Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Paprotkowych zmagań ciąg dalszy


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam

Po pierwsze chciałam pogratulować domu i ogrodu a przede wszystkim pięknych dzieciaczków (mam synka ze stycznia 2013).

 

Trafiłam tu kilka dni temu, co prawda tylko przeglądnęłam i tylko troszkę poczytałam choć tematy tu bardzo wciągające ale czasu mało i niecierpliwa troszkę jestem. Do twojego wątku dotarłam po twojej stopce z wpisu w innym wątku a do zaglądnięcia zachęcił mnie tytuł bo sama kiedyś marzyłam o wybudowaniu Paprotki. Jak przyszło do realizacji to wyszedł inny projekt ale życie to kompromis. Nie dość że masz domek z "mojego projektu " to i cały (z tego co widziałam bo poprzedniego twojego wątku jeszcze nie znalazłam) jest urządzony prawie jak mój a właściwie taki jaki sobie marzę bo jestem w trakcie wykańczania. Jak zobaczyłam klatkę schodową zakochałam się i od razu zaczęłam sprawdzać czy u nas by się tak dało ale niestety chyba nie. Co z tego że nie jest do końca spójnie, jest po prostu pięknie. Pokoiki dzieciaczków śliczne. Kuchnia również i w niej "moje meble z ikea". Taras też chciałabym drewniany i nawet udało mi się męża przerobić :p więc może nie w najbliższym czasie ale w końcu taki będzie. Co róż pokazuję mojemu mężowi zdjęcia z twojego domu mówiąc "zobacz, właśnie tak bym chciała". Zapisałam sobie kilka zdjęć jako inspiracje, mam nadzieję że nie masz nic przeciwko.

Zapomniałabym o sypialni. Widząc wizualizację pomyślałam że przed ładniej było i się troszkę rozczarowałam ale jak doczytałam ze to tylko projekt i zobaczyłam efekt końcowy to się zachwyciłam. Wyszło ci duuuuużo lepiej niż w projekcie po prostu rewelacja.

Długo by jeszcze wymieniać co mam albo bym chciała mieć jak ty a i tak się rozpisałam.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Doriko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łał... jakie zmiany...

Kuchnia super wygląda... jakby nigdy w niej nie było żadnych przeróbek....

Sypialnia koncertowo wyszła, wiatrołap też mi się bardzo podoba...

Aniu .. a folia na stole to co to jest?

 

Córcia słodka.. do schrupania.. jak ten czas leci.. a Staś jak duży już jest...?

 

 

ps. nie mogę znaleźć bloga :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dziewczyny!

Ja znów nie otrzymałam powiadomień.

 

DORIKO, WITAJ! I dziękuję za te wszystkie ciepłe, miłe słowa. Ja się coraz lepiej czuję w swoim domu. Niektóre rzeczy po trochu zmieniam i jestem zadowolona z efektów. Nie musi być "katalogowo", nie musi być wg zasad. Jest po mojemu i lubię tak, czuję się w moim domu dobrze. Na niektóre rzeczy nie mam wpływu, więc pozostaje mi marzyć, że wygram w totka i postawię nowy dom. Choć żal by tego było :)

 

DROPKU, dziękuję. Ja właśnie też tak stwierdziłam... Sypialnia się uspokoiła i ociepliła. Lubię ją taką!

 

ARNICZKO, dziękuję, dziękuję! Przeróbki widać na podłodze po kafelkach. Ale jakoś mnie to nie razi. Wolę taką lodówkę niż brak śladów na kaflach :p Kafle i tak się pewnie kiedyś zmieni.

Staś jaki duży? W lipcu skończy 3 lata. Straszny rozbójnik, ale uważam go za mega utalentowane dziecko. Długo nie mówił a teraz Brzechwę recytuje. Niestety nie został przyjęty do przedszkola.

Blog: http://azyciekolemsietoczy.blogspot.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania. ogród bajka... nic dodać i nic ująć...

Baaardzo mi się podoba.. i te tulipany masz boskie.... pomysł sadzenia po kilka/kilkadziesiąt sztuk bdb... a sadziłaś je w koszyczkach?

Muszę tej jesieni kupić troszkę i wsadzić.. bosko to wygląda...

I podziwiam Ciebie, że tak sama i z małymi dzieciaczkami.. Zuch Dziewczyna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arniczko, zapomniałam Ci napisać, że na stole jest taka "płyta" poliwęglanowa. Drogie to pieruństwo, ale chroni stół.

Tulipany mam sadzone luzem, po 30szt. Nie wiem czy do tych największych koszyczków się pomieści. Fakt, że takie sadzenie jest ryzykowne, bo nornice u nas buszują.

I takie małe sprostowanie. Tak, ja wiele rzeczy umiem robić sama, nawet obsługiwać ukośnicę. Ale nic by nie było gdyby nie moja Mama. Ona przyjeżdża, gotuje, zajmuje się jednym z dzieci. Wtedy ja mam możliwość pracownia w ogrodzie. Bez Niej by tego nie było, bo gdy jestem sama z trudem daje rade podołać domowym czynnościom. Nawet na zabawę z dziećmi nie starcza mi już wtedy czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już myślałam że jesteś Supermenką, bo ja z jednym 15miesięcznym nie jestem w stanie zbyt wiele zrobić. A też jestem z tych kobiet co żadnej pracy się nie boją i wiele potrafią (jak mają czas oczywiście) więc bardzo nad tym ubolewam. Dobrze że masz wsparcie w mamie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doriko, na pocieszenie, istnieje prawdopodobieństwo, że jak potomek podrośnie, to będzie "pomagać" w ogrodzie. Ja zwykle pracuje ze Stasiem, chyba, że śpi. On jest z tych co mu trzeba załatwić robotę, bo inaczej go rozrywa. Więc kopie ze mną, wkłada kwiatki i jest szczęśliwy. Mnie czasem rozrywa jak mi wyrywa łopatę czy woła "mama, ja", ale nie ma wyjścia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczę na to. Coraz częściej łapię się na myśli "zrobię sama to będzie najlepiej" czyt. tak jak ja bym chciała, więc pewnie będę często walczyć z sobą żeby młody coś zrobił.

Pamiętajmy mamy że jak nie będziemy pozwalać naszym maluchom pomagać wtedy kiedy tego chcą, nie będą chętne w przyszłości. Szczególnie faceci, bo wyrośnie nam taki co sobie kanapki nie zrobi nie mówiąc o bardziej zaawansowanych czynnościach domowych. Mam takiego jedynaka za męża, jego mamusia pedantka i zawsze sama najlepiej a teraz ja muszę walczyć. Ale narzekać nie mogę bo reformowalny jest na szczęście i efekty walki są.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 3 weeks później...

Cieszę się, że o mnie pamiętacie.

Domek jest skończony, jedynie w środku trzeba go zrobić-malowanie i kafelki, ale domek pożarł tyle pieniędzy, że na kafelkowanie nie ma. Mężu ma wenę, sprzęt ale nie czas, więc komuś trzeba zapłacić. Tym sposobem domek stoi nieużywany, bo jak się coś do środka wstawi to już Amen.

Ciężki tydzień za nami, bo wszscy byliśmy/jesteśmy chorzy. Jakaś letnia grypa nas dopadła.

Zdjęcia muszę zrobić. Nie miałam na to czasu bo tyrałam w ogrodzie. Wydałam absolutny majątek na rośliny, ale z większych roślin jest już chyba komplet. Teraz pewnie będę dokupować kwitnące byliny, których mi brakuje. W ogrodzie doliczyłam sie 25 kul bukszpanowych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu bardzo chciałabym zobaczyć cały Twój ogród po metamorfozie. Kiedyś pokazałaś kawałek i zmiana ogromna. Bardzo mi się podobało. Ja jestem w trakcie tworzenia swojego kawałka zieleni. Czasem mnie moce opuszczają, jakieś zniechęcenie mnie dopadło, gdyż nie doszłam jeszcze nawet do połowy, a już rośliny mi chorują, jakoś tak nie mogę ruszyć dalej. Inna sprawa, że mnóstwo kasy ogród pochłania i muszę go niestety realizować etapami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania 25 kul bukszpanowych? CZAD!

Ja w tym roku też zaczęłam je "kolekcjonować" mam trzy i trzy kolejne mam dostać od teściowej., a więc do twoich 25 mi daleko :)

Czekam z utęsknieniem na zdjęcia domku i ogrodu. Na pewno jest ślicznie. Ciesze się, że realizujesz to co zaplanowałaś.

 

Zdrówka Wam życzę. Ściskam, pozdrawiam Marta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...