Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ostrzeżenie dla kredytobiorców


Jolka

Recommended Posts

Muszę się z wami podzielić, bo mnie chyba rozerwie.

Wzięliśmy we wrześniu 03 kredyt w banku GE Mieszkaniowym, treaz sprzedaliśmy mieszkanie i chcieliśmy go spłacić całkowicie. Kredyt jest w CHF, oprocentowanie 3,2%. Dowiedziałam się o nasze aktualne zadłużenie i po przeliczeniu tego na złotówki, mało nie spadłam z krzesła. Jak zaczęłam się wgłębiać w umowę i różnice kursowe to wszystko się wyjaśniło. Jestem wściekła przede wszystki na siebie, że tak się dałam zrobić w balona. Za te 7 miesięcy musimy spłacić kredyt o ok. 13 % wiecej. Różnica kursu ok. 5 %, to rozumiem, to było nasze ryzyko, możemy poczekać lub nie aż się zmieni kurs, (teraz spada).

 

Następne 5 % to jest różnica kursu wypłaty i spłaty kredytu!

 

Wczytując się w umowę, jest niestety taki zapis, ale czy bank informując klientów o "korzystnym " oprocentowaniu nie powinien uprzedzić, że to nie wszystko. Że faktyczne oprocentowanie to ok. 8 %, w CHF to jest poprostu bandyctwo! :evil:

Czuję się oszukana i naciągnięta.

Jestem wsciekła i płakać mi się chce, bo meble kuchenne w nowym domu szlak trafił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 89
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Na forum już niejednokrotnie robiono analizy czy bardziej opłaca się brać kredyt w PL czy CHF. Właśnie wbrew niskiemu oprocentowaniu franków te wszystkie dodatkowe czynniki sprawiają, że nie jest on aż tak korzystny jak się w pierwszej chwili wydaje, szczególnie jak chce się go spłacić przed czasem.

 

Upewniłaś mnie w postanowieniu, że kredyt najlepiej brać w walucie, którą się zarabia czyli złotówkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kredyt w Euro i splacam go w Euro. Stracilem tylko nieznacznie przy wyplacie transzy (liczona byla po kursie kupna dewiz)

Reasumujac wzialem kredyt w Euro w grudniu (I transza) i na razie nie stracilem.

Sprobuj wynegocjowac z bankiem splaty we frankach, zniwelujesz w ten sposob straty zwiazane z roznicami kusowymi. Zawsze kupisz tanie franki w kantorze niz w banku.

Strata twoja wynika bardziej z ryzyka kursowego, a nie ukrywajmy, ze trafilas na fatalna koninkture

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE SPLACAJ KREDYTU OD RAZU! To zawsze kosztuje. Zreszta: po co? Masz pieniadze, lepiej je ulokuj i splacaj stopniowo. Bankowi nie zalezy, zeby dostac z powrotem swoje pieniadze- bank zawsze chce dostac takze Twoje pieniadze. Kup sobie meble, a kredyt zostaw. Tak zwykle jest taniej. Poczekaj az zlotowka sie wzmocni i wtedy spokojnie splac. Co nagle to po diable.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma co się oburzać na GE Mieszkaniowy, tak jest we wszystkich bankach i raczej nikt o tym nie wspomina; nawet różne artykuły mające pomóc kredytobiorcy o tym nie wspominają.

Jeszcze jakieś dwa lata temu GE był jedynym bankiem który przeliczał waluty po średnim kursie NBP. Według mnie było to bardzo uczciwe i szkoda, że poszli za resztą banków i niestety trochę przesadzili, bo u nich różnica kursowa wynosi ok 5% a w innych bankach ok 3% - to jeden z naprawdę niewielu minusów tego banku (porównując z konkurencją oczywiście). Te 5% ma charakter prowizji ("płacone" jest jednorazowo w momencie zaciagnięcia kredytu), która w sumie wynosi 7%, a nie oprocentowania (te liczopne jest w skali roku i doliczane miesięcznie). Co do ryzyka kursowego to chyba nie trzeba nic pisać.

Ja też mam taki sam kredyt i do czasu wpisu banku do hipoteki oprocentowanie wyższe jeszcze o 2%. Ale na razie nie narzekam, tylko cała sprawa w sądzie opóźniła się o jeden miesiąc.

 

A co do ryzyka kursowego to działa ono w dwie strony. Ile zarobili ci którzy wzieli kredyty dolarowe jakieś 3 lata temu jak dolar był po 4,60?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat mam w pln, ale uważam, że to na jedno wychodzi. Tu tracisz około 10 procent, a w złotówkach z założenia tyle oddajesz. A jak poczekasz i franek spadnie, to tych procent będzie mniej. A słusznie ktoś powiedział - pieniądze wykorzystaj na coś innego, nie spłacaj, kredyty mieszkaniowe są tanie w porównaniu z pozostałymi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE SPLACAJ KREDYTU OD RAZU! To zawsze kosztuje. Zreszta: po co? Masz pieniadze, lepiej je ulokuj i splacaj stopniowo. Bankowi nie zalezy, zeby dostac z powrotem swoje pieniadze- bank zawsze chce dostac takze Twoje pieniadze. Kup sobie meble, a kredyt zostaw. Tak zwykle jest taniej. Poczekaj az zlotowka sie wzmocni i wtedy spokojnie splac. Co nagle to po diable.

 

Niestety nie mogę się zgodzić z dwoma kwestiami:

1. wcześniejsza spłata kredytu nie zawsze kosztuje - to kwestia umowy, są banki, które nie czerpią z tytułu nadpłat korzyści i to niezależnie czy PLN czy waluta,

2. moim zdaniem nonsensem jest lokowanie pieniędzy gdy się jest zadłużonym i czekanie ze spłatą szczególnie jeżeli masz możliwość spłaty kredytu w całości, sugeruję pogadać z decyzyjnym przedstawicielem banku - jak by co to nawet "postraszyć ich" całkowitą rezygnacją z usług, albo szumem wokół ich oferty.

 

xantor

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak by co to nawet "postraszyć ich" całkowitą rezygnacją z usług, albo szumem wokół ich oferty.

 

Ha ha, akurat, już widzę jak się wystraszą. Ja kiedyś to przetestowałem. Chodziłem od annasza do kajfasza, nawet wojewódzki rzecznik praw konsumenta przez 2 miesiące w moim imieniu z bankiem korespondował. I nic. Czynniki decyzyjne to się boją nie klienta, tylko swoich przełożonych, a im muszą się wykazać wynikami. Wynikami - czyli zyskami. A skąd się biorą zyski? Z pieniędzy klientów banku! Bank tak łatwo nie zrezygnuje z kasy, którą klient zobowiązał mu się płacić. Jak niby zrezygnować z usług banku jeśli się ma podpisaną umowę. Owszem, można zamknąć w nim konto. Ale umowa kredytowa zostaje. Szumem wokół oferty to też już się dawno nie przejmują. W naszym kraju sytuacj z kredytami jest taka, że to klient pada do stóp banku i błaga o litość, a bank łaskawie kredytu udziela, po zdobyciu zabezpieczenia przekraczającego kilkukrotnie wartość kredytu. Kredyty z bankami są w większości bardzo niekorzystne dla klienta. Dość powiedzieć, że klient musi podpisać Bankowy Tytuł Egzekucyjny, czyli straszliwy kwit, dzięki któremu bank może spieniężyć zabezpieczenie, za tyle ile akurat ktoś będzie gotowy zapłacić (zwykle znajomy banku chcący kupić coś za 1/3 ceny) nawet nie informując o tym zamiarze klienta.

O bankowym tytule egzekucyjnym można conieco przeczytać tu:

http://www.federacja-konsumentow.org.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=251

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie mogę się zgodzić z dwoma kwestiami:

1. wcześniejsza spłata kredytu nie zawsze kosztuje - to kwestia umowy, są banki, które nie czerpią z tytułu nadpłat korzyści i to niezależnie czy PLN czy waluta,

 

Z moich doswadczen wynika, ze jednak zawsze. Koszt moze byc rozny, dlatego warto od nowa przeczytac umowe.

 

2. moim zdaniem nonsensem jest lokowanie pieniędzy gdy się jest zadłużonym i czekanie ze spłatą szczególnie jeżeli masz możliwość spłaty kredytu w całości,

 

W porzadku, mamy Twoje zdanie. Teraz wez kartke i olowek i policz. Uwzglednij przy tym fakt, ze tracisz ulge odsetkowa (bo nie placisz odsetek) i poczucie komfortu finansowego (bo pozbywasz sie rezerw finansowych.

 

sugeruję pogadać z decyzyjnym przedstawicielem banku - jak by co to nawet "postraszyć ich" całkowitą rezygnacją z usług, albo szumem wokół ich oferty.

 

Gdybym to ja byl przedstawicielem banku, spokojnie bym odpowiedzial, ze droga wolna, ale postanowienia umowy kredytowej maja byc wykonane co do przecinka.

 

Na koniec jeszcze trzy uwagi:

 

1. nie ma powodu splacac kredytu z powodow ideologicznych (to znaczy "bo nie chce miec dlugow"). A niby po co? Nie ma niczego zlego w tym, ze sie ma dlugi, o wiele gorsze jest byc niewyplacalnym.

 

2. Teraz jest akurat niedobry moment na splacanie kredytu w obcej walucie, jesli ma sie pieniadze w zlotowkach. Ulokowac, poczekac, skorzystac ze wzrostu kursu zlotego (i zysku z kapitalu) i wtedy ewentualnie, choc nadal pozostaje pytanie: po co?

 

3. w ostatecznosci moze renegocjowac oprocentowanie kredytu, wiazac go z depozytem zlozonym w tym samym banku? To i tak lepsze niz pozbywac sie pieniedzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez bym nie splacala tego kredytu. Sytuacja na rynku walutowym obecnie zacheca raczej do brania kredytu w walutach niz do splacania, w tej chwili kursy sa bardzo wysrubowane (euro, chf) i prawdopodobnie spadna, dlatego jesli nie masz odpowiedniej umowy z bankiem dotyczacej korzystnej dla Ciebie wczesniejszej splaty, nie rob tego. Poza tym nawet debet w rachunku jest wyzej oprocentowany, zatem wykoncz dom, zamow kuchnie, i sledz kurs, ale na spokojnie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie Doki, ale chyba coś przekąbinowałeś

 

Pieniądze z banku pożycza się, kiedy nie ma ich skąd wziąć. Pożycza się też dokładnie tyle ile ich potrzeba. Jeśli więc jest sytuacja, że masz kredyt na 100 florenów i depozyt na 20 florenów (zakładasz depozyt, bo nie masz ich na co wydać), to znaczy że 20 florenów pożyczyłeś niepotrzebnie. Posiadanie tych 20 florenów kosztuje, bo płacisz bankowi odsetki. Wpłacając je na lokatę zmniejszasz tylko koszt dalszego obracania nie twoimi 20 florenami, bo odsetki od lokaty w żadnym banku nie są wyższe od oprocentowania kredytów. Czyli za komfort posiadania cudzych 20 florenów i związane z tym większe poczucie bezpieczeństwa płacisz bankowi. Tylko tak naprawdę te pieniądze nie są ci do niczego potrzebne no i niestety nie są twoje. To że bank zedrze z ciebie przy próbie przedterminowej spłaty kredytu, to już inna sprawa.

 

Uwzglednij przy tym fakt, ze tracisz ulge odsetkowa (bo nie placisz odsetek) i poczucie komfortu finansowego (bo pozbywasz sie rezerw finansowych.

Przecież jak masz lokatę, to płacisz pieniądze od odsetek. Jeśli zamiast zakładać lokatę spłacisz część kredytu, to nie masz już lokaty i nie płacisz podatku od odsetek (chyba o to ci chodziło, bo nie o niepłacenie odsetek?), ani części odsetek od kredytu do spłacania.

 

Nie ma niczego zlego w tym, ze sie ma dlugi, o wiele gorsze jest byc niewyplacalnym.

Niewypłacalność to przecież sytuacja w której nie masz z czego spłacać swoich długów. Więc chyba lepiej nie mieć długów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie Doki, ale chyba coś przekąbinowałeś

 

Pieniądze z banku pożycza się, kiedy nie ma ich skąd wziąć. Pożycza się też dokładnie tyle ile ich potrzeba. Jeśli więc jest sytuacja, że masz kredyt na 100 florenów i depozyt na 20 florenów (zakładasz depozyt, bo nie masz ich na co wydać), to znaczy że 20 florenów pożyczyłeś niepotrzebnie.

 

Tak i nie. Po pierwsze, mamy tu do czynienia z sytuacja, gdzie nie bylo wolnej kasy w chwili brania kredytu. Po drugie, jesli wezme minimalny kredyt, to splucze sie z posiadanych oszczednosci; Dla mnie osobiscie jest to sytuacja niekomfortowa i wole zaplacic troche wyzsze odsetki od kredytu nie miec zero na koncie.

 

Przecież jak masz lokatę, to płacisz pieniądze od odsetek. Jeśli zamiast zakładać lokatę spłacisz część kredytu, to nie masz już lokaty i nie płacisz podatku od odsetek (chyba o to ci chodziło, bo nie o niepłacenie odsetek?), ani części odsetek od kredytu do spłacania.

 

Chodzilo mi o to, ze jesli nie placisz odsetek, to nie dostajesz ulgi odsetkowej. A ulga odsetkowa obniza realne oprocentowanie kredytu. Byc moze (nie wiem, to zalezy od umowy) obniza je ponizej oprocentowania lokaty- wtedy wziac kredyt to czysty zysk!

Z podobnych powodow np moj ksiegowy odradza mi kupowanie samochodu za gotowke (a ja go slucham). Chociaz moge zaplacic gotowka, biore kredyt, odsetki wpuszczam w koszta, a pieniazki na koncie zostaja na wszelki wypadek. W przyszlosci przejde na leasing, ale to juz inna historia.

 

Niewypłacalność to przecież sytuacja w której nie masz z czego spłacać swoich długów. Więc chyba lepiej nie mieć długów.

 

No ale przeciez moment wymagalnosci dlugu jest rozlozony w czasie. Teraz nikt od Ciebie calej sumy nie che- pozostajesz wyplacalny.

 

Generalnie moim celem jest miec bufor finansowy na koncie. Gdyby spadl mi z nieba taki prezent, jak Jolce, to nie sadze, zebym splacal kredyt. Ewentualnie renegocjowalbym kredyt konsolidacyjny (bo stopy nadal spadaja), ale najpewniej placilbym spokojnie dalej. Nie ma co sie spieszyc. Skoncze splacac, od razu wlepia mi podatek katastralny na ten przyklad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Jolki.

 

Czegoś tu nie rozumiem.

 

Biorę kredyt 50000 franków po 2 zł = 100 000.

 

Za rok kiedy chcę spłacić kredyt frank poszedl do góry i kosztuje np.

2,1 zł ( 5 % więcej)

 

Mam oddać (nie licząc drobych rat spłaconych) ok 50000 po 2,1 =105000 zł + odsetki naliczone za rok np. 3 % z 50 000 = 1500 franków = 1500 x 2,1 = 3150 zł.

 

Razem oddaję bankowi 105000 + 3150 zł = 108150 zł. Bank zarobił tylko 3150 zł na odsetkach. Z tego co wiem GE Bank Mieszkaniowy bierze prowizje ale przy spłacie kredytu w pierwszych dwóch latach tj. kiedy mało jeszcze zarobił na kredycie. Potem nie ma żadnej prowizji przy wcześniejsze spłacie. Może te 5 % to prowizja banku przy wcześniejszej spłacie ?

 

Skąd się bierze jakieś jeszcze 5 % dodatkowe dla banku w twoim wypadku i za co ???

Może to ktoś wyjaśnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DOKI masz filozofie mojego brata, ktory mieszka od 20 lat w USA. Wszystko bierze na kredyt. Bo tak sie tam zyje. A oszczednosciami obraca na rynku papierow wartosciowych, w tym rowniez i na polskim :D

Juz w tej chwili moglby splacic polowe kredytu hipotecznego i nie robi tego bo nie oplaca mu sie. Tak samo nie oplaca sie robic lokat w USA, 3,5% p.a.. Tylko w papiery lub w fundusze inwestycyjne.

Kredyt hipoteczny na 150 000 USD, 11% p.a. Po co ma splacac dlug. Juz w tej chwili jego dom jest drozszy o 30 tys. USD niz 7 lat temu. Ma zamiar go sprzedac i kupic wiekszy. TYLKO 150 m2 z podpiwniczeniem 8)

My Polacy mamy wprost genetyczny strach przed zadluzeniem. Wynika to z przezyc osob ktore zadluzyly sie w okresie szalejacej inflacji. I jeszcze jedno zauwazylam. Nasi kredytobiorcy nie mysla w ogole o tym ze za pare lat wchodzimy w strefe euro i tego powinni sie bac - sztywnego kursu EUR do PLN :x .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tylko w naszym kraju klient musi przez cały okres kredytowania trząść portkami dając jako zabezpieczenie mienie swoje i przyjaciół na trzykrotną wartość kredytu. A potem słynny Bankowy Tytuł Egzekucyjny...

 

ja próbowałem się ubiegać o kredyt z kasy mieszkaniowej i jako zabezpieczenie zaproponowano mi między innymi

- trzech żyrantów o zarobkach takich jak moje (ciekawe skąd mam wziąć takich - przecież moi znajomi też kredyty biorą) albo

- lokatę w wysokości kwoty kredytu (poważnie - zaproponowali mi to)

i do tego oczywiście weksel in blanco i ten tytuł egzekucyjny i coś tam jeszcze, na pewno tak mało tego nie było, o nie!

 

dobrze że nie kazali mi se samemu stryczka na szyi zawiązać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...