Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Berlin na górce


Recommended Posts

od dziś już sami bez pomocnika, więc pewnie tempo spadnie, ale poradzimy sobie.

ważne, że wiadomo już co i jak, co z czym itd. :)

a kolega, jak będzie miał czas to jeszcze wpadnie pomóc.

 

oprócz dostarczania posiłków na budowę, wykorzystywałam super pogodę i z chłopakami jeździłam nad jezioro.

mam nadzieję, że to nie były ostatnie ciepłe dni, bo mam ciągły niedosyt ciepła, opalania, pływania.

uwielbiam lato!!!

a jesień niestety już czuć w powietrzu.:bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 326
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

wczoraj byliśmy tylko we dwójkę, więc za dużo nie zrobiliśmy.

skręciliśmy platformy do zaszalowania nadproży i wieńców jednocześnie nad duże okna. udało nam się nawet je przykręcić na docelowe miejsce.:yes:

byłam też w naszej sypialni na piętrze. wspinałam się po deseczkach wystających z szalunków na słupie. widoki z góry fajowskie. :cool:

posprzątałam też dom z kawałków drewna. będzie z czego palić ogniska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weekend i już po... :(

tak jak pisałam tempo na budowie spadło, ale działamy. dokupiliśmy desek, bo zabrakło i szalowanie trwa. w piątek pojawił się drewniany sufit nad wiatrołapem i pokojem "gabinetem". do salonu jeszcze nie dotarliśmy. brakuje tam w dalszym ciągu "stemplowej konstrukcji". ale myślę, że jutro się za to weźmiemy.

 

w sobotę w ramach zacieśniania więzi z przyszłymi sąsiadami pojechaliśmy na wykopki. nie uprawiałam tego sportu ze 20 lat i nie sądziłam, że będzie tak ciężko. do obiadu jeszcze jakoś to szło, ale później - katastrofa. nie wiedziałam, czy bardziej bolą mnie plecy, czy kolana. ale zawzięta byłam i z mroczkami w oczach szłam dalej. niech sobie nie myślą, że jakaś paniusia ze mnie. w końcu muszę się wkupić w wiejską społeczność. :cool: no i ziemniaki na zimę zarobione. a starszak nauczył się jeździć traktorem.

 

a dziś w ramach relaksu i żegnania lata pojechaliśmy do Giżycka. poszwędaliśmy się po plaży i porcie. nawet jeszcze spory tłumek wczasowiczów był. pogoda dopisała. już pisałam, że mnie jest szkoda lata...?

Edytowane przez max-maniacy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie piszę, bo każdego dnia na razie robimy to samo. nudne to :sleep:, ale powoli posuwamy się do przodu.

 

wczoraj skończyliśmy przykręcać w salonie poprzeczne deski (te które podpierają stemple). dziś chyba zabierzemy się za stemple. trzeba je przytwierdzić do tych desek. między czasie wzmocniliśmy mocowanie platform przykręconych do muru. żeby nie było niespodzianki, jak zaczną wlewać beton.

 

na koniec zostanie zmontowanie otworu na antresolę. nie jest prostokątny, więc trzeba będzie pokombinować, żeby dobrze go zrobić.

dwóch facetów zrobiło by to w jeden dzień, a że jesteśmy w dalszym ciągu w zestawie damsko-męskim, to z pewnością zajmie nam to więcej czasu.:p tym bardziej, że mamy tylko czas po południu, a coraz szybciej robi się ciemno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i prawie szalunki skończone. nie skaczę jeszcze do góry, bo jak wiadomo, prawie...

niestety zabrakło nam dosłownie kilka desek. jak się uda jutro dokupić, to już chyba na prawdę skończymy. oby.

zostanie wtedy ułożenie zbrojenia. na szczęście wieńce już skręcone.

 

przyszedł kumpel i podpowiedział, jak zakończyć antresolę. dobrze, że wpadł, bo bardzo chcieliśmy sobie utrudnić pracę. po raz kolejny okazuje się, że najprostsze rozwiązania są najlepsze.:yes:

 

niestety nie mam zdjęć, bo jak zwykle zapomniałam aparatu. obiecuję poprawę, ale wiecie... obiecanki:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szalunki skończone! uff...

kosztowało nas to trochę wysiłku, zarobiłam parę siniaków i sporo drzazg, ale ten etap mamy za sobą. całe szczęście, bo zaczynało mnie to już męczyć.

chciałoby się widzieć szybsze postępy prac. no ale cóż. jest, jak jest i teraz możemy się cieszyć, że tymi ręcyma... :yes:

 

tak wyglądają nasze drewniane sufity

 

to saloon, który był robiony jako ostatni

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=209877&d=1378139654

 

tak prezentuje się południowa ściana (widać teraz jakie duże będą okna)

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=209878&d=1378139660

 

wykrojona dziura nad salonem

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=209879&d=1378139666

 

i jeszcze widok na północną część naszej działki (od wjazdu)

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=209880&d=1378139672

 

na zdjęciach widać, że zbrojenia, które zostały wcześniej skręcone zostały już ułożone na miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś pierwszy dzień szkoły zarówno dla dzieci, jak i dla mnie.

 

mąż wziął urlop, żeby pójść z młodym do szkoły, a potem zaplanował oczywiście dzień na budowie.

no i niestety. lało i wiało cały dzień. okropna jesienna pogoda . zły był jak nie wiem co. dla niego siedzenie w domu to zmarnowany dzień.

 

teraz urwał się na chwilę, żeby chociaż sprawdzić, czy nic się nie zawaliło przez ten jeden dzień.:D

 

na szczęście od jutra pogoda ma się poprawiać, to popołudniu wciąga pręty na pięterko i pracuje dalej nad powstawaniem naszego domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w związku z powrotem do pracy, nie mam teraz zbyt dużo czasu, ani na budowę, ani na FM.:(

ale mam nadzieję, że co jakiś czas uda mi się coś tu skrobnąć.

 

co się wydarzyło w tym tygodniu?

1. mąż pozaklejał folią do izolacji co większe szpary między deskami.

2. trwa zbrojenie stropu. wieńce i nadproża już na swoim miejscu. dziś układają pręty "w kratkę".

 

wczoraj podawałam m pręty na pięterko i niestety kręgosłup nieźle mnie dziś napiernicza. dobrze, że to już były ostatnie, bo stwierdzam, że to nie na moje gnaty. :no:

jak uda mi się dziś wejść na górę to może trochę obfocę efekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weszłam wczoraj na górę po drabinie!!!

w końcu mój mąż zrobił to skomplikowane urządzenie i nie trzeba już się wspinać po słupach.:)

 

stal już prawie cała na górze (znów prawie). ale załamał mnie widok miliona kawałków drutu wiązałkowego, którymi teraz trzeba powiązać pręty.:eek:

dodatkowo jeszcze tyle samo podkładek plastikowych, które trzeba podłożyć pod zbrojenie.

ugrzęźniemy w tym do zimy. :p

 

a aparatu oczywiście zapomniałam:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

wyczekany, wygłaskany i ciężko wypracowany strop w końcu się zmaterializował. :yes:

to czekanie trwało tak długo, że napięcie zdążyło opaść i nawet cieszyć się nie potrafię, tak jak z wcześniejszych etapów.

po prostu traktuję go jak coś naturalnego, co powinno się pojawić po tylu wysiłkach. :confused:

tak więc obalam mit, że bardziej cieszy coś, na co długo czekamy.

 

nie mniej jednak cieszymy się oczywiście, że w końcu mamy ten etap za sobą. :yes:

być może ostatni w tym roku.

 

nie mam fotorelacji, ponieważ jak byłam na budowie to padał deszcz.

a od wczoraj leżę pod kocykiem, bo dobiera się do mnie... przeziębienie tylko niestety.

zresztą nie ma co pokazywać, bo wcale nieładny ten nasz strop - jakiś taki chropowaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

budowlanie niewiele się dzieje, więc nic nie pisałam.

m rozszalował wieńce z zewnątrz. w środku wciąż las, bo nie wiemy, czy coś jeszcze będziemy w tym roku robić.

a teoria mojego męża jest taka, że jak nie będzie dachu to niech sobie te słupy stoją i podtrzymują tony śniegu, żeby się strop nie zawalił. :)

 

pojawiły się pieniądze na dach, ale majstra teraz brak i nie wiadomo, czy w ogóle w tym roku znajdzie dla nas czas. :cry:

no trudno, będzie co ma być.

 

posprzątałam ogródek, posadziłam cebule tulipanów, lilie, kamasje i jakiś mix.

przybyła także jabłoń Ligol, grusza Konferencja, czerwony agrest, winogrona czerwone i żółte.

czekam na wyrównanie przed domem i chciałabym jeszcze posadzić w tym roku żywopłot.

tu miałam już kilka pomysłów. ostatnio byłam zdecydowana na berberysy i tawuły, tak żeby było kolorowo. ale zobaczyłam cis pośredni Hicksii oblepiony czerwonymi jagódkami i zakochałam się. ale cena nie jest zachęcająca. znając życie skończy się tak, że obsadzimy thujami, których szczerze nie znoszę. ale jak wszystkim wiadomo CCC. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

myślałam, że w tym roku już tu nie zajrzę (no chyba tylko po to, aby zostawić świąteczne życzenia), bo i nic ciekawego w tym roku już się nie wydarzy.

 

chciałam jednak zanotować, że tradycyjnie rękami mojego ślubnego zostało wykonane przyłącze prądowe (ze skrzynki do domu). :)

może po kolei:

- mąż z pomocą mojego taty wykopali dołek 1,5m głęboki i nie wiem, jaki długi, ale dłuuuuuuugi (widać to na zdjęciu z postu 96).

kopanie to trwało 4 dni.

- w ostatnią sobotę położyli kabel w dołek, przyjechał pan od prądu i wpiął kabel do skrzynki,

- przysypali do połowy, po czym położyli niebieską folię i..... mogli zasypywać dalej, ale

- przyjechał Zbychu ciągnikiem z takim czymś z przodu (jakiś spych, pług??) i ładnie dokończył robotę,

- na koniec przejechał kołem po zasypanym, żeby ubić

i tym sposobem w odpowiednim momencie prąd będzie mógł sobie swobodnie i bez żadnych przeszkód popłynąć pod górkę.:wiggle::wiggle:

 

a po dobrze wykonanej pracy należy się odpoczynek. a więc wieczorkiem przyjechaliśmy z powrotem naszą przyszłą wieś, albowiem i ponieważ nasz fachman (zbyt zajęty aby nam budować :p) zaprosił nas na saunę. :cool:

mieliśmy niezły ubaw ganiając o 23.00 po podwórku w strojach kąpielowych i oblewając się lodowatą wodą. :) pisku było co niemiara. dodam tylko, że temp. w saunie ok 70, a na zewnątrz 2 st. C.

 

i to byłoby na tyle jeśli chodzi o gorączkę sobotniego dnia i nocy.

pozdrawiam :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

witam się po zimowej przerwie.

jako, że nic się nie działo, to i nic nie pisało. :p

jednak nie był to czas wypoczynku i leniuchowania, przynajmniej dla mojego małżonka.

pisałam jesienią, że więcej prac na razie poczynić nie możemy, bo kolega-majster-fachowiec wziął robotę gdzieś indziej i zejdzie mu tam do wiosny. no więc mój m sprytnie zatrudnił się u niego na ten okres jako pomocnik. tym sposobem liczymy na to, że trochę szybciej skończy, a poza tym i zarobek jest przy okazji i nauka fachu. ;)

 

no więc, jak już skończą to może zacznie się coś kręcić na naszej budowie. przygotowania poczynione:

 

1. bloczki kupiliśmy przed końcem roku, żeby móc odliczyć Vat. przywieźli część i niestety inaczej być nie mogło, musiał samochód zakopać się w naszej glinie. nie mógł wyjechać już o własnych siłach i potrzebna była pomoc rolnika z odpowiednim sprzętem zwanym traktorem. skończyło się tak, że te bloczki, które przywieźli, zamiast na stropie wylądowały na ziemi (teraz trzeba będzie je jakoś wnosić), a pozostała część w dalszym ciągu w sklepie.

 

2. więźba zamówiona, robi się. ma być już zaimpregnowana.

 

to tyle na razie. życzę sobie, aby nasz domek dostał poddasze i dach w tym sezonie, a reszta .... zobaczy się później.

 

pozdrawiam zaglądających. :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

chciałam zameldować, że dostarczyli już pozostałą część bloczków i zielone dechy i belki na dach też już są. :wiggle:

żeby nie było, że tak wszystko idealnie, to bloczki wylądowały w połowie drogi pod górkę, a więźba na sąsiedniej działce.

zachciało się budować w najwyższym punkcie działki. :p

 

na szczęście problem już rozwiązany. przyjechał miejscowy gospodarz, z takim sprzętem, że ach....:rolleyes:

pięknie powoził wszystko na miejsce, a bloczki nawet wjechały na strop.

 

całkiem możliwe, że niedługo coś zacznie się dziać na tym stropie, bo majster tylko płytki gdzieś kładzie. potem będzie już chyba nasz. oby.

 

za chwilę kilka zdjęć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jeszcze pokażę nasz strop

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=250401&d=1395668265

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=250402&d=1395668270

pisałam już, że taki nie za ładny jest. ale za to nic przez zimę nie popękało, więc chyba jest git.

 

widok z góry na "salon". teraz już jest bez stempli.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=250403&d=1395668276

 

nad garażem nie zalewany był, bo tam przyjdzie od razu dach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze ogródkowo:

 

kwitną krokusy, cebulice i inne jakieś coś

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=250406&d=1395668767

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=250407&d=1395668771

 

a poza tym posiałam marchew i rzodkiewkę, odkryłam różę i drzewka owocowe. na większości badylków widać już pąki.

zieleninka budzi się do życia. pięknie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

wiosna nastała, a na budowie powoli do przodu.

tylko, że ogarnęła mnie jakaś niemoc twórcza i za cholerę nie chce mi się relacjonować.

napiszę tylko krótko, że wymurowana jest ściana kolankowa i pokręcone zbrojenia na wieniec.

aktualnie mąż robi szalunki pod wieniec i pewnie lada dzień będzie zalewanie.

 

jak już się trochę ogarnę, to wstawię jakieś zdjęcia.

a na razie wracam do sobotnich porządków. :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

minęło trochę czasu, a zdjęcia dalej w aparacie. :oops:

na swojej usprawiedliwienie mogę tylko napisać, że czasu po prostu brak. każda wolna chwila na działce. a jak wrócimy to nie mam już siły siadać do kompa.

 

w sprawach budowlanych: poprzednim tygodniu mąż pozalewał słupki w ścianie kolankowej. trochę mu się zeszło, bo robił to sam. i musiał targać te wiaderka z betonem na piętro po drabinie. ale w końcu udało się. :yes:

dziś natomiast zalewa wieniec, ale już z pomocą mojego taty, pierworodnego naszego wspólnego i zmontowanej konstrukcji do wciągania wiader na górę.

jak zawiozłam im przed praca kanapki, to wyrazili nadzieję, że do obiadu skończą.

 

na tym zakończę tę krótką relację, albowiem w pracy jestem.

 

do następnego razu. mam nadzieję, że wkrótce. :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dowód, że pisałam prawdę, a mój mąż się nie obijał, kilka fotek:

 

kolankowa

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=256615&d=1398504718

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=256614&d=1398504716

 

jesteśmy w naszej sypialni :D

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=256616&d=1398504721

 

a tu już zalane. wieniec:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=256609&d=1398503116

 

na tym zdjęciu widać pręty wyciągnięte do lukarny

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=256608&d=1398503111

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...