Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przygarnąłem przybłędę.


Tedii

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 54
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 2 weeks później...
Jesli chodzi o trucie zwierzat to sasiedzi mojej rodziny z pod krakowa otruli im 2 psy, jednego po drugim, bo im sie nie podobalo ze szczekaja w nocy gdy ktos obcy przechodzil kolo domu - to oczywiscie tez wyszlo po dluzszym czasie. A w kwestii znajdowania zwierzakow, to moi rodzice znalezli suczke przywiazana do drzewa w lesie, byla juz bardzo chuda i wymeczona. Teraz mieszka z nimi ale do tej pory strasznie rzuca sie na jedzenie, instynkt przetrwania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedzialam o tym a to nawet u mnie w miescie. Zawsze to lepsze niz porzucenie zwierzaka gdzies w lesie czy na poboczu, jak to robia ludzie bez serca i wyobrazni. Dobre wyjscie dla osob ktore rzeczywiscie nie moga sobie dluzej pozwolic na zatrzymanie zwierzaka, ale uwazam ze wiekszosc (nie wszystkie) osob decydujacych sie na definitywna rozlake ze swoim zwierzakiem byloby w stanie zapewnic mu dom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Dziś byłam świadkiem takiej sytuacji: stałam w kolejce do kasy. Przy innej kasie stał dziadek z wnuczkiem, tak na oko czteroletnim, może starszym. Przed sklepem był przywiązany mały piesek i czekał na właścicielkę, która była w sklepie. Wnuczek wyszedł przed sklep, a dziadek go bacznie obserwował. Bachor podszedł do psa i go kopnął. Dziadek nic. W tym czasie wyszła właścicielka i zaczęla coś chłopcu tłumaczyć. Bachor znowu kopnął psa i włascicielkę psa w nogę. Dziadek oczywiście nic. Byłam za daleko, aby sie odezwać, ale bardzo żałowałam, że nie wyszłam wcześniej i nie miałam możliwości wystraszenia tego bachora. Może i za mocne słowo, bo dzieciak powinien być doprowadzony do porządku przez dziadka, ale miałam ochotę mu parę słów o złych czarownicach powiedzieć. :mad:

 

A tak na marginesie: w miejscowości gdzie pracuję są wyrzucone dwa owczarki niemieckie. Może ktoś ma ochotę na takiego pieska?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygarnęliśmy kota, miał około roku. Troszkę kulawy i chudziutki. Okazało się że tylna noga złamana (podobno paskudnie) - do gipsu, no i kot nie będzie tak sprawny jak inne koty. Biedny, zabrali go z dworu i jeszcze męczą u weterynarza. Po tygodniu poczułam smród zgnilizny od niego. Okazało się że na drugiej tylnej nodze miał wielki ropień, którego ani ja ani weterynarz nie zauważyliśmy. Trzeba było oczyścić i wyciąć kawał skóry wielkości około pięciozłotówki :( Myślałam ze to nie ma szans na wygojenie. Akcja z kotem działa się tuż przed wakacjami 2010, kot z gipsem na nodze ma łazić przez 4 tygodnie a my za dwa jedziemy na Mazury. Co robić? Mogłam go zostawić u moich rodziców ale on nas jeszcze nie zdążył poznać, przyzwyczaił by się do nich i byłby problem po powrocie z wakacji. Z drugiej strony koty nie lubią podobno podróżować. Było więcej głosów na nie. Dzień przed wyjazdem decyzja zapadła kot jedzie na Mazury. Całkiem nieźle zniósł jazdę samochodem, a na miejscu brykał sobie w tym gipsie po okolicy, a nawet wchodził na drzewa ;) Po powrocie zdjęliśmy gips, po ranie nie było prawie śladu. Od tego czasu minęło prawie dwa lata, nie wyobrażam sobie braku Romana w naszym domu. Jest cudny. Dopiero teraz zaczyna włazić nam na kolana, wcześniej był nieufny, przychodził i pozwalał się głaskać, ale tylko czasami. Teraz go nie poznaję :) pieszczoch się zrobił niesamowity. No i jeszcze jedno, ogólny wygląd kota i to ze był wykastrowany, wskazywać mógłby na to że to nie był kot podwórkowy od urodzenia. A noga wg weterynarza złamać mogła się od kopniaka :( Może ktoś się pozbył kota bo ten nie był typem pluszowej przytulanki? Zdarzało mu się i do tej pory mu się zdarza gryźć. A poniżej delikwent Roman, Romuś, Romanek (zależnie od nastroju):

DSC00508.JPG

DSC00697.JPG

DSC00218.JPG

Edytowane przez sarbela
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Przepiekny kocurek! Ja mam 2 przybłędy, od 1 dnia wiedziały doskonale jak korzystać z kuwet, wiec niewykluczone, ze u kogoś pomieszkiwały. Kocur jak sie przybłąkał był ciężko chory i widać było wszystkie kosci, brakuje mu paru zębów i ma połamane kły. Kocica jest przepiękna i i nieco przez niego sterroryzowana :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Ja czekam na jakiegoś kota który przyjdzie do mnie i już u mnie zostanie :)

Ale jak do tej pory cisza ....... :(

 

Sprawdź w lokalnym TOZ. Panie z mojego TOZ-u aktywnie anonsują każda znajdkę. W ten sposób przygarnęliśmy "wiewiórę" (imię robocze) jakiś miesiąc temu

http://galeria.liniarnia.pl/wiewioora1.jpg

 

EDIT: Chyba, że kocur ma mieć 90-100kg wagi i przycięte pazurki :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...