Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Paprotkowych zmagań ciąg dalszy


Recommended Posts

Martuś, nie odzywam się, bo w sumie nie mam nic ciekawego do powiedzenia.

Stasiek męczy zęby. Po kolei idą 4 naraz :( Chyba się męczy. Wyszła górna lewa dwójka. Chodzić nie chodzi. Przynajmniej nie sam. Jak się trzyma mebli to idzie. Za rączki też zasuwa. Ale jak tylko się puści to klapie na tyłek. Mąż sporo go puszcza po domu a ja biegam i łapę wszystko co się da. Poza tym Staś pcha do buzi wszystko co się znajdzie w zasięgu ręki. Kilkakrotnie by się czymś udławił. W ostatniej chwili wyciągałam z buzi. Nauczył się krzyczeć i krzyczy o wszystko. Nie chce nic mówić. Czasem jest "mamamamama" albo "bababababa" ale to konkretne "mama" albo "tata" nie :( Trochę mnie to martwi. No i jak mówię, że czegoś nie wolno, to dokładnie to czego nie wolno robi :(

W maju jak pisałam, że coś ze Staśkiem nie tak przechodził ropną anginę i prawdopodobnie jeszcze trzydniówkę. Jedna lekarka anginy nie rozpoznała. Dobrze, że poszliśmy do drugiej.

Po tej anginie przestał mi jeść. To znaczy je, ale bardzo malutko z przerwami 4-5h.

Ogród... niekończąca się opowieść. Trochę ładniej wygląda, ale jest jeszcze sporo pracy. Tylko u nas w zasadzie cały czas pada. A jak nie pada to musiałby ktoś być i Staśka popilnować, bo on już nie chce siedzieć w wózku i patrzeć co robię a jak mu się znudzi to zasnąć. Teraz jak wózek, to musi się przesuwać obraz, żeby sobie zwiedzał.

Wszystko idzie bardzo powoli. Niedawno zlikwidowałam część starej rabatki, przekopałam, przeplewiłam i posiałam trawę. Mąż ułożył na obrzeżu granit. Pięknie porosła mi ścieżka z podkładów trawą. Ładnie to wygląda. No i kupiliśmy kosiarkę to i o trawnik się bardziej dba. Mniej chwastów widać.

Ponadto mam swoje prywatne problemy i trochę jestem nie w nastroju i nie chce mi się nawet pisać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Aniu i u nas zęby na topie i wkładanie wszystkiego do buzi i marudzenie w wózku... a więc łączę się z tobą w bólu :)

Nasza Tośka gada dużo po swojemu, a oprócz tego tata, mama, robi i mówi pa pa, jak jest głodka krzyczy: am, pokazuje jak sroczka poleciała... stać stoi, ale nie przemieszcza się jeszcze, wszędzie zasuwa raczkując no i wspina się po czym tylko można, aby wyżej i wyżej...

 

Jestem bardzo ciekawa waszego tarasu i tej ścieżki porośniętej trawą- koniecznie pochwal się zdjęciami

Co do trawnika to i nasz to zielony i piękny chwastnik. Z daleka piękny i gęsty, ale z bliska... Mam jednak nadzieję,że regularne koszenie (mąż też zafundował sobie kosiarkę) wzmocni i zagęści trawę a ta zagłuszy chwasty.

 

Aniu przytulam cię mocno. Będzie dobrze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martuś, specjalnie dla Ciebie zdjęcia :)

 

Wczoraj po południu się przepogodziło i zrobiłam kilka zdjęć...

Tak teraz wygląda ścieżka z podkładów

DSCN5741.JPG

 

DSCN5742.JPG

 

Tak wygląda taras po jednokrotnym malowaniu Sadolinem. Z bliska są mazy, więc pomalujemy raz jeszcze

DSCN5743.JPG

 

Widać nasz komplecik mebelków tarasowych. W przyszłości chciałabym zakupić takie wiklinowe wiszące doniczki i podwiesić na tarasie pod dachem :)

 

Tu obsadzona przeze mnie tzw. łezka przy studni. Jest tam 5 czy 6 funkii, liliowce i kosaćce syberyjskie. Jak za kilka lat się rozrośnie to powinno być ładnie. No i przesadziliśmy tam brzózkę.

DSCN5744.JPG

 

Pomiędzy podkłady na rabatce chciałabym posadzić karmnik ościsty. Tworzy ładne kępki. Już, już miałam kupić, jak mi wykupili :(

 

A tutaj ten kawałeczek wypracowanej i zroszonej potem ziemi. Przekopałam, wyplewiłam, zagrabiłam, ugniotłam, wysiałam, zagrabiłam. Byłam szczęśliwa :)

DSCN5746.JPG

 

A wieczorem zrobiło się taaaak...

DSCN5747.JPG

 

i tak

DSCN5753.JPG

 

I zaczęła się nawałnica. Ulewa z gradobiciem. Przez naszą działkę przeszła sobie rzeka. Zabrała resztki kory, która obecnie leży pod furtką. Z mojego kawałka obsianej ziemi jest klepisko, a wszystkie ziarenka trawy spłynęły pod płot :( Robota będzie od nowa :(

 

Dziś po południu na placu znaleźliśmy wymachującego łapkami kreta. Musiało go podtopić i wyszedł na świat. Żal mi się go zrobiło, choć ostatnio przeszedł przez mój warzywnik. Wzięliśmy go na łopatę, rozkopaliśmy kretowisko żeby znalazł sobie swoją norkę. Po kilku godzinkach zniknął. Jakoś nie miałam sumienia mu zrobić krzywdy. Wolę jak natura załatwia takie sprawy sama.

Edytowane przez ane3ka1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu PIĘKNIE!!!!!!!!!!!!!!!

Podkłady zarośnięte trawką (trawką nie chwastami!!!!) coś CUDOWNEGO!!!! bardzo mi się ten pomysł podoba!!!!!

Pokaż z bliska deski i meble tarasowe, bom chcę podziwiać dokładniej ich urodę :)

Łezka będzie bardzo urokliwa jak się roślinność rozbuja.

Jest bardzo ładnie. Proszę nie narzekać tylko cieszyć się efektami własnej ciężkiej pracy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Martula.

W weekend zapowiadają ładną pogodę. Może uda się pomalować taras po raz drugi. Zrobię wtedy zdjęcia.

Na szybko zdjęcie z naszego pierwszego śniadania

DSCN5735.JPG

 

A w międzyczasie, takie sobie bułeczki czasem piekę :)

DSCN5740.JPG

 

P.S. Narzekam, bo się napracowałam, a deszcz to zniszczył :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu wyszło bardzo ładnie ,super taras i komplecik tarasowy .U mnie też pada ,pada ,pada między deszczem a mżawką plewię ,sadzę właśnie kupiłam sobie dziś 2 hortensje i budleje .Po ile u Was ten karmnik ościsty ,też go planuję na skalniak będę obsadzała schodki drewniane ,tylko czekam aż M dotnie mi bale ,a on zajęty klejeniem siatki na styro .U mnie ten karmnik ościsty po 2,60 pewnie z 15 sztuk wejdzie .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pysiaczku, dziękuję!

 

Bułeczki są bardzo proste. Najwięcej czasu zajmuje wyrastanie ciasta.

 

Przepis jest taki

2 łyżeczki suchych drożdży lub 25g zwykłych

szklanka wody

łyżka cukru

łyżeczka soli

3 szklanki mąki

3 łyżki oliwy

 

Drożdże rozpuścić w letniej wodzie. Ja dodaję do tego cukier. Sypkie produkty wymieszać, dodać oliwę oraz rozpuszczone w wodzie drożdże. Zagnieść ciasto. Ja zagniatam mikserem na najwolniejszych obrotach. Pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Tu nastawiam piekarnik na 35st. i czekam aż ciasto podwoi objętość. Ciasto podzielić na 8 części. Na papierze do pieczenia wysypanym mąką uformować grube placuszki. Ponownie zostawić do wyrośnięcia. Moja procedura jest podobna jak poprzednio. Piekarnik wygrzać do 260-270st. (mój słabiej grzeje, więc nastawiam 270). W piekarniku wygrzać blachę. Przenieść wyrośnięte bułeczki na pergaminie na gorącą blachę. Piec 8-10min.

 

Bułeczki na zdjęciu robiłam czosnkowe. Po prostu dodałam do ciasta zgniecione 2 ząbki czosnku. Bez dodatków są wspaniałym dodatkiem do potraw jednogarnkowych. U nas bardzo smakowały z bograczem :)

Smacznego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu...taras cudny, w połączeniu z mebelkami - bomba:)

Ogród, jak napisała yokasia, nabiera kształtów!!!

Jednym słowem tylko się cieszyć:)

A przepis już sobie przysposobiłam!

 

A tak w ogóle...co tam słychać yokasiu??:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...