Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

przedsenna wieczorna linia zaufania :)


Mymyk_KSK

Recommended Posts

A wiecie mnie najbardziej dołuje:sick:taka świadomość.Możemy odpuścić sobie część prac domowych i nie wszystko musi być na wysoki połysk,możemy przestać brać udział w konkursie na najbardziej zaradną i zajechaną matkę polkę,możemy wreszcie próbować na czworakach dopełznąć do emerytury w pracy zawodowej ale nigdy ,nigdy przenigdy nie będziemy miały emerytury -czyli w domyśle wolności-od zajęć domowych:bash:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 180
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bo "w o gule" to kobietom jest ciężko w życiu ;) i to jest zdanie mojego syna...

 

Moje obie babcie były paniami domu - jeden dziadek był rzemieślnikiem, a drugi pracownikiem uniwersytetu i głowę daję, że żaden z nich nie wiedział którą stroną miotły się zamiata. Zajmowały się dziećmi i prowadzeniem domu na właściwym poziomie. Obie rewelacyjnie gotowały, piekły cudeńka a nie ciasta, w domu było jak w pudełeczku a mężowie obszyci, odprasowani i przynoszący gotówkę do domu. Model "tradycyjny" znaczy się.

 

Moi rodzice oboje pracowali zawodowo, oboje wykonywali drobne prace domowe, ale do pomocy mieli nianię, gosposię i... babcię.

 

A ja - jak większość kobiet z mojego pokolenia - mam po prostu przechlapane ;) Nie no, żartuję, choć nie da się ukryć, że współcześnie kobietom jest dużo ciężej niż ich matkom i babciom...

 

Sytuacja wygląda tak:

 

- babcie i dziadkowie wciąż zajęci karierą zawodową, po pracy też chcieliby odpocząć i nacieszyć się życiem a nie zajmować się wnukami i gospodarstwem domowym swoich dzieci.

 

- mężowie wyszli z domów "tradycyjnych" albo takich, w których matki pracowały lecz w domu było idealnie, bo pomagała babcia - sa więc nauczeni, że oni w domu palcem kiwnąć nie muszą (przecież pracują!:cool: ) a wszystko jest zrobione.

 

- społeczny szacunek dla domowej pracy jest bliski zeru - zewsząd nawoływania, by robić karierę, a nawet jeśli nie karierę, to przynajmniej "coś" zarabiać i pozostać niezależną (racja), nawet jeśli niesie to z sobą konieczność zatrudnienia niani za 4/5 płacy pani domu.

 

- kobieta musi być nie tylko "po prostu matką" - ona ma być matką nowoczesną, czyli ekologiczną i ekonomiczną - robić przetwory, wędliny, wypiekać chleb, prać najlepiej ręcznie, uprawiać warzywa, kreatywnie produkować biżuterię z pestek i suszonych owoców oraz drewniane zabawki (w ramach zdobywania sprawności domowego majsterkowicza).

 

- kobieta musi o siebie dbać pod względem umysłowym i fizycznym - oddech konkurencji na plecach... - uprawiać sport dla zdrowia i figury, systematycznie odwiedzać kosmetyczkę, fryzjera, rozwijać się intelektualnie (literatura, teatr, muzea).

 

Jeśli zsumujemy powyższe wyjdzie nam odpowiedź na zagadkę "co to jest: tańczy, śpiewa, deklamuje, daje d... i gotuje?"*

 

Presja społeczna i rodzinna jest koszmarna. Sama regularnie się pod nią uginam, a przebłyski rewolucyjnego buntu nie niwelują narastającego od dłuższego czasu zmęczenia. Obawiam się, że jeszcze potrzebuję paru lat do dojrzałości ;)

 

 

* odp. koło gospodyń wiejskich :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łeee, rewolucyjne myślenie zazwyczaj jest torpedowane ''ty i tak masz dobrze, ciepła woda w kranie, piekarnik ilestam poziomowy, pralka co cuda wianki robi , żelazko ze stacją pary.." i zaczyna się dziobanie w głąb historii - " a ja miałam studnię z lodowatą wodą, prodiż i pralkę Franię."

 

Oczywiście, w sprzęgnięciu z przeszłością , kijanką, kamieniem prababcinymi potokiem to moja teściowa miała wypas po pachy. Z tą Franią na czele. To czemu się tak targuje, że ona miała gorzej , jak miała lepiej ??

 

Nie ma się komu poskarżyć na los..które same zgotowałyśmy sobie robiąc klasyczne błędy powielane od pokoleń.

Kiedyś na jakimś rodzinnym zjeździe mała córcia pochwaliła się, że '' a mama kupuje szarlotkę w sklepie". Rodzina zamarła w przerażeniu, stare ciotki pochyliły się nade mną.." dam ci przepis..palce lizać"

 

Nie piekę od zawsze, to straszne, cudem znalazł sie taki facet co wziął mnie za żonę..:rolleyes:

 

Łamanie stereotypów jest chyba najtrudniejsze. Kiedy ja stawałam okoniem, dostawałam przez łeb werbalnie od mamy " co on pomyśli, że jak ja ciebie wychowałam ?" i dla dobra ogółu było jak z pokolenia na pokolenie .

 

Ale idą dobre czasy.:no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że matki synów powinny brać szczególny udział w łamaniu stereotypów. ;)

 

 

Ja też ciast nie piekę, bo nie cierpię tego zajęcia. Z prac domowych to chyba nie ma rzeczy, którą lubię wykonywać. Wszystko robię z przymusu, aby mech nie porósł. Kiedy raz sie odważyłam na jakimś rodzinnym spędzie powiedzieć, że wszystko, dosłownie wwzystko piorę w pralce, a jak sie zniszczy, to trudno. Znaczy, że sie do mojego domu nie nadaje, to zostałam prawie ukamienowana. Przez kogo? Przez inne kobitki. Coś w rodzaju fali, czy co? Ja zapierniczałam i zapierniczam, to ty też nie masz prawa mieć lepiej.... :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee, tam.

Amalfi, ja też marudzę, jak mi szwagierka przynosi kupne ciasto, ale dlatego, ze uważam, ze lepiej nie jeśc, niż jeść byle co ;). Nie ma ochoty piec, to niech przyjdzie bez i też będzie dobrze. Opinie cioć mnie nie ruszaja, bo mało mam z nimi kontaktu. Piorę w pralce, wiesza młoda, zdejmuje każdy swoje i każdy swoje chowa. Chce ktoś prasować? Nie widzę przeszkód. Z obiadowych rzeczy dbam o mięso.. na cały tydzień. Potem to tego dania głównego rodzina sobie coś dorabia, ja jem z surówką. Piekę chleb, bo nie lubię kupnego. Sprzatamy w sobotę rano. Wszyscy. W ciągu tygodnia czasem podłogi odkurzę, bo nie lubię piachu, czasem mąż- zależy, komu bardziej przeszkadza. Kurzu na meblach już od dawna nie widzę - chyba ktoś sprzata? Robię zakupy, bo rodzina na zakupach oznacza klęskę finansową. Firanki piorę jak mam wenę, czyli dość rzadko. Podlewam kwiatki. A generalnie to albo pracuję albo się uczę :) aaa imprezy robimy zwykle składkowe, zeby się nie narobić. Rodzinne spotkania... też ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śp Zygmunt Kałużyński mawiał, że kurz zbiera sie do pewnej granicy, a potem jest już zawsze tak samo. ;)

 

Ja pracuję codziennie do 17.00, w weekendy często idę do drugiej pracy, którą uwielbiam i z której nie zrezygnuję, albo jadę się dokształcać, więc choćbym ocipiała, to nie dam rady mieć w domu błysku.

No i codziennie gotuję obiady, bo tak jakoś sie utarło. Gotuję na dwa dni, czasem zamawiam jakiegoś gotowca. Jakiś czas temu brałam obiady ze stołówki, ale jęki starego, że mu szkodzi takie jedzenie doprowadzały mnie do szału i gotuję. :stirthepot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dzisiaj się leniwię. Jeszcze poświąteczne porządki się trzymają. :)

 

Dziś rano rzuciłam okiem na mieszkanie i stwierdziłam to samo;)

Wstawiłam 2 pralki, Najstarsza objechała wucet i łazienkę i jest OK.

Aa odkurzyła jeszcze bo była mi winna przysługę;)

 

Ja z tych co to uważają że do do mieszkania a nie... Jak mam czas i siły to robię. Notorycznie "zmuszam" Najstarszą do pomocy ale ona jest trudnym przypadkiem śmierdzącego lenia niestety. No nic, walczymy;)

maluchy to nawet chętne do pomocy są o dziwo:)

 

3 dni przed świętami teściowa zagaiła: wiesz, spotkałam znajomą, wiesz, ta z klatki obok, ona też ma 3 dzieci. Wiesz mówiła ze ma już dawno wszystko na święta posprzatane, okna pomyte...

Jeszcze jakiś czas temu bym się wkurzyła że chce mi dokuczyć, a teraz po prostu odpowiedziałam: mamo jak ona juz tak dawno wszytsko posprzatała to w wielką sobotę musi na szmacie lecieć od nowa bo jej się zakurzy już pewnie;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...