Nefer 20.04.2012 21:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Dobrze uczyć się na cudzych błędach - ja się uczyłam na swoich. Na szczęście szybko się opamiętałam.Przeniosłam z domu darcie ryja na dzieci. Nie wiem dlaczego - to znaczy wiem - bo u mnie w domu się darło ryja na dzieci. To była normalna forma komunikacji.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 20.04.2012 22:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 U mnie w rodzinnym domu były nakazy. Nikt nie pytał o zdanie, tylko nakazywał. Tak, bo ja tak chcę i koniec. Dlatego bardzo dużo rozmawiam z dzieckiem i liczę się z jej zdaniem w każdej sprawie, która jej dotyczy. Aby nie było jak u mnie. Pewnie, że jest katalog zasad uniwersalnych i nie podlegających dyskusji, ale jest on stosunkowo wąski i jasno wytłumaczony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 20.04.2012 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Pewnie, że nie swojego. Chociaż w pewnym sensie to i swojego, aby mieć z głowy uwagi i docinki. Nie mówię o swoich doświadczeniach, ale ogólnie o mechanizmie. Ok,mechanizm jest znany, ale niestety to wpadanie z deszczu pod rynnę, dla niesłuchania gderania pakujemy się w rolę popychadła. A strona "atakująca"ma święty spokój - dosłownie Niech zgadnę - zapewne dlatego, że zdanie Twojego dziecka ma dla Ciebie znaczenie ??? :) ... Ciekawe czy to też nie jest efekt naszego wychowania .... bo moja mama nie miała (i nie ma do dziś) pojęcia kim jestem, jakim jestem człowiekiem i moje zdanie nigdy nie miało dla niej znaczenia. I mam teorię,że pewnie dlatego zdanie moich dzieci jest dla mnie istotne. Czy to kolejny modus operandii ?? Zdanie mojego dziecka w kwestiach dotyczących jego osoby jest dla mnie najważniejsze, choć szczerze przyznam,ze czasami kłóci się z moimi planami czy wartościami, ale szanuję to i nie będę na siłę forsować swojego zdania. Jasne, że przegadujemy to, ale bez narzucania swojej woli. A czy to wyniosłam z domu ? Trudno powiedzieć, jako dziecko raczej byłam z tych niewidzialnych,później jako nastolatka żyłam swoim życiem, na tyle na ile nadopiekuńczość matki mi pozwalała, ale w kwestiach zasadniczych robiłam po swojemu. Czy moje zdanie miało dla rodziców (matki - bo ojciec nie angażował się w wychowanie) znaczenie - nie wiem, nigdy mnie o nie nie pytała, choć zawsze miała milion dobrych rad. Ale też nie narzucała mi światopoglądu czy nie nakazywała konkretnych wyborów, może nie dlatego,że tego nie chciała, raczej nie miała u mnie takiej siły przebicia. Wszystko to jest mocno pokręcone, przez to ciągle stoję w rozkroku.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 20.04.2012 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Chyba już nie stoisz Chyba już znalazłaś swoją drogę Ale to nie tak, że kiedyś się kończy rozmyślanie na ten temat ..Gdyby było tak prosto nie gadałybyśmy tutaj, tylko zamknęły temat pewnego pięknego dnia i nigdy, przenigdy do niego nie wróciły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 20.04.2012 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Pewnie masz racje Ale zawsze zostanie pytanie, czy aby na pewno tak jest dobrze, czy aby na pewno nie krzywdzę ludzi, których kocham i na krótka chwilę ogarną mnie wątpliwości, a potem zrobię to co uważam za słuszne, albo jeszcze lepiej nie zrobię tego na co nie mam ochoty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 20.04.2012 22:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 To, co sie wyniesie z domu, to sie niesie przez całe życie. I choćby sie człowiek ukrył pod pseudonimem, wyjechał, zatarł ślady, to jednak nigdy sie od pewnych rzeczy do końca nie uwolni. Wszystko jedno, czy jest to piękne wspomnienie, czy blizna, czy w najgorszym wypadku ciągle świeża rana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 20.04.2012 22:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 no nie dajesz nadziei ... ale wiesz co, ja wierzę jednak w to,że człowiek rozumny jest i potrafi uczyć się na błędach i wiem,ze łatwo nie jest, czy nie bedzie, ale jak się bardzo postarać ... i zostaną tylko wspomnienia ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 20.04.2012 22:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Lepiej mieć świadomość bagażu i wykombinować, jak go ułożyć, aby dał sie nosić bez większego wysiłku, niż udawać, że go nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 20.04.2012 22:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Dobrze powiedziane Amalfi. Przecież życie nie polega na złapaniu króliczka, tylko na gonieniu go. Ja mam teorię, że każdy człowiek, ktory staje na naszej drodze (nawet najbardziej zepsuty) czy każda sytuacja w życiu (najbardziej obrzydliwa też) uczy nas. Różnych rzeczy. Na przykład tego czego nie chcemy robić, nie lubimy robić, co nam łamie kręgosłup. I to dobrze. A mądrość przychodzi z wiekiem. Trumny Wiesz Malka - człowiek inteligentny różni się od nieinteligentnego tym, że ten pierwszy miewa wątpliwości Nie ma jednej, prawidłowej, słusznej drogi. Ale próbować trzeba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 20.04.2012 23:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Lepiej mieć świadomość bagażu i wykombinować, jak go ułożyć, aby dał sie nosić bez większego wysiłku, niż udawać, że go nie ma. Ja chyba swój bagaż spakowałam do walizki na kółkach. Mam go za sobą, ale ciągle blisko. Choć może kiedyś będę na tyle bogata, że będzie mnie stać na tragarza i wtedy on się zajmie moim bagażem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 20.04.2012 23:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Malka, jak na kółkach, to już bardzo dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 20.04.2012 23:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2012 Nefer, podzielam Twoją teorię, że z każdej sytuacji można wyciągnąc naukę dla siebie. Co do wieka trumny, to lubię pewne powiedzenie: "żeby starość mogła, a młodość wiedziała......" Taka dygresja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 21.04.2012 02:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2012 Malka, jak na kółkach, to już bardzo dobrze. też też mi się wydaje...... ale chyba tylko wydaje Czytając ten wątek, gdzieś z tyłu głowy stukało wspomnienie, że gdzieś kiedyś, na tym forum był wątek o relacjach rodzinnych i pamiętałam,ze był bardzo trudny. Wątek w którym sie mocno obnażyłam.....znalazłam go, znalazłam i przeczytałam i teraz widze jak bardzo przez te niespełna cztery lata zmieniło sie moje spojrzenie na przeszłość, jak bardzo zmieniło sie moje podejście do tej przeszłości, jak bardzo zmieniłam się ja i moje życie..... Jedne demony zwalczyłam, pomału, sukcesywnie, metodycznie, ale ciągle mam syndrom sztokholmski....zmienił się tylko "zamachowiec".... dobranoc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 21.04.2012 05:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2012 Tak se myślę, że z domu wynosi się więcej, niźli by sie chciało. Zwłaszcza podskórnie. Ale świadomość sytuacji i własnego rozumowania winna być jasniejąca niczym gwiazda w letnią noc. U mnie w domu panowała zasada "dzieci i ryby " itd. Uważano, że dziecko to staje się dorosłym i nadaje się do dyskusji i zauważania i SZANOWANIA jego poglądów w momencie , jak zaczyna zarabiać sam na siebie. No to już była furtka. W zderzeniu z 2 pokoleniami, zwłaszcza z jednymi Dziadkami, było oględnie mówiąc przesssrane. Druga strona Dziadków totalne przeciwieństwo i to własnie nich się uczepiłam , chociaż byli daleko. Dobrnęłam do sytuacji o której chciałam w sumie napisać. Młoda miała etap w życiu - mając ze 3 lata odmówiła jedzenia czerwonego na talerzu. Buraczki, czerwona kapusta i pomidorowa stały się fuj. I nie było bata. Pewnego dnia w czasie obiadu zjawiła się Wrona . Znaczy się ciotka, zakonnica, córka tych Dziadków z którymi nie bałłdzo. Patrzy w talerze, dziwi się , że my co innego jemy, a Młoda wcina zestaw innego garnka. Najpierw Wrona przypomniała , że skoczyła pedagogikę i jest biegła w wychowywaniu dzieci a nadto posiada doświadczenie z tytułu bycia kierowniczką wielkiego internatu z pciom piękną. A potem konkretne zarzuty , że jak to, Młoda nie chce ? jak Młoda może nie chcieć ? w tym wieku ? co będzie za 5 lat ? a dawaj mnie tu łyżkę, ja ci pokażę jak zje buraczki !!! Serce matki zagotowało się . Na siłę to można pole zaorać. Jak nakarmię siłą, do końca życia nie spojrzy, znienawidzi i te nieszczęsne buraczki , mnie i cały rytuał posiłów domowych. Wrona nie dawała za wygraną, była ostra pyskówka zwięczona stwierdzeniem, że jeszcze się doigram wychowując dzieci w taki sposób. Ma być posłuch od małego , bo tak jest dobrze !!! Młoda za czas jakiś sama zaczęła prosić o pomidory a co lubi najbardziej ? barszcz czerwony i buraczki ! ps. do dziś jak wspominam tą awanturę - wspominam odębiałego męża który się słowem nie odezwał , tokującą Wronę i przytakującą dla świętego spokoju Mamę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 21.04.2012 16:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2012 Zdanie mojego dziecka w kwestiach dotyczących jego osoby jest dla mnie najważniejsze, choć szczerze przyznam,ze czasami kłóci się z moimi planami czy wartościami, ale szanuję to i nie będę na siłę forsować swojego zdania. Jasne, że przegadujemy to, ale bez narzucania swojej woli. .... Malka, nie chce ale muszę zapytać... czy jesteś pewna? Masz silny charakter. Młody wrażliwy. Jak myślisz, czy wrażliwe dziecko będzie chciało zroboć coś, czego w głębi serca nie akceptuje matka, nawet jeżeli mówi, ze szanuje wybory? A jeżeli już będzie chciało coś zrobić, to jak? Bo ja, nie chcąc ranić matki, powiedziałabym własnie, ze chcę dla ojca, albo dla rodziny, albo bo koledzy. Nigdy bym nie powiedziała "bo ja tak chcę" a przynajmniej nie w wieku kilku lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 22.04.2012 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2012 Malka, nie chce ale muszę zapytać... czy jesteś pewna? Masz silny charakter. Młody wrażliwy. Jak myślisz, czy wrażliwe dziecko będzie chciało zroboć coś, czego w głębi serca nie akceptuje matka, nawet jeżeli mówi, ze szanuje wybory? A jeżeli już będzie chciało coś zrobić, to jak? Bo ja, nie chcąc ranić matki, powiedziałabym własnie, ze chcę dla ojca, albo dla rodziny, albo bo koledzy. Nigdy bym nie powiedziała "bo ja tak chcę" a przynajmniej nie w wieku kilku lat. To najpiękniejszy komplement jaki wżyciu dostałam - dziękuję A co do decyzji mojego dziecięcia, może bym się głębiej zastanowiła na tym gdyby to była jednorazowa akcja, ale były już takie gdzie przy moim nie, on mówił tak i suma sumarum stanęło na jego , bo te decyzje bardziej wpływają na jego życie niż moje. I choć wewnętrznie krzyczałam, nie dam sie gówniarzowi, to ja tu jestem dorosła ulegałam - bo nie przezyję życia za moje dziecko i nie ważne czy ma lat 9 czy 39. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaśka73 23.04.2012 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 malka czy Twój młody ma 9 lat? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 23.04.2012 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2012 Tak 9...wiem stara doopa jestem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaśka73 24.04.2012 07:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2012 dobrze że nie 39;) bo co byś powiedziała???stara d...a to jestem ja moja starsza ma 15 a młodsza tak jak Twój przystojniak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 24.04.2012 07:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2012 Bo Ty młodo zaczynałaś kurcze miało być przedwieczornie, a nie porannie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.