Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Weekendowe pogaduchy


tesel

Recommended Posts

Chyba nie tylko dla wielbicieli ;)

 

Ludzie dzielą się na tych, którzy koty kochają i tych poszkodowanych przez los! No to przecież nie dla tych drugich! :p

 

A poważniej. Film charakteryzują świetne ujęcia, montaż i muzyka. Poznajemy nie tyko kocie losy, ale i niezwykłych ludzi i Istambuł widziany z nieco innej, bo kociej perspektywy. Cudownie relaksujący obraz...

 

 

Koty po prostu zachowują swój charakter pomimo życia z ludźmi i "mają jaja" żeby być jakie chcą, dają się oswoić gdy tego chcą choć i tak nigdy nie ma pewności ...

 

To chyba jedyne zwierzęta lądowe żyjące masowo wśród ludzi, które tak mają.

 

Widzę tu także analogię do ludzi - są ci zachowujący swoją indywidualność, tajemniczość ludzie-koty i ludzie-hamburgery jak to w jednym z filmów powiedziano.

 

Dokładnie :yes: To wolny duch, który swoich uczuć nie lokuje byle gdzie, więc zdobycie przywiązania istoty tak dalece niezależnej to dla człowieka rzecz wielce pochlebna! :yes:

 

Psy myślą, że człowiek jest Bogiem, a koty..

Koty wiedzą lepiej.... Kedi

 

medium-1993.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 8,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dzisiaj trafił mi się w radio taki utwór

 

Wiesz, jeżdżąc ostatnio po krajach Azji Południowo-Wschodniej ogarnia mnie coraz częściej przykre uczucie, że ludzie tam mają więcej wolności niż my. Patrzę na ulicę i wszystko tam można! Ludzi i ich przedsiębiorczość nie krępują tysiące bzdurnych przepisów i regulacji. Mimo iż państwo nie wtrynia nosa w najdrobniejsze aspekty życia, toczy się ono bez zbytnich turbulencji!

 

A my jesteśmy podgrzewani jak ta żaba...

 

20375999_10207463543105739_2155808965737188066_n.jpg?oh=0e82d04ef68b6d475df8fd240bd2af0d&oe=5A0040D9

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z życia koalicji:

 

Schetyna w TVN24:

 

Zostałem wybrany po to, by wygrać z PiSem.

 

:o

 

Jestem pewny, że koalicja będzie stawać do wyborów pod przewodnictwem Platformy, a Platforma pod przewodnictwem Grzegorza Schetyny

 

No, Tusk wiedział co robi, gdy trzymał go w komórce! http://my-ksztalciuchy.pl/images/smiles/icon_evil.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na ostatnie wydarzenia w stolicy przypomniał mi się taki utwór

 

Nie przenoście nam stolicy do Krakowa

 

Nie wiem czy stolica zostanie przeniesiona, ale prezes wszystkich prezydentów chyba na swoją wieczność zamierza jednak przenieść się do Krakowa. Sarkofag wielokrotnego otwarcia gotowy, w razie jakby co... :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć i wieczna chwała Bohaterom!

 

***

 

Dziś idę walczyć - Mamo,

Może nie wrócę więcej,

Może mi przyjdzie polec tak samo,

Jak tyle, tyle tysięcy...

 

Poległo polskich żołnierzy

Za wolność naszą i sprawę.

Ja w Polskę, Mamo, tak strasznie wierzę.

I w świętość naszej sprawy.

 

Dziś idę walczyć - Mamo kochana,

Nie płacz, nie trzeba, ciesz się, jak ja,

Serce mam w piersi rozkołatane,

Serce mi dziś tak cudnie gra.

 

To jest tak strasznie dobrze mieć Stena w ręku

I śmiać się śmierci prosto w twarz,

A potem zmierzyć - i prać - bez lęku

Za kraj! Za honor nasz!

 

Dziś idę walczyć - Mamo!...

 

- Józef Andrzej Szczepański "Ziutek" (1922-1944)

 

20476372_1063881367079473_3035765465709494236_n.jpg?oh=f188e45e14c252a54aa9b8e731a3ba5d&oe=5A2E300B

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj niektórym tak łatwo przychodzi ocenianie bo żyją w innej rzeczywistości, tymczasem w podobnych okolicznościach pewnie sami by nie zdzierżyli i ruszyli niczym Dawid na Goliata.

 

Podoba mi się prosty, szczery komentarz Lindy

 

http://demotywatory.pl/4789102/Boguslaw-Linda-o-Powstaniu-Warszawskim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłem też dzisiaj na taki wpis i trafia do mnie jak mało co

 

" Co zrobić z tymi pojebanymi Polakami? Im bardziej się im dokręca śrubę, tym bardziej im odbija szajba.

 

I choć jesteśmy największą zakałą i zawalidrogą Europy, jakoś nam się udaje to skromne klepisko utrzymać przy sobie. A przecież nie mamy żadnych atutów, argumentów, siły ani racjonalnych podstaw, by sądzić, że tak będzie nadal.

 

No to tera wam powiem, dlaczego głośne i dumne celebrowanie Powstania nam się opłaci. Nie – dlaczego powinniśmy je czcić, nie – dlaczego jest to słuszne i chwalebne, ale właśnie – dlaczego nam to się opłaci. Tak po inżyniersku.

Bo jakoś nam wyszło, że przez tysiąc lat zostaliśmy Polakami w Polsce, pośrodku Wielkiej Niziny Europejskiej. W samym przeciągu. Ni w chuj, ni w dupę to nam wyszło, ale innej Polski nie mamy. Dokładnie między Wschodem i Zachodem tkwimy jak noga wciśnięta pomiędzy drzwi a framugę.

 

Niewygodnie nam z tym jak cholera, z obu stron ciśnie, sąsiadom też nie pasujemy, bo muchy lecą, i ani im wejść, ani wyjść, ani się położyć, ale trwamy tak, bo naprawdę nie mamy dokąd stąd się wynieść. Za dużo nas, żeby się rozproszyć w diasporach, jak kiedyś Żydzi, za bardzo się różnimy od innych, by się roztopić w tłumie i zniknąć.

Nie możemy być drugimi Czechami, bo nikt nas nigdy nie potraktował i nie będzie traktował jak Czechów. Na miękką opresję kulturową w stylu Habsburgów raczej nie możemy liczyć.

 

I choć jesteśmy największą zakałą i zawalidrogą Europy, jakoś nam się udaje to skromne klepisko utrzymać przy sobie. A przecież nie mamy żadnych atutów, argumentów, siły ani racjonalnych podstaw, by sądzić, że tak będzie nadal. O tym, że zbudujemy taką samodzielną potęgę militarna, by być bezpiecznym zarówno od tych z lewa jak z tych z prawa, możemy zapomnieć. Śmiech na sali.

 

Wiemy też, że stworzenie twardego sojuszu z jednym, przeciwko drugiemu też nas w efekcie unicestwi.

W istocie więc nie mamy broni ani żadnych szans. Dlaczego więc wciąż tu jesteśmy? Co mogło powstrzymać Rusków w 1956 i 1980? Przecież nie nasze czołgi. Co mogło skłonić Stalina, żeby osobistymi poprawkami złagodził treść peerelowskiej konstytucji napisanej przez naszych nadgorliwych renegatów? Dlaczego pozwolili nam być najweselszym barakiem w obozie i nie dokręcili tak śruby, jak w okolicznych barakach?

 

Jaki występuje związek między zaciekłym zwalczaniem mitu Powstania przez Michnikoidów a ich stałym szukaniem obrony przed Polakami zagranicą? Jaki to jaskrawy kolor ostrzegawczy nosimy na plecach, że działa jak ostrzeżenie? Ależ oczywiście, że Powstanie Warszawskie. Naszą, kurwa, popieprzoną niepoczytalność. Nasz mit totalnej nieobliczalności. Nasze, kurwa, szaleństwo.

 

Patrząc na mapy sztabowe to gołym okiem widać, ze militarnie strategiczne cele można tu zdobyć najpóźniej w tydzień. To jest bułka z masłem.Tylko co potem? Co zrobić z tymi pojebanymi Polakami? Tu się nie da jak w Danii czy innej Francji rozwiesić obwieszczeń po placach z nowymi rozporządzeniami i wszyscy rozejdą się do chałup. Nawet jak się rozejdą, to będą knuć, wichrzyć, kombinować, coś majstrować po piwnicach, spotykać się po mieszkaniach i oczeretach. I terror ich nie powstrzyma. Wręcz przeciwnie. Im bardziej się im dokręca śrubę, tym bardziej im odbija szajba.

 

A w ostateczności, to są w stanie rozjebać wszystko. Naprawdę wszystko i jeszcze więcej. Słyszeliście o Powstaniu Warszawskim? Oni tam, kurwa nie mieli broni, a przez dwa miesiące doborowe jednostki bały się do nich zbliżyć na odległość strzału. Niemcy rozjebali im całe miasto w pizdu, do fundamentów, a oni nie dali sobie luzu. Trzeba było z dużym nakładem sił i środków ich wszystkich pozabijać. Dasz wiarę? Dwa miesiące trzeba było ich bombardować, ostrzeliwać, rozjeżdżać czołgami, palić miotaczami płomieni, żeby opanować sytuację. Na samym zapleczu frontu! To nieobliczalne świry są, ci Polacy.

 

Jak tam w tej Polsce usiedzieć? Ani tam spokoju, ani wygody. Jak spać stale z pistoletem pod poduszką? Jak chodzić po ulicach? Jak się urządzić na dłuższą metę, gdy te pojeby to zniszczą, nie kombinując zanadto, czy to im się opłaca? Sami zginą, a nam spokojnie żyć tam nie dadzą. Przecież nie da się przez dziesięciolecia siedzieć w czołgu, jak w jakimś Afganistanie? Bo te pojeby będą ginąć setkami a nie odpuszczą.

Taką to informacją o nas dla świata, porozwieszaną na wszystkich naszych granicach jest Powstanie Warszawskie. To taka tabliczka na furtce z napisem: „Uwaga, możliwość występowania wkurwionych Polaków w znacznych ilościach”.

 

My w zasadzie nie musimy już nic robić. Powstańcy zapłacili już cenę tej polisy z nawiązką. Fakt, drogo wyszło jak cholera. Ale tylko tak droga polisa może działać.

 

Niestety, wszyscy o niej zapomną, gdy i my przestaniemy pamiętać. Z pewnością przestanie działać, gdy my zaczniemy Powstania się wstydzić. Wtedy już na pewno ta cała krew pójdzie na marne. Pewnie, że nie zrobili tego specjalnie. Nie chcieli przecież umierać. Nikt nie chce. Ale skoro tak już wyszło, to może nie marnujmy tego ich poświęcenia, ich walki, przez pozbawianie jej sensu?

 

Celebrując nadal głośno i z dumą Powstanie dajemy znać, że to nie było wszystko dawno i nieprawda. Że cos z tego nadal w nas żyje. Że rozumiemy, co zrobili i że nam też jeszcze całkiem rura nie zmiękła."

 

Przykładów jest więcej i to z różnych stron świata - od Monte Cassino, poprzez Wiznę aż po całkiem współczesną Karbalę.

 

 

Czy Spartanie gdyby do dzisiaj przetrwali mieliby wątpliwości co do bycia dumnymi z czynu swoich 300 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłem też dzisiaj na taki wpis i trafia do mnie jak mało co

 

:) Ha! Wielce oryginalne podejście do tematu. Ale coś w tym jest... Ta nasza narodowa dusza romantyka... Gdzieś w głębi swojego jestestwa zawsze podziwiamy impulsywne zrywy, szaleńcze uniesienia, ale jako romantykom często brakuje nam racjonalizmu i trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość. Ten nasz romantyzm bywa i darem i przekleństwem ...

 

Z tematów około powstańczych polecam ciekawy wpis Jacka Kotarbińskiego, dla odmiany o traktowaniu Powstania w kategoriach czysto merkantylnych

 

Nie ma godności bez wrażliwości

 

Wyrażenie godności, szacunku, poważania – wartości ważnych i wielkich, wymaga zawsze odpowiedniej oprawy. Cała historia dyplomacji, kultury, relacji międzyludzkich pełna jest najróżniejszych form i sposobów profesjonalnego wyrażania tych emocji w wymiarze komunikacji społecznej. Nie ma tu miejsca ani na kiczowatość, tanią komercję czy ryzykowne formy, demonstracje, krzykliwe hasła

 

Dziś 1 sierpnia, szczególna rocznica dla wielu Polaków. Powstanie Warszawskie, jako symbol również jest obszarem komunikacji, wykorzystywanym przez najróżniejsze przedsiębiorstwa i organizacje.

PGE budując powstańczą komunikację nie dość, że nadało jej (zapewne przypadkowo) charakter typowy dla realizacji „Kunst dem volk” czy socrealizmu to na dodatek ubrało to w przeraźliwie prymitywny copywriting.

....

 

poswiecenie-to-wielka-energia-pge-plakat-jacek-kotarbinski-blog-o-marketingu.jpg?w=640

 

 

Amerykanie mają bzika na punkcie patriotyzmu i jest to wyjątkowe w skali świata. Dziś dla mnie wyznacznikiem i mistrzostwem wyrażenia szacunku i godności dla Powstania Warszawskiego jest Ambasada USA w Warszawie. Szacunek dla twórców.

Zdjęcie nie zawiera żadnych logotypów, emblematów i haseł. Wyraża jednocześnie wszystko. Nie musimy widzieć flagi. My wiemy, że jest to amerykański żołnierz. Visual hammer w czystej postaci.

 

staff-seargeant-leonard-u-s-marine-jacek-kotarbinski-blog-o-marketingu.jpg?w=640&h=702

 

Całość tu: https://kotarbinski.wordpress.com/2017/08/01/nie-ma-godnosci-bez-wrazliwosci/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostając w klimacie gorącej, letniej nocy:)

 

Taaa... przełom lipca i sierpnia zaczyna przypominać dobry seks: gorąco, parno, burzliwie i wilgotno. http://my-ksztalciuchy.pl/images/smiles/054.gif http://my-ksztalciuchy.pl/images/smiles/004.gif

 

To może coś na ochłodę... http://my-ksztalciuchy.pl/images/smiles/icon_cool.gif

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zawsze intrygowała mnie w ludziach ta całkowicie niezrozumiała potrzeba nieustannego przemieszczania się z miejsca na miejsce bez wyraźnego powodu. Zamiast cieszyć się weekendem wolnym od pracy, wyjeżdżają na łono natury, gdzie gryzą ich komary, słońce przypieka na czerwono, a do spożywanego na trawie posiłku włażą mrówki i wpadają muchy. Albo jadą z ukradzioną komuś dziewczyną do Zakopanego, żeby romantycznie wdychać aromat owczych odchodów. Albo świadomie decydują się na p...otworne niewygody na tak zwanych działkach, gdzie żrą nadwęglone nad ogniem mięso, wdychają cuchnący dym z ogniska i śpią w iście spartańskich warunkach – podczas gdy wygodne mieszkanie z normalnym łóżkiem, łazienką z ciepłą wodą, telewizorem i lodówką stoi puste. Zboczeńcy, ani chybi! Zaś latem większość tego towarzystwa postanawia wyjechać na „wypoczynek”, z którego zawsze wraca się w stanie skrajnego wycieńczenia."

 

- Tomasz Beksiński

 

http://www.newsweek.pl/g/i.aspx/0/0/newsweek/635758337046638773.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...