Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ogród nad kolektorem poziomym - Wasze doświadczenia?


Moana

Recommended Posts

Ogrodu jeszcze nie mam, ale po zimie ziemia w miejscu kolektorów poziomych jest jakby pęknięta, ma takie podłużne bruzdy.

Najbardziej jednak martwię się tym, że zrujnowała mi się ścieżka z kostki. Ścieżka przecina kolektor i dotyka studzienki. W tym miejscu kostki uniosły się do góry. Umocnienie krawędzi betonem popękało, a kostki się rozjechały. Mało tego, na rogu domu mam przyporę, która najprawdopodobniej uniosła się pod wpływem niskiej temperatury i spowodowała pęknięcie styropianu na ociepleniu budynku. Na szczęście nie mam jeszcze tynku, ale jesli sytuacja się powtórzy już po tynkach to się załamię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Renatka, wszystko o czym piszesz wskazuje jedynie na działanie wody.

Ogrodu jeszcze nie mam, ale po zimie ziemia w miejscu kolektorów poziomych jest jakby pęknięta, ma takie podłużne bruzdy.

Była woda w ziemi, przyszło ciepełko, słońce no i popękała.

 

Najbardziej jednak martwię się tym, że zrujnowała mi się ścieżka z kostki. Ścieżka przecina kolektor i dotyka studzienki. W tym miejscu kostki uniosły się do góry.

I znowu woda ..... + mróz (niekoniecznie od kolektora, bo na to byłby za słaby)

 

Umocnienie krawędzi betonem popękało, a kostki się rozjechały. Mało tego, na rogu domu mam przyporę, która najprawdopodobniej uniosła się pod wpływem niskiej temperatury i spowodowała pęknięcie styropianu na ociepleniu budynku. Na szczęście nie mam jeszcze tynku, ale jesli sytuacja się powtórzy już po tynkach to się załamię.

 

Woda, woda, woda.... nie załamuj się tylko szukaj sposobu na pozbycie się wody. Montujemy drenaż w newralgicznych miejscach, a wodę odprowadzamy z daleka od domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, niestety, ale to wina kolektorów, co potwierdził przedstawiciel firmy

 

Idę o zakład, że chodzi o przedstawiciela firmy układającej kostkę. Ciekawe czy słyszał o przygotowaniu podłoża przed układaniem kostki. Powinien odpowiednio zagęścić grunt, a razie konieczności wymienić na odpowiedni. Jak stwierdził, że kolektor szkodzi kostce to dlaczego układał na nieodpowiednim podłożu? Typowa wymówka wykonawcy. Wszystko winne tylko nie on. Solidna firma poradzi sobie z takim "problemem". Albo doradzi, żeby wysezonować grunt w wykopie przed układaniem kostki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o właściciela firmy, która zakładała mi pompę. Zostałam napomniana, że przecież on mi mówił, że żadnych trwałych budowli nie należy wznosić nad kolektorami. Ja myślałam, że chodzi o jakieś wiaty, garaże, altany, ale nie o kostkę u licha. Budowle to dla mnie coś z dachem i to miałoby uzasadnienie, bo chodzi o regenerację dolnego źródła dzięki promieniowaniu słonecznemu.

Brukarz nawet jeszcze nie wie co się stało :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o właściciela firmy, która zakładała mi pompę. Zostałam napomniana, że przecież on mi mówił, że żadnych trwałych budowli nie należy wznosić nad kolektorami. Ja myślałam, że chodzi o jakieś wiaty, garaże, altany, ale nie o kostkę u licha. Budowle to dla mnie coś z dachem i to miałoby uzasadnienie, bo chodzi o regenerację dolnego źródła dzięki promieniowaniu słonecznemu.

Brukarz nawet jeszcze nie wie co się stało :(

 

Kostka to przecież nie trwała budowla :) Ziemia na kolektorze powinna się sama uleżeć ze 2-3 lata albo trzeba ją było zagęścić mechanicznie, wtedy nie było by problemu. Teraz proponuję zdjąć kostkę, wypożyczyć zagęszczarkę do gruntu (ok. 100-150 zł/dobę), odkopać min. do połowy głębokości miejsce pod zdjętą kostką tam gdzie idzie kolektor i ubijać warstwami, zasypując (tylko nie gliną) stopniowo wykop. Jak będzie ładnie utwardzone podłoże - z powrotem ułożyć kostkę, najlepiej na chudym betonie. Kto zawinił - tego Ci nie powiem, niemniej brukarz powinien wiedzieć lub sprawdzić, czy spytać, na co kładzie kostkę i ewentualnie utwardzić lub nawet wymienić ziemię na piasek/żwir. I nie jest to wina kolektora do pompy ciepła bo dokładnie tak samo stałoby się z kostką położoną na nieubitym rowie nad kablem, rurą kanalizacyjną, czy wodną. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kostka to przecież nie trwała budowla :) Ziemia na kolektorze powinna się sama uleżeć ze 2-3 lata albo trzeba ją było zagęścić mechanicznie, wtedy nie było by problemu. Teraz proponuję zdjąć kostkę, wypożyczyć zagęszczarkę do gruntu (ok. 100-150 zł/dobę), odkopać min. do połowy głębokości miejsce pod zdjętą kostką tam gdzie idzie kolektor i ubijać warstwami, zasypując (tylko nie gliną) stopniowo wykop. Jak będzie ładnie utwardzone podłoże - z powrotem ułożyć kostkę, najlepiej na chudym betonie. Kto zawinił - tego Ci nie powiem, niemniej brukarz powinien wiedzieć lub sprawdzić, czy spytać, na co kładzie kostkę i ewentualnie utwardzić lub nawet wymienić ziemię na piasek/żwir. I nie jest to wina kolektora do pompy ciepła bo dokładnie tak samo stałoby się z kostką położoną na nieubitym rowie nad kablem, rurą kanalizacyjną, czy wodną. Pozdrawiam.

 

Oczywiście winny brukarz.Powinien wiedzieć ,że może ktoś wykonał wymiennik poziomy i nie zagęścił w odpowiedni sposób .Powinien zrobić badania gruntu zanim przystąpił do układania kostki .Najlepiej ,żeby jeszcze wylał żelbetową płytę .

I zrobił to w cenie kostki na piasku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście winny brukarz.Powinien wiedzieć ,że może ktoś wykonał wymiennik poziomy i nie zagęścił w odpowiedni sposób .Powinien zrobić badania gruntu zanim przystąpił do układania kostki .Najlepiej ,żeby jeszcze wylał żelbetową płytę .

I zrobił to w cenie kostki na piasku

 

A no powinien... Przynajmniej zagęścić. W firmie ułożyliśmy pewnie z 1000 m2 kostki i WSZĘDZIE zagęszczarka śmigała, żeby odpowiednio przygotować grunt. Z drugiej strony inwestor powinien uprzedzić brukarza, że było grzebane w ziemi, dlatego pisałem, że "nie powiem, kto zawinił" :)

A co do "badania gruntu" - też powinien. Wystarczy zwykły pręt. Ale komu się chce robić takie rzeczy.... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje dz powstało jesienią dwie zimy wstecz w gruncie ornym. Kombajnista był w szoku jak zaczęło huśtać kombajnem w żniwa ubiegłego roku. Teraz przeglądając zasiewy znalazłem zapadlisko po kalana na końcu jednej pętli. Myślę, że za 2 - 3 lata nie będzie śladu po wykopkach. Nigdy nie wpadłoby mi do głowy budować drogi czy deptaka na tym terenie bez dodatkowego dogęszczenia gruntu. W polu ornym szkoda mi było wydawać pieniędzy - niech natura zrobi swoje, mam czas. Ale pod dojazdy, chodniczki i inne zabudowy - zagęszczenie mechaniczne obowiązkowo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kolektory poziome w domu, z którego się właśnie wyprowadzam mają prawie siedem lat. Nad kolektorami jest ścieżka z kamyczków (grunt się troszkę obniżył) i trawa. W sąsiedztwie kolektorów posadziłam pęcherznice, krzewiastą odmianę wierzby i jakieś tam jeszcze krzaczki. Rósł też bez i sosna żółta. Bez padł. Krzewy kiepskie, bardzo słabo rosły, część padła. Sosna żółta była sadzona z siostrą bliźniaczką, która dostała miejsce z daleka od kolektorów. Ta "daleka" rośnie jak szalona. Ta niedaleko kolektorów wygląda żałośnie. Nie dam sobie ręki uciąć, ale obwiniam sąsiedztwo kolektorów. W pozostałych częściach działki rośliny rosną dużo lepiej.

W nowym domu zrobiliśmy odwierty pionowe. Powodem był przede wszystkim brak miejsca na działce, ale nie ukrywam, że przemknęło mi też przez myśl, że mam nadzieję, że rośliny tak nie ucierpią jak przy poziomym. Nie wiem jeszcze jaki efekt, bo na razie mam bajoro z gliny w miejscu odwiertów a do ogrodu jeszcze daleka droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jagna, dziękuję za odpowiedź - właśnie dlatego obawiam się kolektora poziomego, choć chyba nie mam innego wyjścia... A tak z ciekawości - jaka powierzchnia w m2 była u Ciebie zajęta przez kolektory poziome? Moja działka ma 1700 m2, mam cichą nadzieję, że choć kawałek ogrodu uda się na tym zaplanować...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moana, nie odpowiem Ci "technicznie", że tyle i tyle m2, bo nie pamiętam. Patrząc tak po babsku to są to dwa równoległe pasy obok siebie. Łącznie mają szerokość ok 5 metrów a długość jakieś (na oko) 20 m. Jak Ci zależy to w ciągu dnia wyjdę i zmierzę dokładniej. Ale z tego co pamiętam, to wspólnie można ustalić z wykonawcą gdzie dokładnie mają być kładzione kolektory, więc ustal sobie gdzie chcesz miejsce bezdrzewne i tam niech kopią. 1700 metrów da Ci spokojnie miejsce na podjazd, na dom i na kawał ogrodu, w którym się jeszcze narobisz, nie martw się :)

A ja ze swojej strony dodam, że nie wiem czy gdybym nie miała większej działki, to nie zrobiłabym ponownie kolektorów poziomych, żeby było taniej. Pewnie dokładniej bym się przyjrzała moim ogrodowym planom pod tym kątem niż przy pierwszej budowie i tyle. Sama pompa ciepła, jej bezobsługowość, ilość zajmowanego miejsca w kotłowni i koszty w porównaniu z innymi źródłami ciepła - jest bez wątpienia warta tego typu poświęceń. To moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...