Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak drzewo schnie ? sezonowanie na deszczu


Mareko

Recommended Posts

Witam,

 

Jako ze nastawilem sie na ogrzewanie głownie drewnem chcialbym zapytac o kilka kwestii dot. jego sezonowania.

Wiem ze najlepiej w przewiewnej i zadaszonej wiacie ale :

 

1. czy drewno bedzie gorzej schlo gdy od czasu do czasu popada na nie deszcz ? chodzi mi o ulozenie drewna na dworze bez przykrycia i wystawienie na dzialanie warunkow atmosferycznych, pytanie czy deszcz znacząco zamoczy drewno w środku ? bo ze zmoczy go powierzchniowo to nie problem - wyschnie po 1 slonecznym dniu. wiata jest przy budynku i nieco oslonieta od wiatru a z tego co wiem to wlasnie wiatr jest najwazniejszy w procesie suszenia, wiec zastanawiam sie czy nie ulozyc poza wiatą ale za to w miejscu bardzo naslonecznionym i przewiewnym - tyle ze bez zadaszenia. Co lepsze jak uważacie ?

 

2. druga kwestia to czy podsuszone po lecie drewno pozostawione na okres jesienno zimowy na dworze "łapie" wilgoć z powietrza ? jak wiadomo na jesieni wilgotnosc jest duzo wyzsza niz latem. gdzies czytalem o zamykaniu por drewna podczas suszenia i jakoby blokowaniu wejscia wilgoci z powortoem do srodka. czy ktos to moze potwierdzic ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne jest odizolowanie drzewa od podłoża tak, aby woda miała swobodny odpływ. Długość leżakowania drzewa zależy od jego grubości i kiedy było ścięte, najlepiej zimą, mniej żywicy. W suszeniu głównie chodzi o pozbycie się wilgoci i naturalnych soków z wnętrza drzewa. Starannie porąbane i poukładane drzewo spokojnie może leżakować pod chmurką układając je korą do góry.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Ja składuję drewno po chmurką. Mam już kilkunastoletnie doświadczenie w tym względzie. Na początku pytałem ludzi zajmujących się dostawą - twierdzili, że deszcz nie jest wstanie zmoczyć drewna na wskroś. Rzeczywiście to się sprawdza. Ważne jest ułożenie klocków. Najlepiej korą do góry i na jak najmniejszej powierzchni poziomej, czyli wysokie stosy.

Podstawa to na czym jest ułożone. Tu nie może być kontaktu z ziemią. Sprawdzają się palety lub podest swobodnie wentylowany od spodu. Kawałki drewna nawet po kilkudniowej słocie, po dobie w kotłowni lub po godzinie słońca, są takie jak przed deszczem, a przy dobrym ułożeniu zmoczone są tylko te na wierzchu.

No chyba, że leje dzień w dzień przez miesiąc, a historia notuje takie przypadki... Jakaś plandeka w odwodzie się wtedy przyda.

Odnoszę też wrażenie, że w przypadku iglastego lepiej jest usnąć w miarę możliwości korę (w podsuszonym).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Witam ponownie!

 

Wpadła mi do głowy pewna myśl (czasem tak mam). Drewno, jak pisałem, składuję na stosie pod chmurką. Jest bukowe, połupane, w 40 cm odcinkach.

Ważę więc dziś jeden klocek. Będę tak robił co tydzień. Obiekt wraca po ważeniu na to samo miejsce na wierzchu stosu od zachodniej, niezacienionej strony.

Utrata masy to oczywiście odparowana woda. Jesienią będzie można zmierzyć wilgotność (w sposób bezpośredni), a więc i także wyznaczyć tę początkową. Będę dopisywał wyniki w tym samym poście.

 

Data/ waga klocka

- 03.06/ 4593 g

- 10.06/ 4591 g (w tygodniu były 4 deszczowe dni, w tej chwili też pada)

- 17.06/ 4517 g (dwa ostatnie dni słoneczne, tylko nad Wrocławiem niebo wczoraj płakało)

- 24.06/ 4407 g (3 ostatnie dni prawie bez deszczu, chyba raz padało)

- 01/07/ 4301 g (tydzień właściwie bez opadów)

- 08/07/ 4377 g (pierwszy regres, ale lało ostro)

- 15/07/ 4305 g (powoli wraca do stanu sprzed 2 tygodni. Parę razy padało i to zdrowo. A może już będzie oscylować wokół tej wartości? Zobaczymy. Tego lata wiata jednak by się przydała, no ale nie jest ono takie, jak zwykle - opady pewnie nadrobiło z paru poprzednich lat.)

- 22/07/ 4419 g (Tato! Niech szlag trafi takie lato! Klocek wyraźnie mokry po nocnym deszczu. Zważę go jeszcze raz w tygodniu)

- 29/07/ 4256 g (Lało ostro w sobotnią noc - przedtem był lżejszy - w środę ważył 4234 g. Ciekawe? Zniknie 4-ka z przodu tego lata?)

- 5/08/ 4213 g

- 12/08/ 4297 g (Ważone wieczorem. Specjalnie bo wszystko po sobocie zmoczone deszczem. Rano ważył 4363. W ciągu więc niezbyt ciepłego, ale suchego, dnia ubyło 66 g wody)

- 19/08/ 4143 g (Mamy zatem już masę niższą od początkowej o 10% - wilgotność trzeba będzie jednak obliczyć po zmierzeniu końcowej)

- 26/08/ 4214 g (Padało w nocy z soboty na niedzielę)

- 02/09/ 4284 g (szkoda gadać. Znów polało przed weekendem. Drewno mokre, znów niemiarodajny pomiar)

- 9/09/ 4125 g (Chyba to przykryję. Dzień krótki, rano rosa)

- 23/09/ 4199 g (Przykryłem 10 dni temu plandeką. Nie ważyłem ostatnio, bo przykryłem zupełnie mokre - po dwudniowej ulewie. Przykryte jest tylko od góry, więc wiatr swobodnie to owiewa)

- 30/09/ 4165 g (Coś mam wrażenie, że pod tą plandeką - a nie padało - nie za bardzo schnie)

- 7/10/ 4042 g (Klocek po 4 dniach w kotłowni. Wędruje z powrotem na stertę - nie miałem czasu na pomiar wilgotności - następną razą)

- 14/10/ 4028 g (o dziwo - klocek schudł, a spodziewałem się, że po wyniesieniu z ciepłego pomieszczenia raczej przytyje. I nie było za sucho, a i nie za bardzo go plandeka obejmowała. Może to dlatego? Jeszcze niech poleży.)

- 21/10/ 4028 g (To nie pomyłka. Waga identyczna, jak przed tygodniem. Stos niestety już cały dzień w cieniu - słońce nisko)

- 28/10/ 3878 g (Samemu mi trudno uwierzyć, ale tyle waży i nic od niego nie odpadło. Przy poprzednim ważeniu był jednak dość mocno zmoczony. Myślę, że czas pomiar zakończyć. Zmierzę już tylko wilgotność i zostaną krótkie wnioski.)

 

Jakbym zapisywał na kartce tylko dla siebie, to pewnie by mi się znudziło, a kartkę bym zgubił. Tu się zachowa, a zobowiązanie też jest. To jakby ktoś chciał mnie posądzić o zbytni altruizm.

 

Pozdrawiam

 

Może ktoś pokusi się o podobny równoległy eksperyment dla drewna składowanego pod wiatą?

 

7.06. Nieoficjalny międzypomiar po 3 deszczowych dniach: klocek utył o 64 g. Nie przejmowałbym się jednak tym. Z doświadczenia wiem, że ta nabyta mokrość deszczowa jest szybko usuwana - dziś słońce. Dla suszenia pewnie ten czas jest stracony. Pomiar oficjalny w niedzielę.

20.06. Znów dzikie ważenie. Kilka upalnych, ale i też burzowych dni - 4447 g. Przez 3 dni ubyło więc 70 g (mimo opadów).

 

7.07. Tylko parę wniosków po miesiącu obserwacji wagi drewnianego klocka. Ubyło mu w ciągu bardzo przecież deszczowego miesiąca 292g. Zatem odparowało z niego tyle właśnie wody. Daje to 6% jego masy. Co z tego wynika?

Jeżeli na moim stosie jest (było) 15 ton drewna i biorąc powyższe, ubyło razem 954 kg (litry) wody. Z tego z kolei wynika, że ilość ciepła, które zyskaliśmy, tzn. to, które musielibyśmy w palenisku stracić na podgrzanie i odparowanie tej ilości wody, wynosi 2472750 kJ (687 kWh). Chyba nieźle, jak na proces odbywający się samoczynnie, bez grosza wydatku. Ciekawe ile dałby w tym czasie np. kolektor słoneczny?

To wszystko oczywiście obliczone średnio i napisane językiem trochę marketingowym, czyli zyskaliśmy nawet "do" 687 kWh. Poza tym ktoś może zauważyć, że kawałki drewna znajdujące się wewnątrz stosu, tak intensywnie nie schną. Ja mogę jednak odpowiedzieć, że i też tak nie mokną na deszczu.

Mam nadzieję, że się nie pomyliłem w obliczeniach, bo byłby wstyd. Mam też nadzieję, że ktoś to śledzi i mnie ewentualnie skoryguje.

 

23.07. Niepotrzebna panika po wczorajszym ważeniu. Jak już się wielokrotnie przekonałem, nabyta w czasie deszczu masa wody szybko ucieka - jest powierzchowna. Po dobie bez deszczu klocek waży dziś już 4312 g. Nadal w dotyku jest wyraźnie wilgotny (zimny).

 

3.10. Mam ochotę zdjąć tę plandekę, bo mam wrażenie, że, pomimo swobodnego dostępu powietrza, kisi się to. Oczywiście, od kiedy przykryłem, nie pada. Plandeka posiada gratis system postępującej paroprzepuszczalności. Ma coraz więcej dziur. Nie spodziewałem się, że bracia niżsi (pewnie to ich produkcja) są tak dalekowzroczni. Czuję się więc niezwykle usatysfakcjonowany. A jedyne 40 zł wydałem.

Klocek wędruje na trzy dni do kotłowni. Potem ważenie i może pomiar wilgotności.

 

4.10. Obiekt po jednym dniu leżenia w kotłowni waży 4111 g.

Edytowane przez Wojtek_796
nowe ważenie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Sądze że bardzo wielkie znaczenie ma gatunek drewna ,susze drewno juz od paru lat w drewutni na ogrodzie i badam wilgotność nie wagą lecz przyządem do badania wilgotnosći drewna i przyznam ze jest to chyba najbardziej wirygodny pomiar w % i jeśli mam 2 garunki drewna np.akacja i dąb to akacja juz po 4 miesiącach osiąga 35% wilgotności a dąb ma po tym samym czasie 49% ;) więc gatunek ma wilkie znaczenie.

 

Mam też troche na ogrodzie bez zadaszenia ale jak jest brzydka pogoda przykrywam drewno plandeką, i efekty w suszeniu są bardzo podobne,sądze ze nie da sie tak jednoznaczniw stwierdzić jak jest bardziej efektywnie bo przecież jeden kawałek ma 15cm średnicy inny ma 11cm ,jeden jest bardziej okorowany drugi mniej efekt jest bardzo podobny--jedno wiem na 100% drewno musi być przekute jak jest takz.gałęziówka to aby osiągnąć 17% wilgotności musi byś OKOROWANA bo bez tego to predzej pruchnica zje drewno niz spadnie na 17%,dlatego często spotykam sie z twierdzeniem że nie przekute (porąbane) kawałki dłużej sie pali-a to za sprawą sporej ilości wody w środku,a to nie jest dobre ani dla kominka i wszytkiego w koło. Wiec musi byś sucho ;) i tyle.

Edytowane przez michx11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...