Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Julisiowo – jak zaprojektować marzenia? – zapraszam :)


Recommended Posts

Hej, hej :)

Cieszę się, że jesteście :hug:

 

Andariel, dziękuję, że piszesz :hug:

Masz rację, że bardzo blisko są wybudowani. Nie mierzyliśmy odległości, ale chyba mieszczą się w 4 m. Nie mają jeszcze ocieplenia, a to też ma znaczenie, bo dom jeszcze bardziej się do nas "przybliży". Zmierzę przy okazji. Wydaje się nam, że jest natomiast za wysoki. W planie zagospodarowania przestrzennego mamy 7,5 metra. Dom sąsiada ma około 10 m. Nie chcieliśmy z tego powodu robić sąsiadom trudności, choć nam ten dom zabiera przez dużą część roku zachodnie słońce w salonie i ogrodzie. Te 2,5 metra ma znaczenie. Ich dziesięciometrowy budynek rzuca cień na połowę naszej działki. Nie jesteśmy pewni czy mamy rację, bo te warunki zabudowy nie są tak w pełni klarowne. Nie wiem jak rozumieć zapis "Max wysokość elewacji frontowej 7,5 m od poziomu terenu do krawędzi przecięcia dachu ze ścianą zewnętrzną". Czy chodzi o kalenicę, czy o okap? Nam wydaje się, że kalenicę. Pamiętam, że nasz architekt bardzo tego pilnował i obniżał nam komin (ten, który w salonie jest otoczony szklanym stropem). Nasz dom ma około 7 m. Komin jest wyżej, ale mieści się w 7,5. Dom sąsiada jest wyższy ok. 2,5 metra.

Nie ma to jednak większego znaczenia, bo nie jesteśmy typem osób, które biegałyby teraz po urzędach w celach "uprzejmego donaszania". Bardziej chodzi nam o to, że nie czepiamy się, dajemy im żyć i tego samego chcielibyśmy od sąsiadów.

 

Dziękuję za miłe słowa odnośnie stołu. Cieszyłam się z niego jak dziecko, bo cena naprawdę okazyjna. Kupiliśmy go w Krakowie dwa lata temu i przywieźliśmy na dachu naszego kombi :) (na stelażu bagażnika turystycznego). Gdyby ktoś chciał namiar to POLECAM. Mają bardzo duży wybór mebli, dobre ceny, które można jeszcze negocjować i większość asortymentu na stronie www wraz z cenami :). Są też na allegro i prowadzą sprzedaż wysyłkową.

 

 

Ewo, piękna fotka, przepiękna.

 

I naprawdę, brzmi jak banał, ale nie daj sobie podnosić ciśnienia bez powodu. Ludzie jak ludzie. Pokiwaj głową podczas takiego spotkania i nigdy nie wpuszczaj się w dyskusje. Bo to dyskusje z tezą, prowadzące donikąd. Po kilku razach sama będziesz się dziwić, jak spokojnie do kwestii będziesz podchodzić. Bo to tak jak z dziećmi i wariatami, powtórzysz tysiąc razy, a i tak będą wiedzieli lepiej. Z tym, że w przypadku dzieci jest łatwiej, bo jest szansa, że się w końcu nauczą czegoś, pozostałe przypadki to sprawy beznadziejne. Synowa tej pani już wie coś na ten temat :)

 

Dorka,

Święte słowa piszesz. W pierwszym dniu celowo nie podeszłam podczas drugiej rozmowy, a przy trzeciej w ogóle mnie nie było. Mąż ma więcej cierpliwości i spokojnie z nią rozmawia. Ja pewnie bym nie wytrzymała, a nie ma sensu tego pogłębiać. Następnym razem nie podejdę już wcale, chyba, że sąsiadka się uśmiechnie i będzie chciała pogadać o pogodzie :).

Tymczasem Mąż mówił, że po drugiej stronie płotu pojawiło się drzewko owocowe i krzak malin.

 

Słonko :hug:

Współczuję rodzicom sąsiada. Nie rozumiem takiej agresji u ludzi, i to z takich powodów.

Bardzo dziękuję za Twoją pomoc :hug: Te przepisy dotyczące ogródków działkowych już wcześniej wyszukaliśmy. Swoją drogą przepisy te chyba rzadko są respektowane przez właścicieli ogródków działkowych, a co dopiero ogrodów domowych. Wokół miejsca gdzie teraz mieszkamy jest sporo takich ogródków i specjalnie przeprowadziłam research na okoliczność tego przepisu. Drzewa przy samym płocie występują niemal w co drugim.

To jednak nas oczywiście nie chroni, bo tamci widocznie mają zadowolonych sąsiadów ;). A wiesz, że Mąż zaproponował sąsiadce już w pierwszej rozmowie, że pisemnie zapewni ją o tym, że drzewa będą przycinane do wysokości jaką wspólnie ustalimy. Nic to nie dało. Pani mówiła o "obiecankach" i że "nikomu nie można wierzyć". Z takim nastawieniem do otoczenia ciężko jest funkcjonować. Brak elementarnego zaufania społecznego uniemożliwia porozumienie.

 

Czekamy na rozwój akcji. Jeśli dostaniemy nakaz sądowy, to się dostosujemy. W końcu to tylko drzewka. Wówczas inaczej się osłonimy.

 

Bardzo dziękuję za Twoją cenną i merytoryczną pomoc :hug:

Stół, lampy i widok od północy dziękują :D

 

Nie mamy potrzeby zasłaniania się już teraz, bo nasz ogród jeszcze nie istnieje. W tym roku na pewno też nie powstanie. Mamy jeszcze dużo do zrobienia w domu. Chcieliśmy tylko posadzić drzewka by już sobie rosły i gęstniały. Zatem nie ma sensu inwestować w cokolwiek. Nie chcemy też na razie zaogniać sporu, bo nie mamy na to siły, ani czasu, ani ochoty. Mamy ostatnio niefajny czas. Dużo się dzieje, ale mało pozytywnie. Ten spór z sąsiadką tak naprawdę jest małym problemem wobec reszty :(.

Słonko, Karolcia,

Druga sąsiadka (na zdjęciach jej domek to ten zielony budynek) to bardzo fajna dziewczyna. Nasza rówieśniczka (no prawie ;)). Mamy fajną relację. Nie jest osobą cichą i wycofaną :no: Ona ma więcej problemów z tymi sąsiadami i weszła już z nimi nie raz w konflikt. Mieszka już dwa lata. Ma okna sypialni na ich stronę (zasłaniają jej cały ten piękny widok na północ, który pokazałam na zdjęciu). Długo nie miała wcale ogrodzenia - jedynie ten, który postawili "drzewkowi sąsiedzi". Wtedy wnukowie sąsiadki często przeskakiwali swój płot i przesiadywali na jej tarasie (niezapraszani), zabierali pozostawione tam przedmioty (zapalniczki, słodycze, papierosy), wieszali się na płocie, zaglądali do jej okien, itp. Babcia sąsiadka celowo zachęcała by wnuczki szły do sąsiadki, bo mogli wtedy pracować na budowie. Kiedy młodsza sąsiadka zwracała im uwagę, to przychodzili pod jej nieobecność (poznawała po znikających przedmiotach i zostawionych śladach). Sytuacja zmieniła się dopiero po przykrym wydarzeniu rok temu, kiedy miała włamanie. Złodziej na szczęście nie zdążył nic ukraść, bo sąsiad wrócił do domu i go spłoszył. Złodziej próbował się włamać od tarasu, uszkodził roletę, ale trafił na fix, co zabrało mu trochę czasu. Wlazł ostatecznie przez okno w garażu i zbierał łupy w salonie na podłodze. Usłyszał wracającego sąsiada i uciekł nic nie zabierając.

Byliśmy wszyscy w szoku. To było o godz. 10 rano. Na szczęście sąsiad wyszedł z domu na krótko (był wymienić opony) i dzięki temu udało się spłoszyć złodzieja. Sąsiadka w dwa tygodnie ogrodziła działkę, założyła alarm, kupiła psa. Wnuki boją się psa i nie wchodzą już do ogrodu i na taras, ale niestety przed domem zrobiła sobie nieogrodzone skalniaki z kamykami i tam biegają jej rozrzucając kamyki :(. Ostatnio o to była awantura. Do drzewek dołączyła się bardziej w akcie solidarności z nami :). Chciała pokazać, że stoi po naszej stronie.

 

Mmelisko,

Śliczny jest Twój stół. Bardzo mi się podoba :yes: Masz taki, jaki sobie zamówiłaś i z pewnością pasuje idealnie. Piękny kolor. Ja nie miałam wyboru. Brałam jaki był i cieszyłam się, że ktoś kto go zarezerwował zwlekał z zapłatą, bo dzięki temu mogłam go zwinąć ;). Pierwotnie planowałam by go bielić, ale zostawię jak jest :).

 

Doriko :hug:

Dziękuję za zrozumienie.

Każdemu zdarzają się takie sytuacje, w których musi dokonać wyboru "mniejszego zła". Mieliście powód by korzystać z przejścia przez działkę sąsiada. Przez naszą działkę regularnie przejeżdżały traktory. Skracały sobie drogę. Nie robiliśmy problemu, bo przecież budowa jeszcze bardziej ją "zdewastowała". Kiedy pojawiły się fundamenty i siatka leśna traktory mniej ingerują w działkę, ale podniszczają nasz mostek i drogę (nadal skracając sobie drogę do pól). Trochę się boimy czy mostek wytrzyma, ale póki co daje radę, więc też nie robimy problemów, mimo, iż droga jest nasza prywatna i kosztowała nas słono.

 

Ha, ha, gdybym posadziła świerki to bym dopiero miała jazdę :D.

Ja kompletnie nie czuję ogrodu. Gdzieś mi tam przemknęło, że tuje pod płotem nie są na topie, by nie powiedzieć, że są oznaką "złego gustu", ale nas tymczasem nie stać na nic gustowniejszego :D. Te tuje były tanie, są zielone cały rok i mają zadanie nas osłonić. W przyszłości możemy przed nimi posadzić coś jeszcze i dzięki temu zagęścić osłonę ;).

 

Jus :hug:

 

Ostrożnie z przyczepianiem czegokolwiek do płota. Jest własnością sąsiadki i będzie miała prawo protestować.

 

Nabiłabym między tujami i płotem paliki (takie jak do podtrzymywania drzewek) i do nich przyczepiłabym jakieś panele.

 

O to jest myśl, ale jak wspomniałam w tym roku i tak nie będziemy wypoczywać w ogrodzie, bo jego jeszcze nie będzie. Latem chcemy wykończyć dom. Dopiero gdy będę miała urlop będzie to w miarę możliwe. Na ogród zabraknie nam czasu i środków. Nie ma więc potrzeby osłaniania w tym roku.

 

Gdyby sąsiedzi postawili płot na swojej działce, to byłby ich. Jednak stoi on dokładnie na granicy, więc jest wspólny i obie strony mogą z niego korzystać i co ważne, obie strony mają o niego dbać (wspólnie ponosić koszty utrzymania).

Jednak sąsiedzi nie mogą rządać zwrotu pieniędzy za wybudowanie ogrodzenia. Moim zdaniem powinni byli ten płot postawić na swojej działce.

 

Ja już nie wnikam gdzie stać powinien :). Cieszyliśmy się, że przynajmniej z jednej strony mamy już gotowe ogrodzenie i nie musimy płacić. W poczuciu wdzięczności chcieliśmy posadzić drzewka ku uciesze, ale nam tak jakby nie wyszło ;).

 

Tak naprawdę nie ma w nas dużych emocji. Bardziej byliśmy zaskoczeni reakcją i argumentacją o "robieniu na złość". Najsilniejszą z emocji jest przerażenie, że ktoś mógłby celowo niszczyć dobytek sąsiada. Nie mamy jednak dowodu, że sąsiadka celowo ukatrupiła 2,5 tys. w postaci drzewek. Jeśliby to zrobiła, to chyba nie zdawała sobie sprawy ile takie drzewa mogą kosztować (przypominam, że kupiliśmy wtedy specjalnie większe, by szybciej osiągnąć żywopłot). Sami liczą się z każdym groszem i pracują w domu sami, więc może powinniśmy im powiedzieć o kosztach tych poprzednich drzewek.

Edytowane przez julianna16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 4,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dzień dobry Julianna-Ewa,

jestem z jednych wiernych "cichych wielbicieli" Twojego wątku, tym razem temat sąsiedzki poruszyłł mnie na tyle, że chciałam podzielić się swoim spojżeniem.

Niezgody sąsiedzkie zawsze są przykre, ale sąsiada raczej nie zmienimy, więc lepiej się próbować dogadać niż straszyć paragrafami.

Podziwiam Twojego męża, który w nerwowej sytuacji zachował na tyle zimnej krwi, że zapytał co tak naprawdę przeszkadza pani sąsiadce i to daje pole do rozmów, a rozmawiać trzeba, a przynajmniej próbować (znowu ukłon dla męża za deklaracje pisemną dotyczącą wysokości drzewek).

Widać, że pani sąsiadka jest utwierdzania w przekonaniu, że "tuje nie", więc może przy jakiejś okazji pokazać pani alternatywę, jasno powiedzieć, że chcecie zasłonić się od sąsiadów, bo dla Was jest sytuacją nikomfortową zarówno siedzenie na ich widoku jak i mimowolnie oglądanie sąsiadów na ich posesji, tak więc z zasłonięcia nie zrezygnujecie i jeśli te tuje się nie przyjmą, to zaslonicie się płotem. Jeśli pani sąsiadka "wybierze" płot, to propozycje dziewczyn o drewnianych panelach są wg mnie bardzo fajne, za rok płot i po temacie.

Moim zdanie zaczynanie zycia sąsiedzkiego od straszenia się nagraniami do niczego dobrego nie zaprowadzi, a jeśli pani sąsiadka jest z tych nieprzewidywalnych, to tylko na tym możesz stracić, bo Ty jej nic złego nie zrobisz, a ona .... nie wiadomo

A może jest po prostu znerwicowana i ma złe wcześniejsze doświadczenia z sąsiadem wariatem, który jej całe słońce zabrał swoimi drzewami i teraz ma uraz?

Może nie dolewanie oliwy do ognia uspokoi sytuację :yes:

I tego Ci życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamik :welcome:

Dziękuję, że się ujawniłaś i napisałaś :).

Sprawy lekko ucichły. Sąsiadka zeszła z tonu po rozmowie z prawnikiem. Prawdopodobnie uświadomił ją, że nie ma zasadnego przedmiotu sporu, bo nie naruszyliśmy prawa. Ostatnio rozmawiała już tylko z Mężem wspominając sama od siebie, że musiałaby być głupia by robić coś drzewkom - trzymam ją za słowo :D. Ja się nie nadaję do takich rozmów. Jestem zdecydowanie mniej dyplomatyczna niż mój Mąż :lol2: Chwała mu za cierpliwość :D.

 

Sąsiedzi wcześniej mieszkali w bloku, więc raczej doświadczeń z drzewkami nie mieli. Natomiast sąsiadka twierdzi, że teraz "przez nas" będzie miała gorszy widok niż wcześniej. Tylko cóż ja mogę na to poradzić? Jako pierwsi kupowali działkę - mogli wybrać każdą (było ich 6). Mieli świadomość, że wcześniej czy później ktoś wybuduje się od strony lasu. Nasza działka była najdroższa, bo wymagała wykonania wewnętrznej drogi - jej zakup kosztował nas dokładnie tyle samo za metr co reszta ziemi ( z tego co się orientuję zazwyczaj koszty drogi są niższe od ziemi budowlanej) + koszty samego wykonania drogi + koszty wykonania mostku przez wysoki rów melioracyjny + doprowadzenie mediów (od strony sąsiada były już w drodze bo sąsiaduje ze starą zabudową wsi).

 

Trzecia sąsiadka (ta która się z nami solidaryzowała) już postawiła na tarasie drewnianą kratownicę, a przy płocie drewniane panele i osłoniła się szybko i skutecznie. Gdybyśmy mieszkali pewnie też byśmy coś zadziałali, ale póki co, szkoda stawiać tam coś co będzie marniało bez pełnienia funkcji.

 

Pisz częściej :). Mam nadzieję, że znajdę więcej czasu by tu bywać, ale coraz trudniej mi to zorganizować.

 

========================

 

Olejowałam tydzień temu blaty w kuchni. Super jest OSMO - nadawał pięknej satynowej miękkości. Drewno wygląda przepięknie. Blaty (półki i parapet) były olejowane już 3 razy. Dla pewności powtórzę jeszcze raz :).

 

Poza tym nie dzieje się nic, bo nie mamy kiedy i jak :(. Liczę, że w pod koniec czerwca ruszymy coś do przodu :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałam Wam jeszcze raz bardzo podziękować za wsparcie :). Bardzo go potrzebowałam i jestem wdzięczna za wszystkie głosy i komentarze. Świadomość, że ktoś mógłby celowo zniszczyć drzewka była szokiem.

Szkoda, że sąsiadka nie ujawniła się ze swoimi pretensjami przy pierwszym sadzeniu. Odsunęlibyśmy się jeszcze 40 cm przy drugim i byłoby metr od siatki. Choć nie wiem czy to zmieniłoby nastawienie, bo przecież nie poszło o bliskość od płotu, a o sam fakt sadzenia drzewek.

Zobaczymy czy się przyjmą. Póki co cieszą zielenią :).

 

-------------------------

Wspominałam, że nie dzieje się wiele, ale przy okazji podlewania drzewek powoli oswajam kuchnię :). Układam w niej to, co kupiłam już jakiś czas temu lub to co upoluję na bieżąco :). Niedawno zdobyłam fajne pojemniki do szuflad. Szukałam ich po tym jak trafiłam na TEGO bloga i cudem trafiłam na podobne :).

Tutaj inspiracja z powyższego blogu - świetnie zorganizowana ogromna szuflada :).

 

http://4.bp.blogspot.com/-kl4p9e_hQCU/UuVDpFnPGoI/AAAAAAAAHTM/SYyuFMlM8F0/s1600/E56C7680.jpg

 

Moją uwagę przykuły szczególnie pojemniki

http://4.bp.blogspot.com/-TxnxrrmaWj0/UuVDqV4fdrI/AAAAAAAAHTs/k3eE5fqnuIo/s1600/E56C7683.jpg

 

Na wyprzedaży udało mi się kupić mniejsze pojemniki. Te największe dokupiłam na Allegro. Moja szuflada nie jest tak imponująca, ale z czasem wypełni się produktami :).

 

http://naforum.zapodaj.net/images/962cd4bf1d07.jpg

 

http://naforum.zapodaj.net/images/2b47abecb751.jpg

 

W górnej szufladzie (po prawej od indukcji) mam małe pojemniczki na przyprawy.

http://naforum.zapodaj.net/images/58a9c05218f0.jpg

 

TUTAJ więcej zdjęć do kuchni z inspiracji.

 

Jus - popatrz na okap - o czymś podobnym myślałaś u siebie?

http://4.bp.blogspot.com/-2yq_05x5PgY/UuVI8dTtYHI/AAAAAAAAHW8/IWuDKJYUHQs/s1600/E56C6956.jpg

 

Podoba mi się też świeżość i energia salonu w tym mieszkaniu :).

http://1.bp.blogspot.com/-Tz-2qXc6DO0/U6xZx0W0__I/AAAAAAAAKOs/jYiFvwh7-pI/s1600/MMP_9063.jpg

http://1.bp.blogspot.com/-Q1W7eFrnkTE/U66ANksRy5I/AAAAAAAAKR4/cyLH1i4M154/s1600/MMP_9168.jpg

http://4.bp.blogspot.com/-96zyrOlvo8Y/U66AMmswSTI/AAAAAAAAKRA/A1FEG_T0Jaw/s1600/MMP_9155.jpg

 

A panel drewniany za sofą to DIY gospodyni domu :). Fajny pomysł na oryginalną dekorację hand made

 

http://2.bp.blogspot.com/-haK5AQcuYbI/U66ANZ8v-LI/AAAAAAAAKSQ/59QCnsojHG8/s1600/MMP_9158.jpg

 

Pomysł na panel zaczerpnęła z tego projektu :)

 

http://3.bp.blogspot.com/-cpGvIlCxrx4/UzSAfmxwBCI/AAAAAAAAM6U/W9I_OheXnA4/s1600/INT2architecture_intNI1.jpg

Źródło i więcej odsłon całego mieszkania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow... Juliana, dopiero teraz przeczytalam o tej aferze. Szok. Ale w sumie nie dziwi mnie to jakos bo sama jestem po pierwszym zetknieciu z nienormalna sasiadka :( a my tez jeszcze nawet nie zamieszkalismy. Posypaly sie maile,smsy i nagabywanie jak pojawialismy sie na dzialce. Porazka.

 

Zapisuje sobie pomysly na szuflady. Mam szczytny cel zeby w nowej kuchni wszystko mialo swoje miejsce:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa patrz co ja mam w szufladzie :D

e o.jpg

heheheh wyglądają znajomo chyba co :-P

 

to zdjęcie z początków zapełniania szuflad - te małe oddałam bo jednak nie mam co w nich trzymać... dużych muszę dokupić jak tylko sprzedam te brabanti co mam nówki sztuki nieotwarte nawet jeszcze, bo jednak wolę te :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewciu, będziesz zadowolona z tego rozwiązania.

Zrobiłam tak u siebie w kuchni i jestem/byłam bardzo zadowolona.

U mnie najwyższe i najchudsze szuflady, załadowane po brzegi, szklanymi pojemniczkami z IKEA. Tymi wiesz...

Środkowa szuflada i najniższa to wielkie i ciężkie słoje na sypkie piardensy typu: maka, cukier puder, suszone grzyby, kasze i takie tam.

Pewnym utrudnieniem było odgadywanie co w czym, bo pokrywki pełne, ale z czasem i gdy nikt mi sie tam nie wcinał, wiedziałam co gdzie mam.

Zazdroszczę tego układania i planowania.

Meble pachna nowością, nowa energia i wicie gniazda.

No cóż więcej...?

Trzymam kciuki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle naklepałam w klawiaturę, a nie napisałam najważniejszego :oops:

Moje pojemniki to EMSA OPTIMA. Kupiłam w kompletach po 4 szt w TK na wyprzedaży - miałam farta, ale kupowałam w dwóch sklepach. Te największe 2,2 l dokupiłam na Allegro.

 

Kamilaa trzymam kciuki za dobre relacje z sąsiadami :).

 

Karolinko, ale super, że też je masz :). Te małe pojemniczki były w zestawach. Gdybym miała je kupować osobno to chyba bym nie brała, ale w sumie przydadzą się na jakiś listek tudzież kuleczkę :D.

 

Ivy :hug: pamiętam, że kiedyś pokazywałaś u siebie ładnie organizowane szuflady na inspiracjach. Kupiłaś coś?

 

Mari, ja pierwotnie chciałam właśnie pojemniki z Ikea. Kupiłam je sobie nawet, ale okazało się, że najwyższe nie mieszczą się w moich szufladach i nie osiągnęłabym efektu kaskady :D. Oddałam :(.

Już nie mogę się doczekać, kiedy wypełnię moje piardensami :D, ale to jeszcze troszku potrwa :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewo, razem z Karoliną zrobiłyście mi smaka na te pudełeczka. Fajne są tylko dość drogie. Ale tak to zwykle bywa;) poczekam, aż będę mieć kuchnię i też skompletuję sobie jakiś zestaw.

Mam do Ciebie jeszcze pytanie. Czy mogłabyś mi podać wymiary Twoich czarnych szafek wiszących? Też będę mieć podobnie umiejscowione szafki wiszące i zatanawiam się nad ich rozmiarem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewo, czasem ze mnie jest taka gapa że aż sama nie mogę w to uwierzyć :lol2: Taka jestem zalatana, że ostatnio trochę zaniedbałam zaprzyjaźnione wątki i nie przeczytałam dokładnie Twoich ostatnich postów i szukam po całym wątku okapu z pojemnikami :rotfl::rotfl::rotfl::rotfl: zastanawiając się co autor ma na myśli :p

brak słów, może Cię rozbawi moja gapowatość :D

w każdym razie właśnie o taki okap z Twojej inspiracji mi chodzi :D tylko będzie wyżej i bez półek. Piękne te kolory w tym mieszkaniu!

 

Pojemniki super wyglądają :D bardzo mi się podoba ten układ, też bym tak chciała :D tylko ja z tych gospodyń co nie potrafią wyrzucić używanych rzeczy a jeszcze dobrych :D i mam tych pojemników na sypie z różnych sortów i nie będzie tak ładnie wyglądać :)

Edytowane przez Juskra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jusia :hug:,

A ja widzisz zamiast najpierw do siebie, to wpierw do Ciebie zajszłam i wyjaśniałam o co mi chodziło - też jestem gapa :rolleyes:. Ja mam teraz tak ciasno, że nie mam miejsca na pudełka i duże zapasy (na szczęście :lol2:).

Ale przynajmniej coś tam sobie u mnie jeszcze wynalazłaś :D :hug: Cieszę się :)

 

Panno Migotko :),

Cieszę się, że Ci się spodobały. Na Allegro upolowałam taniej te największe pojemniki. Teraz ich nie ma, ale pojawiają się od czasu do czasu. Kiedy szukałam tych pojemników z blogu, to trafiłam na TAKĄ stronę - to dokładnie te pojemniki. Są tam też moje emsy. Trzeba doliczyć przesyłkę, ale może wyjdzie korzystniej niż u nas. Porównania robiłam już dawno. Teraz euro potaniało, więc może wyjdzie lepiej. Zestawy pojemników bardziej opłaca się kupować niż pojedynczo.

 

Aaa... i jeszcze wymiary. Muszę je zmierzyć, bo nie wiem :(. Chciałam do wysokości okna i tak mi zrobiono - to był mój punkt orientacyjny :D. Spieszy Ci się z tymi wymiarami?

Edytowane przez julianna16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajne rozwiązanie. Też szukam jakiegoś bo wszystko u mnie musi byc przesyłane - nie cierpię torebek i jeszcze prosi się o mole.

 

Mojemu tacie sąsiad zabił ukochanego psa (wyrzucili przez płot mięso z trutka) wszystko w ramach zemsty. Gdy był na urlopie sąsiad postawił samowolnie przylegajaca do taty działki. Tata wrócił zanim sąsiad zdążył ocieplić. Zarządzał dostępu do ogrodu taty by magazynowa tam styropian oraz by ekipa docieplenia ten bok. Nie zgodził się. Jest ogrodników i choruje tam rośliny rzadkie które potem rozsądna u klientów, już nie mówiąc o bonsai.

Groził też tacie a bać jest się czego bo koleś regularnie wyjeżdża na rządowe wczasy do więzienia za pobicia i włamania. Taty jedyna karta przetargowa to groźba zgłoszenia samowolki dlatego jeszcze tego nie zrobił ale regularnie słyszy wyzwiska zza płotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pojemniki bardzo fajnie, też kiedyś trzymałam w szufladach sypkie produkty - w puszkach po Julkowym mleku :lol2: wygodnie było.

Aż w końcu odkryłam że te wszystkie kasze, mąki i cukry mają cudne kolory i faktury. Przesypałam wszystko do szklanych słoików wekowych (z ikei) i poustawiałam na regale, żeby cieszyły oczy :) w nowej kuchni na bokach wyspy mam przygotowane specjalnie dla nich półki - czekam aż się zrobią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam szklanych słoików po kawie. Takich ze szklanymi „korkami”. To te duże. Małe przyprawowe, podręczne mam w podobnych słoiczkach kupowanych w LM po 5 zł za 3 sztuki :) Ciągle sobie obiecuję, że zaprojektuję i wydrukuję etykietki do nich, ale szewc bez butów chodzi ;) Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje słoiczki wymyśliłam sobie takie tagi na sznureczkach, najlepiej wycięte z jakiegoś szarego kartonu, żeby nie rzucały sie w oczy.

też czekają na realizacje :rotfl:

 

Słoiki z korkiem są świetne, ale musiałabym specjalnie taką kawę kupować. Jestem szurnięta, ale chyba nie do tego stopnia :lol2: a może jestem?

Pestka co to za kawa jest w takich słoikach??? znośna do picia??

 

LM muszę odwiedzić poszukać słoiczków :D W Jankach będą, czy to jakaś okrojona wersja tego marketu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OOOO ciekawy temat, pojemniki :D

 

ja choruje na takie

 

http://www.dlakucharza.pl/wp-content/uploads/2012/04/bodum1.jpg

tylko czekam az bedzie promo w sklepie bo inaczej poszlabym z torbami :lol2:

chociaz dzieki Wam, widze ze jest wyjscie awaryjne z tej sytuacji :D :wiggle:

 

Migotka... proponuje kuchenne przydasie kupowac stopniowo, bo pozniej to dopiero brak funduszy na to wszystko ;)

 

AnikoPL... alez mroczna historia z zycia wzieta :o Lepiej miec sie na bacznosci, ale tez nie dawac sie takim typom..Tylko ze nam jest latwo pisac a Twoj tato musi obok takiego zyc :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje słoiczki wymyśliłam sobie takie tagi na sznureczkach, najlepiej wycięte z jakiegoś szarego kartonu, żeby nie rzucały sie w oczy.

też czekają na realizacje :rotfl:

 

Dokładnie taki sam plan mam. Szare tekturki z bloków rysunkowych córki, literkowe stemplami i kolorowa mulina od roku czeka na realizację :rotfl:

Słoiki kupuje 1-2 co wizytę w ikea od 3 lat ;) inaczej bym się nie kosztowała.

 

Ciężka sytuacja ale tata też twardy a poza tym jak pisałam, facet używa życia na nasz koszt w różnych ośrodkach wczasowych z siłownia i kablówka i spokój może być nawet i rok zanim wyjdzie a ostatnim razem to zdążył zrobić tylko imprezę powitalna jak go nad ranem mundurowi zgarniali.

Edytowane przez AnikoPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...