy czego porównywać. Podsumowując, wg mnie mieszkanie 50m2 w spółdzielczej płycie nie będzie tańsze od mieszkania w 130m użytkowej domu. Ale w ogrodzie zawsze można szarpnąć się na świerki syberyjskie, fontannę, oczko wodne, basen i wtedy bilans drastycznie się zmieni na niekorzyść własnego domu. za cenę nowego mieszkania w dobrej lokalizacji moze i wybudujemy dom systemem gospodarczym ale w szczerym polu na wsi. Chyba że mamy działkę w dobrej lokalizacji za free. co do odsprzedaży - wiele domów czy może lepiej rozpoczętych budów zwanych szumnie domami, wybudowanych w okresie boomu czyli do 2008 nie da się obecnie sprzedać nawet po kosztach budowy. Oczywiście ich własciele mogą sobie uważać że mają "rezydencje" w extra lokalizacji wartą miliony ale rynek i telefony z banku to szybko zweryfikują. jednym słowem wracamy do punktu wyjścia - mieszkanie 50 mkw w bloku jest droższe w utrzymaniu niż dom 130mkw? poza basenem proponuję zrobić np. kort tenisowy w ogrodzie to już z całą pewnością dom będzie droższy niż to nieszczesne mieszkanie w bloku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 27.02.2012 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Nie trzeba koniecznie szuflować. Można sobie zamontować ogrzewanie podjazdu i pisać że na domku drogo Poza tym to co pisałem wcześniej. W domu dobrze będzie ludziom majętnym, albo zaradnym życiowo, tj. przynajmniej jeden mieszkaniec domu musi zaliczać się do gatunku "złotych rączek". W przeciwnym razie lepiej mieszkać w mieszkaniu, a na pewno taniej. Moje marzenie to mały domek na WIEEEEEEEEELKIEJ działce. Wiem, wiem, wiem. Duża działka to duzo pracy, ale co tam, jak szaleć to na całego! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 27.02.2012 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Mi po wstępnych wyliczeniach wychodzi różnica rzędu 1500-2000zł rocznie na niekorzyść domu wobec 30-letniego mieszkania w płycie. Wliczyłem podatek dla gminy na poziomie 400zł/rok, ale nie wiem ile on będzie faktycznie wynosił. Nie liczę oczywiście benzyny do kosiarki, chociaż powinienem pewnie dodać różnicę w kosztach dojazdów jednak tu przy dwóch autach i praktycznie czterech zarabiających osobach byłoby to trudne. Pewnie zliczę w tym roku km na dwóch samochodach i coś tam wyjdzie. Aha, palę olejem i kominkiem. Liczyłem więc oba paliwa za okres zimowy i to jest po prostu potęga w kosztach. Sporą różnicę w stosunku do znajomych mamy na biooczyszczalni, która generuje koszty w postaci prądu (pomijalne) i raz na 9-12 miesięcy czyszczenie wozem asenizacyjnym(około 150zł). I teraz najważniejsze. Dom mamy za 340 tysięcy, do zrobienia taras, elewacja, odwodnienia rynien, a wewnątrz czeka niewykończona druga łazienka i brak kilku skrzydeł drzwiowych. Liczyliśmy czy byłoby nas stać na mieszkanie z czterema pokojami lub dwa mniejsze. Nie dało się znaleźć czegoś odpowiedniego za te pieniądze. Oczywiście gdybyśmy nie mieli swoich 20 arów o domu nie byłoby co marzyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 27.02.2012 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 To ja napiszę tak: Jeśli ktoś uważa, że w domku jednorodzinnym mieszka się taniej to chyba na głowę upadł ale w sensie metr mieszkania, za metr domu ?? oczywiscie,że taniej Czynsz w tym c.o 5040zł/rok (420 zł mc) fundusz remontowy 1440 zł/rok (120 zł/mc) Wywóz śmieci 576 zł/ rok (48 zł/mc) - 16 złx 3 os Woda (zimna) +kanalizacja 1920 zł/rok (320 zł/2mc) Gaz w tym podgrzanie wody 2110zł/rok (250zł/2mc) + rozliczenie 660 zł Prąd 900 zł/rok (150 zł/2mc) internet 25Mb + kablówka 1620zł/rok (135 zł/mc) podatki (od nieruchomosci i gruntowy) 150 zł/rok Dane z 2011r , z tym,że zapewne otrzymam jeszcze rozliczenie wody, zazwyczaj dopłata ok 400 zł, c.o. dopłata z zeszłego roku 550 zł RAZEM 13 006 ZŁ (13 956 zł) czyli 1083 zł mc (1163 zł/mc) Miasto 130 000 mieszkańców, w woj śląskim, mieszkanie w budynku z lat 50, 4 kondygnacje poza tym polecam wątek http://forum.muratordom.pl/showthread.php?103276-sprzedalem-dom-i-kupilem-mieszkanie/page1 się okaże kto na głowę upadł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 27.02.2012 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 Mi po wstępnych wyliczeniach wychodzi różnica rzędu 1500-2000zł rocznie na niekorzyść domu wobec 30-letniego mieszkania w płycie. Wliczyłem podatek dla gminy na poziomie 400zł/rok, ale nie wiem ile on będzie faktycznie wynosił. Nie liczę oczywiście benzyny do kosiarki, chociaż powinienem pewnie dodać różnicę w kosztach dojazdów jednak tu przy dwóch autach i praktycznie czterech zarabiających osobach byłoby to trudne. Pewnie zliczę w tym roku km na dwóch samochodach i coś tam wyjdzie. Aha, palę olejem i kominkiem. Liczyłem więc oba paliwa za okres zimowy i to jest po prostu potęga w kosztach. Sporą różnicę w stosunku do znajomych mamy na biooczyszczalni, która generuje koszty w postaci prądu (pomijalne) i raz na 9-12 miesięcy czyszczenie wozem asenizacyjnym(około 150zł). I teraz najważniejsze. Dom mamy za 340 tysięcy, do zrobienia taras, elewacja, odwodnienia rynien, a wewnątrz czeka niewykończona druga łazienka i brak kilku skrzydeł drzwiowych. Liczyliśmy czy byłoby nas stać na mieszkanie z czterema pokojami lub dwa mniejsze. Nie dało się znaleźć czegoś odpowiedniego za te pieniądze. Oczywiście gdybyśmy nie mieli swoich 20 arów o domu nie byłoby co marzyć. podatek od 1mkw gruntu wynosi max. (a gminy w 100% stosują stawki max.) około 40 gr (tak mniej więcej +/- kilka gr) więc za samą działkę wyjdzie Ci >800 PLN - chyba, że to ziemia rolna a od tego pewnie są inne (NIŻSZE) stawki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 27.02.2012 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 "1. od gruntów: 1) związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków 0,66 zł od 1 m2 powierzchni, 2) pod jeziorami, zajętych na zbiorniki wodne retencyjne lub elektrowni wodnych 4,30 zł od 1 ha powierzchni, 3) pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego 0,26zł od 1 m2 powierzchni," Jeśli dobrze szukałem to punkt 3 mnie będzie obowiązywał. Do tego dojdzie chyba "2. od budynków lub ich części: 1) mieszkalnych 0,52 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej,"więc razem +- 500-600zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 27.02.2012 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2012 W sprawie podatków gminnych to mam przed sobą decyzję na 2012 rok. I tak:budynki mieszkalne lub ich części 0,70 zł/m2pozostałe budynki - cele niezarobkowe 6,26grunty związane z działalnością gospodarczą nie rolniczą 0,70grunty pozostałe 0,30 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.