leaat 04.06.2012 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2012 kurcze, nie myslalam, ze w takim wątku sie znajde:)... wczoraj rano, na obrzezach naszej dzialki znalazlam to cuś... piszczał niemiłosiernie, zapadł się wraz z obsuwającą gliną do rowu, ktory nadsypywalismy ostatnio... nie wiem co teraz, nikt na wsi sie do niego nie przyznaje, w schronisku nie chcą mi go przyjąć, bo od osob prywatnych nie przyjmują nie znam sie na psach,wyglada na 5-6tyg... ...no i chyba zostanie:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 04.06.2012 07:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2012 Fajny. A to szczeniak? Bo na zdjęciach słabo widać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
efka3 04.06.2012 07:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2012 U nas w domu rodzinnym zwierząt nigdy nie brakowało Czasem jest aż nadmiar Od kiedy moi rodzicie przenieśli się z miasta na wieś liczba zwierzaków wzrosła. Kilka lat temu ktoś wywiózł w nasze okolice niedużą suką - taki przerośnięty ratlerek. Kilka dni błąkała się po okolicy. widać było, że niedawno miała szczeniaki - ale co się z nimi stało nie wiadomo. Oczywiści mój najmłodszy brat podkarmiał ją w tajemnicy i wkońcu została. Tina dobrze się czuła w domu, widać że był z niej kanapowiec. Przez kilka lat zawsze kiedy ktoś z domowników wyjeżdżał samochodem z podwórka to biegła aż do głównej drogi ze skowytem. Bała się, że ją zostawimy... Nawet nie wiem, kiedy przestała. Teraz Tina jest największą zazdrośnicą w domu i nie ważne czy zwierz duży czy mały to podgryza wszystkie. Innym podrzutkiem był też mały czarny kotek. Brat wracając ze szkoły zobaczył na polu czarny worek na śmieci gdzie coś pomiałkiwało. Oczywiście ciekawość zwyciężyła. Okazało się, że w worku są małe koty z czego już tylko jeden żywy. Kot złapał się ostatniej szansy na przeżycie i za bratem przyszedł aż do domu, kilka set metrów dla słabego kota było nie lada wyzwaniem. Jak przyszedł to i został. Trochę go podkarmiliśmy, a że znaczne kocie zoo już mieliśmy, to potem poszedł w dobre ręce do sąsiadki. My naszą Lili bernardynkę tez powiedzmy przygarnęliśmy. Znajomi naszego majstra postanowili wyjechać na stałe do Anglii. Niestety mieli 1,5 roczną sunie, której nikt nie chciał. Dzień przed ich wyjazdem zjawił się nasz majster z tekstem "jest sprawa". Mąż decyzję zostawił mi, jako że ja się nie waham w tych sprawach Lili jest z nami. Musiałam się tylko upewnić, że nie będzie miała złych zamiarów wobec dzieci, po tych u nas w rodzinie też pod dostatkiem. Skoro już tu jestem... Mamy koty - sieroty. Niestety ich mama zlekceważyła psa sąsiada... Na szczęście były już na tyle duże, że mogliśmy je dokarmiać. Było pięć, zostało 3... Okolice Lublina... Odbiór wyłącznie osobisty;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa72_krakow 02.09.2012 20:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2012 Witam, dopiero teraz tu dotarlam... Przygarnelismy taka przybleda - w lutym br. w najwieksze mrozy - wieczorem wracajac od znajomych, obok domu spal w zaspie - czarne, kudlate psisko - jak nas tylko uslyszal, zaczal tak radosnie nas witac, jakby byl nasz...i tak zostalo (pewnie zostal wyrzucony z auta, bo nikt z okolicy nie znal go). U weterynarza okazalo sie, ze to mlody pies, bo nie ma jeszcze roku (tak to jest, jak z malego szczeniaczka wyrasta duze psisko i do tego wszystko zzera czego sie nie chwyci, a przy mrozach -20 w dzien trzeba zabrac do domu - to robi sie z tego problem...tiaaa. Pies jest przekochany, ale urwis - pieszczoch przeokropny (bierze reke do pyska i "glaskaj mnie, bo tak mi dobrze"), uwielbia wszystkich ludzi - kazdego by zalizal, bawi sie z dziecmi, z kazdym obcym pojdzie na spacer (i tu jest problem), uwielbia polowac na myszy - przedstawiam Tetleya Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sarbela 03.09.2012 08:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2012 Piękny jest i imię ciekawe Proszę posmyrać za uszami ode mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 11.09.2012 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2012 ło matko jakie piękne cudo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa72_krakow 11.09.2012 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2012 - tylko straszny urwis z niego, zzera wszystko, ale najbardziej upodobal sobie oparcie fotela i wszystkie kapy, narzuty, poduszki, koce, przescieradla...no i wystajace metki z tego wszystkiego. Nie mowiac o pluszakach mniejszego bialaska - natomiast zabawki, ktore sa jego, ale nie do rozszarpania, w ogole go nie interesuja. Ciekawe, czy mu to kiedys przejdzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Małgoś83 12.01.2013 17:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2013 witam..majac tendencje do przygarniania zwierzat od zawsze odkad pamietam mielismy duzo psow i kotow;d i tak jest do tej pory..stan obecny ratlerek, mieszaniec wyzla ktorego wzielam do adopcji, 2 koteczki i 2 kocurki. Znajac zycie i moje zamilowanie do siersciuszkow nasza rodzina napewno sie powiekszy:) ps. szacunek dla wszystkich ktorzy nie przechodza obojetnie obok skrzywdzonych zwierzat:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kwitko 18.01.2013 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2013 Ja również zdecydowałam że przygarniemy pieska. Jakoś żaden nie chce się przybłąkać więc wybierzemy się do schroniska. Ma ktoś z tym jakieś doświadczenie? Jak wybrać jednego pieska żeby serce nie pękło że inne zostają? Czy zdarza się że w schronisku "oszukują"? Np. co do wieku psa, charakteru, stanu zdrowia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agola 30.01.2013 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2013 PROSZĘ O POMOC WSZYSTKICH FORUMOWICZÓW Z DOLNOŚLĄSKIEGO, OKOLIC WROCŁAWIA Znaleźliśmy porzuconego pieska, przez dwa tygodnie szukaliśmy mu domu - bezskutecznie. Ogłoszenia były zamieszczane na wszystkich odpowiednich portalach, żadnego odzewu, żadnego telefonu. My nie mogliśmy go zatrzymać, bo nasz pies go gryzł. Obecnie znajda przebywa w schronisku "Azyl" w Dzierżoniowie. Został tam przewieziony wczoraj. Boję się, że nie wytrzyma zamknięcia i schroniskowej rzeczywistości. Lubi biegać bez smyczy, na spacerach bardzo się pilnował. To bardzo łagodny, grzeczny piesek, jeszcze ufa człowiekowi. Rozpaczliwie chce mieć pana i jest wdzięczny za wszystko. To taka psia przytulanka, która przecierpiała już wiele i zasługuje na kochający dom. Proszę o pomoc, by jak najszybciej zabrać go ze schroniska. PILNE! POMÓŻCIE! TEL. 692691263 http://img203.imageshack.us/img203/4430/zdjcie0032n.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mistrzstolarski 06.02.2013 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Psa wziąłem ze schroniska. W 2006 roku.Był agresywny,stronił od ludzi.Chciałem psa do mieszkania.Pracownicy schroniska odradzali.Powiedzieli ze już druga osoba go oddaje z powrotem.Postanowiłem go zabrać ,zal mi go było. Dzisiaj jest najwspanialszym psem pod słońcem,niezwykle oddanym.Ludzi nie lubi nadal,ale mnie uwielbia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mistrzstolarski 06.02.2013 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Nie sądzę że oszukują. Ryzykują tym że pies do nich wróci.Jak wybrać? Poprosić pracownice o pomoc, określić oczekiwania.Powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 15.02.2013 10:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2013 Porozmawiać z wolontariuszami w schronisku. Trzeba pamiętać, że u większości psów prawdziwy charakter pojawia się dopiero po jakimś czasie. Przy mnie kobieta zwracała sunię (wrrr) chciała agresora, a ta w domu okazała się słodziakiem, zresztą wpatrzona w panią jak w obrazek. Sunia została, pani pojechała. Zawsze można jeszcze zajrzeć na dogomanię. Poczytasz, pooglądasz, wybierzesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 24.02.2013 23:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2013 Rok minął. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zyzolek 07.04.2013 15:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2013 Ja również zdecydowałam że przygarniemy pieska. Jakoś żaden nie chce się przybłąkać więc wybierzemy się do schroniska. Ma ktoś z tym jakieś doświadczenie? Jak wybrać jednego pieska żeby serce nie pękło że inne zostają? Czy zdarza się że w schronisku "oszukują"? Np. co do wieku psa, charakteru, stanu zdrowia? Szczerze mówiąc wizyta w schronisku do przyjemnych nie należy. Dosłownie serce pęka. Najlepiej najpierw odwiedzić stronę internetową schroniska, pooglądać zdjęcia piesków do adopcji i od razu się na jakiegoś zdecydować. Będąc na miejscu przeżywa się szok, bo wszystkie pieski wręcz błagają, żeby je stamtąd zabrać. Im dłużej tam się jest, tym trudniej podjąć decyzję. Z żoną zdecydowaliśmy się z góry na foksterierka ze strony, na miejscu wielki szok, bo akurat wszystkie inne psy błagały żeby je pogłaskać, a nasza wybranka totalnie nas olała. Po jakimś czasie chcieliśmy pół schroniska adoptować. I w końcu męska decyzja, pozostajemy przy pierwszym wyborze, czyli foksterierka ze strony internetowej. Po przyjeździe do domu, suczka oszalała ze szczęścia, pieszczocha jak nie wiem co. A w schronisku nie była nami w ogóle zainteresowana. Tak więc moim zdaniem, będąc w schronisku trzeba troszkę wyłączyć emocje, bo można zwariować. A oto nasza Misiula Foksi, która już rok jest z nami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.