Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Porysowany samochód


alfa36

Recommended Posts

Tak naprawdę to tylko wyżalic sie chciałam. Dziś zauważyłam, że mam zarysowane drzwi samochodu, tak konkretnie. Ja z tych osób, ktore takie rzeczy wyprowadzją z równowagi, więc dzis spanko na tabletach. Wiem, wiem, że to tylko auto... Wygląda to na złosliwe uszkodzenie. Żebym jeszcze miała jakies podejrzenia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swoje ukochane auto- garbusa- moj pierwszy wlasny samochod - rozbilem... dachowalem ale wyszedlem bez jednego zadrapania - przez wlasne zaniedbanie

 

moje drugie auto, seicento ktorego szczerze nienawidzilem rozbilem z drobny mak o ciezarowke ktora mnie nie zauwazyla - wyszedlem bez zadrapania :)

Edytowane przez Tomasz Antkowiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swoje ukochane auto- garbusa- moj pierwszy wlasny samochod - rozbilem... dachowalem ale wyszedlem bez jednego zadrapania - przez wlasne zaniedbanie

 

moje drugie auto, seicento ktorego szczerze nienawidzilem rozbilem z drobny mak o ciezarowke ktora mnie nie zauwazyla - wyszedlem bez zadrapania :)

 

moje obecne 3 auto - alfe 156 - juz 2 razy rozbijalem i 2 razy naprawielem, raz za swoje raz z OC sprawcy, pomalowalem ja cala, wypiescilem... i jakich CH...J zgasil mi z nocy peta na masce... wkrzam sie jak to widze...ale to jednak tylko samochod :)

Tomaszu, strach mnie ogarnia ,jak pomysle ze moglabym Cie spotkac na swej drodze. Tyle "rozbic" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmalowana sprayem maska- umorzenie postępowania z powodu nie wykrycia sprawców. Policjant doradził, żeby bańki spuścić sprawcy następnym razem, tylko tak delikatnie... Trzeba go tylko złapać :)

Rozwalony zderzak, pogięty błotnik, rozbity halogen. Pijany sąsiad usiłował zaparkować obok mojego auta, troszkę mu nie wyszło. Przy policjantach spytał mnie czy jestem pewien, że to on kierował jego samochodem :) Jedyny świadek odmówił złożenia zeznań ze strachu. Trzy lata walk z policją (pisemne przeprosiny za zaniedbania ze strony policji) ubezpieczycielem, rzecznikiem ubezpieczonych i... Nic. Nawet złotówki odszkodowania. Można przywyknąć, trzeba tylko troszkę upuścić powietrza. Szkoda zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszu, strach mnie ogarnia ,jak pomysle ze moglabym Cie spotkac na swej drodze. Tyle "rozbic" ?

 

zupelnie niepotrzebnie :) jezdze odpowiedzialnie i spokojnie a to ze miewam pecha i np ktos mnie nie zauwazy (skutkiem czego bylo rozbicie seicento) albo wjedzie mi w tyl to zupelnie nie moja wina :)

 

moja wina to byl rozbity garbusek, zaniedbalem go co bylo skutkiem powaznej awarii kola i utraty panowania, ale bylem wtedy mlody, biedny jak mysz koscielna (student:)) i "swierzy" jako kierowca.

 

no ale odpukac, ani mnie ani nikomu innemu nigdy nic sie nie stalo :)

 

podsumowujac, nie predkosc ani brawura byly powodem wiec bez obaw :)

Edytowane przez Tomasz Antkowiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też wkurza jak ktoś niszczy moją własność.

Auto odebrałam z salonu po dwóch dniach ktoś mi czymś przejechał. Myślałam, że padnę trupem.

Mieszkamy jeszcze w centrum miasta, auto mam poobijane przez innych parkujących, a już do furii doprowadziło mnie jak ktoś z "kopa" oderwał mi lusterko i przy tym zarysował auto znowu...

Brak mi słów, po prostu jestem wściekła! Niech ten wandal do końca życia impotentem zostanie, tego mu życzę z całego serca!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie 10 lat jeździłam autem, które nie było garażowane, nikt szczególnie o nie nie dbał, jeździliśmy sporo i długo nie miało ani rys na lakierze, ani na szybach. Auto było jasne. Teraz ledwie rok jeżdżę autem i już widzę drobne zaryswania (oprocz tej głębszej rysy), szyby też nie są idealne, a auto garażowane i jednak mniej jezdzę (do tłuczenia mam stare). Dochodzę do wniosku, ze to wlasnie przez roboty drogowe, gdzie sie czlowiek nie ruszy, to cos robią, kamyki pukają, ewentualnie ja na starym jasnym samochodzie nie dostrzegałam rys a na tym nowym (szarym) brudu nie widac, ale zarysowania owszem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złość mi minęła. Jak wsiadam do auta, to nie patrzę w stronę drzwi, na ktorej jest rysa. Tak czy siak już tego samochodu nie sprzedamy, choc maż mał ochotę. Nawet do lakiernika nie mam ochotę zaprowadzac. W koncu z rysą też jeździ.

Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie wkurzają "świetni kierowcy" parkujący na styk przed marketem. Dziura ledwo ledwo ale wjedzie. A jak wysiada to drze lakier sąsiada. Ostatnio ktos mi przed marketem zarysował prawie do blachy i zwiał, jak wróciłam miejsce było puste. Doszło do tego, że albo parkuję kilometr od wejścia albo, jak jest dużo miejsc wolnych, to staję rozkrakiem na dwóch. Może to nie etyczne, ale przynajmniej nie mam obdartych drzwi. Znaczy mam ale obdarte od tamtego razu i bardzo mnie to wkurza. Taki piękny lakier miałam :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze względu na możliwość przejścia choćby tych 50-ciu metrów oraz uniknięcia takich "przytulających" się zazwyczaj parkuje jak najdalej od wejścia. Co ciekawe - jakby nie było daleko i ile nie byłoby miejsca wokoło prawie zawsze ktoś zaparkuje obok :(

A tym co nie patrzą i nie myślą o innych to bym urwał głowę na wysokości pasa...

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samochody parkujemy pod blokiem...innego wyjścia nie mam, znaczy mam, choć odkąd zlikwidowali mi pobliski parking strzeżony,do najblizszego mam kilometr, wiec nam się nie chce z buta zasuwać (szczególnie rano), parkujemy więc pod blokiem i ostatnie 6 miesięcy to jakis dramat, ślubnego samochód bardzo solidnie obity z obu stron (zależnie którą samochód zaparkował), urwane lusterko - sprawcy wszystkich trzech stłuczek zniknęli.

Moje jeździdło, raz z boku skasowane - sąsiad nie wyrobił na zakręcie, tył - ktoś niezidentyfikowany cofnął mojemu w zad i rozwałka z ostatniej soboty - inny sąsiad się wyprowadzał i nieprzyzwyczajony do duzego samochodu, źle sobie wymierzył i załatwił mi tym razem lewy tylny "narożnik" .......

 

ciekawe kiedy przyjdzie czas na przód......a agent ubezpieczeniowy zaczyna podejrzewać nas o machlojki :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...
Tak naprawdę to tylko wyżalic sie chciałam. Dziś zauważyłam, że mam zarysowane drzwi samochodu, tak konkretnie. Ja z tych osób, ktore takie rzeczy wyprowadzją z równowagi, więc dzis spanko na tabletach. Wiem, wiem, że to tylko auto... Wygląda to na złosliwe uszkodzenie. Żebym jeszcze miała jakies podejrzenia...

jezeli jestes z Gdanska to to przeczytaj ;-) http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-zakonnica-porysowala-samochody-grozi-jej-5-lat-wiezienia,nId,644253

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...