Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z parkietem (szpary, rysy) - pomóżcie!


Firiel7

Recommended Posts

Witam wszystkich :)

 

Mam problem - parkiet mi się rozjeżdża, powstają szpary, a w dodatku strasznie się rysuje...

Ale od początku: nad parkietem myśleliśmy długo, chcąc mieć podłogi porządne, wytrzymałe, dobrej jakości.

Wybór padł na dyle dębowe o grubości 22 mm, szerokości 10 cm, a długości różne - chyba od 50 do 120 cm (czy coś takiego).

Ułożone są "wzdłuż", wszystkie deski równolegle, w całym mieszkaniu. Panowie parkieciarze przed układaniem mierzyli wilgotność wylewki i wyszło wszystko w porządku.

 

No i po jakims czasie zaczęły pojawiać się szpary między deskami - głównie po dłuższym boku (na krótszym też, ale mniej). Szpary mają średnio 1 mm szerokości, ale najszersza ma aż 3 mm! Dzieje się to przy niektórych deskach we wszystkich pomieszczeniach, ale "epicentrum" jest w rogu sypialni. Do tego podłoga miejscami trzeszczy, tak, jakby klej gdzieniegdzie puścił.

 

Druga rzecz, parkiet się strasznie rysuje... Nalezymy z mężem do osób, które bardzo uważają, wszystkie nogi, nóżki od mebli popodklejaliśmy, w butach nie wchodzimy, mebli nie przesuwamy...... a pod światło widać, że jest rysa na rysie, zadrapania, wgniecenia itd... Mnie się to wydaje nienormalne, bo specjalnie wybierałam parkiet ze względu na twardość i wytrzymałość, dąb niby jest jednym z twardszych materiałów.

Mam porównanie z innym mieszkaniem - gdzie parkiet jest starszy (może ma z 10 lat), ale w ogóle nie porysowany, mimo, że traktuje się go bez litości! Drewno jakieś jaśniejsze, nie dąb, lakier połysk. Specjalnie na próbę szurałam fotelem i fotelikiem dziecięcym (a w naszym mieszkaniu takie szuranie fotelikiem od razu zostawia zarysowania) - i nic, na lakierze ani sladu.

 

W związku z tym mam wątpliwości:

Czy to normalne? czy może się tak dziać w dobrze wykonanym parkiecie?

a jeśli nie - to czyja to wina? - parkieciarza, drewna, a może wykonawców budynku, a może nas - użytkowników?

 

Nie znam się jakoś specjalnie, fachowcem nie jestem - ale w kwestii rys i zadrapań mam taką teorię, że to wina kiepskiego, mało wytrzymałego lakieru. Drewno i rodzaj parkietu wybrałam ja, ale o lakierze nic nie mówiłam (tyle, że miał być półmatowy), więc parkieciarz sam wybrał. Może wybrał jakiś za miękki, za słaby?

Z tymi szparami wg mnie to może być wina źle wysuszonego drewna (?), albo tego, że źle pomierzono wylewkę i jednak była za wilgotna.

Zastanawiające jest to, że najbardziej się rozjechało w jednym miejscu - w rogu sypialni. Jak parkiet był kładziony - po klejeniu a przed cyklinowaniem, parkieciarz poinformował nas, że musiał zerwać i położyć znowu parkiet w połowie sypialni, bo się wypaczył - mówił, że nie wie, czemu, ale możliwe, że przez uchylone okno w sypialni (żeby się wietrzyło) napadał deszcz i zamoczył niezabezpieczony parkiet. No i teraz to się dzieje w tym samym miejscu. Nie wiem, jak to wytłumaczyć.

 

Acha - parkiet położono nieco ponad 1,5 roku temu.

 

Proszę - pomóżcie, doradźcie, co mamy z tym zrobić...

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te szpary to najprawdopodobniej efekt zimy. Najbardziej się zeschło tam gdzie było najbardziej mokre (zalane). To latem powinno wrócić do normy ale trzeszczeć nie powinno. Postaraj się dowiedzieć jakiego kleju użyto ( rozebrał pół podłogi a deski tej szerokości i długości powinny być klejone na poliuretanie a on rwie razem z betonem) Lakier też jakiś podejrzany. Podejdź wykonawcę i jako nowy klient wypytaj na jakich materiałach pracuje i poleca. Zawsze coś chociaż znam przypadki, że markowe są tylko opakowania i w bańce lakieru za 400zł jest szajs do boazerii za 100zł a zamiast utwardzacza dolewa wodę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :)

Mam porównanie z innym mieszkaniem - gdzie parkiet jest starszy (może ma z 10 lat), ale w ogóle nie porysowany, mimo, że traktuje się go bez litości! Drewno jakieś jaśniejsze, nie dąb, lakier połysk. Specjalnie na próbę szurałam fotelem i fotelikiem dziecięcym (a w naszym mieszkaniu takie szuranie fotelikiem od razu zostawia zarysowania) - i nic, na lakierze ani sladu.

Masz lakier poliuretanowy, nie WODNY-POLIURETANOWY

Te lakiery nadal są na rynku, ale cykliniarze nie lubią nimi lakierować, bo śmierdzą i są troszkę trudniejsze w nakładaniu.

kwestii rys i zadrapań mam taką teorię, że to wina kiepskiego, mało wytrzymałego lakieru. Drewno i rodzaj parkietu wybrałam ja, ale o lakierze nic nie mówiłam (tyle, że miał być półmatowy), więc parkieciarz sam wybrał. Może wybrał jakiś za miękki, za słaby?

Kiepskie lakiery wodne lokują w Polsce przedstawiciele zachodnich koncernów. Zapraszają parkieciarzy na swoje prymitywne pseudoszkolenia, połączone z kateringiem i wypitką, namawiając do stosowanie ich lakierów wodnych!

 

Prawie każdy parkieciarz niczym mantrę będzie się upierał, że tzw. lakier wodny-poliuretanowyjest bardzo dobry.

Sprawdzaliśmy do na ścieranie i co? Od tzw. "Śmierdziucha poliuretanu"jest wielokrotnie słabszy.

Zresztą, co ja tu będę tłumaczył - lud już dawno wiedział, że lakier wodny jest słaby.

Co prawda te nowoczesne (100 zł i więcej za litr) są nieco lepsze, ale pomimo tego są dużo słabsze.

Od kliku lat wróciłem do śmierdziuchów i klienci, których spotykam po dłuższym czasie potwierdzają co wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz lakier poliuretanowy, nie WODNY-POLIURETANOWY

Te lakiery nadal są na rynku, ale cykliniarze nie lubią nimi lakierować, bo śmierdzą i są troszkę trudniejsze w nakładaniu.

 

Kiepskie lakiery wodne lokują w Polsce przedstawiciele zachodnich koncernów. Zapraszają parkieciarzy na swoje prymitywne pseudoszkolenia, połączone z kateringiem i wypitką, namawiając do stosowanie ich lakierów wodnych!

 

Prawie każdy parkieciarz niczym mantrę będzie się upierał, że tzw. lakier wodny-poliuretanowyjest bardzo dobry.

Sprawdzaliśmy do na ścieranie i co? Od tzw. "Śmierdziucha poliuretanu"jest wielokrotnie słabszy.

Zresztą, co ja tu będę tłumaczył - lud już dawno wiedział, że lakier wodny jest słaby.

Co prawda te nowoczesne (100 zł i więcej za litr) są nieco lepsze, ale pomimo tego są dużo słabsze.

Od kliku lat wróciłem do śmierdziuchów i klienci, których spotykam po dłuższym czasie potwierdzają co wyżej.

 

A jednak JEST INACZEJ! Na temat lakierów rozpuszczalnikowych i wodorozcieńczalnych i ich różnic dotyczących wytrzymałości na ścieranie pisałem wcześniej w 2008-9r. dość obszernie. Teraz pokrótce. Twierdzenie, że lakiery te dzisiejsze rozpuszczalnikowe sa wytrzymalsze od dzisiejszych wodorozcieńczalnych to zmyła. Lakiery rozpuszczalnikowe wytrzymałość na ścieranie na przyrządzie Taber Abraser osiągają w granicach 26-36mg/m2, zaś wodne od 14-25mg/m2. Im niższa liczba tym odporniejszy lakier na ścieranie.

Lakiery rozpuszczalnikowe, które są out na zachodzie, znajdują jeszcze nabywców w Polsce i dalej na wschód. Jak zwykle Polak, gołymi rękami będzie szuflowa azbest. Faktem jest, że w niektórych rozwiązaniach technologicznych korzystniej dla stabilności i estetyki podłogi z drewna jest lepszy lakier rozpuszczalnikowy np. alkidowo-aldehydowy ( nikłe sklejanie boczne). Uzywam lakierów przede wszystkim wodorozcieńczalnych z b. dobrym skutkiem. Moi klienci są doskonale poinformowani i zaopatrzeni we wszystkie wskazówki jakie są konieczne do utrzymania posadki drewnianej na wysokim poziomie. Lakiery , a nawet polerowane blachy są podatne na zarysowania. Jednak nie przychodzi to tak łatwo jak opisuje Friel7. Od wielu lat zanika produkcja lakierów rozpuszczalnikowych. Wszystkie pieniądze zostały przeniesione na rozwój lakierów ekologicznych, właśnie wodnych, nano zawierających pył ceramiczny, czy tlenki metali np. tytan. Są lakiery wodne o odporności na zarysowania ołówka 8H... itd,etc.

Dla zapewnienia sobie zleceń wielu cykliniarzy opowiada, że lakiery dzisiejsze rozpuszczalnikowe poliuretanowe są mocniejsze, ponieważ ich cena jest zdecydowanie niższa.

Edytowane przez jarekkur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :)

 

Mam problem - parkiet mi się rozjeżdża, powstają szpary, a w dodatku strasznie się rysuje...

Ale od początku: nad parkietem myśleliśmy długo, chcąc mieć podłogi porządne, wytrzymałe, dobrej jakości.

Wybór padł na dyle dębowe o grubości 22 mm, szerokości 10 cm, a długości różne - chyba od 50 do 120 cm (czy coś takiego).

Ułożone są "wzdłuż", wszystkie deski równolegle, w całym mieszkaniu. Panowie parkieciarze przed układaniem mierzyli wilgotność wylewki i wyszło wszystko w porządku.

 

No i po jakims czasie zaczęły pojawiać się szpary między deskami - głównie po dłuższym boku (na krótszym też, ale mniej). Szpary mają średnio 1 mm szerokości, ale najszersza ma aż 3 mm! Dzieje się to przy niektórych deskach we wszystkich pomieszczeniach, ale "epicentrum" jest w rogu sypialni. Do tego podłoga miejscami trzeszczy, tak, jakby klej gdzieniegdzie puścił.

 

Druga rzecz, parkiet się strasznie rysuje... Nalezymy z mężem do osób, które bardzo uważają, wszystkie nogi, nóżki od mebli popodklejaliśmy, w butach nie wchodzimy, mebli nie przesuwamy...... a pod światło widać, że jest rysa na rysie, zadrapania, wgniecenia itd... Mnie się to wydaje nienormalne, bo specjalnie wybierałam parkiet ze względu na twardość i wytrzymałość, dąb niby jest jednym z twardszych materiałów.

Mam porównanie z innym mieszkaniem - gdzie parkiet jest starszy (może ma z 10 lat), ale w ogóle nie porysowany, mimo, że traktuje się go bez litości! Drewno jakieś jaśniejsze, nie dąb, lakier połysk. Specjalnie na próbę szurałam fotelem i fotelikiem dziecięcym (a w naszym mieszkaniu takie szuranie fotelikiem od razu zostawia zarysowania) - i nic, na lakierze ani sladu.

 

W związku z tym mam wątpliwości:

Czy to normalne? czy może się tak dziać w dobrze wykonanym parkiecie?

a jeśli nie - to czyja to wina? - parkieciarza, drewna, a może wykonawców budynku, a może nas - użytkowników?

 

Nie znam się jakoś specjalnie, fachowcem nie jestem - ale w kwestii rys i zadrapań mam taką teorię, że to wina kiepskiego, mało wytrzymałego lakieru. Drewno i rodzaj parkietu wybrałam ja, ale o lakierze nic nie mówiłam (tyle, że miał być półmatowy), więc parkieciarz sam wybrał. Może wybrał jakiś za miękki, za słaby?

Z tymi szparami wg mnie to może być wina źle wysuszonego drewna (?), albo tego, że źle pomierzono wylewkę i jednak była za wilgotna.

Zastanawiające jest to, że najbardziej się rozjechało w jednym miejscu - w rogu sypialni. Jak parkiet był kładziony - po klejeniu a przed cyklinowaniem, parkieciarz poinformował nas, że musiał zerwać i położyć znowu parkiet w połowie sypialni, bo się wypaczył - mówił, że nie wie, czemu, ale możliwe, że przez uchylone okno w sypialni (żeby się wietrzyło) napadał deszcz i zamoczył niezabezpieczony parkiet. No i teraz to się dzieje w tym samym miejscu. Nie wiem, jak to wytłumaczyć.

 

Acha - parkiet położono nieco ponad 1,5 roku temu.

 

Proszę - pomóżcie, doradźcie, co mamy z tym zrobić...

:)

 

Napisz co parkieciarze zostawili tobie przed i po wykonaniu prac. Czy dostałeś jakiś protokół z pomiarów? Czy wiesz jaki był wynik pomiaru wilgoci podłoża? Czym był mierzony? Czy masz jakieś wskazówki, jak pielęgnować i konserwować podłogę.

Skrzypienie podłogi nie wchodzi w rachubę! Tam jest coś gorszego. Kiedy był parkiet układany pora roku/miesiąc? Przyjmując nieco 1/5 roku, to było to w wrzesień/październik 2010r., czy tak? Czy deszczułki parkietowe są powyginane? Prześlij kilka zdjęć. Skąd jesteś?

Podłoże było za wilgotne, dlatego parkieciarz wymienił pół sypialni. Nadal jest w podłożu za dużo wilgoci. Ich pomiary z dużą dozą prawdopodobieństwa były złe.

Napewno będzieś musiała reklamować zanim minie okres rękojmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakiery rozpuszczalnikowe wytrzymałość na ścieranie na przyrządzie Taber Abraser osiągają w granicach 26-36mg/m2, zaś wodne od 14-25mg/m2. Im niższa liczba tym odporniejszy lakier na ścieranie.

Mam swoje przyrządy i jestem bardzo dociekliwy.

Nie oszuka mnie żaden przedstawiciel, którmu naopowiadano na szkoleniach. Wyżej wyjaśniłem dosadnie dlaczego promowane są lakiery wodne. Będą w żywe oczy zapierać się.

Lakiery rozpuszczalnikowe, które są out na zachodzie, znajdują jeszcze nabywców w Polsce i dalej na wschód. Jak zwykle Polak, gołymi rękami będzie szuflowa azbest. Faktem jest, że w niektórych rozwiązaniach technologicznych korzystniej dla stabilności i estetyki podłogi z drewna jest lepszy lakier rozpuszczalnikowy np. alkidowo-aldehydowy ( nikłe sklejanie boczne).

Zapraszam klienta z wątpliwościami. Zrobimy próby na markowych lakierach wodnych.

Możemy się założyć o ciężkie pieniądze w obecności notariusza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam swoje przyrządy i jestem bardzo dociekliwy.

Nie oszuka mnie żaden przedstawiciel, którmu naopowiadano na szkoleniach. Wyżej wyjaśniłem dosadnie dlaczego promowane są lakiery wodne. Będą w żywe oczy zapierać się.

 

Zapraszam klienta z wątpliwościami. Zrobimy próby na markowych lakierach wodnych.

Możemy się założyć o ciężkie pieniądze w obecności notariusza.

Przyjmuję.

Kiedy i gdzie i na jakich przyrządach, jakimi metodami i według jakich norm? Chętnie dam się przekonać.

Lakiery kupowane w marketach lub w firmach parkieciarskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz lakier poliuretanowy, nie WODNY-POLIURETANOWY

Te lakiery nadal są na rynku, ale cykliniarze nie lubią nimi lakierować, bo śmierdzą i są troszkę trudniejsze w nakładaniu.

 

Kiepskie lakiery wodne lokują w Polsce przedstawiciele zachodnich koncernów. Zapraszają parkieciarzy na swoje prymitywne pseudoszkolenia, połączone z kateringiem i wypitką, namawiając do stosowanie ich lakierów wodnych!

 

Prawie każdy parkieciarz niczym mantrę będzie się upierał, że tzw. lakier wodny-poliuretanowyjest bardzo dobry.

Sprawdzaliśmy do na ścieranie i co? Od tzw. "Śmierdziucha poliuretanu"jest wielokrotnie słabszy.

Zresztą, co ja tu będę tłumaczył - lud już dawno wiedział, że lakier wodny jest słaby.

Co prawda te nowoczesne (100 zł i więcej za litr) są nieco lepsze, ale pomimo tego są dużo słabsze.

Od kliku lat wróciłem do śmierdziuchów i klienci, których spotykam po dłuższym czasie potwierdzają co wyżej.

Och Kornik, jaki Ty niedzisiejszy????

Jakkolwiek nie należy tego postrzegać negatywnie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kornik śmierdziuchy to i schną wieki ale nowoczesne dwuskładnikowe poliuretany w 2 godz. Skrajny przypadek mojej mamy. O 11tej położyłem ostatni lakier a o 19 miała już poustawiane meble. Z 5 lat temu to było. Brzozowa mozaika. Dziś wygląda tak jakbym wczoraj skończył.Śmierdziuch dawno byłby już zżółknięto-brązowy.

Obecnie śmierdziuchy to ostatni szajs, ślepa uliczka, ostatnie podrygi. Piszę z pokoiku zrobionego parę lat temu wodą. Parkiet bialutki, naturalny, Robię szkoły , biura i sprawdzam przy okazji jak się spisują. Zero zastrzeżeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...